Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość brudna woda

moja historia

Polecane posty

Gość brudna woda

Więc umarł. Nawet jeśli nie byłoby to prawdą - umarł. Zauważyłam w tym nieokreślonym zamierzchłym momencie, że skoro go nie ma, skoro umarł - to tym bardziej jestem. Od razu zapragnęłam nowego mężczyzny. Zażenowana zapragnęłam. Ale innego mężczyzny nie było, nie urodził się jeszcze. A ja nie jestem tą, która rodzi mężczyzn. Więc czekałam, aż jakaś kobieta krzyknie, wypchnie z siebie i nie pozwoli wrócić. Krążyłam, czekałam w kawiarniach i parkach, mówiąc proste spierdalaj natrętom, aż wreszcie (za wcześnie!) Nadal czekałam, bardziej już zajęta formą i obserwowaniem swoich rosnących oczu. Rosły mi oczy, tak. Żyły stawały się bardziej niebieskie. Patrzyłam na kobiety i ich płaskie brzuchy. Ach, chodziłam do kina. Lubiłam momenty, kiedy taśma się rwie. Nie uzasadniam. Zasłoniłam lustra, przeglądałam się w szybach wystawowych. Stanął obok, wciąż jeszcze mokry. Zabrakło mi rąk. (Za wcześnie!) Mimo że śpi obok - wobrażam sobie, że nadal czekam i czekam naprawdę. Przyjmuję to wszystko, jestem obecna, nie wiem, nie znam go, próbuję przesunąć jego oczy, wydłużyćmu język. Podrzucam go, przemieszczam. Czasami wydaje mi się, że kocham, że kocham, że kocham tę brudną wodę. (m.ś)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×