Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znieczulica??

Czy dajecie jedzenie biednym? Np. tym, którzy chodzą po domach..

Polecane posty

Gość znieczulica??

Spotkała mnie dzisiaj taka sytuacja.. mianowicie jakiś mężczyzna zadzwonił na domofon, powiedział, że ma żonę i dzieci i zbiera jedzenie. Poszłam zapytać taty co mu dać na co mój tata: "no nie wiem.. powiedz ze nie mamy" nosz kuźwa:O co innego gdybyśmy faktycznie byli biedni i nic nie mieli w lodówce. Fakt, że lodówka nie jest pełna po brzegi, chleba też nie mam bo właśnie wybierałam się do sklepu, no ale rano na śniadanie kupiłam bułki, więc dałam mu bułki jakieś parówki i zupkę chińską... Poszłam mu to zanieść i ten mężczyzna powiedział "ale wstyd.." i mówił, że dopiero za tydzień ma wypłatę i ciężko mu było znaleźć pracę po zakładzie karnym itd. Ale kurczę tak mnie wkurzyły słowa mojego taty.. czy Wy też tacy jesteście? Tylko szczerze. Ten mężczyzna nie chciał pieniędzy, tylko jedzenie.. przecież do cholery trzeba sobie pomagać:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
kiedyś jeszcze zbierałam jedzenie dla dzieciaków w marketach, była to taka akcja świąteczna i zauważyłam, że ludzie, którzy wyjeżdżali z pełnymi wózkami odmawiali i jeszcze było kilka osób, które chciały nas podać 'do sadu za napasc':O A Ci ludzie, widać, że nie mieli w wózkach dużo i tacy raczej nie byli najbogatsi wrzucali do kosza przeróżne rzeczy od makaronów po jakieś słodycze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zawsze to trudne
niektórzy wyrzucja jedzenie do smieci bo mysła, że ktos da im kasę. Ale moze ten akurat mężczyzna faktycznie potrzebował jedzenia. Chociaz z drugiej strony mógł sie zapytać czy nie może jakoś zarobić np. skopac ogródek albo okna umyć. A może to taki wstyd,ze chce sie wziąc i szybko uciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robotnik majowy
"bo byłem głodny a daliście mi jeść"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
Właśnie wydaje mi się, że się wstydził.. mówił mi, że pracuje w galerii dopiero pierwszy miesiąc i za tydzień ma wypłatę.. jestem pewna, że nie był pijany i nie wydaje mi się, żeby wrzucił to jedzenie.. Myślę, że na pewno przyda się jemu i jego rodzinie.. przecież to aż miło się dzielić z kimś.. nie wiem, ale mi po takich 'uczynkach' tak lżej na sercu..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zawsze to trudne
tak to miłe komus pomóc ....ja daje jedzenie prawie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys chodzila taka dziewczynka ktora prosila o mleko dla siostry... zaluje ze nie wzielam jej adresu :( Tak, jedzenie daje. pieniedzy nie Co do zbierania rzeczy w marketach... wkurza mnie, ze kiedy zaczynam pakowac zakupy, harcerze zabieraja mi siaty, bo "zbieraja na oboz". Nie lubie tez, kiedy ide jednego dnia do kilku marketow, a wszedzie zbiorka na jedzenie :o Generalnie wole pomagac osobom ktore znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mne na ogół zbierają na
"bułkę" :) Ale gdy dałam tę bułke, to wyrzucili na schodach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
Energiczna - ale my informowaliśmy przed wejściem do sklepu.. że jest koszyk na jedzenie.. jedna pani - młoda powiedziała, że nie bedzie dawać na jakies schroniska.. to powiedziałam jej grzecznie, że to nie na schroniska, tylko dla biednych dzieci na święta. To powiedziała, że mnie poda o napaść..:P Wtedy co prawda się wkurzyłam, ale teraz się z tego śmieję i jednocześnie jestem przerażona.. bo w pewnym stopniu widać tą znieczulicę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedzenie daję, pieniędzy nie zwykle pakuję jakieś makarony, kaszę, mleko, cukier, herbatę itp., jakieś konserwy jeśli akurat mam, dżem albo ser, cokolwiek co mi w ręce wpadnie kiedyś na dworcu taki dziadzio podchodził po kolei do ludzi i wszyscy go z kwitkiem odsyłali, myślałam, że chciał pieniądze, albo że był pijany. Okazało się, że był trzeźwy, a prosił o talerz zupy w dworcowym barze. Kupiłam mu zupę, bułki do niej i herbatę, a ludzie patrzyli na mnie jakbym jakąs zbrodnię popełniła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
