nauczyciel a tatuaż

anomaIia => Nie przeszkadza mi to jakoś.

wiem, wiem, jesteś dzielny

anomaIia => "wiem, wiem, jesteś dzielny" => Powtórzyłabyś to, gdybym Ci powiedział, że lekarz krótko podsumowałby moje przeznaczenie: "Panie W., masz Pan przed sobą 1,5 roku życia."? :P

a powiedział ci tak? ja bym się ucieszyła, gdyby mi tyle zostało. chociaż zapytałabym pewnie "a nie można tego jakoś skrócić?"

anomaIia => Chciałabyś :P "a bym się ucieszyła, gdyby mi tyle zostało." To akurat rozumiem. "chociaż zapytałabym pewnie "a nie można tego jakoś skrócić?" Każdy może zostać Panem Kleksem: wystarczy stanąć na torach :P

nie chciałabym. lubię cię stary cyniku :P choćby za intelekt

o.k. branoc.

Ja też mam podobny "problem", tyle że w przeciwieństwie do autorki postu, mnie grozi zielona szkoła... I co z tym fantem zrobić? Niby nikt mnie nie może zmusić do wyjazdu na zieloną, ale jest u nas taka "tradycja", iż jeżdżą określone klasy - 3 i 6, a razem z nimi i wychowawcy. Tak już się utarło i nikt nie robi specjalnie problemów z nauczycieli, bo każdy jeździ raz na 3 lata. No i co tu teraz zrobić? Zielona jest zwykle w czerwcu pod koniec roku więc często jest już ciepło... A przyznaję, iż tatuaż jest dosyć duży, na łopatce, przedstawia gejszę. No i tu to już by wszyscy zobaczyli - i nauczyciele i uczniowie... Co doradzicie? :)

mam znajomego, który jest wytatuowany w 30% na całym ciele, jest nauczycielem wF-u. Do pracy przychodzi normalnie ubrany, nikt nic nie mówi a z uczniami dogaduje się znakomicie. Być może dlatego, że nie jest konserwatywnym zgredem. Uczniowie go uwielbiają, od nastepnego roku dostaje klase dla siebie, a pracuje tam rok.