babka ze sklepu nawrzeszczala na mnie bo moj pies sie zalatwil blisko sklepu

szlam z nim do weterynarza, a parking jest jakies 200 m od weterynarza. Pissek ma 16 lat, wiem ze jak tlyko gdzies wyjdzie to wsyztsko obwachuje i sie zawsze zalatwi wiec nosze przy sobie taki zestawik do zbierania psich odchodow gdy ide z nim przez miasto.Piesek sie oczywiscie zalatwil przy krzaczku, ja zagladam do torebki zeby wyciagnac woreczek- to trwalo doslownie chwilke - i w tym czasie wybiega baba ze sklepu i wrzeszczy na mnie, ze kto to teraz bedzie sprzatal itp, ze niewychowana jestem. Ja sie zdenerwowalam i nawrzeszczalam na nia, posprzatalam i odeszlam. Pozniej wracalam ta sama droga a ona stala w drzwiach i mnie ciagle obserwowala...dlaczego ludzie sa tacy chamscy?

jak posprzatalas to tylko dobrze o tobie swiadczy, a walnieta baba sie nie przejmuj

ale naprawde sie zdenerwowalam, wokol pelno ludzi a ta sie drze...

znam to. jak mój pies sie wypina, to od razu demonstracyjnie powiewam workiem na kupę żeby nikt się nie zdążył przyczepić. ale z drugiej strony rozumiem ludzi, bo sporo osób nie sprząta po psach i taki człowieczek, który w życiu tonę kup wymiótł spod swojej posesji może czasami mieć nerwicę na tym tle. oczywiście nie jest to powód do wrzasków