Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamana Iza

Problem z teściami, bardzo poważny

Polecane posty

Gość Załamana Iza

Mam bardzo poważny problem..nie wiem co robić. Czuje się jak w potrzasku ale moze opowiem wszystko od początku. Mam narzeczonego, z którym biorę ślub, (za półtora miesiąca).. wszystko juz przygotowane , huczne wesele... Zamieszkujemy u mnie... przynajmniej do końca tego roku, dopóki nie wyrmontujemy naszego nowego domu. Jesteśmy w trakcie rozdawania zaproszeń na ślub, staramy się podejmować wszystkie decyzje sami...napisałam staramy się bo to w naszym domu nie łatwe. Mieszkam w domu z prababcią, babcią i dziadkiem, mamą tatą, bratem i ja z narzeczonym... Rozumiem doradztwo ze strony rodziców, nawet i rodziny, zawsze mówią nam kogo i w jakiej kolejności mamy prosić na wesele, kto bedzie na tym weselu, jacy będą klenerzy, i sprawy zwiazane nie tylko ze ślubem, czyli kiedy mój narzeczony ma się ogolić, jaki ręcznik mam mu zaniesc do łazienki itd..i wszystko dyktują mi domownicy co i jak mam robić...naprawdę mamy już tego dosć, cały czas tylko żyjemy nadzieją ze wreszcie wyprowadzimy się z tego domu, ale to co stało się ostatnio przeszło już cierpliwosc narzeczonego, mianowicie parę dni temu babcia zadecydowała ze musimy jechać i zaprosić resztę osób które nam zostały, oczywiscie zrobilismy to...to nic ze popsuła nam plany na wieczór po prostu nie chcieliśmy sie kłócić pzreciez to starsza osoba, ale dzień później znowu zadecydowała ze teraz pojedzmy do rodziny (takiej oddalonej od mojej miejscowości o 70 km) oczywiscie ONa pojedzie z nami, ale my na to ze dziś nie mozemy bo jet sobota każdy ma swoje palny, ale ta na to ze już nam umówiła... to narzeczony na to ze tak nie można bez naszej wiedzy... później siedzieliśmy wieczorem w kuchni , wpada mama (moja) i zarzuca mi i narzeczonemu ze robimy specjalnie wszystko na odwrót zeby ich zdenerwować i ze to oczywiscie wszystko jest specjalnie, ze celowo nie jedziemy w ten dziec co ona się umówiła z rodzina zeby zrobić na złość (oczywiscie to wszystko mówiła podniesionym głosem) wtedy narzeczony zdenerwował się i powiedział ze tak ma rację ze wreszcie trzeba się postawić bo wszystko nam dyktują jak i co mamy robić i dokładnie zacytuję co powiedział złego co uraziło mame ".... nie bedzie cały czas wszystko tak jak Wy chcecie, to wtrącanie musi sie wreszcie skończyć.... chuja będzie tak jak Wy ktoś karze..." dokładnie o te słowa cała rodzina się obraziła na nas, ale przeciez człowiekowi nie mozna wszystkiego dyktować...tylko szkoda ze taka atmosfera jest na 45 dni pzred ślubem...to smutne i nie wiem co zrobić..a wiem ze nerwy narzeczonego dotarły do granic wytrzymałosci i nie przeprosi...a mama tez nie popuści i nie wiem o robić...naprawde to smutne. Doradzcie coś bo jestem załałmna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhtfgmnyx
jak daliscie soba dyrygowac to teraz macie pewnie wesele sponsoruja rodzice? nic dziwnego ze sie wtracaja. tzreba bylo sie wyrpowadzic wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
no tak po części sponsorują, ale wszystko co jet im nie na rękę oni traktują jak atak na nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhtfgmnyx
po czesci tzn ile procent? jak wam nie pasuje to sie wyporwadzcie, nie wyobrazam sobie zebym sproawadzala do mojego domu narzeczonego w ktorym mieszka tyle osob :o nie mozna bylo sie wyprowadzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
Tak naprawdę narazie nie mamy gdzie, dopiero poślubie (jezeli cos uzbieramy) mamy zamaiar to zrobić...a po części to znaczy 75 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Izy
Problem,masz z teściami,czy z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhtfgmnyx
po czesci 75%? :D toz to zdecydowana wiekszosc wiec sie wtracaja, trzbe abylo samemu sobie sponsorowac wesele albo nie dac wejsc sobie na glowe. teraz to juz za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to Ty powinnaś z nimi rozmawiać, bo to Twoi rodzice/rodzina i obojętnie co byś nie powiedziala i jak nie sformuowala to i tak prędzej czy później o tym zapomną/wybaczą. Natomiast do Twojego narzeczonego mogą mieć później żal już zawsze za coś co powiedzial w zlości. Nie dziwię się takiej reakcji z jego strony, sama jestem wręcz "uczulona" na tego typu sytuacje gdzie rodzice się wtrącają z tym, że ja mieszkam z moim sama teraz już. Akurat z moimi rodzicami nie bylo problemu jak jeszcze mieszkaliśmy u nich, bo sami stwierdzili, że w nic się mieszać nie będą. Czasem wystarczy spokojna rozmowa, bez emocji. Wydaje mi się, że np Twoja babcia chce dobrze, być może jest troszkę staroświecka i uważa, że tak musi być bo wy nie macie pojęcia, jesteście mlodzi itd. i zaznaczam, że nie narzeczony a TY powinnaś taką rozmowę przeprowadzić. Siądźcie wszyscy razem, Twoja rodzina i Ty z narzeczonym i wyjaśnijcie pare spraw, wytlumaczcie czego sobie nie życzycie i co odbieracie jak próbę ustawiania Wam waszego wlasnego życia, powiedzcie, że chcecie się usamodzielnić. Zarówno Twój narzeczony jak i Twoja mama chociażby powinni przeprosić za swoje zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
dla mnie to rodzice ale to mój narzeczony ma problem wiec tak nazwałam topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro roidzice finansuja
prawie w calosci, skoro u nich w domu mieszkacie to co sie dziwicie? Maja prawo narzucac to i owo. Nie powinnas miec pretensji, a juz na pewno nie powinno Cie to dziwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blekit Oka
Mi rodzice i teście pomagali w przygotowaniu weselicha ale nikt się nie wtrącał .. ponieważ od początku decydowaliśmy o wszystkim sami a potem dopiero rodzicom mówiliśmy co zrobiliśmy.... Porozmawiaj z mama ina osobnści bez nikogo powiedz na czym spr. stoi że nie można komuś czegoś narzucac... że to jest wasz dzień i chcecie zrobic po swojemu. Powiedz mamie żeby dała ci szansę na ten wieli dzień.. Że ona już swoją miała teraz ty chcesz miec swoje 5 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
rozumiem ,a bardzo chętnie bym porozmawiała ale oni twierdzą ze skoro ja nie jetsem po stronie rodziców to jestem wyrodną córka dziś rano to usłyszałam jak narzeczony poszedł do pracy...ale przeciez to jasne ze jetsem po jego stronie bo to z nim mam spędzic całe zycie ;9 a z tymi ludzi to nie da sie na spokojnie oni są tak nauczeni dyrygować każdym :( az wstyd mi ze to moja rodzina naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
I to nie tylko w kwestii wesela narzucają swoje zdanie...to kiedy mam dać mu jedzenie też, i którą koszule również :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
poza tym chciała bym ich pogodzić ale i jedno i drugie nie czuje się winne i przeprosiny były by dla nich czymś w rodzaju uwłaczeniu czci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
Własnie dalej byla u mnie mama i stwierdziła ze to ona ma racje a my j4etsesmy gówniarzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bierześ slub a to znaczy, ze juz zawsze powinnas być po stronie narzeczonego a pozniej męża, wiem, ze Wam ciężko ale nie pozwólcie, zeby Wami manipulowano. Podejrzewam, ze oni tego nie robią specjalnie tylko baardzo się przejmują tym ślubem i chcą zeby wszystko było cacy ale w tych emocjach związanych ze slubem zapomnieli, że to jest WASZ dzień. Róbcie swoje i nie oglądajcie się na innych. Kłotni nie unikniecie niestety. My jak mieszkalismy z tesciami to teściu tez chciał wszystkim rządzić ale się nie dalismy, wytrzymalismy te 8 miesięcy a pozniej juz bylismy na swoim. Dacie radę! Wiem, ze Wam jest przykro bo nie potraficie się doagadac ale... niestety nie ze wszystkimi się da i nie nalezy sie tym przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak się wtrącają nwet w to jaka koszulę masz dać swojemu narzeczonemu to powiedz dyplomatycznie: dziekuję za radę ale ja lubię go w tej koszuli a nie w tamtej, albo: dzięki babciu/mamo/dziadku ze sie tak troszczysz ale /imię/ ma ochotę akurat na placki z nie na ziemniaki. Wysłuchaj ale rób swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kei_bak
