Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Temida od 7 boleści

Niechęć do nauki - pytanie do kujonów i pasjonatów.

Polecane posty

Gość kauzyperda ;)
ja jestem po mat-fizie uwazam ze np matematyka jest duuuuuuuuuzoo prostsza od prawa zadnej meczarni zadneog kujonstwa wysatrczy zrozumiec a potem z gorki wszyskto jest proste i logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy do tego jakie ktoś ma predyspozycje. Jeśli ktoś lubi dużo czytać, a dostaje białej gorączki na widok cyferek, to nie idzie na matematykę tylko na kierunki humanistyczne. Nie ma obiektywnie łatwych kierunków studiów - ważne by odpowiednio dobrać studia do swoich możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
Czarna Toga Szałowy nick ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MariaClara
Ja rowniez studiuje prawo,co prawda pierwszy rok,troche mnie to wszystko podłamało psychicznie :/ Jutro mam egzamin z łaciny,na szczescie prawo rzymskie udało mi sie zaliczyc,jeszcze 5 egzamow przede mna... Nic na nie nie umiem,bo skupiałam sie tylko na tym cholernym rzymie. Czasem mysle,ze jestem jakas idiotka,nauczenie sie kilku stron tekstu to dla mnie męka..powtarzam i wydaje mi sie,ze nic nie umiem nadal :( Studenci prawa łaczmy sie w bólu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
co do rozumienia prawa u mnie na cywilnym kujony wylatywaly jak nie rozumialy co mowia coraz wiecje egzaminow orpcz wiedzy sprawdza umiejetnosc rozumienia laczenia instytucji wyciagania wnioskow stosowania wiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MariaClara
Chcialam jeszcze dodac,ze jezeli ktos mysli,ze prawo to stricte humanistyczny kierunek to sie grubo myli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
No to byłby fajny tytuł tematu : studenci prawa łączmy się w bólu. kauzypeda ja też jestem po mat fizie. okoani ja mam predyspozycje do działania. Np. wole pracować na danym programie komputerowym i w razie problemów sięgać po instrukcję niż dajmy na to rok czasu poznawać w teorii ów program a potem egzamin gdzie ktoś na 4 5 minut sadza mnie przed komputerem po raz pierwszy. Jestem bardziej twórcą niż odtwórcą no ale w prawie inaczej się nie da, chyba, że w przyszłości sama nowe stworzę ;) . Masz rację prawo to jeden z kierunków którego absolwenci już do końca swoich dni będą musieli tonąć w książkach. Już jedno oko zamknięte, oddech się uspokaja, rodzina zgromadzona wokół łoża konającego, płoną świece , tak teraz moge odejść w pokoju....yyyy ale zaraz, zaraz czy nie zapowiadali nowelizacji kodeksu na lipiec? :) Zerknę chociaż z ciekawości :) :) i Fru z wersalki do komputera a wszyscy w szoku hi, hi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MariaClara
I to mnie wlasnie wkurza w tych studiach,ze sama teoria zero praktyki. Moze gdybysmy mieli mozliwosc tak jak studenci medycyny podpatrzec jak to prawo funkcjonuje "wsrod ludzi" to zapał do nauki bylby wiekszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
w tej chwili u mnie na egzaminach z reguly jest tak: najpierw czesc teoretyczno-merytoryczna czlowiek produkuje sie odnosnie definicji przepisow procedur a potem jest jakis przyklad sytacja i nalezy to wyjasnic rozwiazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MariaClara
Ja np. uwazam,ze rozwiazywanie kazusow dostarcza mi wiecej wiedzy,bo moge sobie dana sytuacje wyobrazic i zastosowac wiedze,a nie tylko sucha teoria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kauzyperda ;)
Temida od 7 boleści ja tez wlasnie jestem taka jak ty nie znosze siedzenia nad ksiazka musze dzialas cos robic wytwarzac nad czyms pracowac widziec efekty wiedziec ze cos potrafie zrobic i ze to ma jakis sens ze czemus sluzy a tu wykuc siedziec kiles tyg i co ?? gowno z tego za miesiac nie pamietam i ani pieniedzy z tego ani jakiegos wytowrzonego prrzedmiotu ani umiejetnosci zrobienia czegos zadnego pozytku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
kauzyperda Bo tak powinny wyglądać studia. Powinny być fabryką fachowców a nie tylko miejscem w którym każdy na odwal się zdobywa papierek, do tego jeszcze chwyta się kierunków pobocznych na których ma podobne o ile nie te same przedmioty a więc oceny mu przepisują a potem - voila, mam x3 magistra :). U nas często widzę jak Jole Rutowicz idą do pierwszej ławki i kokietują doktorka skutkiem czego zalka z ćwiczeń jest. Albo wykują na blachę a jakbyś jej przerwała w pół zdania i poprosiła o przykład z życia wzięty - kaplica. To chyba nie tak powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreska nad ziet
