Powiedział kocham, uciekać czy nie?

Jestem z pewnym mężczyzną około 2 lat. Powiedział mi ostatnio, że mnie kocha...Zapewne oczekuje ode mnie, że się zrewanżuje tym samym. Chciał, żebym się ustosunkowała do jego wyznania, a ja przemilczałam sprawę. Problem jest w tym, że nie jestem pewna swoich uczuć i nie chcę się deklarować. Nie chcę mówić kocham, kiedy nie kocham, lub gdy nie wiem czy kocham...Czuję presje (chociaż więcej nie wracał do tematu, jak gdyby nie został wcale poruszony) i zagrożenie, sama nie wiem czemu. Zastanawiam się czy się nie ewakuować z tego związku?

Co Ty robisz z nim dwa lata, skoro dalej nie wiesz co czujesz?

to po co z nim jesteś? Boisz się być sama? Tak, wiem - typowe. Pomysl, jak byś się sama czuła, gdyby Ci zależało na facecie, a jemu na Tobie nie. Ty mu mówisz, ze go kochasz, chcesz z nim byc juz zawsze a on ma Cię w dupie i pisze na forum, że najchętniej to by uciekł, ale w sumie, co porucha to jego, a uciec zawsze zdąży.... Żenada:(

No być 2 lata w związku a nie kochać to strata czasu conajmniej

nie chodzi o to, że go nie kocham...tylko że, nie jestem pewna tego co czuje. A nie chcę oszukiwać ani jego ani siebie. Wystraszyłam się takiej deklaracji, może potrzebuje więcej czasu i przyzwyczajenia do tej sytuacji...nie wiem.

Jak ktoś nie jest pewny tego, ze kocha, to nie kocha. Tutaj nie ma się nad czym zastanawiać, albo kochasz, albo nie.

oo to nie jest takie proste. Nie ma tak że coś jest albo czarne albo białe

Lubię z nim uprawiać seks analny ale nie lubię oralnego... życie nie jest czarno-białe.

Ale to jest uczucie. I to nie jest dwu miesięczna znajomośc, ale dwu letni związek. Ja nie wyobrażam sobie zastanawiać sie, czy kocham mojego faceta. Kocham go i koniec kropka.

no to jestem w kropce,

Na Twoim miejscu bałabym się mu o tym powiedzieć, co czujesz. Nie wiem co mozesz zrobić.