Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezorientowana mama

Nowe pokarmy w diecie niemowlaka - skąd aż takie różnice??

Polecane posty

Gość zdezorientowana mama

Zastanawia mnie czemu w innych krajach (Niemcy/UK/Irlandia/Szwecja itp) są inne schematy żywienia niemowląt niż w Polsce. O wiele wcześniej wprowadza się tam np banana (w 5 a nie w 7-8m), szpinak, gruszki, rabarbar i w ogóle większość nie-cytrusowych owoców, mleko krowie (od 12m), jogurty naturalne i wiele wiele innych rzeczy. Dieta wydaje się być nieco odważniejsza. Kilka pokarmów wprowadza się natomiast ostrożniej niż w Polce - do pierwszych zupek nie dodaje się masła, ostrozniej wprowadza się też jajka, wszystkie owoce do 6 miesiąca zaleca się rozgotowywać podczas gdy w Polsce surowe tarkowane jabłuszko jest niby ok. Czy nie uważacie że polski schemat żywienia jest zbyt restykcyjny? Czy oważyłyście się podać dziecku wcześniej jakieś produkty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rowniez
czegos bym sie dowiedziala na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas cały czas żeruje się na przekonaniu, że jak dasz dziecku danie ze słoiczka, czy mleko modyfikowane, to będziesz super rodzicem, a Twoje dziecko będzie najdoskonalsze:p. Koncerny produkujące żywność dla dzieci zapłacą każde pieniądze autorytetom żywieniowym, żeby przekonały nas do kupienia ich produktów, a my to kupujemy i sie cieszymy. Jesteśmy łatwi do urobienia, a wszystko przez to że przez całe lata nic u nas nie było i o każdą kostkę masła, czy banana trzeba było walczyć w sklepie jak lwica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze dlatego że zasadniczo diety innych krajów różnią się od polskiej? dlatego że oni jedza inaczej a my inaczej, że my mamy inne produkty a oni inne? z drugiej strony - nie jestem fanką slepego podążania za jednymi wytycznymi. wystarczy kierować sie rozsądkiem przy karmieniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w Irlandii i tutaj rzeczywiście schemat żywienia jest nieco inny... choć ja staram się stosować mieszany... taki polsko-irlandzki. Mała nie ma jeszcze 5 miesięcy ale od tygodnia je zupki ze szpinakiem (ze smakiem i bez żadnych alergicznych reakcji), dzisiaj po raz pierwszy dostanie łyżeczkę rozgotowanego banana. Boję się być aż tak odważna jak Irlandczycy ale z drugiej strony na pewno będę się starałado 6 miesiąca wprowadzić więcej warzyw i owoców niż jest to zalecane w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zapomniałam dodać że generalnie produkty w irlandii są takie same jak w Polsce. Więc nie jestem pewna czemu u nich gruszkę daje sie od skończonego 4m a u nas od 6...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zastanawia mnie też krowie mleko. Bo u nas niektórzy lekarze to nawet zalecają krowie mleko od 3 roku życia!!! A w Irlandii po skończeniu roku zaleca się wolne wprowadzanie mleka krowiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tijo nie zawsze warzywa ze sklepu albo rosnace przy ulicy sa zdrowsze...>> Zgodzę się z Tobą, ale wcale nie masz gwarancji że to co jest w słoiku nie było ze spleśniałej marchewki, bo jakiś procent pleśni jest w masowej produkcji dopuszczalny, Ty w domu na pewno nie ugotowałabyś zupy na czymś nadgniłym. Poza tym, czy irlandzkie krowy dają inne mleko niż polskie??? dla czego tam dzieci piją to kartonowe świństwo już od roku, a u nas mamy przez 3 lata poić modyfikowanym, podczas gdy jeszcze 20-30 lat temu co druga z nas chowała się na krowim i żyje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana mama
No właśnie, wiecie co mnie zastanawia? Czemu w Polsce banan jest od 7 miesiąca - a kaszce ryżowej od 4m? Czemu szpinak jest od zelecany od 7-8m - a w słoiczku jest od 4M? I takich przykładów jest więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 10 miesiecznego synka
