Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość shoegal

zdradziłam...nie moge na siebie patrzec

Polecane posty

Gość shoegal

zdradziłam...wczoraj...czuje się ...w zasadzie sama nie wiewm jak się czuję. Czuję się źle, brudno i parszywie...nie wiem co dalej i nie wiem jak sobie poradzic z tym uczuciem. Poza tym chyba straciłam do siebie cały szacunek....co najlepsze zawsze byłam osobą która zarzekała sie że zdradzić by nie potrafiła oraz zdrady by nie wybaczyła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka lola blue
A co nas to obchodzi, że nad własnym doopskiem nie możesz zapanować :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoegal
wiecie co jest najlepsze....że tylu ludzi mówi o sobie ,,tak, jestem tolerancyjny, empatyczny i wiem że życie nie zawsze jest czarno- białe" a gdy przychodzi co do czego to jedyne co potrafią powiedzieć to coś na kształt tych powyższych komentarzy. Nie oczekuje złotych porad, nie licze na racjonalizacje mojego zachowania i usilne próby wytłumacznia mi mojego bledu. Wierzcie mi sama najlepiej wiem jak żle zrobiłam, i wystarczająco żle się z tym czuje....teoretycznie leżącego sie nie kopie, ale spoko, walcie... i to przezyje. Jeszcze jedno, niepuszczam sie na prawo i lewo, niemam wscieklizny macicy tudzież innych podobnych przypadłosci. Historia jest troche bardziej zawiła, a ja sie chyba troche pogubiłam w swoim własnym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo 666
jak to się stało? jak długo jestes z chłopakiem/mężem? z kim go zdradziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie tez zdradzilam
ale nie wiem jakos nie mam az takiego poczucia winy...a tamten z ktorym zdradizlam to hmmm nie wiem ale tak mnie pociaga ze sie powstrzymac nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna lola bluee
słodka lola blue-----> a żeby Cię tak coś pierdolło jebana małolato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh my God!!!!
mam to samo, 7 lat w zwiazku i romans z kolega z pracy, nie moge przestac o nim myslec..... on tez nie jest wolny, ma dzieci, co za marazm..... odkad to sie zaczelo moj partner mnie nie kreci, sex jest rutyna, nie pmaietam kiedy mialam orgazm................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałaś, na co nie liczysz a na co liczysz? bo chyba nie na glaskanie po główce? czego sie tu spodziewasz? że powiemy, że trudno, stało się, widocznie czegoś ci brakowało nie, nei powiemy zrobiłaś rzecz parszywą i powinnas czuć się jak parszywy pies i wcale mi cię nei szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoegal
jestem z moim facetem prawie 4 lata... przez te cztery lata duzo sie zmieniło. Może ja sie zmieniłam, może on, a może i jedno i drugie. Chyba troche dorosłam, troche dojrzałam i chyba oczekiwałam ze moj zwiazek równiez bedzie dorastał i dojrzewał. Dostałam zimny prysznic. Od jakiegos czasu nam sie nie układa, cos wygasa, a moje oczy coraz szerzej sie otwieraja...widziałam jak bardzo sie roznimy,jak bardzo rozne mamy priorytety, potrzeby...ale przeciez wiem ze o zwiazek trzba walczyc i kiedy czujesz ze ci sie sypie przez palce mimo wszytko probopwac zebrac do tak zwanej kolokwialnie ,,kupy" .... przymykałam oko na wszelkie jego przytyki, na to ze nic mu sie nie chce, na top ze nielubi rozmwaiac a jego ulubionym słowem jest ok. Uznałam ze mam przyjaciółki mam rodzine, nikt nie jest idealny, a ja go kocham wiec przezyje... nie przezyje, jednak taknie potrafie. Zalezy mi na nim, nie chce zeby cierpiał, dbam o niego, kocham go ale nie wiem czy dalej w ten sposob w jaki powinnam...czy juz bardziej z przyzwycajenia, przywiazania i ,,wzglednej bliskosci". Jak to sie stało... nie pytajcie... nie wiem, nie znam tego męzczyzny. Wiem , doskonale wiem jak sie zachowałam... brak mi słów. Nie poznaje siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie tez zdradzilam
