Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mondocane

moj facet i nawiedzajaca co jakis czas ex

Polecane posty

Gość mondocane

na wstepie powiem ze mam swiadomosc ze jestem zalosna, rycze przez mojego faceta, a nie powinnam nawet na to marnowac czasu bo zycie jest zbyt krotkie. nasza krotka historia: poznalismy sie 8miesiecy temu i od razu zostalismy para. obydwoje po 2,5 letnich zwiazkach. kazdy dzien spedzalismy razem, nie moglismy sie nagadac, wszystko bylo cudowne, straszna chemia, podobienstwo charakterow, celow w zyciu itd moj facet przez swoja ex zostal zdradzony, dziewczyna zerowej urody dla ktorej zwiazek oznaczal wiez dusz itd, wykluczala seks - inny niz klasyczny raz na tydzien. no i ta eks na poczatku naszej znajomosci robila mu wyrzuty ze juz jej nie kocha, dzownila do niego, do jego mamy (malo asertywna babka), jej mama nieustannie sledzila poczynania mojego faceta i wypytywala sie jego mame o wszystko (ponawiam malo asertywna) moj facet od razu (po 1 jej kontakcie od momentu bycia ze mna) zmienil numer telefonu, maila, urwal z nia jakikolwiek kontakt ale. 3 miesiace temu zobaczylam ze systematycznie sledzi jej bloga. co jakis czas dowiaduje sie ze znowu byl telefon od tej dziewczyny lub jej mamy do mamy mojego faceta z pytaniami co jak itd wczoraj napisal jej zeby nie przyjezdzala do miasta w ktorym jestesmy (niby ze nie chce jej widziec) bo dowiedzial sie od mamy - ktora go ciagle o tym informuje ze ma zamiar przyjechac. mowi mi ze ja jestem ta jedyna, ze chce byc ze mna, byc rodzina i miec dzieci ale.. ciagle boje sie ze ona jest w moim cieniu, ze on nie poradzil sobie jeszcze emocjonalnie z tym rozstaniem - a problemy z tym mial straszne - chodzil do psychologa nawet na 2tyg przed poznaniem mnie, obwinial siebie o rozstanie - chociaz ona jest zwykla puszczalska suka. boli mnie jeszcze fakt, ze on tak bardzo o nia walczyl, a gdy my sie klocimy tego nie ma. ostatnio powiedzial mi ze boi sie ze mnie straci. ale czemu nie walczy o mnie codziennie? czasem mam wrazenie ze jestem jego nagroda za cierpienie ktore doswiadczyl. nagroda w postaci swietnego seksu o kazdej porze dnia i nocy, dzikiego, wyuzdanego.. jednak nie chce zeby widzial we mnie tylko seks. jestem duzo wiecej niz tylko seks. daje mu wszystko - cieplo, czulosc, zrozumienie, rozmowe.. mam wrazenie ze przez te lata "zniewolenia" czuje sie jak dziecko w sklepie z zabawkami i nie docenia tego kim jestem i co soba prezentuje, bo jak wraca z pracy mysli tylko na ktorej czesci mojego ciala by sie spuscic. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma cie do pieprzenia
to wszystko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×