czy powinnam cos ztym zrobic...wkurzylam sie na maxa

dzisiaj pojechalam do pracy wchodze a oni mi mowia,ze zapomnieli mi dac wczoraj karte urlopowa i mam dzisiaj urlop:/ stracilam czas na dojazd w ddatku taki upal... myslalam,ze sie pochlastam:( jestem spokojna osoba wiec grzecznie pojechalam do domu podpisujac ten urlop:( gupia jestem... co jutro powiedziec kierowniczce>>bo to ona mi zapomniala dac i powiedziec wczoraj o tym...

troche za pózno niestety. ale powiedz mi czemu ktos za ciebie zdecydował kiedy masz urlop??????????????

Po pierwsze to bez żadnego powodu nie mają prawa wysłać Cię na urlop wtedy, kiedy im się chce. Ale ponieważ podpisałaś już dzisiaj wniosek, to nic nie możesz zrobić.

yyy - dostałas dzień urlopu i to jeszcze sama przy okazji odebrałas kartę urlopową?! jutro powiedz, że wychodzisz wcześniej (o tyle, ile zajał Ci dziś dojazd do pracy i spowrotem)

jak sie ciesze ze nie pracuje w Polsce. u mnie cos takiego jest nie do pomyslenia. ja bym szukala nowej pracy tak szczerze ale wiem jakie sa warunki w Polsce wiec chyba niewiele zwojujesz. bylo minelo, popros zeby nastepnym razem tak nie robila i tyle, a jak masz taka opcje to nie podpisuj urlopu, przyjechalas to pracujesz a jak nie to niech ci chociaz zaplaca 50% dniowki za fatyge :P

i powiedzieć, że możesz ewentualnie wziąć od jutra. To w ogóle niezgodne z wszelkimi przepisami - tylko wniosek o urlop na żądanie możesz wziąć tego samego dnia, a urlop wypoczynkowy musi być po pierwsze zaplanowany, a po drugie przynajmniej poprzedniego dnia musisz złożyć podanie. Skoro już podpisałaś, to nic nie poradzisz niestety.

Ja się zastanawiam, czy ktokolwiek w tej firmie ma jakieś pojęcie o prawie pracy... Po pierwsze urlop jest dla Ciebie i wykorzystujesz, kiedy Tobie pasuje. Pracodawca nie może Cię wysłać na urlop wtedy, kiedy jemu się podoba - no chyba, że jest jakiś przestój w firmie czy coś w tym stylu. A już tym bardziej nie może być tak, że Ty przyjeżdżasz do pracy, a tam Ci mówią, że masz urlop... To są jakieś jaja normalnie... Ale ponieważ podpisałaś już papier, to niestety oficjalnie nic nie zdziałasz... Nieoficjalnie zresztą też - skoro tak Cię kierowniczka potraktowała, to widocznie dla niej to normalna rzecz i ma to gdzieś, więc raczej się z nią w żaden sposób w tej kwestii nie dogadasz... Nie trzeba było nic podpisywać, ale teraz już za późno...

Gdzie ty pracujesz u licha?? Jak to dali ci kartę urlopową. Głupia jesteś, że przyjęłaś. Straciłaś czas, swój czas. Nie bądź taka głupia bo ci będą tak zawsze robić. O prawie pracy nie wspomnę ale ty pewnie pracujesz u jakiegoś wyzyskiwacza.

a czy moge dzisiaj zadzwonic do pracy i zapytac czy moge miec dzisiaj urlop za to ,ze wczoraj mialam tak zepsuty dzien wolny??? dodam,ze 23 tez mi wstawili, i zamiast 23 to zebym dzisiaj miala ten dzien ?

urlopu na żądanie. Rzeczywiście wynika z tego co piszesz, że w Twojej firmie nikt się prawem pracy nie przejmuje, ja też się słabo znam, ale tyle wiem: przysługują Ci 4 dni w ciągu roku urlopu na żądanie, tj. takiego, który możesz wziąć tego samego dnia, bez uprzedzenia pracodawcy. I z tego na pewno możesz skorzystać, a jeśli chodzi Ci o przesunięcie zaplanowanego urlopu wypoczynkowego na dzisiaj, to chyba kwestia umówienia się z przełożoną.

Hi hi przypomina mi się praca w Biedronce( już tam na szczęście nie pracuje) Mieliśmy kierowniczke, która nie potrafiła sensownie ułożyć grafiku ,raz nas było za mało ( wtedy dzwoniła po kogoś i trzeba było lecieć do pracy) albo było za duzo i wysyłała do domu. Po pół roku pracy miałam mieć 2 tyg urlopu, zamówiony domek na dany termin złożony wniosek o urlop jeszcze zimą w odpowiednim terminie. Jakieżbyło moje zdziwienie, gdy dzień przed wyjazdem okazało się ,że mam 4 dni urlopu! Pizda jak odsyłała nas do domu wpisywała urlop, żeby nie mieszać w grafiku!> Dawała nam jakieś papiery do podpisywania, ale było tego tak dużo zawsze ,że nie było czasu czytać. Zgłosiłam to do sądu pracy, niestety wszystko podpisałam więc przegrałam.Jedyne dobre,że ją wywalili. Jak podpisałaś to dupa

uwierz mi, ze bywaja ze bywa ze firmy jeszcze bardziej sa na bakier w prawem pracy:)