autorko - jakbym czytala o sobie! tez jestem 4 lata w zwiazku, wsyztsko bylo ok dopuki nie poznalam tamtego...niby na poczatku przyjazn a pozniej? nie poznaje sama siebie gdy z nim jestem, tak mnie do nuigo ciagnie, ale mojego chlopaka tez kocham i nie chce go ranic, jeden i drugi mnie kocha i chce ze mna byc...a ja? a ja durna nie wiem co robic....w sumie niby wiem, ale sie tego boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoegal
na co licze? nie mam pojecia..moze traktuje to jak jakis rodzaj autoterapi.. musiałam to gdzies napisac, wyrzucic z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majkeleczek
kurwooo jebana zabij sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw sie tez zdradzilam to swiatczy tylko o twoim charakterze. Brakiem moralnosci i chamulcow chyba nie ma co sie chwalic na forum. Mysle ze ja by sie role odwrocily i twoj partner napisal by na forum "nie moglem sie pwstrzymac to wlozylem..." moze wtedy twoj post wygladal by inaczej. Shoegal no coz zrobilas jedna z najbardziej parszywych rzeczy jakie mozna zrobic... Jesli naprawde tak z tym ci jest zle rozumiesz swoj blad, naprawisz, nie popelnisz kolejnych to zostanie to popelnionym bledem. Pamietaj ze zaufanie stracic to jest chwila, odbudowanie jesli bedzie mozliwe moze trwac lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci to mady
Łatwo jest stracić kontrolę nad zmysłami, przekroczyć barierę niewinnego flirtu, i w konsekwencji, zdradzić. Dopóki do głosu nie dojdą wyrzuty sumienia, być niewiernym to żadna sztuka, bo liczy się tylko „tu i „teraz. Zawsze jednak przychodzi moment, w którym kochankowie budzą się z miłosnego letargu i rozsądek podpowiada, że czas wrócić do normalności. Ale, czy po zdradzie, życie u boku ukochanej osoby jest możliwe? Ci, którzy zdradzili, twierdzą, że utraconego szczęścia i przede wszystkim, szacunku do samego siebie w pełni odzyskać nie sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoegal
ja sie czasami zastanawiam , a moze ja zwariowałam...? moze ja za duzo oczekuje od zycia... moze powinno starczac mi to ze jest odpowiedzialny, rozsadny i obowiazkowy. Ale boje sie ze za 5 lat, doprowadze sie tym do szeroko pojetej frustracji i całkiem oszaleje.. teraz wiem jedno, niezaleznie czy bedziemy ze soba czy sie rozstaniemy, bardzo załuje tego co zrobilam. boje sie wszystkiego tego co przyniesie moj zwiazek i tego co przynioslyby zmiany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie ksiazeta zbajek nie istnieja! shoegal jak ci facet nie pasuje to najpierw go zostaw a potem a potem szukaj nowych. stosunek z nieznajomym coz, jestes tylko kobieta i jak wszystkie w domu bys chciala spokojnego meza ktory bylby bezpieczny i pewny, ale jak taki jest to wtedy trzeba dupke wytawic komus kto wzbudza jakies emocje... Wiedz jedno, ten kto cie bzyknal napewno nie bedzie cie za to szanowal, i napewno nie jest idealem! Twoje poczucie winy jesli szczere jest dla ciebie na plus bo w odroznieniu od tych kobiet "nie uklada mi sie z mezem to mam romans w biorze" ty masz jeszcze szanse nie popasc w takie gowno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisze Ci jesze cos, jakis czas temu mialem podobna sytuacje tylko u mnie to nie byla nieznajoma, zakochalem sie.... :/ A teraz place za swoj wybor bo ksiezniczka zamienila sie w zla wiedzme. Lepiej wez go za "ryj" potrzasnij i zrob zniego ogierapierwsza klasa i daj sobie spokuj z nieznajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoegal
ja nie przespałam sie z tym facetem...było blisko, oczywiscie było bardzo blisko,ale uciekłam. Co nie znaczy że nie zdradziłam, bo to co zaszło również zdradą było... wiem że był to jeden z największych błedów zyciowych jakie mogłam popełnic.Naprawde doskonale o tym wiem! nie zamierzam w to brnąć, nwet nie chce w ten sposob myslec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z wielu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z wielu...
