Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malinowo i piwoniowo

pytanie do katolików

Polecane posty

najpiekniejsi123456 Marysiu69- według naszej wiary bóg powołał tego człowieka(księdza) na kapłana. I sam Jezus ustanowił kapłaństwo Więc działa za pośrednictwem Boga Jednak to się nie pokrywa, ponieważ Bóg dal czlowiekowi wolną wolę, więc dzisiaj praktycznie każdy kto tego chce może zostać księdzem. Skoro dzialają za pośrednictwem Boga jak to napisalaś, dlaczego gwalcą dzieci? Kobiety? Dlaczego sami nie trzymają się swoich przykazań? Ja się nie raz przekonalam, że oni wlaśnie za tym pośrednictwem nie dzialają!!! Ksiądz za chrzest mojego brata zażądal od mojej matki 2tys zl!! Bóg mu kazal? Chyba nie... I zlożyć przysięgę malżeńską można. W końcu kieruję ją do Boga, nie do jakiegoś księdza, który za zrobienie laski i odmówienie tekstu w kościele zażąda tysiaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy katolik t
Prawdziwy katolik doskonale wie jak powinien postąpić w takiej sytuacji, jest powiedziane ...nie cudzołóż " i " nie pożądaj żony bliźniego swego" Prawdziwy katolik nawet nie spojrzy na cudzą żonę, nawet nie nawiąże znajomości z cudzą żoną, i nigdy nie spojrzy na cudzą żonę w sposób erotyczny, chociażby była cudem i miss świata, cudza żona nie jest kobietą w oczach prawdziwie wierzącego katolika Ona jest sakramentalną żoną swego męża a rozwód cywilny się nie liczy, ona jeśli jest wierząca nie powinna z nikim cudzołożyć i wiązać się , powinna pozostać sama lub odbudować małżeństwo swoje opierając się na sakramencie. Dla wierzącego katolika , cudzołożenie jest straszliwym grzechem uniemożliwiającym zbawienie wieczne, katolik grzeszący w taki sposób powinien odejść od grzechu, zakończyć znajomość z cudzą żoną, i prosić Boga o wybaczenie, obowiązuje pokuta i zadośćuczynienie, obowiązuje żałowanie za popełniony grzech i żałowanie każdej chwili spędzonej z cudzą żoną. Katolik ma prostą i jasną drogę, i powinien wiedzieć jak musi postąpić. Te wiadomości jasne dla wiary katolickiej, nie podlegają pod dyskusję i ocenianie, pseudo katolicy którzy robicie racjonalizację i sami dla siebie tworzycie swoją religię gdzie wszystko jest dopuszczalne , macie świeckie i egoistyczne wygodnickie podejście do tych zagadnień, niezgodnych z religią katolicką, wy się nie wypowiadajcie. Te sprawy są absolutne i nie podlegają dyskusji, tu nie ma kompromisów. Jak wam nie pasuje to zostańcie sobie ateistami, a wtedy " hulaj dusza i jakie piekło, nie ma piekła, każda niegodziwość jest dopuszczalna jeśli sprawia przyjemność".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariawella
No niestety, w naszym kraju wiara katolicka jest wręcz narzucona odgórnie. W małej miejscowości nie da się nie być katolikiem. Panie nauczycielki - coniedzielne katoliczki - za bardzo dają popalić innowiercom. Szkoda dzieci. No to się je chrzci, puszcza do komunii. W okolicach bierzmowania część z nich potrafi już swoje zdanie wypowiedzieć. A jak będą kiedyś chciały te dzieciaczki wziąć ślub kościelny bez bierzmowania? No to wezmą. Za odpowiednią opłatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu69-racja są tacy okropni kapłani, ale mi chodzi że działają za pośrednictwem Boga w kościele. Poza nim(są normalnymi ludźmi(mają takie same potrzeby i pociągi jak wszyscy-ale wstrzemięźliwość!!!) mają obowiązek też przestrzegania przykazań-jak