Witaj w gronie, dawna prymusko :P U mnie bylo podobnie, przez cala szkole paski od niechcenia, konkursy, olimpiady... A na studiach? Dwa pierwsze lata super, chyba z rozpedu... Potem przyszlo zalamanie, wagary, zawalenie roku, skreslenie, depresja...Slowo prokrastynacja jest mi rowniez swietnie znane, heh :) Jako niestety bardziej doswiadczona kolezanka mowie Ci - poki masz sile, ucz sie i zaliczaj, co mozesz. Bo im dalej, tym trudniej, bardzo ciezko jest potem uporzadkowac te sprawy, magisterka sie opoznia. Rodzina ma pretensje, znajomi smieja sie za plecami (moze trudno w to uwierzyc, ale znalezli sie tacy, ktorych bardzo ucieszyl fakt, ze ja, wczesniej niby taka swietna, nawet do mgra nie umiem dobic). Zrob to dla samej siebie, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt - przydałoby się na studiach więcej kazusów, pisania wzorów pism itp. Dlatego dobrze by było mieć kontakt z prawem w praktyce - spróbować się załapać na jakieś praktyki albo wolontariat w kancelarii, sądzie lub prokuraturze. MariaClara - trzeba przyznać, że 1szy rok jest ciężki, bo jest sporo przedmiotów "historycznych", a mało takich stricte prawniczych. Ale póżniej będzie ciekawiej (choć wciąż niełatwo) :] kauzyperda - dokładnie tak, ale w stereotypowym myśleniu ciągle uważa się, że wystarczy zakuć i studia prawnicze to banał :P Temido - świetny obraz konającego prawnika :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MariaClara
W sumie ja musze od przyszlego roku byc po prostu bardziej systematyczna. Lepiej zaczac miesiac wczesniej i uczyc sie codziennie kilku stron niz potem wkuwac cala ksiazke w 2 noce. Tylko,ze u mnie wlasnie tylko takie gadanie...bede sie uczyc bede sie uczyc, a i tak zawsze cos ciekawszego do roboty sie znajdzie :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt faktem - studia prawnicze nie pokazują jak prawo należy stosować na codzień, w normalnych sytuacjach z klientem. Niemniej kazdy trzeźwo myslący już po I czy II roku składa CV do jakiejs kancelarii i odbywa praktyki na zasadzie wolontariatu, które pozwalają zobaczyc " z czym to się je". A co do trudności to naprawde nie przesadzajcie - owszem jest z 2-3 przedmioty ktore wymagają dokonywania pewnych procesow myslowych ale reszta to czysta pamieciowa i nie trzeba byc zadnym Einsteinem żeby dać rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna temida :)
jednak to nie to co chcesz "robić w zyciu może dlatego". To jest dokładnie ten problem. Wiem, bo właśnie przygotowuję się do egzaminu radcowskiego i mam identyczne objawy, jak Ty. Nuda, nuda, nuda. A inne ksiązki też pochłaniam, jak Ty. :-) I wiem, że choć już daleko zabrnęłam w tym zawodzie, to nie będzie to moje główne zajęcie. Ty masz lepiej, bo na obecnym etapie masz dużo łatwiej, by zmienić kierunek. Życzę odnalezienia własnej drogi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
kreska nad ziet U mnie też początki były super a potem załamanie i skreślenie. Widzę, że chyba to jest już problem na większą skalę. Jesteśmy trendy ;). Ja z perspektywy czasu i uspokojenia się psychicznego doszłam do wniosku, że bardzo ważną rzeczą jest aby posiadać oparcie w kimś bliskim - rodzinie czy partnerze. Najgorzej jest gdy ktoś kopie leżącego. Kreska nad ziet a myślisz, że ze mnie się nie śmiali czy też nadal nie śmieją? Cieszą się, że kiedyś taka dobra uczennica a teraz colgate total :) Tylko, nie rozumieją, że ja nie uczę się dla poklasku, dla osiągnięcia Bóg wie jakich korzyści materialnych ale dla siebie. No ale przecież tak fajnie jest komuś wbić szpilę. Ja w większości miałam problemy na studiach przez pracę. Idzie się na osiem godzin, zostaje na dziesięć, w weekendy szkolenia albo jakieś wyjazdy integracyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czysta pamięciówa? Jeśli tylko w ten sposób się uczyłeś, to jestem pewna, że przynajmniej 6 - 7 przedmiotów byś na moim wydziale nie zaliczył. Tylko 3 przedmioty wymagają myślenia? Heh... nawet tego komentować nie będę... Niemniej jednak jeśli dla Ciebie te studia to była bułka z masłem, to tylko pogratulować. Dpmyślam się, że jesteś na jakiejś aplikacji? Systematyczność to podstawa - wiele osób dziwiło mi się, po co uczę się z jednych zajęć na drugie... Tyle, że w czasie sesji ja miałam sporo wolnego czasu, a inni zakuwali :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskaa00000000
