Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ALE zapaliłabym fajeczkę

Poród rodzinny.

Polecane posty

Gość ALE zapaliłabym fajeczkę

Powiedzcie mi drogie mamy czy wy wprost zapytałyście swoich mężów czy chcą uczestniczyć w tym niezbyt higienicznym i przyjemnym procesie? Czy może raczej założyłyście z góry, że nie mają wyjścia? Bo jestem ciekawa skąd tyle żalu ze strony mężczyzn, że są wręcz zmuszani do bycia przy porodzie skoro wy jesteście fair wobec partnera i załatwiacie wszystko kompromisowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assssssiaka
ja mojego zapytalam czy chce,powiedzial ze sie zastanowi i tyle i zapytal czy ja tak wole, ja tak chce ale go nie zmusze jego wolny wybór mówiłam mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowkaa25
ja tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przy pierwszym porodzie chciałam żeby był ze mną . To on sie pytał mnie czy może powiedziałem,że jeśli chce to może . Przy drugim już nie chciałam . Od razu mu zaznaczyłam,że nie chcę i go nie było .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój nie był przy obu i tak było dobrze, brakowało mi tylko kogoś w 1 porodzie przed tym nim się zaczęła ostatecza akcja - tak by pogadać, mogła to być kobietka rodząca w tym samym czasie ale żadnej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
W życiu nie wpusciłabym faceta żeby oglądał mnie w takim stanie Jak rodziłam nawet nie było o tym mowy. Mnie samą na wspomnienie tego jak to wyglądało do tej pory obrzydzenie przechodzi a co dopiero faceta w to wpuścić brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój mąż był przy mnie i bardzo się z tego cieszył. I do niczego go nie zmuszałam, sam o tym zdecydował. Mąż mojej siostry przez całą ciążę nie chciał być przy porodzie, a jak przyszło co do czego, to sam poszedł i też był szczęśliwy z tego wyboru. Także nikogo nie można zmuszać, sam musi dojrzeć do tej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tez był przy sam chcial od poczatku i super bylo bardzo mi pomogl :)) i nie bylo a ni nie ma zadnego obrzydzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj tez byl.Od poczatku mowilam mu,ze sam zdecyduje.Do niczego nie namawialam.Mial watpliwosci-do momentu jak sie zaczelo,nie wyobrazal sobie,ze moglby mnie zostawic sama.Nie zagladal gdzie nie mial.Siedzial kolo mojej glowy,a ja na kolanach mialam polozone przescieradlo tak,ze tylko polozne widzialy cala akcje.M zobaczyl dopiero synka na moich piersiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joooołłł
nie rozumiem dlaczego ojca dziecka ma nie być przy porodzie? Skoro był obecny przy "wkładaniu" go do brzucha to powinien też być obecny przy jego "wyciąganiu" Jak zaczął to niech doprowadzi sprawę do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż powiedział że będzie przy mnie bo wyobraża sobie siebie jak bardzo by panikował i jak chciał by żeby był przy nim ktoś bliski kto uspokoi;D. Mój mąż potrafi się wczuć w czyjąś sytuację i dzięki temu jest bardzo wrażliwy:) poza tym powiedział że gdzie miałby być jak nie przy mnie w momencie kiedy na świat przychodzi jego własne dziecko i cierpi jego żona. Ja jeszcze nie wiem czy w drugiej fazie porodu go nie wyproszę ale przynajmniej wiem jak ma do tego stosunek i że będę mogła na niego liczyć, zresztą jak zawsze bo mój mąż to prawdziwy przyjaciel i takiego życzę każdej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno są mężczyźni którzy niechętnie idą przyglądać się porodowi swojego dziecka ale myślę że ci mężczyźni to mężczyźni bojaźliwi którzy nie potrafią myśleć o niczym innym jak o swoim strachu zamiast pomyśleć że to niepowtarzalna okazja żeby pomóc ukochanej osobie, poświęcić swój czas i stres bo życie nie opiera się tylko na pracy, obiadkach i meczach w telewizji, są też stresujące i przykre sytuacje którym trzeba stawić czoło po męsku a już napewno wtedy kiedy w grę wchodzi osoba której przyrzekało się w zdrowiu i chorobie a napewno wtedy kiedy cierpi i nie chce być sama w towarzystwie położnej i łóżka szpitalnego zwłaszcza że robi kawał dobrej roboty bo wydaje na świat wspólne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauruśka cyluśka
mój był :) bez niego bym sie bała... jak ma sie wspaniałego faceta to nie trzeba go prosić sam wie co ma zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak demonizować czyjąś wypowiedź to już na całego no nie? :D Mąż to jedna najbliższa osoba a dokładniej ojciec dziecka, cała rodzina do 5 pokolenia to ciekawy pomysł ale chyba nie dla mnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie..
