przestaję karmić, co z mlekiem? nabrzmiałe, coraz twardsze piersi.

witam, od dziś przestaję karmić piersią. nie wiedziałam, że to tak szybko pójdzie bez płaczu etc, córka zamiast popołudniowej piersi zjadła kaszkę, potem wieczorem zjadła mleka modyfikowanego, a piersi są twarde i nabrzmiałe. czy pokarm sam zaniknie? a może powinnam się udać do ginekologa (przyjmuje jutro) po tabletki? czy jeśli pozwolę mleku samemu zaniknąć to piersi będą mnie bolały? porobią się jakieś guzy etc jak zaraz po porodzie jak jest nawał pokarmu? ile to może potrwać? jeśli ktoś to przechodził proszę o pomoc.

szałwia zmniejsza laktację, a jak piersi są nabrzmiałe to odciągnąć do odczucia ulgi.

adzia- ale znowu podobno jak się odciąga to pokarm nie zaniknie? a ja chcę powoli go "usuwać"

odciągaj tylko trochę by cię nie rozsadzało.

Piersi są narazie nastawione na produkcję, więc z dnia na dzień nie przestaną tworzyć mleka. Powinnaś stopniowo zmniejszać laktację, częstość karmień a nie nagle przestać bo doprowadzisz się do zapalenia! Odciągaj tak, jak radzi Adzia- do momentu poczucia ulgi.

dzięki, tak też zrobię, będę sobie odciągać co 6 godzin (karmienie było co 3), potem co 9. zaraz wyjmuję laktator.

A ja nie po prostu przestałam karmić i już. Raz z jednej piersi musiałam odciągnąć 100ml, ale to tylko raz. Tyle że ja miałam już mało pokarmu i dla tego postanowiłam przestać karmić. Powodzenia

mam ten sam problem, odstawiam córkę od piersi, odciągam pokarm tak po 30ml i pierś robi się miękka, następuje ulga...czy pokarm sam mi zaniknie? a może powinnam się udać do ginekologa po tabletki? nie chcę córce już dawać piersi np. raz czy dwa dziennie, zastępuję jej pierś obiadkami,deserkami,kaszką i mlekiem modyfikowanym. chyba zapomniała o piersi, nie domaga się, nie płacze, zaspokajam jej głód.