u mnie na ogół - właśnie ten pan poinformował, że zbiera jedzenie, nie pieniądze.. kilka razy przed marketem widziałam takich, którzy stali z kubeczkiem.. co prawda pieniędzy nie wrzuciłam, bo jednak w tym czasie mogą roznosić jakieś ulotki czy coś i zarobić, ale zawsze jak widzę staram się jedzenie dawać.. choćby zwykłą chleb czy bułki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie były takie 2 sytuacje. raz facet, a drugi raz facet z dzieckiem. pierwszemu dałam jedzenie, a drugiemu jakieś soki, bo tyle miałam. moja mama zawsze daje :P a tak z innej beczki: byłam w łodzi i czekałam na pociąg ponad 7 h na dworcu. to podeszła do mnie kobieta, że chce kase na jedzenie. alkoholem waliło od niej na kilometr. oczywiscie odmówiłam to mnei tak zbluzgała, że nei wiedziałam czy się smiac czy płakac. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
No właśnie są też ludzie, którzy czekają na pieniądze.. ale też nie można się zrażać.. ja wiem, bo chodziły jakieś dzieci, akurat znałam z widzenia bo mieszkają na blokach niedaleko mnie i sąsiadka dała im ciasteczka no to ciasteczka wylądowały obok śmietnika przy moim domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja z życia mojej mamy - dzwoni do niej do mieszkania, domofonem, mała dziewczynka, że jej mama jest bardzo chora, leży w szpitalu i ona nie ma pieniędzy, a chciałaby coś tej mamie zanieść. Obok małej dziewczynki jeszcze mniejsza. Mama dała im jakieś rzecz, a na dodatek w słoik nalała im zupę. Dziewczynka zaczęła płakać, że moja mama taka dobra, że zaniesie tę zupę swojej mamie. Na co moja, że nie, ma zjeść sama. W pewnej chwili wyszedł sąsiad z naprzeciwka, bardzo stateczny emeryt, niezwykle zaangażowany w życiu kościoła :o I zaczął drzeć się na dziewczynki, że jakieś łajzy chodzą, ludziom przeszkadzają. Ta starsza, zaczęła mdleć, pewnie z głodu, z nerwów. Nieważne, jak to się wszystko potoczyło dalej. W każdym razie - ja zawsze dają, co mam. I pieniądze też daję, nie wiem, czy kupi winko czy bułki - zawsze mówię sobie jedno - nie wiem, czy jutro ja nie będę na miejscu tego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manduca
Jeżeli zaczepi mnie i męża ktoś w restauracji typu Mac Donald i poprosi o kanapkę to kupujemy. Jeżeli ktoś zadzwoni i wprost poprosi o JEDZENIE to dam. Natomiast jeżeli ktoś zaczyna od "prośby" o pieniądze, a kiedy odmawiam to prosi o jedzenie - nie daję, bo wiem, że jedzenie wyląduje w śmietniku. Już raz miałam taką sytuację i chleb, który dałam żebrakowi znalazłam w śmietniku :( To samo z żebrającymi cyganami - nie daję, bo wiem, że to tylko "pośrednicy" i kasę zbierają dla swojego "szefa" a jedzenia nie potrzebują. Niedawno z kolei zadzwoniła do drzwi dziewczyna, że zbiera pieniądze albo jedzenie dla swojej młodszej siostry (mleko, kaszki, takie tam). Nie miałam, więc powiedziałam, żeby przyszła następnego dnia to kupię. Kupiłam i się nie doczekałam - chodziło zatem tylko o kasę i to raczej nie na mleko :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
Ja jak akurat nie mam przy sobie jedzenia, to proponuję, że pójdę do sklepu i kupię coś.. no czasem ludzie po prostu zwyzywają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mieszkałam jeszcze z rodzicami to przychodzil do nas bezdomny facet i prosil o jedzenie. Zawsze mu coś dalismy. Ustalił kiedys z rodzicami, że będzie przychodził przed Świetami to wtedy robilismy wieksze zakupy, dla Niego również. To jedyna osoba, której dawałam jedzenie. kasy nie daje, jedzenie moge dac ale zniecheciłam sie po kilku sytuacjach. Kiedys pod sklepem zaczepił mnie facet i zapytal czy kupie mu chleb. Oczywiscie sie zgodziłam. Jak dałam mu chleb to puscil mi wiązanke, że jemu kupiłam chleb a sobie bułki:D Kiedys podszedl do mnie chłopak i zapytał czy dam kase bo jest głodny. Powiedzialam ze kasy nie ale jedzenie chetnie. Nie zdarzylam sie dobrze odwrócic a wszystko wylądowało w koszu:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manduca
Nie ukrywajmy - żebractwo to dzisiaj biznes i niejeden z tych obdartych zapijaczonych osobników zarabia w ten sposób więcej, niż niejeden z nas :o Dlatego jeżeli pomagać, to ja chętnie, ale wtedy, kiedy wiem, że ktoś naprawdę tej pomoc potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze daje tylko jedzenie ost pod biedronka podszedl do nas starszy gosc, moj facet mowi, ze tzreba bedzi emu dac pare groszy, bo inaczej pewnie zniszczy nam auto a tu niespodzianka, podszedl gosc blisko, byl trzezwy, poprosil o kupienie czegos do jedzenia kupilismy mu bulki, mleko, parowki, ale dlugo nam zeszlow sklepie i niestety jak wyszlismy juz go nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Altec Lansing