Też jestem ze swoim partnerem 4lata i powiem wam,że zdradziłam go na początku naszego związku. Poznałam fajnego faceta,rozumieliśmy się i tak wyszło. Teraz wiem,że już go nie zdradzę. To był błąd...a każdy popełnia jakieś błędy i teraz żałuję,ale po tym wszystkim pokochałam go bardzo mocno i nie wyobrażam sobie życia z innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahah
ja tez zdradziłam faceta i jakoś nigdy nie miałam z tego powodu wyrzutów sumienia, teraz mam juz innego i jego tez predzej czy pozniej zdradze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbnmasdfghjkl
przecież zdrada to nie jest wyjście po bułki do sklepu, to się jakoś zaczyna, musi się rozwinąć, trwa trwa aż się w końcu zdradzi, wkurza mnie takie gadanie, że nie wiem jak to się stało.. pogubiła się.. bla bla bla trudno stało się teraz to napraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shoegal to byl blad, trudno. Wycierpiec swoje musisz. Mysle ze rozumiesz i wyciagniesz wnioski. Puki co ja rzycze powodzenia i zeby sie udalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piczkaxxxxxxxxx
gorsze sa zdrady bez powodu niz z braku poczucia ze w zwiazku czegos brakuje, tak uwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
więc nawet się z innym nie przespałaś a nazywasz to zdradą i masz takie wyrzuty sumienia jakbyś zdradziła... to dobrze o tobie świadczy Chyba sobie na to pozwolłaś bo masz dość rutyny i dość bylejakości w waszym związku, takie bajorko co nie jest już zimne ani gorące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbnmasdfghjkl
i co teraz zrobisz? wymyśliłaś już? trza to wszystko pookładać, bo przecież nie będziesz do końca życia unikała lustra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, stało się i się nie odstanie! Jedno bym chciał Ci doradzić nie mów o tym swojej drugiej połowie, NIGDY!! Mam dwudziestoletni staż małżeński i co prawda jeszcze mi się nie zdarzyło TEGO zrobić, ale była sytuacja, że „o mało co!! Gdyby nie pewne wahania drugiej strony to na pewno by się TO stało. Męczy mnie to jednak do dzisiaj, są to te tzw. wyrzuty sumienia, a to że nie przyznałem się do prawie popełnionego przestępstwa matrymonialnego, powoduje tym większe wyrzuty, i dobrze mi tak.:( Ma to jednak i pozytywne następstwa wyleczyło mnie to z chęci próbowania, z chęci eksperymentów, gdyż wiem jaka to męka żyć z poczuciem winy, ze świadomością nieszczerego postępowania. Masz nauczkę i się ciesz, że już ją dostałaś!! I żeby z humorem zakończyć, powiem: „ Idź i nie grzesz więcej!. 3m się))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonokoo
a kochasz swojego chlopaka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoska79-81
Ja też zdradziłam w piątek..., a jutro pewnie znowu... Jak się z tym czuję, nie myślę o tym. Z moim mężem jestem od 13 lat, od 7 jesteśmy małżeńśtwem, tego faceta znam od 6 lat. Długo to trwało zanim się zdecydowaliśmy, ale on zachowuje się tak jakby świata poza mną nie widział, w przeciwieńśtwie do mojego męża, który tylko ciagle coś mi wytyka. Nie wiem jak to długo potrwa, ale chyba w końću jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoegal
nazywam to zdradą bo czuje że była to zdrada.. teoretycznie zdrada zdradzie nie równa ale w praktyce myślę że każda jedna opiera się na podobnych fundamentach... fundamenty mojej zdrady zbudowane są przedewszytkim z mojej, głupoty która doprowadziła do tej chorej sytuacji. Czuje sie jak by mnie coś kilkukrotnie przejechało wiec napewno wyciągne wnioski. Co do ,,bajorka" .... cholera pewnie coś w tym jest, ale widzisz... kilka lat pielęgnujesz to ,,bajorko" , boli cię że wrzucasz do niego rybki, czyscisz, dbasz o roślinki i mimo tego woda tak czy inaczej zmienia kolor, robi się mętna i mulista.Ale w tym momencie to nie o to chodzi, związek swoja droga a moj bład swoja..nawet gdybym miała najgorszy związek świata nie powinno sie to stac. Pretensje moge miec tylko do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×