Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Your_Love_Dealer

Kocur czy kocica? Hey, hey, pomóżcie!

Polecane posty

Gość Mauro0
panikują ....ale za 10 razem już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eferalgan
Ja się zgodzę, że kastracja to nic naturalnego dla organizmu, ale NIE MA innej metody na trzymanie kocura w domu. Panu weterynarzowi gratuluję smrodu. I co z nim robisz, jak go zbiera na amory? Patrzysz, jak się męczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eferalgan
A w przypadku kotek ponoć sterylizacja ma istotne zalety zdrowotne, zmniejsza ryzyko raka sutka, wyklucza ropomacicze itd. Tak czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eferalgan
Nie wiem, jak wygląda ruja w przypadku kocurów, ale w przypadku kotek, jak ktoś napisałam wyżej, nie da się na to spokojnie patrzec, zwierzę się tak męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauro0
kicia ma odbyt i pochwę leżące blisko siebie. U kocurka odbyt i penis są bardziej oddalone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eferalgan
Natomiast co do zadanego pytania, kotki są przyjemniejsze, ale trzeba brać pod uwagę kłopot związany właśnie ze sterylizajcą - to jest rozcinanie powłok brzusznych, znacznie poważniejsza sprawa niż w przypadku kocura, dłuższa rekonwalescencja, większe ryzyko powikłań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauro0
eferalgan ale dlaczego wszystkich wrzucasz do jednego worka? każdy kto do mnie przyjdzie do domu, dziwi się że nie ma smrodu, bo przecież mam kocura.... A odpowiedz jest jednoznaczna, myje mu kuwete codziennie, wychodzę z nim na spacer. Dbam o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwielbiam koty, mogłabym siedzieć z nimi godzinami, głaskać je, rozpieszczać, masakra... miałam kiedyś kicię, która zawsze ze mną spała, zawsze przy głowie - masowała mi łapkami szyjkę, ale bez pazurków - to było słodkie. obecnie jest w domu dziadków i ma trzy łapki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sksskskks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mauro0........ dzięks.... jutro se sprawdze bo teraz wszystkie nowonarodzone kotki śpią...... a co do pytania to ja mam kocice........ jest bardzo przymilna do ludzi......ale już najwyższy czas ją wysterlizować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauro0
dlaczego decydujesz się na sterylizację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo w przypadku zwykłych dachowców trzymanie w domu niewysterlizowanego kocura jest naprawdę trudno. Fakt, wśród kastratów coraz większym problemem jest syndrom urologiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panie weterynarzu, moglam wychodzic aczkolwiek skąd wiesz ze kot nigdy ci sie nie wysliznie z szelek, to sprytne bestie są, pozatym o wiele bardziej woli chodzić sama, pozatym gdy jest upał to mam nie otwierac okien w domu, mam dzieci i nie chcialabym dopuscic do sytuacji aby ów kot uciekł poprostu, pozatym jak juz wspomniałam jej ruje były naprawde NIE DO ZNIESIENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauro0
jednak odradzał bym, ale ostatnie zdanie należy tylko i wyłącznie do was, jeżeli wypuszczacie soje kotki i kocurki same na dwór, to liczcie się z tym że mogą już nie wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauro0
ten rak sutka to totalna głupota, ludzie nie bądźcie podatni na to co wam powiedzą, pomyślcie troszkę własnym mózgiem, przeanalizujcie, myślenie nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To poprosimy o wykład, bo ja akurat umiem czytać. I tak podają źródła, zapewne nie takie do których pan dr ma dostęp, ale wystarczająco poważne, żeby "myśleć mózgiem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mauro0 ludzie.. ty to dopiero masz obsesje na punkcie swojego kota.. z domu tez mam nikogo nie wypuszczać? Bo może nie wrócić do domu?!?!?! Uwierz mi, ze moj sterylizowany kot jest 1000 razy szczęśliwszy jeśli może się wytarzać w trawie i poskakać za ptakami, wygrzewać na słońcu niż twój na sznurku... tyle mam do powiedzenia..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mauro0 jak Twój kot idzie siku, to też z nim idziesz żeby krzywda mu się nie stała? na sznurku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sterylizacja to nie jest nic dobrego, ale nie ma wobec niej innej opcji, po prostu. Zastrzyki i tabletki są chyba znacznie bardziej szkodliwe dla organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauro0