Ja ci moge powedziec, ze na poczatku zarowno moje koleznki, jak i kobietki w mojej rodzinie byly zszokowane, kiedy zobaczyly, ze moj niespelna 7 miesieczny synek je kiwi, chlebek z maselkiem i serkiem smietankowym, pije swiezo wycisniety sok z pomaranczy, je cale jajka...i tak bym mogla jeszcze chwilke mnozyc przykladow. A jego menu nie jest wyssane z palca, a po prostu stosuje sie do rozpiski jak go karmic w pierwszy roku zycia. :) W tej chwili moj synek pije mleko tylko dwa razy dziennie (rano 210 ml z butli, wieczorem 180 ml z gesta kaszka), na lucn zjadal dwie kanapki itd. Krotko mowiac: je juz bardzo duzo rzeczy, ktore jemy my. Nigdy do tej pory nie mial alergii, uczulenia, niestrawnosci i innych sensacji. Ja stosuje sie calkowicie do norm zywieniowych przyjetych tu, ktore sa naprawde inne niz te PL i uwazam, bez pbrazy dziewczyny, ze w PL wszyscy zabardzo trzesa sie nad dziecmi. I to dotyczy nie tylko zywienia. Przynajmniej to obserwuje wsrod moich kolezanek czy w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak. Przez 11 miesięcy mój synek był na piersi, potem sam z niej zrezygnował więc zaczęłam mu podawać kakao na krowim, ale nie tym z kartonu UHT tylko z woreczka pasteryzowanym. Mały jadał już właściwie wszystko i niczego w diecie mu nie brakowało, więc nie miałam poczucia że coś mu odbieram karmiąc go w ten a nie w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te schematy to nie jest ścisła reguła a podpowiedz co i jak,. ja podałam córce szpinak po 4 mc i efekt: kupka zielona , biegunka, bol brzuszka - to co ze w słoiczku od 4 mc jak dziecko nie trawi. Banana nigdy nie gotowałam, ani gruszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w pełni sie zgodzę
Lekarze w Polsce przeginają - tylko nie wiem jaki mają w tym cel. Nie chodzi tu o to by pakować w dziecko świństwa od 4 miesiąca życia ale karmienie dziecka wyłacznie rozpaćkanym jabłkiem i marchewką (najczęściej ze słoiczka) do 8-10 miesięcy to przesada. I to nie jest atak na słoiczki, one też są potrzebne. Raczej jakieś szał dmuchania i chuchania na dzieci który tak naprawdę rozkręcił się dopiero w ostatnuch latach. Nic dziwnego że mamy potem tak duży odsetek dzieci z alergią (jeden z najwyższych w Europie), skazą białkową, nietolerancjami pokarmowymi, obniżona odpornością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze irlandzkie krowy sa inaczej karmione niż polskie i przez to dają inne mleko? moze żrą paszę mniej przetwarzaną, a moze bardziej? moze same zabiegi "pasteryzacji" mleka się różnią? moze zagraniczne gruszki mają mniej komórek kamiennych, ktore u dzieci mogą powodowac jakieś tam reakcje? a moze tamte dzieci mają odporniejszy przewód pokarmowy na skutek odwiecznego przywyczajenia do innego pożywienia?... zgadywac możemy do woli, a i tak nic nei przebije rozsądku. ja na przykład uwazam że rozgotowywanie owoców to neiporozumienie. przecież z wartości odżywczych w tym owocu zostaje tylko błonnik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każde dziecko jest inne. Jedno dostanie biegunki po szpinaku inne po jabłku. Wprowadzanie nowych pokarmów to metoda prób i błedów. U nas w Irlandii mówią że przy każdym nowym produkce dziecko ma prawo mieć zielone kupki przez jakiś czas. Dopóki nie ma biegunek nie ma czym sie martwić. Kupki dzieci są bardzo często zielone (szczególnie po szpinaku ;-) ) Ja uważam że z tą obsesyjną analizą kup w Polsce to też przeginka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owoce się powinno rozgotowywac tylko na poczatku. Dopóki dziecko nie będzie w stanie ich pogryżć. Pamiętajcie o tym że pierwsze 2 miesiące karmienia dziecka łyżeczką nie są po to by pobierało z pokarmów wartości odżywcze!!!!! Tylko by przyzwyczaiło sie do nowych smakówi nauczyło jeść łyżeczką. Wartości odżywcze daje mu do 7 miesiąca mleko. Rozgotowuje się owoce by dziecko mogło je łatwo przełknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dla czego tam dzieci piją to kartonowe świństwo już od roku, a u nas mamy przez 3 lata poić modyfikowanym, podczas gdy jeszcze 20-30 lat temu co druga z nas chowała się na krowim i żyje???" no ale kto Ci broni? :) chcesz to dasz. przeciez kara śmierci za to nie grozi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodzi o dietę i klimat
chodzi o strefę klimatyczną w której dziecko się rodzi. wiadomo, że od tego zależy też co jedzą mieszkańcy danego kraju. ludzie z krajów południowych z klimatem środziemnomorskim mają cytrusów pod dostatkiem i u nich pierwszym sokiem dla niemowlaka będzie sok pomarańczowy. i ten sok dziecka nie uczuli, bo pomarańcze jadłą jego matka zarówno karmiąc piersią, jak i będąc z nim w ciąży. maluch od życia płodowego jest przyzwyczajany do konkretnych pokarmów którymi żywi się matka. a poza tym ma to również w genach. irlandczycy piją mleko krowie na umór, więc nic w tym dziwnego, że podają je również niemowlętom. kto był w irlandii i spędził trochę czasu z jakąkolwiek irlandzką rodziną ten wie, że butelka mleka w lodówce to podstawa, sprzedawane są nawet porcjowane małe buteleczki po 300 ml, które dzieciom pakuje się do lunchboxów, którymi opijają się nastolatki