Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porzucona M

On chce rozwodu- a ja nie!?

Polecane posty

Gość Porzucona M

Jestesmy 20 lat poślubie,mamy nastoletnie dziecko.Rozdzielność majatkową (wszystko na mnie).ON jest na piedestale bo prowadzi duzą firmę znaną w Polsce-ja raczej zajmowałam sie domem i dzieckiem oraz prowadziłam swój nie duży biznesik. On chce rozwodu-bo stwierdza,że mnie nie kocha i nie mamy zgodności charakterów.Ja bardzo Go kocham i ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.Chce rozwodu jak najszybciej ja muszę sie do tego ustosunkować emocjonalnie _jestem umówiona z psychologiem.Wiem jedno nie chcę tego rozwodu On jest sensem mojego życia .Czy jest sens czekać aż zmieni zdanie i zrozumie swój błąd ,moze to kryzys wieku średniego i przejdzie jak pierwsze ząbki?Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znaczy co? chcesz przeczekac to, ze Cię nie kocha? i jak przeczekasz to on Cię pokocha? no kobieto, zmiłuj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona M
Do Ewa,33 Ja nie chcę sie poniżać i prosić o powrót,ale potrzebuję czasu.On przygotowywał sie do tego od roku(tak twierdzi)a ja mam podjać decyzje w miesiac? Po 20 latach malżeństwa? ja potrzebuje czasu aby stanac emocjonalnie na nogi jak dotąd żyła w tzw.toksycznym związku rezygnując ze swoich zainteresowań,znajomości ,ambicji ,pasji poświęcając cały czas Jemu .Dlatego najpiew psycholog a potem zaczne chyba isc na zwłokę.ja też muszę sie w tej sytuacji odnaleść.jakie są "sposoby" na odsunięcie w czasie sprawy rozwodowej? Ja nie chcę sie poniżać i prosić o powrót,ale potrzebuję czasu.On przygotowywał sie do tego od roku(tak twierdzi)a ja mam podjać decyzje w miesiac? Po 20 latach malżeństwa? ja potrzebuje czasu aby stanac emocjonalnie na nogi jak dotąd żyła w tzw.toksycznym związku rezygnując ze swoich zainteresowań,znajomości ,ambicji ,pasji poświęcając cały czas Jemu .Dlatego najpiew psycholog a potem zaczne chyba isc na zwłokę.ja też muszę sie w tej sytuacji odnaleść.jakie są "sposoby" na odsunięcie w czasie sprawy rozwodowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawa sama sie odsuwa w czasie, bo czeka sie na nią kilka miesięc co najmniej, od złożenia pozwu i tak na marginesie.. rozwód daje sąd, nie współmałżonek, więc w sumie nie będziesz miała za dużo do powiedzenia, jeśli mąż udowodni całkowity i nieodwracalny rozpad więzi małżeńskich oczywiście, możes zmu życie utrudnić i robić różne poniżające i przedłużające problemy w sądzie, tylko po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona M
Ewo ja go kocham, w tym momencie nie wyobrażam sobie zycia bez niego .Czuję,że to symdrom kryzysu wieku średniego .Gdybym podpisała mu od razu to zrobiłabym to wbrew SOBIE naprawdę czuje,że nie tędy droga-że powinna walczyć jeszcz o wspónelne szczęście . Może nalezy od siebie odpocząć. Tymbardziej,ze przyjezdza do domu raz na dwa tygodnie i jest normalnie (oczywięscie bez zbliżeń).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona M
Dziecko zaczyna nową szkolę i wiem ,ze mogę mieć z nim problemy.Dlatego chce zaproponować rok odpoczynku od siebie bez żadnych scen zazdrości ,błagań .Spróbujmy żyć obok a może po roku potrafimy ze soba jeszcze być .Boje sie samotności braku miłości oraz ,że nie dam rady utrzymać siebie ,dziecka i domu. Nie mam w sobie wogóle wiary w siebie ,nie wiem gdzie jest moje dawne ja jestem na lekach uspakajających aby móc oddychać i uśmiechać sie do dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