każdy :) Ale nie tylko księża molestują, gwałcą itp., ale również ludzie świeccy. Bóg jest miłosierny i przebacza. Pamiętajmy o tym, każdy może się zmienić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdziwy katolik t- nie do końca się zgodzę, ponieważ opisujesz tu ideał, a ideałów nie ma- każdy ma PRAWO pomylić, zgrzeszyć! Al ma również OBOWIĄZEK wrócić na prostą(nawrócić się ). A Bóg mu wybaczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Twoją wypowiedzą, aczkolwiek dalej twierdzę, że wierzy się w Boga a nie w ludzi i ich wymysly. I nie tworzę nic sobie na wygodę tylko wlaśnie wierzę w Boga, wierzę w jego Milosierdzie i Nieskończoność. Bóg pragnie milości więc jeżeli kocham kogoś calym sercem i zwiąże się z nim to jest grzech???? I nie pisz mi tu o cudzych żonach, bo "żoną" to ona jest w oczach ludzi, tu na ziemi za niego wyszla. To nie Bóg ich ze sobą związal, tylko ksiądz. Nawet dzialając w dobrej intencji i w imi Boga mógl się pomylić, i zlączyć ze sobą nieprawidlowe osoby. Natomiast Bóg tam na górze wiedzial, że "mąż" ją zdradzi, i on ich nigdzie nie zlączyl. Tak więc ona w momencie związania się z tym prawidlowym mężczyzną (czego sama nie może wiedzieć będąc tylko czlowiekiem) zostaje przez Boga blogoslawiona i zlączeni są ze sobą na zawsze. Skoro co Bóg zlączyl to czlowiek nie rozdzieli, a Bóg zna nasz los już przy narodzinach, oznacza to, że kiedy wiązemy się z nieprawidlową osobą (nawet za pomocą księdza) nie możemy jako zwykli ludzi rozlączyć tego co lączy nas z tą prawidlową osobą. W tym momencie jako zwykly śmiertelnik popelniasz bląd, a nie grzeszysz. Niewiedza nie jest grzechem, tak więc skoro związala się z mężczyzną, który nie jest jej przeznaczony nie zgrzeszyla, tymczasem jest już "zlączona" przez Boga z kimś innym od początku swego istnienia. Nie uważacie, że tak też może być? Nie zapierajcie sie twardo przy tych "ludzkich" wymyslach, a spójrzcie na Boga. Zastanówcie się, pomódlcie. W końcu modląc się rozmawiamy z Bogiem, być może wtedy sami poczujecie, co jest prawidlowym wyjściem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranaukowo
postawcie się na miejscu porzuconej zony, chciała wyjsc za mąż, kochała, była wiernai co, ktos ją zostawił, bo zgrzeszył i co ona ma juz do konca zycia być sama, a jak ponownie wyjdzie za mąż to niby grzesznica, a co to komu przeszkadza ze bedzie miec nowego męża, załozy rodzinę, pewnie urodzi dzieci, ochrzci i pośle na religię, wiec bedzie matką kolejnych katolików, wiernych dla koscioła to sa kolejni wierni, wiec tym bardziej powiniem Kościół wspierac taka kobietę zwłaszcza, że podobno ludzie masowo przestaja praktykować a koscioły pustoszeją, tym bardziej zmiana nastawienia Kościoła spowodowałoby że wierni znów zaczną sie garnąc do niego a w Polsce jest wielu takich skrzywdzonych, porzuconych ludzi to tez są wierni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlaśnie "kościól" odrzuca czyli znów przyziemność się pojawia. Księża, inni wierni. Taaaaa... Ona wiążąc się z tym mężczyzną myślala, że to ten jedyny - popelnila bląd, nie wiedziala jak bardzo się myli. A jednak Bóg już gdzieśtam dawno przeznaczyl ją innemu mężczyźnie i teraz los musi ich odnaleźć. Wówczas tą parę możemy nazwać zlączoną przez Boga ALE nigdy nie mamy tej gwarancji, że to wlaśnie ten mężczyzna, tylko Bóg jeden wie co nam pisane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...według naszej wiary bóg powołał tego człowieka(księdza) na kapłana. I sam Jezus ustanowił kapłaństwo ... Że co proszę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy katolik t
