Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Orual55

Nieśmiała dziewczyna nic nie znaczy w dzisiejszym świecie

Polecane posty

Gość Orual55
Może i masz rację. On nieraz tak dziwnie się zachowywał, wpadał w szał, kiedy postępowałam inaczej niż on chciał. Ale z drugiej strony, kochałam go strasznie, i kocham nadal. Nie będę już walczyć, bo jestem na to zbyt dumna, ale ciężko mi z tym wszystkim żyć. A jeśli ktoś inny też mnie potraktuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile czasu się
znaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
No, ludzie nieśmiali niejednokrotnie okazują się o wiele bardziej wartościowi niż te krzykliwe panny. Prawda jest jednak taka, że na co dzień ciężko im się żyje, zwłaszcza jak mają wokół siebie pewne siebie osoby, które ich przyćmiewają swoją osobą. Taka była moja eks kumpela, teraz dziewczyna mojego P. Gdziekolwiek szłyśmy, to ona zawsze chciała grać pierwsze skrzypce. Ja zawsze byłam kimś w rodzaju dodatku, bo w towarzystwie nic nie znaczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Rok. Poznaliśmy się jeszcze na studiach. Początkowo był mną zachwycony, mówił, że dawno nie spotkał tak uroczej kobiety, a jak tylko poznał dziewczynę, z którą wówczas się trzymałam, natychmiast mnie zostawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko ile masz lat
jeśli mogę wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
I co z tym wszystkim zrobić ? Jak stać się kimś może nie innym, ale takim, żeby czuć się dobrze we własnej skórze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma recepty
na to i uniwersalnej metody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
też nigdy nie byłam i nie będę duszą towarzystwa bo nie mam takiej natury, ale nie uważam tego za minus. w końcu ktoś musi słuchać te dusze towarystwa ;P ważne dla mnie są relacje z pojedynczymi osobami i bliskie rozmowy w cztery oczy, a nie gadanie o d*pie Maryni i prześciganie się w tym kto powie lepszy żart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajansiarz
Może spróbuj poćwiczyc jogę, pomedytować... Takie rzeczy pomagają odnaleźć harmonię między sobą i światem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
trzeba siebie pokochać. docenić swoją naturalność. nie oglądać się na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestandardowo
i prawda jest taka że te osoby które najwięcej krzyczą mają najmniejsze poczucie własnej wartości... i dlatego krzyczą, by zostały zauważone. a "milczenie kobiety jest złotem". i dodaje tajemnoczości. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsadfsdaf
Wpadłem zobaczyć co tu u Ciebie;). Fajansiarz napisał jeszcze o jodze, to również polecam. Ogólnie jakaś aktywność dobrze działa, joga ma dodatkowo inne zalety. niestandardowo- dobrze prawisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiala mala
A ja tez jestem niesmiala i kiedys ciagle porownywalam sie do mojej kolezanki z grupy,ktora jest wlasnie taka przebojowa,bardzo zabawna i wszyscy ja lubia,bo zawsze rozbawi grupe itd.Ja tez chcialam byc taka dusza towarzystwa.Zdalam sobie sprawe,ze ja ciagle szukam takiej akceptacji u innych ludzi,bo nie dostalam jej nigdy w rodzinie,wydawalo mi sie zatem,ze jak bym byla taka dusza towarzystwa to wszyscy beda mnie lubic.Ale wiem,ze dusza towarzystwa nigdy nie bede-to nie moj charakter,zaczelam prace nad soba-nad swoja samoocena i jest troche lepiej.Jestem niesmiala i co z tego,mam znajomych-moze nie cale rzesze,ale kilku-lubia i akceptuja mnie taka jaka jestem.A mam tez tak,ze jak jestem z kims juz blisko to ta moja niesmialosc mija i potrafie byc zabawna i rozgadana:) Tak wiec autorko,trzeba polubic siebie takim jakim sie jest,wiem ze to trudne zwlaszcza w takich sytuiacjach,jak ta z tym Twoim chlopakiem,ale jak ktos slusznie zauwazyl,to niekoniecznie musialo chodzic wlasnie o niesmialosc,moze spodobala mu sie bardziej wizualnie,no i trudno,nie mamy na to wplywu.Na pewwno znajdzie sie ktos kto pokocha Ciebie wlasnie taka jaka jestes:)Ja jestem samotna,tez po czesci przez niesmialosc,ale co tam,wszystko w swoim czasie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiala mala
