co myslicie?

Moj chlopak nie pali ani nie pije. A tu dzis kolo jego biurka zbajduje paczke papierosow. Pytam co to? A on nic, tylko od dwoch godzin ostentacyjnie sie do mnie nie odzywa. o co mi chodzi? O to, ze traktuje mnie jak swoja matke, jak stara kobiete, ktora bedzie krzyczala, bo on sobie popala. Jest zalosny! Teraz sie zastanawiam, czy nie jest czasem tak, ze zyje sobie w glupiej iluzji, a on ciagle kombinuje i kreci a ja jestem glupia i naiwna. Jakie to wszystko glupie. Co radzicie? Jakie dzialania powinnam podjac, zeby go ukarac?

partnera swojego:O bo paczkę papierosów znalazłaś zawołaj go tu do komputera no jest już;) gościu nie znam Cię ale spiertalaj od tej kobiety bo Cię wykończy;)

za to ze mnie tak traktuje, chcialabym owszem i nie chodzi o fajki

Skoro chcesz go karać to zachowujesz się właśnie jak matka, więc może dlatego tak Cię traktuje. Normalnie nikt nie pozwala się okłamywać będąc w związku. Mówi się wtedy ostatni raz, jeszcze raz i odchodzę i tyle.