jakie zarzuty oprócz" " braku miłosci"przedstawia Pani mąż? czego on tak naprawdę pragnie i czego pragnie Pani? może mądry mediator sprawi, że panstwo w tych kwestiach się porozumiecie i nie będzie niepewności? zakładając oczywiście, że mąż już nie buduje swego życia z inną osobą- czy pytała go Pani o to? z tego, co pani pisze nie chodzi o kwestie pieniędzy. Może ogranicza Pani jego i własną wolność w związku( nie chodzi mi o żadne romanse a o wolny czas osobno)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po ile lat macie
Czy on ma kochanke ????? Jak dlugo nie macie juz zblizen ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
i myślę z tego co Pani pisze , ze są to początki depresji u Pani. leki uspokajające otumaniają- nie jest to najlepszy pomysł... Jak będzie źle lekarz zaleci antydepresanty( proszę pamiętać, że zaczynają działać dopiero po 6 tygodniach). Musi Pani przede wszystkim budowac własne poczucie wartości, opierając swój cały wewnętrzny swiat na drugim człowieku i jego miłości nie dochodzi się do niczego dobrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehehehehe
nic nie jest dane nam na zawsze! ani praca, ani maz...wszystko moze sie zmienic wywrocic do gory nogami...trzeba byc na to przygotowanym ...wtedy szok jest mniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tymbardziej,ze przyjezdza do domu raz na dwa tygodnie i jest normalnie (oczywięscie bez zbliżeń). to nie jest normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona M
do Kot 13 On jest fanem pana Roberta Cialdini -trudno mi z nim rozmawiać bo on przygotowywał sie do tego 1,5 roku a ja dopiero 3 tygodnie.Musze przeczytać ta książke i może wtedy z nim podyskutuję ale wiem,ze nie zniszczę tego co było podpisując mu wszystko co mi podsunie. Musze być silna dla dziecka a przede wszystkim dla siebie. Mówi,ze jest sam do co pożycia to raczej mizerne -zawsze tłumaczyła go długa jazda,zmęczenie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
autorko, nie wiemy co dla kogo oznacza słowo normalnośc. Nie sugeruj się tym, że brak seksu = równa się koniec małżenstwa bo to zwyczajnie nieprawda. ludzie miewają kryzysy i one mijają. Poza tym brak seksu małżenskiego może mieć tysiące innych przyczyn niż niechęć do kobiety czy męzczyzny. Myślę, że powinna się Pani przede wszystkim uspokoić bo strach i niskie poczucie wartości to źli doradcy. i proszę uważać, bo tu , na forum jest wiele osób które chętnie Pani to poczucie wartości obniżą by poczuć się lepiej więc może jednak prosze poszukac Prawdziwych Przyjacół w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
nie znam tego autora ale sądze , że dotyczy to manipulacji a ja manipulacji nie lubię. Czy mąż ma jakieś problemy z akceptacją samego siebie? co lubicie robić razem?może jest zwyczajnie potwornie przemęczony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona M
Jest człowiekiem potwornie zapracowanym mieszkajacym stale na walizkach aby utrzymać firme i sporo pracowników-co do akceptacji bardzo dba o siebie codziennie siłownia ,często basem ale odkąd udało mu sie zrzucić zbędnt nadbagaż to raczej cyba narmalne ,ze chce to utrzymać. Co do ksiązki to faktycznie jest to pozycja o manipulowaniu ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
aurorko- koniecznie zacznij dbać o siebie( i nie chodzi mi o fizycznosć choć to też ważne. Znajdz przyczynę i ją zniszcz. powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona M
do Kot 13: Dzieki ,świetnie mi sie z Toba piszę dajesz dużo wiary i pozytywnych wibracji -dzięki takim osobom wiem,że nie jestem sama i jeszcze nie zwariowałam do końca z rozpaczy. wiem zaczynam byc troche egoistka i patrzeć w swoją stronę .Ktos mi powiedział,że kota można zagłaskać na śmierć może ja to robiłam nieswiadomie w swoim malżeństwie? sorry bezaluzji do twojego nicku chociaz prywatnie raczej preferuję psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalala lalalalalalala lala....
