Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość I jak tu mieć rodzinę

I jak tu mieć rodzinę?

Polecane posty

Gość I jak tu mieć rodzinę

Mam męża, i co z tego jak go prawie nie widuję? Siedzi w pracy po 13 godzin . W niedziele również często pracuje. Ja pracuje 8-10 godzin . Do tego dojazd do pracy i domu . Nie widujemy się prawie wcale . Co to ma być za rodzina? A co z dziećmi? , kiedy będziemy je wychowywać .? Wyć mi się chceeeeeeeeeeeeee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pip pip
ale masz problemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jest superrrrr
Po ile godzin pracujecie i jak sobie radzicie z rozłaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak tu mieć rodzinę
Pip , pip widzę , ze nie masz tego problemu , bo jesteś zdziwiona/y . Ciesz się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak tu mieć rodzinę
Pip, a tak przy okazji , Ciebie to w ogole ktoś kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pip pip
Tak, tatuś...analnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ike 1976
Ja tez jestem czesto sama Mąż pracuje tydzień poza domem , za granica ,ja pracuje 8 godzin Dzieci chowaja sie samee albo babcia pomaga Takie czasy Tez czesto mam dosc i mam ochote rzucic to wszystko ale kredyt i długi sie same nie spłaca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak tu mieć rodzinę
Własnie takie czasy . Pamietam jak rodzice wracali do domu o 14 , to była dopiero radość :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ike 1976
A wychodzicie czasem gdzies razem ? Bo ja tylko w tym dmu siedze jego nigdy nie ma Jak juz sa jakies imprezy u znajomych to takie sparowane a ja sama wiec po co pójde Czasem z pracy organizuja jakies spotkania rodzinne I znów nie ide bo nie mam z kim , bo nie mam jak jechac potem wrócic Jak jakis wiekszy problem to tylko na mojej głowie A mąz jak juz jest czasem to chce domem sie nacieszyc czyt, odpocząc Nigdzie nie chce jezdzic ani chodzic Tylko lezy Wszystko i wszyscy go złoszcza bo nie potrafi juz tak zyc A pracy nie zmieni bo nie stac nas na to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaa2o
ike 1976 -- do znajomych ci wstyd iść samej ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ike1976
nie wsTyd Niewielu mamy znajomych i niewiele czasu Jak juz sie trafi jakas impreza to po co mam isc sama ? zazwyczaj okazuje sie wtedy jak to ktos sie bardzo kocha , jak mu sie swietnie układa i takie tam I docinki typu tobie to dobrze taka wolna bez obowiazkow albo on to ma zycie tam za granica pewnie kazda jego :) A mi sie nie chce juz którys raz z rzedu dyskutowac Czasem ide do kolezanki sama ale ona ma swoja rodzine swoje sprawy i to nie to samo co pojsc ze swoja druga połowka Moze ja mam inaczej ale majac meza dzieci nie ma sie ochoty na takie ciągle wolne i panienskie zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak tu mieć rodzinę
Obecnie nie mamy znajomych wcale .(chyba , ze telefonicznie) Jeszcze rok temu mielismy sporo znajomych i wychodziliśmy na imprezy co tydzień. Teraz nie mamy czasu na imprezy . Ja wpadam do domu po 21 , maz po 23 . W niedziele spie i przewalam sie w łozku , bo kiedys muszę się wyspać i zwyczajnie odpocząć . To moj jedyny dzien . Mąż często i w niedziele zasuwa, bo musi . Żyjemy ostatnio tylko pracą , buuuu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie czasy-niestety:(Zeby cos miec trzeba zapierdzielac ja z partnerem nie widuje sie po 3 ,4 dni mimo,ze razem mieszkamy ale on pracuje zmianowo w glownej pracy i dorabia w dwoch miejscach wiec po nocce idzie do nastepnej pracy a pozniej znowu na noc i tak w kolko ja pracuje po 10-12 godz rowniez w niedziele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile by nie zarabiali, to kilka lat takiego życia i cała kasa pójdzie na lekarzy i adwokatów rozwodowych myślę, że nie warto tak żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewo 33 na adwokatow rozwodowych to na pewno nie:P zarabiamy srednio tzn zyjemy normalnie,bez kredytow,pozyczek,kupujemy to na co mamy ochote no i odkladamy w sezonie dodatkowo prowadzimy dzialalnosc kolezanka ostatnio mowi-wiesz ja bym nie chciala tych pieniedzy(chodzilo,ze tyle pracujemy) a ja jej mowie-ja tez nie chcialabym tak jak ty mieszkac na wynajetym majac rodzine i ponad 30 lat na karku,tulac sie po stancjach i ciagle na debecie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat miałam na myśli autorkę topiku ale fakt faktem, że przeczytawszy dokładnie Twoje tu wypowiedzi, (Takie czasy-niestety Zeby cos miec trzeba zapierdzielac ja z partnerem nie widuje sie po 3 ,4 dni mimo,ze razem mieszkamy ale on pracuje zmianowo w glownej pracy i dorabia w dwoch miejscach wiec po nocce idzie do nastepnej pracy a pozniej znowu na noc i tak w kolko ja pracuje po 10-12 godz rowniez w niedziele) wolałabym mieszkać do śmierci na wynajętym, niz nie widywać swojego faceta po 3,4 dni i pracować po 10-12 godzin dziennie również w niedzielę nie żyję po to, żeby pracować, tylko odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czlowiek przyzwyczaja sie do jakiegos standartu i ponizej zejsc jest trudno Ja jednak wole pracowac i cos odlozyc niz bujac sie po stancjach Jezeli mam ochote do ide do kina,restauracji,pubu i nie musze liczyc czy starczy mi do 1wszego Od kilku lat raz w roku tygodniowy urlop i wyjezdzam A moj parner kocha swoja prace,ktora jest jego pasja wiec tez nie narzeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×