mój był, nawet o tym nie rozmawialiśmy. No bo o czym tu rozmawiać? Dla nas obojga było oczywiste, że będziemy razem. Nie wyobrażam sobie rodzić bez niego. Aha, mnie tez nikt nie pytał, czy chcę uczystniczyć w tym "niezbyt higienicznym i przyjemnym procesie" :):) I nie znam mężczyzn, którzy się żalą, że sa zmuszani do obecności przy porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie zmuszalam mojego chlopaka, on chcial bo mnie bardzo kochal! I pomogl mi strasznie bo bez niego bym nie urodzila.teraz tez ebdzie ze mna i nie zmuszalam go nic a nic,on sam mowi ze nie ma inaczej tylko bedzie i kropka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama trójki
mój mąż sam chciał być przy porodzie,a ja nie chciałam.Stał pod drzwiami dokąd miałam siłę go wyganiać,a potem wykorzystał to ,że ciężko mi było gadać i został:-) hehe ale nie żałuję,jeżeli sam chciał ,więc to był jego świadomy wybój,dorosły jest przecież i zawsze mógł wyjść za drzwi jakby się rozmyślił:-) a tak poważnie pomógł mi dużo,jak ja już nie miałam siły gadać ,to pilnował,żeby zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami nie dawano mi bez potrzeby żadnych leków i innych przyspieszaczy:-) w sumie uważam ,ze jak facet nie czuje się na siłach być przy porodzie,to nie powinno się go zmuszać,a jak sam chce,to czemu nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy w ciąży pytałam męża czy ze mna będzie powiedział że nie wie. Kiedy przyszło co do czego sam z siebie został i bardzo mi pomógł. Wiedział, że nie chcę żeby mi miedzy nogi zaglądał, zresztą sam też bardzo oczu pilnował. Cieszę się że był, samej byłoby trudniej. A kiedy go spytałam czy żałuje, czy nie wolałby "przyjść na gotowe" stwierdził, że za nic na świecie by tego nie opuścił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekotek
Mój mąż też był przy porodzie, co więcej widział jak główka wychodzi :) I jakoś go to nie obrzydziło, wręcz potem mówił, że po prostu niesamowite- pierwszy raz tak się bał, główka wychodziła i się cofała. Jak zapytałam go z jakiej paki tam patrzył to stwierdził, że nawet nie pomyślał o tym, że miał nie patrzeć- za bardzo był zaaferowany:) Powiem Wam dziewczyny, że nie wiem, czy nie zmieniłabym stosunku do własnego męża gdyby nie chciał ze mna rodzić...Całe szczęscie, że on z "tych", co chcą. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przed zajściem w ciąże mówilam, że musi być przy porodzie i koniec a to spotykało się tylko z ogromnym oporem i złością. Potem kiedy zaszłam w ciąże stwierdziłam, że jeżeli nie chce to nie będę zmuszała, nic na siłe. I o dziwo- sam to zaproponował! Nawet chce przeciąć pępowinę gdzie wcześniej nawet nie chciał o tym słyszeć- widać musiał do tego dojrzeć i przymus na nic się zdał przynajmniej w naszym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guytrree
06:48 [zgłoś do usunięcia] matkaizona........... Babcie trzeba uświadomić w sprawah seksu bo to wstyd że taka stara a nie wie jak się seksic by dzieci nie było. no comments....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak,jest potrzebny
matkaizona,a Ty taka glupia jestes,ze nie wiesz,ze tylko 1 osoba moze towarzyszyc rodzacej? Twoim rodzicom musi byc naprawde przykro,ze takiego debila splodzili..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas nikt się o nic specjalnie nie pytał, po prostu samo wyszło, że jak będę w ciąży to mój mąż chce być przy porodzie. To było takie gadanie gdy ktoś urodził, albo było coś na ten temat....potem jak już byłam w ciąży to wiele razy o tym tak sobie gadaliśmy i mąż cay czas mnie utwierdzał, ze chce być.... Aaaa i u mnie w szpitalu może być więcej niż jedna osoba towarzysząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo jestem ciekawa skąd tyle żalu ze strony mężczyzn, że są wręcz zmuszani do bycia przy porodzie skoro wy jesteście fair wobec partnera i załatwiacie wszystko kompromisowo? mój mąż nie czuje się zmuszany wręcz jest odwrotnie on chce być ja nie chce żyby był on nasłuchał się od kolegów,że to takie wsparcie i jego obowiązek a ja wiem,że z jego adhd będzie latał po całej sali porodowej aż w końcu wstanę i mu przywalę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo są zmuszani .
ale potem i tak takie tępe babska wypisuje na forum że "sam chciał" :o a potem na pewno z uśmiechem wkładał w te wasze wiadra między nogami bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×