Mam to samo. Na 1 roku pasjonowaly mnie te studia, chcialam cos osiagnac. Przyszedl 2 rok, brak checi, zapalu, motywacji. Bylo to spowodowane czynnikami innymi niz studia, tez prywatnymi, co wplynelo na moj ogolny brak zapalu do wszystkiego. Czasem się zastanawiam czy ja wogóle nadaję się na jakieś studia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
okoani Systematyczność jest bardzo ważną rzeczą. I to nie tylko jeśli chodzi o studia czy pracę ale także codzienne życie. Dziewczęta ależ Wy jesteście zdolniachy aż miło z kimś takim zamienić parę słów. Powinno się Was butelkować i oferować zamiast Red Bulla czy innych ziół. Co ja mówię ;) działacie lepiej niż amfetamina ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie zawsze pociągała wiedza. Aczkolwiek nigdy nie nabywałem jej zgodnie z programem, czy oczekiwaniami innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna temida :)
Czarna Toga "A co do trudności to naprawde nie przesadzajcie - owszem jest z 2-3 przedmioty ktore wymagają dokonywania pewnych procesow myslowych ale reszta to czysta pamieciowa i nie trzeba byc zadnym Einsteinem żeby dać rade". Czarna Toga, bez urazy, ale jeśli się uczysz prawa na pamięć, to musisz być marnym prawnikiem. Jeszcze kiedy byłam na studiach, najpierw się stresowałam, gdy widziałam takie chodzące encyklopedia, ale na ćwiczeniach szybko okazywało się, że owszem, zacytują najdrobniejszy szczegół z każdej ustawy, ale jak przychodzi do praktyki, to...nic a nic nie rozumieją, o co w danym przepisie chodzi. I przestałam się takimi przejmować, a w pracy się przekonałam jeszcze bardziej, że tacy wkuwacze na pamięć do niczego się nie nadają. Nieraz nie potrafią sobie poradzić z pojawiającymi się problemami, nie mówiąc już o rozstzygnięciach kwestii, których nie opisują komentatorzy. Nie 2-3 przedmioty wymagają myślenia, a zdecydowana większość, bo prawo to nie nauki ścisłe. Nie filozofia nauczyć się jak małpka, filozofia wyłapać to, co istotne w sprawie. Poza tym jest wiele gałęzi prawa, z których nie zrozumiesz przepisów ani trochę, jeśli nie znasz dziedziny, którą regulują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temida od 7 boleści
No niestety to u nas dość częste - zdać zakuć zapomnieć i zapić. Aż strach pomyśleć do jakich lekarzy chodzimy :). Może przedmioty historyczne czy jakieś elementy polityki faktycznie można wykuć na blachę. Ale niestety nie wszystkie przedmioty do tego się nadają a większość profesorów już poszła po rozum do głowy i podczas egzaminów ustnych zadają bonusy, pogrążające delikwenta niczym betonowe trampki mafii :). I wtedy widać jak na dłoni czy ktoś rozumie o czym mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna temida :)
Dokładnie tak, Temida. W dodatku w prawie co prawnik, to nieco inny pogląd na interpretację wielu przepisów tej samej ustawy, bo tutaj 2+2 nie równa się 4. Nawet różne składy Sądu Najwyższego wydają sprzeczne ze sobą orzeczenia, a Ty możesz podzielać zdanie pierwszego lub drugiego "obozu". Na studiach w jednej z grup mieliśmy koleżankę, która wpadała do naszej grupy tylko na te zajęcia, cały dzień poświęcając na przygotowanie się do nich, podczas gdy my siedzieliśmy tego dnia od rana do wieczora na zajęciach (8.00-20.00) i do innych przedmiotów też musielismy się przygotować, bo robili ciągle nam wejściówki, więc na ten ostatni nam nie wystarczało już czasu. Na początek byliśmy zaskoczeni tym, ile ta koleżanka wie, ponieważ chcąc zrobić dobre wrażenie na prowadzącym ćwiczenia, który też był egzaminatorem, wciąż sama coś mu dopowiadała i wyrywała się do odpowiedzi. W drugim semestrze człowiek ten zmienił metodę i zaczął ostro nas odpytywać na każdych zajęciach, więc musieliśmy zakasać rękawy i dodatkowo zacząć się uczyć i tego przedmiotu. I kiedy tylko zaczęliśmy, mimo że nie byliśmy w stanie poświęcić temu przedmiotowi tyle czasu, co ta koleżanka, bo tego dnia mieliśmy jeszcze kilka innych zajęć, to szybko zdziwiliśmy się, jakie ona gada...głupotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×