aha,no i troche wiecej optymizmu a mniej narzekania,bo jak przeczytalam temat to :O Nieśmiala dziewczyna nic nie znaczy w dzisiejszym świecie. No wypraszam sobie.Jestem porządnym czlowiekiem,mam pasje,mam przyjaciol,studiuje i robie wiele innych fajnych rzeczy.Tak jestem chwilowo samotna,ale czy posiadanie faceta wyznacza moja wartość??No nie.Zacznij wiecej sie usmiechac i mniej sie uzalac,bo malo tego ze bedziesz niesmiala to jeszcze i skwaszona:)Pokazuj ze akceptujesz siebie taka jaka jestes i sie lubisz,to i ludzie Cie beda tak odbierac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety.. znam to :( kiedyś bylam bardzo, bardzo nieśmiała.. nie miała praktycznie żadnych znajomych, siedziałam ciągle w domu i miałam doły. Myślałam ze jak pojde do liceum to coś sie zmieni, ale niestety tak się nie stalo. Ale w zeszlym roku poznalam jednego chlopaka, spotykalismy sie co tydzien na piwo i to przy nim się zaczelam otwierac:) nie myslcie, ze to byl albo jest ktoś wiecej. Kolegujemy się, on ma dziewczyne. Ale poprostu on mnie namawiał zebym opowiadała o swoim zyciu i ja to robiłam. Teraz jestem bardziej otwarta niż kiedys, jednak jeszcze to nie jest to czego bym chciała. W pazdzierniku ide na studia i licze na to ze tam poznam fajnych ludzi , z ktorymi bede spedzac czas :) Obecnie nie mam wielu znajomych, tez siedze czesto w domu, ale jakos to musze przezyc.. Piszcie do mnie, moj mail: lolusia199@interia.pl chętnie z kimś pogadam :) i z niesmialymi i ze smiałymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Tak, macie rację. Niestety, ja za bardzo dałam się nabrać temu, co mówią o mnie inni ludzie. W dużej mierze poczucie bycia gorszą wyniosłam z domu. Moi rodzice często pod wpływem nerwów mnie wyzywali od przygłupów i nieudaczników, jeśli postąpiłam wbrew ich planom. Z czymś podobnym zetknęłam się także w kontaktach z innymi ludźmi. Nadszedł czas, kiedy czułam się jak piąte koło u wozu, i z tego powodu nie chciałam nawiązywać z nikim kontaktu, bo bałam się, że nie jestem na tyle ciekawa i fajna, żeby chcieć się ze mną zaznajomić. Przyznaję, że mnie też irytują takie głośne osoby. Grono, w którym się obracam, składa się na ogół ze spokojnych ludzi, w ich gronie nie muszę nikogo udawać. Mimo niesmiałości, nigdy nie próbowałam się dostosywywać ani ulegać czyimś wpływom. Jestem sobą, i chociaż jest strasznie ciężko z tą samotnością, to żal mi ludzi, którzy są w podobnej sytuacji, a z wszelką cenę chcą zwrócić na siebie uwagę. W sumie może coś w tym jest, że nieśmiałe osoby bardziej kuszą, mają pewną kulturę osobistą i klasę. O jodze pomyślę, dzięki za podsunięcie pomysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Ja w domu raczej nie siedzę. Za to samotne spacery i wypady to już dla mnie codzienność. Czasem biorę ze sobą kogoś zaufanego, ale i tak większość czasu spędzam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otchłań rozpaczy
jak czytam te topiki to zastanawiam się czemu jest tyle osób samotnych??? czego nam brakuje?? czy jest to ta "pewność siebie" o której piszesz czy może cos innego? Dlaczego jestem sam? dlaczego nie jest mi dane kogoś spotkać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nienaidziłam przebojowych, rozkrzczanych panienek z mojej klasy... powiem tak jestem cholernie nieśmiała, przez to wiele spraw mi w życiu nie wychodzi... m.in. nie mogę zrobić prawka, bo chociaż jazda idzie mi nie najgorzej, to bardziej wpływa na mnie obecność drugiej osobuy, która patzry na mnie i już mi przez to nic nie wychodzi... zauważyłam, że poytrafię być tak całkiem śmiala tylko po alkoholu... dlatego chyba popadam w to coraz bardziej... :( dziś znowu, choć sobie obiecałam już nie pić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otchłań rozpaczy
