DZIWNE TO WSZYSTKO!!!!!!!!!!

Jestem w dość dziwnej sytuacji;rozstałam się z facetem okoł4 miesięcy,wina była wspólna,mamy do siebie ogromny żal.Przez kilka tygodni nie potrafiliśmy się dogadać nawet w sprawie dziecka.Po kolejnej kłótni o syna on niespodziewanie mnie pocałował a potem się odwrócił i poszedł.Za jakiś czas gdy próbowaliśmy rozmawiać próbował zaciągnąc mnie do łóżka,kiedy się nie zgodziłam powiedział,że nie ma żalu już o to co było,tylko o to że z nim ciągle walczę.Stwierdził,że nie wie czy mnie kocha,czy uda nam się to posklejać,ale tęskni i pamięta te dobre chwile między nami,a było ich dużo.Czy mam próbować walczyć o nasz związek???????Dodam,że też tęsknie byliśmy razem przez 12 lat.

to nad czym się zastanawiasz? dziś bardzo łatwo ludzie sie podają, trochę kłopotów i już rozwód nikt przecież nie powiedział, że będzie łatwo i same piękne chwile, życie nie jest łatwe, przysięga brzmi.. w z zdrowiu i chorobie, na dobre i na złe.., wiem, różnie bywa w życiu, ale jeśli jest szansa i jest co ratować to zawsze warto zwłaszcza, ze oboje tęsknicie

ciiisza--------i wszystko w temacie.

tylko ja nie wiem czy nie za dużo w nas żalu do drugiej strony,nie wiem czy da się zapomnieć krzywdę którą sobie wyrządziliśmy,nie znam nikogo komu by się udało za drugim razem dlatego bym chciała poznać opinie

"Dodam,że też tęsknie byliśmy razem przez 12 lat." sama sobie odpowiedzialas.

kobito - z tego co piszesz to żal jest wyłącznie z Twojej strony - on Ci już wybaczył (moze jeszcze tego nie powiedzial, ale sam przed soba juz to wie)

dziwie się że takie tematy się tu pojawiają, Ty pytasz kogoś kto nic na temat nie wie?!!! nikt za ciebie ni podejmie decyzji to z nim powinnaś w tej chwili rozmawiać a nie tutaj.. przepraszam, ze to pisze, ale tak uważam, jestem na tym forum dosłownie kilka dni, i już mi sie tu nie chce przebywać nie które tematy to porażka , jakby ludzie stracili zdolność myślenia i podejmowania decyzji i czekali aż inni za nich to zrobia, a tak się nie da, nie koniecznie teraz chodzi mi o twój temat ale tak ogólnie.. może źle myślę, może nie mam racji ...

owszem mam żal i nie ukrywam tego,on powiedział,że już nie ma,ale co z tego skoro jego zachowanie na to nie wskazuje oprócz tych incydentów powyżej,jest chłodny,obojętny....

ja nie chcę żęby ktoś podjął za mnie decyzję po prostu nie mam nikogo bliskiego z kim mogłabym o tym pogadać kto by mi coś doradził,pocieszył,czy choćby o*****dolił dlatego usiadłam i napisałam

dobranoc i powodzenia życzę:)