Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xyxyzz

MÓJ ZWIĄZEK PRAWDOPODOBNIE SIĘ ZAKOŃCZY

Polecane posty

Gość co to za związek
bo cały czas do niej nawiązywałaś cały czas o rachunkach.... wg mnei ten koleś to jakiś pieprzony Maminsynek, dlatego ucieka do Mamusi bo tam będzie miał lepiej, traciłaś tylko czas na jakiegoś popaprańca laska, kawaler w wieku 35 lat miszkający z Mamisią to jeden wielki znak ostrzegawczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za związek
niepotrzebnie tylko robiłaś wodę z mózgu córce..... neizłe dośiadczenia życiowe bedzie miała...i już wpoisz jej jakieś chore schematy związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyxyzz
Wiem to i zawsze mialam ten znak ostrzegawczy przed soba. Tylko te dwa lata, przyzwyczajenie, uczucie ktore wciaz jest... Ciezko to tak pogodzic i zaczynac zyc ze swiadomoscia ze niedlugo zacznie sie nowy rozdzial w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyxyzz
Córki najbardziej mi szkoda, bo ma z nim bardzo dobry kontakt. Byłam wręcz zaskoczona tym że od samego początku oboje dogadywali się bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za związek
desperacko kogoś szukałaś za wszelką cenę byle nei być sama z dzieckiem.... hm może powinnaś przeanalizować czemu jesteś samotną matką zanim znowu się wlączesz w jakąś kabałę, moze psycholog ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za związek
powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet cudzego plemnika
A ojciec córki? Żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyxyzz
Nikogo nie szukalam, samo przyszlo.. Ojciec córki żyje, ale już dawno nie miał z nami kontaktu, nawet nie wiem gdzie teraz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyxyzz
DLugo nie musialam czekać, kiedy uslysze od niego ze jedzie do mamusi. Dzisiaj mnie poinformowal ze jedzie, bo szwagier potrzebuje pomocy przy budowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwww.wwww
a nie mozesz znim jechac? ja bym pojechała. wez sobie kilka dni wolnego i jedz z nim, skoro byliscie razem tam na swieta to przeciez bedziecie miec gdzie przenocowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
LUDZIE ALEŻ WY JESTEŚCIE WSTRĘTNI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
LUDZIE ALEŻ WY JESTEŚCIE WSTRĘTNI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
LUDZIE ALEŻ WY JESTEŚCIE WSTRĘTNI ZAWISTNI WREDNI GORSI OD ZWIERZAT bardzo mi przykro jak czytam Wasze wypowiedzi,jest w waszych radach tyle jadu,że niejednego by ten Wasz jad zabił.wspołczuje tej kobiecie ,bo tak naprawde to WY czytelnicy jej nie znacie,nie wieci kim jest i jaka naprawde jest.Na kafe wchodzicie tylko po to by sie posmiać,z cudzych dramatów ,zmartwień i trosk.OBY WAS DRODZY KAFETEROWICZE NIGDY ŻADNA KRZYWDA NIE SPOTKAŁA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
A teraz słowo do autorki,nie radz się tutaj ,i tych ludzi,bo nawet gdybyś trzymała pistolet przy skroni i chciała sobie strzelić w skroń,to ONI ONI wszyscy powiedzieli by STRZEL SOBIE>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
lokatka coś w tym jest ale nie wszyscy sa wstrętni, jeden na 10 jest normalny ;) a czasem można usłyszeć ostre słowo oraz opinię z różnych punktów widzenia, nie ma co się obruszać. A jak ktoś jest chamem to nie ma co się przejmować Jak dla mnie facet wygląda na sympatycznego ale nieodpowiedzialnego, znudziła mu sie zabawa w rodzinę... uważam że tak się nie robi, mieszkać razem a potem do widzenia, co to jest? Albo się jest rodziną razem albo nie... co on ci teraz proponuje - związek na odległość? Takie rzeczy się ustala razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
Autorko,nie dołuj sie ,to że z mężem Ci nie wyszlo,trudno tak sie zdarza,ale nikt nie ma prawa aby Ci mówić ze narazasz córke na zmartwienia,tylko dlatego że chcesz na nowo ułożyć sobie życie,masz do tego prawo,i mimo ze Ci nie wyszło z mężem ,to nie znaczy ze jestes jakaś dziwna.A co do tego obecnego twego pana,to chyba cos z nim nie tak.POWODZENIA ŻYCZĘ I GŁOWA DO GÓRY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyxyzz
Dziekuje za ostatnie wypowiedzi. Wczoraj to niezle mnie zaatakowali i zrobili ze mnie szmate laknaca kasy. Czuje sie bardzo zle dzisiaj. Z jednej strony chcialabym zeby juz jechal sobie skoro go tam tak bardzo potrzebuja, a z drugiej strony nie wyobrazam sobie ze znowu bede sama. Ja nie umiem zyc na odleglosc. Corka bedzie miala wakacje i on mial sie nia zajac do mojego urlopu. Teraz nie wiem co zrobie z corka, gdzie ja zostawie. Tam pomocy nie moze odmowic ale mnie ze wszystkim sama zostawia. Ja zawsze myslalam o nas, jako rodzinie i chcialam wszystkie decyzje podejmowac razem z korzyscia dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nie potrafi
