BALETOWE MUŁY. WSZĘDZIE TAK JEST CZY TYLKO U MNIE

nie wiem czy to norma czy co. u mnie jest małe miasteczko ze kazdy sie zna ... jak nie znajomi to z widzenia. jest jedna knajpa... bo reszte zlikwidowali ... (hmmm ciekawe dlaczego :O ) co mnie irytuje??? ze nawet spokojnie w tym barze nie mozna posiedziec ... koles przypadkowo otrze sie o drugiego i juz chca go lac ... nawet ostatnio takie agresory mają baby .. no ludzie ... czlowiek chce pójsc potańczyć posmiac sie ale nie niemoze bo cos sie popatrzy i juz "muł" ma problem. załwazyłam ze panowie co mama tata da pieniazki ... sie najbardziej zucaja ... nie wiem czy to tak jest bo on moze wszystko ... i mu sie tak odpala czy co. wczoraj bylam z kolezanka , dawno sie nie widzialysmy to sie poszlo pogadac. to jeezzzzu .. co bylo na koncu przed knajpa kazdy sie lal nie wiem czy urządzili sobie sparing czy co.... wszedzie krew ... kazdy z kazdym chyba z 10 takich mułow i sie wywalaja na tej ulicy .. leją ... ja mam 20 lat ale jak patrze na takich panów co maja po 25 lat i mamusia da cały czas .. siedza w swoich willach i kakie kozaki to zal ... gadalam z takim kolesiem to mowil ze jednemu łepkowi "musiał wyrobic opinie" bo tak to by w tym moim miescie mial kiepsko na imprezach. ... no zal zal zal ... jak nie znaja typa to co przyjdzie i worek treningowy bedzie czy jak ??? to tak w tym zasranym miescie u mnie jest czy wszedzie tak bywa ... dla mnie to wiocha jest ... wchodzisz do tej knajpy i kazdy sie siedzac przy stolikach lampi na ciebie ... i szepty ... "znam go/ją czy nie - i ze taki/ka i owaki/a" wiem napiszecie to niee chodz tam ... zadko jestem moze wpadne raz na rok czy pol roku .. ale widze bez zmian ... w tym miescie. jak było mongolstwo tak jest. chciałam sie "wygadac" zym moim zbulwersowaniem