państwo młodzi są ważniejszym elementem wesela niż 75% udział w kosztach. dlatego myślę, że się dogadacie z rodzicami bez potrzeby ustępowania im we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starzy tak mają
mają bardzo krótką pamięć i nie pamietają jak ich wkurzali rodzice którzy chceieli za nich podejmować decyzje.... ot tak to już jest różnica pokoleń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyyobrażam sobie jak narzucają
Już wyobrażam sobie jak narzucają swoje zdanie kiedy ma jeść on twój narzeczony.................ha.......cała rodzina najpierw ciebie batami goni po zakupy już o świcie, za twoje pieniądze, aby było z czego obiadek ugotować na godzinę 13...a potem zmuszają ciebie abyś w tej kuchni mieszała w garach i gotowała obiadek luksusowy, a potem jak już ugotujesz to zmuszają ciebie aby świeży i gorący obiadek został skonsumowany przez narzeczonego i pilnują a by nie ostygł .................a jak nie zrobisz co ci narzucają , to cię biją lub karę wymierzają, czy jak? a może to oni, twoja rodzinka , finansują i gotują i ciężko pracują przez kilka godzin w kuchni aby wam podsunąć gorące i świeżutkie dania, wołają do stołu i ..............wy muchy w nosie macie i akurat na zawołanie jeść nie będziecie, niech ostygnie a potem przecież mogą oni postarać się utrafić z podaniem gorącego obiadku jak Pan Narzeczony łaskawie zechce i tupnie nogą....a do tego mają milczeć i nic nie mówić Koszulę wybierają i na siłę ubierają go w tę koszulę, a jak stawia opór to go biją, czy jak? Czy może tylko doradzają , a wy i tak robicie swoją decyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starzy tak mają
pogadaj z rodzicami i spytaj ich jak oni się szykowali do ślubu.... wcale bym sie nie zdziwiła gdyby się okazało że mama miała wybraną sukienkę ale teściowej podobała się inna..... weź ich podstępem na spytki a sama się zdziwisz co usłyszysz.... mopja teściowa zawsze opowiada jak się urządzali i wybrała sobie szafki do kuchni.....ale napatoczyła sie teściowa i kazała kupić te które sama wybrała.... do dziś ma żal że dała sie zmanipulować teściowej....historia byłaby może i śmieszna gdyby nei fakt że gdy ja się urządzałam , teściowa niepomna swojej historii sama sie wpierdzielała i mi dogadywała, oczywiście miało być tak jak ona chciała mimo że mieszkanie jest moje.....gdy zrobiłam po swojemu ona się obraziła stare to i głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starzy tak mają
sperdalaj szczery bo zawsze pierdolisz farmazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdziagwa ;)
wiesz co jestes gowniara i tyle po 1 jak mozesz zwalac sie swojej rodzinie z facetem na glowe a co to kogo obchodzi ze nie macie gdzie mieszkac nawet po lsubie nie jestescie mialas kaprys z nim zamieszkac to zamiast na swoim obarczylas tym swoja rodzine ktora i tak jest liczna w domu pozatym zal ze twoj facet musial zorbic awabnture bo ty nie potrafilas jak dorosla koboieta postawic granic rodzinie zreszta co sie dziwic zwalilas sie im z obcym facetem na glowe to teraz oni robia co chca z wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
Każdy ma wady i nie każdy jest idealny, po prostu moja rodzina jest nauczona manipulowac kazdym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
Ale do ...co ja robie źle twoim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana Iza
Ale mamy duży dom..starczy miejsca dla kazdego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×