Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GłupiaIdiotkaToJa

TAK TOKSYCZNY ZWIĄZEK, ŻE AŻ NIEWIADOMO CZY NAD NIM PŁAKAĆ, CZY SIĘ ŚMIAĆ. ;)

Polecane posty

Gość GłupiaIdiotkaToJa

Siedziałam sobie właśnie na forum i czytałam różne historie toksycznych związków typu: chłopak mnie zdradza, bije i pije, ale on na pewno mnie kocha i ja go, więc nie potrafię odejść, mimo że chcę bla bla bla... Więc postanowiłam, że i ja opowiem historię mojego swego czasu idealnego związku, który z biegiem lat przemienił się w koszmar. Poznaliśmy się dość śmiesznie, bo na GG, po czym się okazało, że już od dawna się znamy "z widzenia" i sobie nawzajem podobamy. Potem były spotkanie, w końcu zostaliśmy parą. No pierwsze 2 lata były cudowne, nic nie miałam do zarzucenia, był we mnie wpatrzony jak w obrazek, ja w niego też. A co najważniejsze umiałam zdrowo oceniać sytuację i tak też się w jej przypadku zachować. Wszystko zaczęło się zmieniać jak poznał pewnych kumpli, u których picie, imprezy, panienki były/są na początku dziennym. Takie typowe cwaniaczki, co to nie oni. Mój chłopak zaczął z nimi częściej się spotykać przy czym olewać mnie, zaczął pić w nadmiernych aż ilościach itp. Początkowo mu na to zwracałam uwagę albo tzw. się obrażałam i groziłam odejściem, to przylatywał, przepraszał mnie i płakał jak to bardzo mnie on nie kocha... Ja głupia zamiast go zostawić, wierzyłam, że się zmieni... Było już tylko gorzej... Zaczęły się dziewczyny... niby niewinne rozmowy na GG, czy przez smsy.. ale te rozmowy były czystym flirtem... Ja mu głupia wybaczałam, tylko starałam się bardziej kontrolować... Pojechał na studia, mieszkał na stancji... Odkryłam w jego komórce filmik na którym było pewno dziewczyn u niego na stancji i tylko on z kumplem... Tłumaczył się, że to było jednorazowe bla bla bla... Dowiedziałam się od jego kumpla, że tam było pełno takich imprez... On się do niczego nie przyznał... Ja byłam coraz bardziej wykończona psychicznie... Ale nie potrafiłam odejść... I żeby nie owijać w bawełnę dalej było to samo : kumple, alkohol, znowuż to inne dziewczyny, zabawa. Ja wybaczałam, ale nie umiałam zapomnieć. Szala się przerwała do pewnego dnia, gdy dowiedziałam się, że beze mnie i bez mojej wiedzy, jeździ sobie już któryś tydzień na dyskoteki... Mieliśmy układ, że osobno nie jeździmy, bo kilka razy będąc razem widzieliśmy nawzajem, jak i kobiety i mężczyźni potrafią być nachalni, dlatego żeby uniknąć tego typu sytuacji, jeździliśmy razem. Przepraszam! Nie jeździliśmy :) Na 4letni związek zabrał mnie 2x i to z jego kumplami. Spakowałam wszystkie jego rzeczy i po całonocnym moim piciu, poszłam rano rzuciłam mu wszystkimi rzeczami i powiedziałam, że to koniec. On jak zwykle myślał, że to tylko taka gadka a jak co do czego wrócę, bo w typowy sposób zaczął się do mnie przymilać. Ja stanowczo jednak powiedziałam, że to koniec, on rozpłakał się jak małe dziecko, wręcz 'zachodził się'. Z bólem serca, ale wyszłam. Ale głupia po 2 tyg. wróciłam do niego..! Po czym po 2 tyg. znowu zaczął odwalać... Dowiedziałam się że na czas Pasterki przyprowadził do siebie moją "koleżankę", w Boże Narodzenie się rozstaliśmy, z jego inicjatywy, mówiąc, że się nie dogadujemy. Jak dowiedziałam się o tej pasterce, doszło do mnie, że ona była tego przyczyną. Oni spotykali się, ja chodziłam i piłam, byłam w maturalnej klasie. Jak zawsze 4. uczennica teraz 7 dwój na semestr w czym 5 zagrożeń. W między czasie mój ex pisał mi, że mnie kocha, ale chce czasu, a spotyka się z tamtą dziewczyną tylko dlatego, że dobrze im się rozmawia itd. Ja