morcia kocurów się nie sterylizuje, tylko kastruje doucz się. Załatwiać się chodzi sam. A ty widzę leniuch trochę, zamiast z kotkiem wyjść na spacer to samego go puszczasz, nie zdziw się gdy auto go kiedyś potrąci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy mają ogrodzone ogrody, a kastraty są spokojne i zrelaksowane, nigdzie je nie ciągnie. Ja spadam, bo widzę że pan dr nie skłonny do merytorycznej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauro0
racja tabletki zastrzyki, to tak jak podawanie małych ilościach trucizny która prędzej czy później zabija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam zle sie wyrazilam mam kotkę, pisałam o tym wcześniej. No to jak jestes taki cudowny to mi powiedz jak zlagodzic rruje u kotki, ktora chodzi non stop i woła kawalera 24/h i w ogole nie spi? jesli dasz jakas skuteczna rade to nawet bede z nasteoym kotem spacerować po ogrodzie na sznureczku w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blubleuble to chyba twoj ci mialczal jak mial ruje :) miałem kocura 10 lat i powiem tak: wzielem go z ulicy jak juz mial troche na karku przez pierwsze 2 lata wszystkie dywany w przed pokoju powywracane na 2 strone (takie mial hooby) z obsikiwaniem to prawda kocury sikaja niby ich terytorium wiec w okresie tzw majowym mu sie zdarzalo gdzies nasikac, kuwete zawsze mial na balkonie wiec do konca wszystkich przypadkow niewiem czy chcial czy mu sie zdarzylo zazwyczaj mialczal jak chcial wyjsc potem wskakiwal na parapet i przez uchylone okno mialczal zeby go wpuscic albo pukal lapka o drzwi (czasami chodzil po parapecie do okna w kuchni). Jak juz podrosl nie stwarzal duzych problemow poza tym podsikiwaniem (koty sa niestety wredne i najczesciej sikaja na lozka jezeli czyms sie im w ich mniemaniu podpadnie). Wsadzal lapki pod drzwi albo drapal zeby go wpuscic do pokoju bo widzial swiatlo albo slyszal tv, zawsze podbiegal do drzwi wejsciowych jak ktos wchodzil bo byl ciekawy jak tu czmychnac na klatke :P ogolnie jak byl mlody to zdarzalo mu sie odwalac i drapac i co najwarzniejsze koniecznie naucz malego kota zeby drapal jakis drapak a nie meble (najlepiej kota woda polewac jak drapie najszybciej sie odzwyczai i krzywda mu sie nie dzieje i nikt niech nawet nie mysli biednego zwierzaka z kopa to zapamieta a znam takich!!!) Ogolnie przyjelo mu sie ze kladl sie spac na luzku do ojca (najwczesniej szedl spac z rodziny) jak ojciec zasypial potem przychodzil do mnie a z samego rana znowu jak z zegarkiem czekal na ojca zeby sie kolo niego krecic, potrafil do lazienki wchodzic jak ktos sie kompal :P a wez tu potem wstawaj i drzwi zamykaj bo ci kot otworzyl :P zdarzalo mu sie spasc z balkonu ( 2 pietro w bloku) pare razy i nigdy mu nic nie bylo, mial dziwny nawyk wychodzenia jak juz raz na jakis czas wychodzilem z nim jak byl maly to tarzal sie w piachu odrazu lecial w jakies zakamarki itp. Pozatym niewiem jak kotki ale koty lnieja i nie idzie tego szybko z ubrania oczyscic jak ci sie wylozyl gdzies na lub nawet w ciuchach. lubil jak sie go glaskalo chodz potrafil sie denerwowac i walic focha jak mu sie chcialo spac a jeszcze go ktos zaczepial, pozatym najsmieszniejsze bylo jak sie rozciagal z wmiare sporawego kota robil sie strasznie dlugi gdy lezal na grzbiecie. Ogolnie moj kot nie chorowal i im byl starszy tym bardziej go lubilem i mniej sprawial problemow, nie byl kastrowany dla mnie to zwykle pujscie na latwizne bo nie bedzie tak sikal itp, dlatego jak chcesz zeby nie sikal to wez kotke bo kocur napewno bedzie a jak z kotka tego nie wiem ale sluchy chodza ze kotki to czyscioszki sa :P PS to my mamy zyc z kotem a nie kot z nami jezeli chodzi o kocury wiadomo chodza wlasnymi drogami i maja charakterki. Sama musisz wybrac bo mimo jakich kolwiek problemow ja bym tamtego kota nie zamienil na zadnego innego ale czy znowu wybral bym kocura? Chyba nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×