Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieprawdopodobna śmieszka

Jak opanować śmiech w poważnych sytuacjach?? Pomocy

Polecane posty

Gość nieprawdopodobna śmieszka

Witam, moim problemem jest to, że wpadam w śmiech w najmniej odpowiednich momentach. Zwłaszcza gdy mam jakąś poważną rozmowę itp. Wtedy gdy wiem, że nie wolno mi się śmiać. Na pogrzebie kuzyna nie potrafiłam zatuszować śmiechu i musiałam opuścić kościół. Unikam rozmów w profesorami na uczelni, bo za każdym razem chce mi się śmiać. W szkole ciągle byłam wywalana z lekcji bo gdy rozmawialiśmy na poważne tematy to ja płakałam ze śmiechu. Czy ktoś wie jak sobie z tym poradzić? Myślenie o czymś smutnym w ogóle nie pomaga, wręcz przeciwnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ideał faceta
ja mam to samo,to jest nerwowe:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ideał faceta
im bardziej mysle o tym żeby się nie to wtedy jest jeszcze gorzej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hormon szczescia
dokładnie, to nerwowe. i też szukam na to sposobu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdopodobna śmieszka
Heh, fajnie, że nie jestem jedyna :P Też Ci to tak bardzo utrudnia życie? Ja np. przez to straciłam koleżankę, bo wybuchnęłam śmiechem jak zaczęła mi opowiadać, że jej babcia umiera.... Boję się tak naprawdę gdziekolwiek wyjść, choćby do sklepu, bo bawi mnie nawet pytanie ekspedientki czy mam drobne. Na studiach zawaliłam jeden przedmiot, bo formą zaliczenia był referat, a ja tak się śmiałam, że nie mogłam go nawet wygłosić. Oczywiście wszyscy na studiach mają mnie za wariatkę :D Tylko czy to aby na pewno jest nerwowe? Mnie śmiech dopada często w sytuacjach w których wcale się nie denerwuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgnjhrjdy
kurde, mam to samo :O to jest naprawde nerwowe.. zapisałam sie na nagielski (metoda callana) gdzie siedzisz i nauczycie stoi przd toba i zadaje ci pytanie.. i jak mi zadaje oytanie to nigdy nie moge sie powtrzymach od smiechu.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej ja tez tak mam czasami. W zeszlym roku byl pogrzeb dziadzia mojego meza. Kosciolek na wsi pod miastem malutki cala godna familia no i my. Tropik taki ze wytrzymac sie nie dalo nawet w kosciele. No i wszystko juz prawie gotowe ludzie sie gromadza a lawkach ksiadz sie przygotowuje dowejscia na ambone a tu taka babcia stara krazy zapala znicze i takie tam. A okutana w swetry serdaki spodnice bagatela ponad 38 stopni w cieniu ale nic to. Nachylilam sie do lubego i scenicznym szeptem pytam kto tojest. Odpowiedz mojego meza KOŚCIELNA powalila mnie. Buchnal smiech niczym woda pod cisnieniem ;D. lzy mi takie lecialy ze szok. lepetyna w dol lzy mi same leca po jakims kwadransie dopiero udalo mi sie opanowac. nawet teraz sie smieje jak to pisze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdopodobna śmieszka
kaciaa- dobre :D Kurczę, tylko ja naprawdę już sporo ważnych rzeczy przez to zawaliłam :( Gdy mam do załatwienia jakąś sprawę w urzędzie, zawsze musi iść ktoś za mnie, bo ja bym tam lała ze śmiechu. A, no i ostatnio przyszła do nas zapłakana sąsiadka, bo jej córka straciła cały majątek przez powódź, a ja oczywiście wybuchłam takim śmiechem, że ona zamarła, a ja uciekłam do innego pokoju. To idiotyczne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm....i wogóle...
myśl w tym czasie o czymś co ciebie akurat zasmuca, nie wiem jak umarł ci kot lub pies,przywołaj w pamięci jakąś bardzo smutną chwile i myśl o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdopodobna śmieszka
Pisałam już wcześniej, że to nie pomaga. Wręcz przeciwnie, gdy pomyślę np. o śmierci mojego dziadka, który był mi bardzo bliski, to śmieję się jeszcze bardziej. Wiem, chore to... No i najgorsze jest to, że pewnie nie znajdę sobie przez to żadnej pracy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm....i wogóle...
zostają psychotropy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdopodobna śmieszka
No właśnie zaczynam się obawiać, że tak skończę :D Ale może da się jakimiś mniej radykalnymi srodkami zadziałać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychotropy to mózgojeby
załóżcie może jakąś grupę wsparcia i może jakaś psychoterapia ??? Albo w reklamie Was zatrudnią ?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z czasem ci przejdzie
tez tak mialam do prawie 30 roku zycia. To bylo straszne co jakis czas smiac sie komus w twarz i nie moc tego opanowac. Samo przeszlo. Jak dopadly mnie problemy zycia codziennego to juz mi nie bylo do smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgnjhrjdy
a moze dziewczyny mamy coś z głową? moze m=pominnysmy sie leczy ? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ideał faceta