najpiękniejsi .każdy ma PRAWO pomylić , zgrzeszyć.......... Nie , nie istnieje takie prawo i nikt nie grzeszy ani myli się z racji PRAWA do tego Po prostu ,,,ludzie grzeszą i nieraz się pomylą , ale nie wynika to z PRAWA , raczej wynika to ze świadomego wyboru grzechu, pomylić się można z braku świadomości , ale nie podpinajmy świadomych grzechów pod nieświadome pomyłki Do Mysia Gdzieś coś plączesz lub nie wiesz. ...to nie ksiądz udziela ślubu sakramentalnego , ale wzajemnie małżonkowie udzielają sobie sakramentu podczas przysięgi ślubnej, a ksiądz prowadzi ceremonię i jest świadkiem ślubu , co potwierdza powagą kościoła katolickiego, sakrament wiąże się z zaproszeniem Boga do jedności małżeńskiej, i odtąd małżonkowie idą przez życie w stałej obecności Boga, mówi się że każde z nich trzyma Boga za ręce i więź między nimi jest poprzez Boga, a jeśli dobrowolnie zaprosili Boga do swej jedności to Bóg już tego nie zmieni i na zawsze ich wiąże, nie można powiedzieć sobie że pomyliłem się czy popełniłem błąd biorąc Boga za rękę a może jeszcze robiąc racjonalizację z wygonienia Boga ze swego zobowiązania? Nie jest to zrozumiałe dla ateistów , lub tych którzy nigdy tak naprawdę nie byli wierzącymi choć udają takowych, ale ich myślenie i postępowanie świadczy o braku wiary, tak naprawdę są ateistami i hipokrytami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, więc ja jestem ateistką i hipokrytką? :D a wmawiając mi to robisz dobrze? Narzucając innym swoje poglądy? Ty, ja oraz inni ludzie to stworzenia nieidealne tak więc śmiem twierdzić, że ludzie, którzy przysięgają sobie milość i wierność do końca życia mogą WLAŚNIE NIEŚWIADOMIE grzeszyć (co w tym przypadku grzechem nie jest) a wlaśnie dlatego, że ona zblądzila!!! Myślala, że to ten jedyny, myślala, że to jest ten czlowiek, który byl jej pisany przez Boga, a co się okazalo zdradzil, oszukal. Nie dotrzymal obietnicy złożonej przed Bogiem (i bez znaczenia czy byla to wielka ceremonia czy tez nie) w tym momencie kobieta uświadamia sobie, ze popelnila wielki błąd wiązać sie z nieodpowiednim czlowiekiem. Nie jest tu mowa o świadomym grzeszeniu "bo mogę wszystko" czyli cudzołóstwo, wchodzenie w związki z byle kim i tak dalej. Ja mówię o prawdziwej miłości o czymś co Bóg popiera i wlaśnie nam nakazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy katolik t
Mysia Ale sobie wygodną racjonalizację wymyśliłaś, Coś w rodzaju nowej religii i chyba wierzysz że jesteś mądrzejsza od Boga, skoro lepiej wiesz co Bóg myśli i robi? a nie prościej i godnej...powiedzieć sobie po prostu ...że grzeszę i chcę w grzechu trwać? Wziąć na klatę swoje grzeszenie....uczciwiej to przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdziwy katoliku Unieważnieni sakramentu małżeństwa stało się w KK tak powszednie, że już nie trzeba składać podań do Rzymu, a biura zajmujące sie tego typu sprawami istnieją przy każdej kurii biskupiej. Po drugie JPII bardzo duzy naciskł kładł na niewykluczanie związków niesakramentalnych z Koscioła. Mówię tu o tych po rozwodach i ślubach cywilnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy katolik t