U nas bardzo często w ostatnim czasie chodzą po domach, zwłaszcza dzieciaki. I powiem szczerze, że nie wyglądają na biednych... :o Raz była u mnie młoda dziewczyna. To było przed świętami BN i poprosiła o coś do jedzenia... Wyglądała jak kupka nieszczęścia. Zapytała też czy mam mleko dla dziecka (koło drzwi stał wózek, więc pewnie wiedziała, że też jestem matką). No więc dałam jej pudełko bebiko i 4 słoiczki gerberka, którego mój syn nie chciał. Tak mi dziękowała, że samej chciało mi się płakać :( I pamiętam też sytuację, kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami. Byłam wtedy w domu sama z tatą. Zapukał wtedy do nas starszy Pan z małym chłopcem. Wyglądali na bardzo zmęczonych i głodnych. Wtedy ten facet powiedział czy nie dalibyśmy im szklanki wody, bo wnuczkowi bardzo chce się pić. Tata poczęstował ich też zupą. Pochodzili z Czeczenii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
z tymi bułkami się uśmiałam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaChatNoir
U mnie zawsze jak jechalismy na zakupy to po parkingach chodzily dzieci cyganow i zebraly albo sie pytaly czy by nam wozka nie odwiezc(i zainkasowac te 2zl co w wozku siedzialo). Moi rodzice nigdy im kasy nie dawali, bo wiadomo bylo ze te dzieciaki to potem starym cyganom oddaja i nic z tego nie maja, ale zawsze jak mielismy np ciastka albo paczki czy cos w tym stylu co te dziaki mogly sobie od razu zjesc to dawalismy, a one sie cieszyly jak glupie bo nie musialy starym tego oddawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
Ale miło jest sie dzielić.. mimo wszystko.. trzeba pomagać.. ja nie raz też pomogę nieść jakieś torby a potem "dostaje po głowie" od chłopaka, bo "pewnie ten ktoś ma rodzinę i sami mogą im pomóc".. ale akurat to dla mnie przyjemność jest nie raz te panie zaczną opowiadać to aż miło się słucha..:)) ale też chciałam pomóc raz takiemu starszemu panu no miał też siaty jakieś.. to zaproponowałam, ze pomogę nieść a on "a po co??!!" na zewnątrz widać było zmęczony, ale jak zapytał "po co" to się wystraszyłam..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak widzę cyganów uciekam na koniec ulicy. gdyby oni kulturalnie poprosili to ok, dałabym. ale nie, oni po prostu mnie napadają. szczególnie ostatnio zrobiła się ich plaga u mnie w mieście. i zawsze chodzą chodnikiem takim na 50m koło sklepu, w którym zawsze kupuje. i to nie, że jedna kobieta, ale 3 i tak co 10-15m któraś buca mnie tym brudnym kubkiem (i to 'daaaj mi pani'). kiedyś wrzuciłam jednej, to jak wracałam ze sklepu to ona znowu to samo. wkurzyłam się wtedy i mówię, że już dałam, a ona dalej 'daaj mi pani' :o albo kończyłam kebaba w tramwaju i weszły takie 2 z dzieckiem i te kobiety chodziły po kase, to mój chłopak dał jednej na to dziecko (było brudne, zasmarkane, okropnosc), a te dziecko usiadło przede mna i do mnie z łapami, prawie wyrwało mi tą bułkę z rąk, to mój chłopak, że mama już dostała dla niego na jedzenie, a to dziecko dalej 'daj mi, daj mi'. nawet nie miałam jak uciec, a te dwie kobiety nic sobie z tego nie robiły. po tym mam do nich taki uraz, że spieprzam jak najdalej albo odwracam się do szyby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znieczulica??
cyganom nie wrzuciłabym kasy tym bardziej.. jedzenie owszem mogę dać.. ale pieniędzy nie dam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nabrałam sie raz
zadzwonił chłopiec ok 12 lat, też że jest głodny. Powiedziałam zeby poczekał. Zrobiłam mu 2 bułki z szynką. Zbierałam potem papiery i torebki po tych bułkach oraz resztki kanapek po całej klatce schodowej - od mojego IV piętra, po parter. Teraz nawet nie otwieram drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
ja chętnie dam ale nigdy się nie wie komu się daje. Widziałam sama cygankę która wyrzucała do śmietnika chleb i nową ładną zabawkę dla dziecka, po czym znowu wsiadała do tramwaju żeby żebrać. Dużo jest naciągaczy a ja naciągaczy nie lubię, pytanie jak odróżnić prawdziwego potrzebującego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×