dalej piłam, piłam, piłam.. Minęły 2 msc. licząc od rozstania po tych jego dyskotekach od naszego rozstania poznałam kogoś.. nie mówię, że to była jakaś miłość od pierwszego wejrzenia, ale z chłopakiem dogadywałam się i czułam w jego towarzystwie zajebiście. Spotkał mój były nas kiedyś razem. Nie dał mi żyć. Po miesiącu wróciłam do niego, mimo że tamten którego poznałam prosił mnie, bym tego nie robiła. Było dobrze, do miesiąca. Dowiedziałam się, ze z tamtą dziewczyną, z którą się spotykał, też go coś łączyło. Mówił jej, że chce z nią być, ze mną nigdy juz nie będzie i takie tam, gdy w tym samym czasie pisał do mnie jak mnie kocha, ale potrzebuje czasu. Też znów nie dał mi żyć, bym go nie zostawiała. Wybił szybę, rozwalił sobie rękę. Dałam znów mu szansę................. Było to 3 Msc temu. Czuję się jak w klatce. Znów jest to samo... Ciągle chodzi pijany, liczą się tylko kumple, na spotkania ze mną też przychodzi pod wpływem %... Kłócimy się ciągle bo do niego nie może dotrzeć, że robi coś źle, to ja jestem " psychiczna" bo się czepiam ;] Ja jestem skrawkiem człowieka, przyjaciółki mi tłumaczą, że przy nim się marnuję i więdnę i tak jest. Sama to widzę. Więcej płaczu niż szczęścia mam w życiu teraz. Chcę odejść, ale nie potrafię. Ale jedno mnie różni od was wszystkich dziewczyny. Ja wiem, że on mnie już NIE KOCHA, JA GO TEŻ NIE KOCHAM. TO PRZYWIĄZANIE!!! CO Z TEGO, ŻE JAK JESTEŚMY SAMI ITD. JEST ZAJEBIŚCIE, JAK W WIĘKSZOŚCI SĄ KUMPLE I ZABAWA??? TO SAMO TYCZY SIĘ WAS. CIĄGLE POWINNO BYĆ ZAJEBIŚCIE, A NIE TYLKO GDY JESTEŚCIE SAMI... I JEDNO NAS ŁĄCZY, JESTEŚMY GŁUPIE, ŻE NA WŁASNE ŻYCZENIA TAK MARNUJEMY SWOJE ŻYCIE, KTÓRE JEST TYLKO JEDNO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrednazimnasuka
No tak jak piszesz, to wszystko jest na Twoje, własne życzenie, nie inaczej, a jego przyzwyczaiłaś, ze może robic z Tobą co chce, bo wcześniej niż później przylecisz.. widzisz, że potrafisz go na jakiś czas olac i tak zrob teraz, minie tydzien, dwa, może ochłoniesz i z zimną krwią raz na zawsze zerwiecie, tylko nie reaguj na jego prośby, bo on już raczej się nie zmieni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrednazimnasuka
bo wcześniej czy później* literówka sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
dziwię ci się. Skoro ty go nie kochasz, ani on ciebie, to co z nim robisz? Byłam w takim związku, chore uzależnienie, ale do momentu dopóki nie dotarło do mnie, że ja go już nie kocham. Bo "w imię miłości" znosiłam upokorzenia, zdrady (nie smsy, czy flirty - sypiał cały czas z dziwkami za kasę),zawsze moja wina, ale jak tej miłości już nie było to kopnęłam dziada w dupę i wiesz co? Teraz czuję, ze żyję. Naprawdę dziewczyno się da, uwierz. Ja mam z nim roczne dziecko, także zawsze w jakiś sposób będę z nim związana, ale ty? Jeśli cię stać to do psychologa idź, z tego co napisałaś, wnioskuję, że jesteś na dobrej drodze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
nie raczej - on się NAPEWNO nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też skądś znam taką historie ... sama miałam podobnie, pierwsza milosc, pierwszy seks, pierwsze motyle ... moglam zrobic dla niego wszystko, wyprowadzilam sie z domu zeby byc blizej niego, ciagle klutnie awantury, spotkania 1 w miesiacu na seks i tyle. Jedyne co nas łaczylo to rozmowy telefoniczne albo awantury. Nie wspominając o tym, że notorycznie mnie zdradzał. W koncu poznalam kogoś, ale nie mogłam sie przelamac żeby sie zdecydowac. Uwierz mi, że po pewnym czasie uczucie mija, zostaje przyzwyczajenie i uzaleznienie, ale od wszystkiego można się odzwyczaic. Dałam mu ultimatum ... sądze, że z niego nie skorzysta. Może i jestem nie w porządku ale spotykam sie z kims innym i uwierz mi jest cudownie!!! JESTESMY GLUPIE BO MYŚLIMY ZE NIC LEPSZEGO NAS NIE SPOTKA!! to bzdura!!! było cięzko, ale za wielki szacunek mialam sama do siebie zeby ciagnąc to w nieskonczonosc i szczerze? szkoda mi życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