przewidzieć przyszłości. gdybyś ją znała uniknęłabyś wielu błędów... ale jej nie znasz. teraz jedyne co możesz zrobić to pożegnać go z klasą, bez błagania, bez płaczu. skoro już zdecydował... niech jedzie. Musisz skoncentrować się na sobie i córce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
Ja też zycze Ci powodzenia,i na przyszlość nie szukaj pomocy na kafe,bo jeszcze Cie dobija,nie jesteś złym człowiekiem,jesteś kobieta ,która chce ułożyć sobie życie,być w końcu szczęśliwą.I tego Ci zycze z CAŁEGO SERDUCHA.Trzymaj sie i powodzenia,i nie słuchaj tych pijawek z kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a27aaga
autorko, ja mam dziwne uczucie, czytając Twoje wypowiedzi, że u mnie jest podobnie. Tzn. nie mieszkamy razem, ale jak wraca z pracy po kilku mesiącach, to do mnie wpada na kilka dni, a potem wyjeżdża do mamusi, bo babcię trzeba zawieźć do lekarza, a to mamusie, a to naprawic samochód siostrze. Spytałam się, kiedy mnie zawiezie do lekarza, bo mówiłam o tym pół roku temu... wkurza mnie to. JA mieszkam w wynajętej stancji,a on wpada do mnie na dzień lub dwa. Nie spytał się, czy mi nie brakuje niczego....smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
BO W ZWIĄZKU decyzje podejmuje sie razem,nie mozna podejmować decyzji bez drugiej połowy swego SERCA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyxyzz
lokatka ----> dziekuje Ci bardzo za te slowa :) Ja mam caly czas wrazenie ze jestem daleko za jego rodzina. Ja zawsze zylam z takim przekonaniem ze przeciez dla mnie najwazniejsza powinna byc rodzina ktora sama zbuduje,bo rodzicow wiecznie miec nie bede. Partner/maz i dziecko jest u mnie na pierwszym miejscu i o nich przede wszystkim chce myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyxyzz
Do mnie zadzwonil i powiedzial ze pojedzie do domu, ale nie wie dokladnie kiedy bo chcial ze mna o tym porozmawiac. Dla mnie juz bez znaczenia kiedy chce pojechac,skoro i tak postanowil SAM ze pojedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a27aaga
własnie, autorko mój tez mi komunikuje- dzisiaj wracam, nie pyta się, czy coś moze ci pomóc, tylko mówi: dzisiaj jadę z x do lekarza i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to jest tak
że mamy to na co się godzimy. Mój facet był typem bardzo imprezowym, koledzy byli dla niego ważniejsi niż ja. Długo to tolerowałam, bo gdy próbowałam z nim rozmawiać to kończyło się tym ,że się na mnie obrażał i ....wychodził do kolegów. czyli forumowy standard. Tak sobie kilka lat balował, ja to tolerowałam bo wydawało mi się, że go nie zmienię, bo go za bardzo kocham, bo nie będę umiała bez niego żyć i blablabla, czyli znów kobiecy standard. Nastąpił taki moment, że pozwolił sobie na zbyt wiele. Bolało jak cholera ale wiedziałam, że albo on się zmieni albo ja odchodzę. Oczywiście, przy pierwszej próbie rozmowy on się na mnie obraził i wyszedł..., gdy wrócił mnie już nie było. Spakowałam się i wyniosłam. Jego pierwszą reakcją był tekst, że i tak wrócę. czekał na ruch z mojej strony i się nie doczekał. Wreszcie zmiękł, wiele sobie wyjaśniliśmy i teraz jest tak jak powinno być. Czuję, że mam w domu partnera a nie gościa. Ja czuję się jak kobieta a nie jak sprzątaczka i kucharka. Albo się na coś godzimy albo nie. Gdybym wiele lat temu była mądrzejsza to bym tylu łez nie wypłakała. To nie prawda, ze facet się nie zmieni. No może nie każdy, ale dużo zależy od nas. Skoro na coś przymykamy oko to czemu on ma tego nie robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a27aaga
to jak to zmienic, jak powiedzieć? sytuacja- mija weekend i on sie zbiera do domku, co powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
no w końcu ktoś normalny zaczął się wypowiadać,bo jak pierwszy raz to przeczytałam,to chyba bardziej wściekła byłam niz autorka,a ona szukała przecież pomocy,a nie pijawek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a27aaga
wkurza mnie to, bo ja siedzę na stancji...utrzymuję się sama...a on traktuje mnie mam wrażenie jak hotel i rozrywkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
powiedzieć raz ,a dobrze ,spokojnie,nie w nerwach ,jeśli zrozumie to wspaniale,jeśli nie to to nigdy juz do niego nie dotrze.i albo kobieta przymknie na to oko,albo powie PAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to jest tak
nikt chyba nie może Ci udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo nie znamy ani Ciebie ani jego. Skoro on Cię poinformował, że jedzie to Ty go poinformuj, że dobrze się składa, bo Ty też masz propozycję wypadu gdzieś tam... albo coś w tym stylu. Nie jestem dobra w takich gierkach, ale wiem, że u mnie podziałało, gdy do mojego M dotarło, że mu się "wymykam". Zamiast czekać na niego zrób mu kilka niemiłych niespodzianek, np. wraca do domu a Ciebie nie ma. Nie bój się okazać niezadowolenia. Ja wahałam się przez wiele, teraz to wiem zmarnowanych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×