Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jusssstaaaa

Romans? Czy powiedzieć meżowi?

Polecane posty

"Teraz muszę cos wymyślec aby mi połowy domu nie zabrał, to ja go spłacałam przecież. Ale chyba nie bedzie tak perfidny..." moze "teście" pomogą coś "wymyśleć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam zamiaru ich o nic prosic ani nic tłumaczyc. To on niech sie tłumaczy swoim rodzicom. Na sobotę wyjdę z domu chyba, więc jak ich nie odwoła to pocałują klamkę:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale oni nie są niczemu winni. Nigdy sie do nas nie wtrącali. Czasem tylko pytali "kiedy wnuki im się urodzą" ale to raczej z troski i chęci bycia dziadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uboot
Fajna bajka i nizłe nakręcanie dramaturgii. Najpierw zdrada i wyrzuty sumienia. Potem rozmowa z szefem i wyjaśnienie sytuacji. Następnie zarzuty wobec męża i coraz większe przekonanie o jego 2- życiu. Ciśnienie rośnie. I punkt kulminacyjny, przyznanie się męża do zdrady. Teraz chwila rozterk i pewnie wizyta lub telefon szefa. Etc, etc. I to wszystko w 2-3 dni. trochę sie wątki porozchodziły, powinny się bardziej na siebie nakładać, ale i tak nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uboot
Jusssstaaa - siedź w domu i czekaj na szefa. zaraz przyjdzie i powi, że przyznał się zonie do zdrady, a ta go wywaliła za drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co wy tak z tym prowo????????????????????????????????? Pewnie jakbym od początku nie zaczerniła sie to byłoby mnóstwo podszywów:-/ I jeszcze jedno, mi na mysli nie przyszła wcześniej zdrada meża. To tu dano mi do myslenia i zaczęłam analizowac wszystko. Z szefem i tak nic nie będzie, nie chcę aby jego zona była w sytuacji takiej jak ja. Tym bardziej,ze maja troje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym on by sie pewnie jeszcze długo nie przyznał, skoro kłamał conajmniej 9 miesięcy. Pewnie gdybym wczoraj nie zapytała to by nie powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on jeszcze nie wrócił do
domu ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uboot
OK Jusssstaa, przecież wiem co się wydarzyło. A żonie już powiedziałem, i zaraz przyjadę Ciebię przyjadę. Coś wymyslimy. A z tym typem, to lekko przesadziłaś. czekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo może olał Cie..
i jest z tamtą kobietą... ;/ w końcu pozbył się ciężaru - o wszystkim wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty dowcipnisiu pewnie jesteś mistrzem prowo:-) Mój szef na pewno nie siedzi na kafe, pewnie teraz odwozi dzieci ze szkoły do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uboot
dzisiaj się tym zajmie żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno jest z nią! a co innego robił wczoraj do 22 bo już nie wierzę że był u kumpla po jakieś papiery!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Ci się chujowy koleś
trafił. współczuję i życzę szybkiego ułożenia sobie życia.. bez niego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to zaskoczył mnie,że dał radę tyle czasu kłamac w zywe oczy. Ale wkońcu pękł. Ja i tak bym się dowiedziała. Tak mnie wczoraj nakręciliście że byłam gotowa wynając detektywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kei
ale jaja. zaskakujący zwrot akcji. wygląda jak prow bo relacja jest zbyt reporterska, jak postronnego obserwatora a nie samego siebie. może masz talent. najbardziej podobał mi się tekst z połową domu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kei
a, że chodzi o Twoją połowę ? raczej nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nie wiem jak to jest, ale kredyt jest na mnie. A ja wpisałam go sama jakowspółwłaściciela aby nie był pokrzywdzony. Kredyt spłacam sama, więc nie powinien niczego sie domagac. Ja chce sprzedac ten dom, spłacic kredyt do końca i kupic sobie coś mniejszego. Dla mnie samej nie potrzeba 134 mkw. Tylko zebym mogła to sprzedac on musi wyrazic zgodę lub sie zrzec a nie wiem czy to zrobi. Teraz już mogę się wszystkiego spodziewac. A dwa lata temu jak brałam ten kredyt sama to moja mama mi mówiła że bym się zabezpieczyła mimo wszystko bo różnie bywa. Ja się śmiałam pewna siebie że nie muszę bo mu ufam i to na całe zycie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym nic nie mówiła, zachowałaś zdrowy rozsądek i to się liczy, a nie wiadomo jak by na to zareagował mąż więc wg mnie nic nie mów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×