siedząc na parapecie supermarketu w przerwie szkolnej i zajadając kanapkę. po prostu co kraj to obyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zauważyłam,że dzieci z zamożniejszych rodzin,które piją mleko modyfikowane bardzo długo,pokarmy mają wprowadzane dość późno mają na wiele rzeczy alergie,słbą odporność itp. A dzieci z rodzin biedniejszych,które piją mleko krowie od maleńkości,bo rodzice nie mają kasy na modyfikowane i jedzą wszystko szybciej,bo mama daje to co ma w domu,to jakoś nie mają alergii i skazy białkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Owoce się powinno rozgotowywac tylko na poczatku. Dopóki dziecko nie będzie w stanie ich pogryżć." nie rozgotowywac, a rozdrabiać. jabłko wystarczy zetrzec, banana rozgnieśc widelcem itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A ja zauważyłam,że dzieci z zamożniejszych rodzin,które piją mleko modyfikowane bardzo długo,pokarmy mają wprowadzane dość późno mają na wiele rzeczy alergie,słbą odporność itp.' bez przesady, i odnośnie zamożności rodziców, i odporności dzieci. moj bratanek jest na butli od urodzenia bo jego mama nie miala pokarmu i jak do tej pory przez dwa lata chorował raz - na katar :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny odp. mi na moje pyatnie jak mozecie... od keidy sie wprowadza zupke(papke) jarzynowa, chodzi mi gloqwnie o marchew , ziemnak?? czy po 4miesiacu czy po 5-tym??? kiedy mieso??? po 5 czy po 6 miesiacu?? mimo to ze pytalam sie lekarza i czytam ze schematy to wszedzie pisza co innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wprowadzałam papki warzywne po 4 miesiącu a mięsne zaczę wprowadzać po ukończeniu 6. No i bez przesady co prawda Irlandczycy pija więcej mleka niż Polacy ale generalnie jesteśmy w dość podobnej strefie klimatycznej, odżywiamy sie podobnymi produktami. Macie dużo racji mówiąc o tych krajach egzotycznych i pomarańczach ale ja az tak wielkich różnic nie widzę między Irlandią a Polską. Po prostu inaczej przygotowujemy dania robione z tych samych produktów. Poza tym jakby iść tylko i wyłącznie takim tokiem myślenia to nasze niemowlaki musiały by jeść schabowe, ruskie i rosół:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 10 miesiecznego synka
A ja nie mieszkam w cieplym kraju, a moj maly je pomarancze, a sok pil jak wyzej :) Wiec dla mnie to nie do konca prawdziwe, choc czesciowo na pewno wplywa ma duzy. Gdy bylam w ciazy mowiono mi podobnie, jak pisze kolezanka wyzej, ze dziecko przyzwyczaja sie do danych pokarmow juz w zyciu plodowym, dlatego nie kazano mi rezygowac z niczego (oprocz surowego miesa i ryb oczywiscie), a jesc wszystko. Tak samo jak karmilam piersia jadlam bardzo wiele (jedynie, czego nie jadlam to wszelkie rodzaje kapust, cebuli oraz czosnku), a tak normalnie gotowalam obiad i jadlam. Moja mama jak przyjechala to myslalam, ze z krzesla spadnie widzac to, a mojemu synkowi nie bylo zupelnie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Laluni.
Moje dziecko za 2 tygodnie skończy 4 miesiące i też nie wiem czy mogę już coś zacząć wprowadzać czy nie?? Karmię piersią. Jakiegoś owoca, warzywo czy kaszka albo kleik po 4 miesiącu?? Napiszcie mi jak z własnego doświadczenia robiłyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkocka mama
ja mieszkam w szkocji, schemat zywienia jesy iiny niz w polsce, czesciowo sie z tym zgadzam, a czesciowo nie stosuje taki mieszany schemat zywieniowy, inne pokarmy zaczelam wprowadzac po 4-tym miesiacu dodam ze piersoa karmilam 2,5 m-ca na poczatek kleik ryzowy z mlekiem, tak 2-3 lyzeczki po jednym karmieniu, potem jablko tarte, gotowana marchwke,ziemniaka,pietruszke na pocztku po jednym karmieniu, potem po dwoch, jakos po 4 tygodniach jedno karmienie zamienilam na posilek staly,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka l
Niby w tych schematach nie ma aż tak wielkich różnic... ale jednak są. A potem staje sie przed wyborem. Dać pietruszkę po 4 miesiącu czy tak jak w Polsce po siódmym? I bądź tu mądry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luiska
Tak naprawdę to świeżo upieczonej mamie jest bardzo ciężko zdecydować czym karmić dziecko i jak wprowadzać pokarmy. Bo wszyscy maja odmienne zdanie na temat tego jak i kiedy wprowadzć pokarmy, gluten, mleko krowie, również na temat słoiczków, warzyw z bazaru, żywności organicznej, kaszek, danonków, parówek, słodyczy itd. A każdy ekspert mówi inaczej i każdy wie najlepiej:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×