Mysia Ty naprawdę uważasz , że grzech tego który zawiódł, zdradził i złamał przysięgę............usprawiedliwia twój grzech? To co robisz nie jest grzechem...bo On pierwszy zgrzeszył? ????????????? Ejże, o ile wiem to każdy odpowiada za swoje grzeszne życie. On odpowie za złamanie swojej przysięgi , a ciebie nikt nie zwolnił z twojej części przysięgi, za jej złamanie ty sama odpowiadasz. Nie rozbawiaj mnie gloryfikowaniem tego co nazywasz miłością do tego który nie jest twoim mężem, tego typu uczucia erotyczne nie mają żadnego znaczenia i są nieistotne w sensie że niczego nie usprawiedliwiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest wygodna realizacja. Nie twierdzę, że jestem mądrzejsza od Boga raczej wierzę w to co mi nakazal, podkreślam BÓG A NIE LUDZIE bo oni tylko twierdzą, że dzialają w imię Boże. Ja też mogę to oglosić wszędzie i co? To nie my tylko Bóg o wszystkim decyduje. Dlaczego tak bardzo bronisz się przed tym, co piszę? Nie sądzę, że świadomy grzech jest dobry, ani też nie naklaniam ludzi do życia w nim wygodnie. Pragnę tylko przekazać swoje zdanie. Bóg kocha nas wszystkich i chce abyśmy my wszyscy siebie wzajemnie kochali i szanowali. Jeśli więc tworzę związek z osobą, którą szczerze i z calego serca kocham, z osobą, która jest mi pisana to myślę, że wlaśnie wtedy Bóg nas ze sobą lączy. Blogoslawi nasz związek i napewno w życiu wiecznym nie zostaniemy potępieni za to, że obdarzyliśmy kogoś milością i chcieliśmy stworzyć z nim związek. Aaaa i jeszcze istotna sprawa - jeżeli dwoje ludzi sklada sobie przysięgę malżeńską (a przecież mamy wolną wolę) może to w takim razie zrobić byle kto i byle z kim, tak więc nie z tym przeznaczonym sobie czlowiekiem. Wtedy też Bóg trzyma nas za ręce? Z nieodpowiednim partnerem? Myślę, że nie. To moje zdanie i być może się mylę. Dowiem się tego dopiero po śmierci jak to jest naprawdę jednak zaznaczam, że żyję wiarą w Boga nie w ludzi dlatego też dla mnie najważniejsza jest milość i nie oglądam się na innych. "Bo ktoś coś" mnie nie interesuje. Bóg wie co dla mnie najlepsze i mam nadzieję, że postępuję dobrze. Bynajmniej chcę tak postępować i myślę, że robię co w mojej mocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty naprawdę uważasz , że grzech tego który zawiódł, zdradził i złamał przysięgę............usprawiedliwia twój grzech? To co robisz nie jest grzechem...bo On pierwszy zgrzeszył? ????????????? Ejże, o ile wiem to każdy odpowiada za swoje grzeszne życie. On odpowie za złamanie swojej przysięgi , a ciebie nikt nie zwolnił z twojej części przysięgi, za jej złamanie ty sama odpowiadasz. Nie rozbawiaj mnie gloryfikowaniem tego co nazywasz miłością do tego który nie jest twoim mężem, tego typu uczucia erotyczne nie mają żadnego znaczenia i są nieistotne w sensie że niczego nie usprawiedliwiają. A gdzie napisalam, że cudzy grzech mnie usprawiedliwia? Nigdzie. Gdzie napisalam, że moje uczucia do kogokolwiek są tylko i wylącznie erotyczne? Nigdzie. Pisalam o tym, że los jest nam pisany (wedlug naszej wiary) co znaczy, że pisana jest nam również osoba z którą mamy się związać co nie wyklucza możliwości dokonania przez czlowieka zlego wyboru jako, że Bóg dal Tobie wolną wolę nie wiesz, czy dokonujesz prawidlowego wyboru, dokonując JAKIEGOKOLWIEK chcesz dobrze jednak z czasem okazuje się, że popelnileś wielki bląd, którego zalujesz. I co? Wtedy nie masz prawa nikogo kochać????? Zaznać szczęścia w życiu z tą prawidlową osobą???? Czy może