nienawidzę studiowania

mam egzamin z przedmiotu związanego z matematyką, na którym będzie sama teoria, do nauczenia mam wiele stron jakiś regułek, wzorów i innych pierdół.....facet od tego przedmiotu nie zmienia formy egzaminu od x-lat, co roku uwala przynajmniej połowę roku, to sie nazywa studiowanie? to jakiś zaścianek , mam juz dosc, kiedys bylam pełna zapału teraz wyczekuje końca studiów studia w PL ogłupiają, na każdym kierunku sie musi trafic jakis ,,parapet,,

teraz mi sie konczy 1 rok mgr jeszcze tylko rok na szczescie

moj chłopak tez to przechodzi.. i tym niby wykładowcom sie we łbach pierdoli

dokładnie pierdoli im się.... w dodatku to nie jest tak, że sie nie uczyłam tego wczesniej, facet podał zagadnienia na egzamin których nie mielismy na wykładach, na szczescie miał te zagadnienia rocznik przed nami to sie materialy znalazły ale 3 dni przed egzaminem a egzamin to kobyła

mam normalnie dołek, wszystko mam pozaliczane i chcialam mieć spokoj w wakacje a tu zonk

a co studiujesz?

to zmien studia

matematyczny kierunek

bylo sie uczyc :)

no ok, ale jaki konkretnie, przeciez tyle mozesz powiedziec :P

bez sensu zmieniac kierunek na kazdych studiach sa walnięci wykładowcy wiem bo na jednych studiach byłam i sie zmyłam, potem zrobiłam inżyniera z jednego kierunkuj i teraz magistra z innego

rachunkowośc i finanse