i co mi powie?? że mam więcej wychodzić do ludzi????? wiem to bez niego,brak efektu tych moich starań mnie zniechęca! nieśmiały jestem , tyle i koniec. jak kogoś poznam to mi nieśmiałość przechodzi, robie nawet rzeczy szalone, ale na początku to jest masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Alkohol niestety tylko daje takie wrażenie, że jesteś pewniejszy siebie. W rzeczywistości jest na odwrót, człowiek coraz bardziej popada w dołek. Mam kolegę, który ostro pije, bo ma podobną sytuację, i niestety pod wpływem wódki zachowuje się nienormalnie. Nieśmiałość i samotność ? Ostatnimi czasy dziwnie chodzą po ludziach parami. Ja samotna jestem już od dziecka, i kij z tym, że nie mam faceta - chodzi mi o uczucie osamotnienia w ogóle, we współczesnym świecie. Tak już mam, że czuję się niedzisiejsza, staroświecka, tak jak nie z tego świata. Zarówno w szkole, jak i na studiach miałam spore problemy z zaklimatyzowaniem, dużo osób mnie traktowało jak powietrze, a ja nigdy nie robiłam nic, żeby mogli myśleć inaczej. Po prostu już taka jestem: nie lubię się narzucać tam, gdzie mnie nie chcą. Pewnie dlatego dość szybko przylgnęło do mnie miano kaczki - dziwaczki, mruka. Tylko moi przyjaciele wiedzą, że jest zgoła inaczej, że tak naprawdę to jestem nieźle szurnięta i lubię się śmiać :D Poza tym, tylko im dane było poznać mój świat, zainteresowania, marzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Sympatic69 : leczę się u psychiatry, myślę też o psychologu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Nie bardzo rozumiem, sorry nie przeczytałam wszystkich postów, więc może gdzieś to wyjaśniasz. Ale skoro masz jakiś znajomych w których towarzystwie czujesz się dobrze to skąd ta wielka samotność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Wynika to chyba z tego, że poza moim towarzystwem praktycznie nigdzie się nie odnajduję. Niby mam ludzi, którzy mnie akceptują taką jaką jestem, ale jak wychodzę do pracy czy na uczelnię, czuję się znowu jako wyrzutek. Niejednokrotnie bywały sytuację, kiedy czułam się jakbym była niewidzialna, a to, co mówię, zupełnie bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
jak wyrzutek - sorki za literówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Aha. Akurat nie zgodzę się z tym, że przyjmujesz np. na uczelni postawę, że czekasz że ktoś do Ciebie zagada, albo raz czy dwa chciałaś zagadać, ale Cię zleli i teraz już się nie odzywasz do nikogo...Trzeba wykazać jakąś inicjatywę z reguły tak zaczynają się jakieś znajomości. A próbowałaś coś zaproponować koleżance która wydaje się ok, jakieś wyjście gdzieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Byłam raz na piwie z kolegą z roku, ale tylko dlatego, że on zainicjował ten wypad. Koleżanek na roku nie miałam prawie wcale, jak już z kimś gadałam, to głównie z facetami. Ciężko mi tak samej od siebie coś zaproponować, bo boję się tego, że będę się komuś naprzykrzać. Nawet jak raz poszłam do biblioteki z kumplem, to cały czas zadręczałam się tym, czy mu przypadkiem nie przeszkadzam :( To wszystko znacznie pogłębia moją izolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Absolutnie nie możesz tak myśleć, że jak coś komuś proponujesz, to znaczy że mu się naprzykrzasz! Jeśli kogoś lubisz, rozumiecie się, to aż wypada coś czasem zaproponować. Czasem odmówi, bo może nie może, czasem zgodzi się z chęcią, to normalne :). A to że nie lubisz paplać o dupie marynie z każdym, to normalne i nie czuj żadnej presji, po prostu ludzie o bogatym życiu wewnętrznym potrzebują głębokich, rozmów relacji, a na co dzień ciężko z tym. Mi brakuje takich prawdziwych relacji z ludźmi, a nie jakiś powierzchownym gadek w dobrym tonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orual55
Cóż, trzeba będzie się ośmielić. Te powierzchowne gadki jednak mnie w ogóle nie interesują, wolę poważniejsze tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×