chcesz mi wmówić, że Bóg przypisal mi kogoś, kto mnie krzywdzi???? Nie piszę tu o pociągu seksualnym, czytaj uważniej piszę tylko i wylącznie o prawdziwym i szczerym uczuciu. Może jestem staroświecka, dziwna ale wierzę w prawdziwe uczucie, jeśli już się takie w nas pojawia to trwa do końca życia, wlaśnie to jedno które jest nam pisane ta milość ona się nigdy nie "wyczerpie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym w moim przekonaniu to nie czlowiek decyduje o tym kto jest jego wybranym partnerem, tym przeznaczonym. Czlowiek nie jest w stanie podjąć takiej decyzji, lecz Bóg. To on dla nas wybiera, więc uważam, że takie "przysięganie sobie" nie ma dla niego większego znaczenia, kiedy z góry wie, że jest nam pisany kto inny. Ale niestety mamy wolną wolę, dlatego też nie wplywa on na nasze blędne wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan pozwolił mi zobaczyć, jak w dniu mojego ślubu, gdy mój mąż i ja przyjęliśmy Komunię św., nie byliśmy tylko my dwoje, lecz troje: my i Jezus. W chwili bowiem, gdy przyjmujemy Komunię św., Pan tak nas jednoczy, że jesteśmy jedno. Bierze nas do Serca i w Jego Sercu stajemy się jedno. Razem z Jezusem tworzymy świętą trójcę. „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!. I teraz pytam: kto jest w stanie rozdzielić taką JEDNOŚĆ? Nikt! Ujrzałam również ślub moich rodziców. Gdy mój ojciec wkładał mojej matce pierścionek na palec, a ksiądz ogłaszał ich mężem i żoną, Pan przekazał ojcu laskę pasterską, promieniejącą Światłem, która była u góry zgięta. To jest łaska, którą Pan daje mężowi. To prezent autorytetu Boga Ojca, aby mąż mógł opiekować się małą trzódką swojej rodziny którą są dzieci, zrodzone w małżeństwie aby bronił małżeństwa i dzieci przed wieloma niebezpieczeństwami, na jakie narażona jest rodzina. Mojej matce Bóg Ojciec dał coś podobnego do ognistej kuli i umieścił ją w jej sercu. Oznacza ona miłość Ducha Świętego. Zobaczyłam, że moja matka była bardzo czystą kobietą. Bóg był pełen radości. Nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jak wiele nieczystych duchów próbowało zaatakować mojego ojca w tamtym momencie. Te duchy wyglądały jak larwy, jak pijawki. Musicie wiedzieć, że gdy ktoś ma pozamałżeńskie stosunki płciowe, to wówczas te nieczyste duchy uczepiają się natychmiast tej osoby, oblepiają ją wszędzie, zaczynają od genitaliów, biorą w posiadanie ciało, hormony, osadzają się w mózgu, zajmują przysadkę mózgową, grasicę i wszystkie ważne miejsca organizmu ludzkiego oraz rozpoczynają produkcję wielkiej ilości hormonów, które pobudzają niskie instynkty. Przekształcają dziecko Boże w niewolnika żądzy, instynktów, pożądania seksualnego. Czynią z niego człowieka, o którym mawia się, że używa życia. A my mówimy tak lekkomyślnie: raz się żyje... ale to „raz pociąga za sobą gorzkie konsekwencje... Gdy para małżeńska jest dziewicza, Bóg jest szczególnie uwielbiony. Bóg zawiera z nimi święte przymierze i błogosławi ich seksualność. Seksualność bowiem nie jest grzechem. Bóg dał ją jako błogosławieństwo. Tam, gdzie małżeństwo zawierane jest przed Bogiem, tam jest On obecny, także w łożu małżeńskim. W sakramentalnie zawartym małżeństwie osoby udzielają sobie łask Bożych w intymnym obcowaniu, a w związku niepobłogosławionym brudzą się wzajemnie swoim grzechem. Bóg raduje się, gdy może im towarzyszyć w ich nowym życiu. Bóg i taka para tworzą jedność. Szkoda, że wiele małżeństw nie wie tego i nie myśli o tym. Gdy bierze się ślub w kościele jedynie z tradycji, nie wierząc w ten sakrament, błogosławieństwa nie ma. gloria polo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli potwierdza się moje zdanie :) Bóg, nie ludzie. Tego się trzymam i serdecznie Was pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwy katolik t