nie zgadzaj się na rozwód jak go nie chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Porzucona M
Sprawdz czy za tym nie kryje sie inna kobieta. Z tego co tu piszesz jest to bardzo możliwe, wręcz wysokoprawdopodobne. Faceci nie odchodzą do nikąd - kazdy psycholog Ci to powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalletta
Kochanie, ja na twoim miejscu powiedziałabym, że na rozwód sie nie zgadzam. A jesliby załozył sprawe rozwodowa powiedziałabym to w sadzie, razem z dodatkiem że go kocham. Koniec. Nic przeciw sobie. Co prawda i tak na siłę to sie tylko gwoździe wbija, więc raczej zwiazek ci z takiego postawienia sprawy spowrotem niwe sklei, ale przynajmniej zyskasz czas na oswojenie sie z sytuacją PS - Cialdini to MANIPULACJA...Przeczytaj, warto, chociazby po to, aby wiedzieć kiedy ktos na tobie stosuje okreslone techniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
nikt nie lubi być manipulowany...wiedza o manipulacji sprawia, ze ludzie przestają być ufni, wciąż węszą podstęp bo przecież i inni mogą posługiwać się podobnymi technikami jak manipulujący.. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem wydaje mi się rozumne dbanie o własny rozwój, budowanie siebie, swoich pasji, uniezależnienie się psychiczne od drugiego człowieka. Można kochać nie zaduszając jednocześnie. Jesli drugi człowiek( mąż,żona, syn , córka itd) staje się całym naszym światem zaczyna tracić swą wolność,zaczyna się jak w klatce. Wiem , że to trudne przewartościowac w swojej głowie pewne sprawy ale to zawsze daje dobre efekty. Inna sprawa jest, jeśli mąż buduje już swoje życie z kimś innym i nie da się go odwieść od zamiaru rozwodu , no to wtedy będzie przez chwilę ciężko. Ale nie należy zakładać zaraz takiej dramatycznej opcji, ludzie przechodzą różne etapy w małżenstwie i po 20 latach mogło się trochę pokomplikować ale jak jest dwoje rozsądnych i szanujących się ludzi wszystko da się naprawić:-) najważniejsze autorko byś czuła się szczęśliwym człowiekiem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Autorko, piszesz, ze 20 lat zylas w toksycznym zwiazku, rezygnowalas ze wszystkiego na rzecz meza, teraz masz szanse, by wszystko odmienic, a Ty bedziesz sie trzymac pazurami dawnego zycia? Przeczytaj sama, co piszesz! Chcesz "wisiec" na mezu, ktory Cie nie chce? Wez sie w garsc, pokaz mu, ze stac Cie na wlasne zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
plasterku ale autorka pisze również , że męza kocha a także że jest matką nastoletniego syna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona M
Tak zalezy mi na mężu bo jest dla mnie wciąż wyjatkowym człowiekiem.W "kobiecej gazecie "przeczytałam :"..żyjąc z człowiekiem na co dzień ,nie myślisz "to ktoś wyjatkowy".To twoja codzienność.Nagle tracisz go i przeraża cie myśl :przegapiłam tyle ważnych rzeczy..." Mówiąc mi,że mnie nie kocha miał łzy w oczach ,co do tej drugiej ...może jest ktoś kto próbuje go sobą zafascynować -on sam twierdzi,że nie ma nikogo i jak na razie nie szuka bo nie chce robić nic za moimi plecami ,chce innego zycia bardzej aktywnego . Ja też chce inaczej życ niz do tej pory i może uda nam sie za jakiś czas- może rok spróbować jeszcze raz dać sobie szansę na wspólnych korzystnych dla nas warunkach zbudować soś pięknego . Ja nadal mam motyle w brzuchu moze sami pogubiliśmy sie wtrudach ostatniego roku ,może trzeba dac na luz i tak jak pisze kot 13 czas zajać sie soba i dzieckiem i być usmiechnięta ,zadbana i szcześliwa i czekać co los przyniesie. Mysle pozytywnie nie dopuszczam mysli złych i smutnych .Nadal jak przyjeżdza rozmawiamy spokojnie jemy razem posiłki ,pijemy wspólnie kawę i ...to na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gromeeeek
a spicie w jednym lozku? jak czesto sie kochacie? tzn zblizenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona M
Nie nie śpimy juz razem odkad powiedział mi o rozwodzie,a wcześniej to ...raczej obok ;( chociaż czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gromeeeek
mi sie wydaje ze ma jednak kogos.. naprawde. chyba ze zadawala sie reka ogladajac porno? jest taka mozliwosc ze sie sam zabawia? jak nie to napewno sie z kims spotyka jak prowadzi firme to znaczy ze ma jakies tam pieniadze i nie ejst to marne 2 tys miesiecznie a wiesz ze kobiety leca na pieniadze. moze poznal jakas mloda, atrakcyjna 30ke???? nie masz zadnych przeczuc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
autorko- a co Ty lubisz robić sama? kim chciałaś być zanim założyłaś rodzinę? jakie były Twoje plany i marzenia? czego pragniesz ale dla siebie samej? Na razie nie ma co zastanawiac się co będzie z rozwodem, tylko zastanowić się, jaki rodzaj działania jest dobry dla Ciebie samej:-) mąż skoro chce aktywnego życia a macie dorastającego syna to może spróbowac zarazić go jakąś swoją pasją- wtedy Ty masz czas dla siebie- może rozejrzyj się wokół siebie, jest wiele miejsc, gdzie kobieta może jakieś warsztaty samorozwoju dla kobiet np. Nie wiem co lubisz i czego Tobie trzeba ale często łatwiej odnaleźć się w grupie ludzi o podobnych problemach. Moim zdaniem chęc aktywniejszego życia męża nie musi zaraz oznaczać rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona M
nie wydaje mi się,ale ręki nie dam sobie uciać bo nie warto. napewno jest stale w rozjazdach i wygląda na dobrze zmęczonego . Znam tak mi sie wydaje troche jego osobowość i nie chce mi się wierzyc aby potrafił to zrobić za moimi plecami ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×