dokładnie mam to samo w szkole non stop nauczyciele wywalają mnie za drzwi ... Najlepsze było to jak mój kolega Maciek na lekcji histori chwalił się drugiemu co to on z laskami w łóżku nie robi,facet od histori dodam że jest(łysy,stary,brzydki i śmierdzi od niego wódą) zwrócił mu uwage żeby nie gadał tak głośno bo go gówno obchodzi jego zycie erotyczne na to Maciek do niego że może by się pan pochwalił jakimiś podbojami ? Wtedy kolo wstał oburzony i ogłosił przy całej klasie że odkąd mu żona zmarła nie prowadzi życia erotycznego i wcale sie tego ne wstydzi...!! WTEDY JUZ NIE DAŁAM RADY I TAK WYBUCHNEŁAM ŚMIECHEM ŻE MNIE ZA DRZWI Z HUKIEM WYWALIŁ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdsadasda
ja tez sie sie stresuje to sie smieje;/ a teraz jak to czytama to prawie poplakalam sie ze śmiechu;/ dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakostak1112
ja mam to samo!! moja siostra tez tak ma, ostatnio nasza babcia bardzo zachorowala i czekalismy na karetke jak przyjechali to powiedzieli co to za choroba i w ogole a my z siostra sie caly czas smialysmy ci z karteki patrzyli sie na nas jak na nie wiem kogo! az mi glupio, wiele mialam takich sytuacij i nie wiem jak temu zaradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammammamia
ALE TO NIE,, JA MAM INACZEJ, JA SIE SMIEJE Z NICZEGO.. IDE PRZEZ ULICE I MIJAM LUDZI I SIE ZACZYNAM SMIAC. JA PATRZE NA KOGOS GŁOWIE NA MEZCZYZN TO SIE SMIEJE, JAK MAM NA MNIE KRZYCZY TO SIE SMIEJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszaneel
W sumie to wam troszke zazdroszcze, bo ja zamiast smiac sie to czesto placze. Na pogrzebie kazdym. Jak ktos mnie troche zdenerwuje albo obrazi to zaraz placz.I placzu nie umiem opanowac, bo lzy same cisna sie do oczu. Przewrotna jest nasza natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321...
Ja jestem nieśmiała i czasem właśnie jak mam coś do załatwienia to zaczynam się śmiać. A na pogrzebie babci też w pewnym momencie zaczęłam się śmiać i nie mogłam tego powstrzymać. Zwłaszcza, gdy zobaczyłam jak mój brat płacze przy trumnie :O Widziałam na sobie wzrok mojej siostry ciotecznej, która też płakała. Osz kurwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdsadasda
mi sie przypomniala sytuacja z ostatniego egzaminu z filozofii:) to byl ustny i wchodzily 2 osoby. Wiec wchodze z kolezanka, on zadaje pytanie najpierw mi , no to odpowiedzialam, smiac mi sie chcialo ale szybko powstrzymalam sie:) pozniej odpowiada kolezanka...egzaminator zadaje jej pytanie - a ja w śmiech. zaczęlam sie dusic w srodku, pozniej wzielam glowe w dol i w bok, zakrylam rece twarza i bylo widac tylko jak :"ramiona" mi podgryguja. Egzaminator na szczęscie nic nie powiedzial ale naprawde tak mi pozniej glupio bylo ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swinka Pigi 88
Boże ja też tak mam to koszmar!!! ostatnio na mojej uczelni podoba mi się pewnien młody doktor (prawa ;P) no i niby że mam jakieś pytania poszłam do jego gabinetu po wykładach. Pytam o "nurtujące mnie zagadnienia z dziedziny postępowania karnego" a on zaczyna swoją wypowiedź a ja w tym samym momencie buchłam mu w twarz głośnym wariackim śmiechem!!! Boże do tej pory patrzy na mnie jakoś dziwnie... już raczej nie mam u niego szans ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdopodobna śmieszka
trochę mnie pocieszyliście :D ale mimo to muszę coś zacząć robić, bo mi to wcale nie mija, a niebawem będę musiała zacząć się rozglądać za pracą. W swoim życiu byłam na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych. Z jednej zostałam wyproszonej, a z drugiej co prawda nie, ale nie odpowiedzialam na prawie żadne pytanie bo ciągle się śmiałam :O oczywiście nie oddzwonili.... Jak sobie radzicie z szukaniem pracy itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdopodobna śmieszka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdf
pODNOSZE Bo ciekawy temat;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak czasem mam. smiech mnie napada wtedy kiedy go byc nie powinno, najczesciej w kosciele, np na ostatniej pasterce bylam z kolezanka, tak sie smialysmy ze najpierw ona uciekla sprzed kosciola a ja myslalam ze wytrzymam, ale nie dalo sie, robie odwrot, zeby do niej dolaczyc i na fulla w smiech. ale wstyd.;/ albo przy ostatniej powodzi, ladujemy wory z piachem no ale chwila przerwy byla, ludzi dookola w chuj, a my mialysmy taki ubaw ze "bedziemy gondolami plywac,spac z jedna noga na podlodze w razie jakby woda przyszla" i inne pierdoly. masakra, to bylo naprawde smieszne, chociaz mieszkam z miejscu,ze jakby wal puscil to pierwsza sie topie. no glupie to ale czasem w zlych sytuacjach i powaznych, zamiast sie martwic i panikowac mi sie chce smiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez miałam podobną sytuacje w kościele, nie moglam sie opanować wziełam husteczke i udawałam ze smarkam. okropne sa takie sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfdfgdf
jak chce mi sie chce smiać to zawsze mysle o czyms smutnym i przykrym ale to i tak nic nie daje bo zaczynam sie smiac coraz intynsywniej.. ech masakra;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdsfsd
ech wspolczuje WAm:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×