Iftar rzeczywiście jest jak piszesz, a to co nazywasz unieważnieniem małżeństwa w kościele kat......jest częste i jeszcze częściej nadużywanie Stwierdzenie nieważności zawartego ślubu jest często wyłudzone oszustwem, takie działanie dla oczu ludzi, praktyka stosowana przez hipokrytów i jednocześnie ludzi bez wiary skoro świadomie robią oszustwo. Tyle że tak wyłudzone stwierdzenie nieważności nie rozwiązuje ważnego sakramentu małżeństwa. Dla oszusta i ateisty nie ma to znaczenia, dla wierzącego katolika ma to znaczenie. Ale tu mówimy o ludziach wierzących, którzy nie oszukują ale chcieliby autorytetu w wypowiedzi czy aby ślub przez nich zawarty był rzeczywiście ważny......jeśli na podstawie prawdziwych faktów....jednoznacznie zostanie stwierdzona że ślub był zawarty w sposób nieważny, to chyba dobrze aby tak się stało? Ja jestem za ! I masz rację że kościół nie odrzuca niesakramentalnych, ale też jednocześnie jasno wypowiada się że jest to grzeszny związek, i powinno się przestać grzeszyć. Bóg nie odrzuca grzeszników, ale dla zbawienia niezbędne jest odejście od grzechu (jakkolwiek ma się to uczynić).i nawrócenie się. Wmawianie sobie że to nie grzech, jeszcze bardziej powiększa ciężar grzechu , i jest wbrew Bogu. Zauważ też że nie zawsze związek niesakramentalny jest cudzołóstwem, tylko wtedy gdy jedno z nich lub oboje są związani sakramentem z inną osobą. W tej religii grzech cudzołóstwa jest zaliczany do grzechów śmiertelnych, a wierzący ludzie wiedzą co to znaczy. Ja nie twierdzę że to wszystko jest łatwe, ale z wiarą się nie dyskutuje, wiara albo jest albo jej nie ma. Nie dla każdego jest dana. Ale mimo wszystko nie należy być hipokrytą i wymyślać swoje mądrości przedstawiając je jako wymyślone przez Boga, to już zbyt daleko idąca racjonalizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DLA wierzącego katolika , cudzołożenie jest straszliwym grzechem uniemożliwiającym zbawienie wieczne- na cale szczescie tylko KK twierdzi ,zę istniej jakiś grzech uniemożliwiajacy zbawienie . Biblia bardzo wyraźnie mówi ,ze nie ma takiegio grzechu , którego Bóg nie odpuszcza - oprócz bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu . Jakiż sens miałaby wtedy ofiara Jezusa - jeśli byłaby spełniona tylko za " niektóre " - lekkie - jak je nazywa KK grzechy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedni jesteście, cos za coś - taka wiara czy tylko dlatego warto być dobrym, żeby po śmierci zaznać raju? czy tylko ta nagroda was skłania do szlachetności? mnie skłania co innego. nie poświęcę cierpienia człowieka, żeby posmierci coś tam albo, żeby Bóg mnie bardziej kochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako katoliczka - nie związałabym sie z taką osobą. Nie byłoby mi łatwo i nie będę głosić wzniosłych idei. Byłoby bardzo trudno zwalczyć w sobie uczucie, ale wiem, że wiara jest dla mnie naprawdę najważniejsza i nie postąpiłabym wbrew niej za żadną cenę, ponieważ bardziej niż jakiekolwiek człowieka na ziemi chcę kochać Boga. Chociaż miłość, także taka, nie zawsze jest łatwa. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardziej chcę kochać Bof=ga niz człowieka? dlatego katolicy kojarzą mi się z siłą zła, która bez skrępowania oże zadać ból bliźniemu w imię wyższej idei - Boga. Katolicy mnie przerażają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego wydaje ci sie,zę kochanie Boga - zakłada robienie krzywdy bliźniemu ? co ma jedno wspólnego z drugim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie widziz ze komorowski