lilajna - nie jesteś nie w porządku, znalazłaś swój sposób na odejście, w zupełności go popieram :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GłupiaIdiotkaToJa
Hej dziewuszki to znowu ja. Chciałabym was poinformować, że dowiedziałam się, że mój chłopak, a teraz już ex, znowu zrobił mnie w ch.u.j.a i źle potraktował, zerwałam z nim. Nie wierzył w to, wydzwaniał i wypisywał do mnie, bez odezwu. Dziś się z nim widziałam i powiedziałam mu o końcu prosto w oczy. Było i jest ciężko, ale zamierzam się tej decyzji trzymać, bo wolę przepłakać pół roku, by potem było zajebiście, niż płakać całe życie. Trzymam za was kciuki w podejmowaniu rozsądnych decyzji ! :*:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam i..... serdecznie ci gratuluje !!!!!! i prosze - nie wracaj juz nigdy do niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuuulllaaa
Jesli masz mozliwosc zeby skorzystac z wizyty u psychologa,powinnas sie udac,to nie jest marnowanie sobie zycia,ty sie od niego uzaleznilas emocjonalnie,a to uzaleznienie jest tak samo silne jak ciag do alkoholu czy innych uzywek...i niestety tak samo wyniszczajace.Malo sie o tym mowi,w zasadzie wcale,za to pelno widac osadow typu,a bo ona jest jakas glupia,sama jest sobie winna,natomiast w stosunku do innych uzaleznien jest zdecydowanie wiecej zrozumienia.Bedzie ci bardzo ciezko,choc narazie wydaje ci sie ze sobie z tym poradzilas.Ten typ zachowan twojego ex,to jakby schemat,oni wszyscy identycznie postepuja,roznia sie tylko danymi w papierach,reszta jest taka sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina 21
Hej dziewczyny mam problem gdyż jestem z chłopakiem ponad 3 lata zostawiłam dla niego rodzinę zamieszkalismy razem na początku było świetnie potem wpadlismy w długi karty kredytowe komornicy itd nie wiedziałam ze on taki jest ze tak pije okazało się ze nie raz mnie zdradził potrafił zaprosić moja znajoma z gdańska pod pretekstem ze wystawił ja jakiś facet i musimy ja przetrzymać te kilka dni okazało się ze żadnego faceta nie było tylko zmowili się razem i gdy ja wychodziłam do pracy oni się świetnie bawili taka przyjaciółka takich sytuacji było wiele wiem głupia jestem wszystko wybaczajan sama siebie okłamując.gdy cos mu nie wychodziło to mnie bił ja nigdy nie miałam racji dziewczyny kocham go nie wiem co robić ale w tym związku jestem popychadlem raczej on na problem alkoholowy do którego się nie przyznaje a ze mnie został cień człowieka czuje się nikim nikogo tutaj nie mam przez niego zero znajomych wszyscy się odwrócili do domu nie wrócę pomózcie mi proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina 21 najlepiej załóż własny wątek... będzie łatwiej śledzić wypowiedzi. Poza tym wstaw parę przecinków i kropek. I wtedy na pewno ludzie coś ci doradzą. Tutaj będzie się to mieszać ze starym tematem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzien dobry dziewczyny a ja mam to samo tylko jestem facet 3 lata temu poznalem dziewczyne na czacie i pierwsze spotkanie bylo za 20 minut bo okazalo sie ze mieszkamy obok siebie i co przychodzi nawalona jak meserschmitt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×