„Nie mówi się już dzisiaj o Bojaźni Bożej, mówi się tylko o miłości, a nie o bojaźni. Mówią, że bojaźń nie zgadza się z miłością. W swej głupocie uważają za niegodne Miłosierdzie i Sprawiedliwość, jak również Miłość i Bojaźń... Widać w tym zasadzkę nieprzyjaciela, który chce zniszczyć Boga w duszach ludzi, posługując się ich własną głupotą... Kto mówi o obecności diabła na świecie, który ze swymi buntowniczymi zastępami walczy przeciwko Bogu i przeciw ludziom, znajdując wśród nich współpracowników, i to nawet wśród dusz konsekrowanych?... Pan okazuje nieraz swe oburzenie na lud niewierzący

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomgener
Czytajac ten watek mam wrazenie iz nie chodzi tyle o upewnienie sie co do zasad wiary (katolickiej w tym przypadku), by w jej swietle ukladac swoje zycie - co o uzasadnienie sobie ze mozna robic co sie chce, bo (i tu nastepuje przyklad), a jednoczesnie pozostac w porzadku we wlasnych oczach. W dodatku sporo uproszczen i niewlasciwych wnioskow, choc wewnetrznie logicznie spojne nie sa do przyjecia wg. tego, czego naucza Kosciol. Np. zabicie swiadome i dobrowolne wspolmalzonka powoduje niewaznosc kolejnych malzenstw, dozywotnio. Ale to szczegol (zasada, nie zabojstwo). Istota jest brak wiary w Boga, bo ja, czlowiek jestem najwazniejszy. Pan Bog mi wybaczy - a jestes tego pewny (-a)? Problem nie tkwi w grzechu (to sie zdarza kazdemu jak wiadomo), ale w postawie - to jedna z pulapek zlego ducha. Prowadzi do zatwardzialosci sumienia. Swieci dla Boga zrobili by wszystko, poswiecili swoje zycie. Taka jest wlasciwa postawa chrzescijanina, a scislej wzor do nasladowania. Wielu wierzacych (bardziej sobie niz Bogu- podkreslam) na rozne sposoby uzasadnia sobie niewiernosc Bogu, bo to niezyciowe, bo ksieza nie tacy jak ja -czyli doskonaly (-a), a to lub tamto. Bo moje zycie na ziemi jest najwazniejsze, z niczego co dla mnie wazne nie zrezygnuje dla Boga, ze wzgledu na cokolwiek. A na koniec nagroda - niebo. Bo bylem porzadnym katolikiem. W sumie nic nowego: "jednym z wiekszych problemow z nauka Kosciola bywa skupienie sie czlowieka na sobie samym - robie to co ja uwazam za dobre, spowiadam sie z tego co sam uwazam za grzech, bez odniesienia do Boga. A co na to Pan Bog? Kto sie nad tym zastanawia? Taka postawa przewija sie od poczatku - od upadku pierwszych ludzi. Powielanie tego samego schematu - bede decydowac co dobre a co zle. Ewangelie i zycie swietych ukazuja inna perspektywe - posluszenstwo Bogu, kierowanie sie w zyciu Przykazaniami, milosc na wzor Chrystusa jako zasada zycia, odczytywanie natchnien Ducha Swietego, zycie w lasce Bozej" W "Dzienniczku" św. Faustyny, mistyczki XX wieku (-> oredzie o milosierdziu Bozym przed ostatecznym przyjsciem Chrystusa) znajdziemy jej slowa, ze nie zdawala sobie sprawy z jak drobnych rzeczy trzeba sie rozliczyc przed Bogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nazywajcie mnie jak chcecie ateistka, oszustka - powinniście szanować drugiego czlowieka, skoro oglaszacie się takimi katolikami :o Czuje się źle kiedy widzę to o czym Wy piszecie i myślę, że niektórzy ludzie nadinterpretują i źle rozumieją niektóre rzeczy. Przeczytajcie Biblię a nie nasluchaliścię się swoich pradziadków i innych ludzi gdzie zpokolenia na pokolenie przekazywane byly inne tradycje. Bóg naklania nas do milości, Boga kochamy inną milością niż wlasne dziecko, niż męża/żonę. Skoro nakazal nam kochać znaczy to, że powinniśmy darzyć różną milością różne osoby i daje nam w życiu takie szanse (matka, ojciec, dzieci, mąż, żona, brat, siostra, przyjaciel, przyjaciólka) jeśli wy twierdzicie inaczej to nie nazywajcie się katolikami, ponieważ świadczy to o tym, że sluchacie ludzi, a nie tego co faktycznie chce przekazać Wam Bóg. Ktoś tu napisal, że bysię nie związal, czyli w Twojej wierze tak czy inaczej popelnisz grzech, bowiem w momencie kiedy odrzucisz inną osobę, zranisz, odrzucisz milość czyli szansę jaką dostalaś od Boga na odbarzenie drugiego czlowieka milością, odrzucach tą "ręlę Boga" - grzeszysz. Ludzie nie wymyślajcie i nie wyolbrzymiajcie lepiej sie pomodlić, "porozmawiać" z Bogiem, wlaśnie w takich momentach przychodzą nam do glów najbardziej rozsądne decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi to by wisialo, bo nie uznaj
e ograniczen nakladanych przez zabobony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sielogowac
gloria polo też pisze o miłosierdziu bożym Wiecie, czym jest konfesjonał? To wanna, kąpiel dla duszy. Nie kąpiel z mydłem i wodą, a z Krwią Chrystusa. Gdy dusza jakiegoś człowieka stała się wskutek grzechu brudna i czarna, może on ją umyć Krwią Chrystusa podczas spowiedzi. Ponadto zrywane są pęta, którymi szatan związał nas ze sobą. Jest zatem logiczne, że diabeł najbardziej nienawidzi kapłanów i chce ich doprowadzić do upadku. Nawet ci kapłani, którzy sami są wielkimi grzesznikami, mają moc odpuszczania grzechów jak i ważnego szafowania każdym sakramentem. Pan ukazał mi, jak to się dzieje. A dzieje się to w Ranie Jego Serca. Są rzeczy, które przekraczają ludzkie pojęcie, ale to duchowa rzeczywistość. Przez tę Ranę Pana dusza wznosi się do Boskiego wymiaru, wznosi się do Miłosierdzia Bożego, do bram Bożego Miłosierdzia; dusza wznosi się i oczyszczana jest w Sercu Wiecznego Arcykapłana, Jezus z Krzyża oczyszcza ją Najświętszą Krwią w Swoim wiecznym teraz. Widziałam, jak moja dusza została oczyszczona dzięki wyznaniu grzechów. Przy każdym grzechu, za który szczerze żałowałam i wyznawałam go, Pan rozwiązywał pęta, które mnie mocno trzymały przy szatanie. Jaka szkoda, że oddaliłam się od sakramentu pokuty i pojednania. Wszystko to jest dla nas możliwe tylko dzięki kapłanowi. Tak samo w przypadku pozostałych sakramentów: przyjmujemy je dzięki kapłanowi. Dlatego mamy obowiązek modlić się za księży, aby Bóg strzegł ich, oświecał i prowadził. Teraz można pojąć, dlaczego diabeł nienawidzi Kościoła i kapłanów, bo święty kapłan ma moc wyrwania szatanowi wielu dusz. Kochający Bóg daje nam jednak w Swoim nieskończonym miłosierdziu sakrament pokuty i mamy możliwość żalu, zmycia naszych grzechów dzięki spowiedzi, a przez to zerwania pęt szatana, położenia kresu raz na zawsze jego wpływowi na nasze życie. Możemy obmyć duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×