Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestolatka a.

nie szukajcie milosci na sile.. to czasem niesie tragiczne skutki..

Polecane posty

Gość dwudziestolatka a.

do 18 roku zycia bylam sama, pozniej zaczelam wchodzic na czat i poznalam pewnego mezczyzne i wtedy zaczela sie moje problemy. Boze, jakie to cudowne uczucie nikogo nie kochac, pamietam je jak przez mgle. lepsze duzo od zlamanego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka a.
bardzo ci dziekuje i sobie rowniez tego zycze. wiadomo ze milosc spelniona jest najpiekniejsza, ale ja wole nie kochac niz kochac i cierpiec. a wtedy gdy nikogo nie kochalam, narzekalam, myslalam ze jestem niezdolna do milosci... ale to w sumie moja wina.nie powinnam sie tak angazowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu od razu Twoja wina? Dziewczyno...wnioskuje, ze było to Twoje pierwsze powazne uczucie... tak bywa, ze pierwsze jest czasem bolesne... nie koniecznie wspominamy je z sentymentem... tak było z Tobą.. ale jeszcze nic straconego... masz 20 lat i kupę szczęs;iwych chwil przed sobą... a to, ze sie zaangażowałaś wcale nie świadczy o Tobie źle:) wiecej optymizmu.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara_Brown
Mam 18 lat, nigdy nikogo nie miałam. Dlatego, że taki był mój wybór. Nikogo nie szukałam, taki bunt młodzieńczy. Miałam może trzech adoratorów, takich, z których mogłoby być coś poważniejszego. Za każdym razem oblewał mnie strach i odstraszałam ich. Dzisiaj naprawdę żałuję. Jestem jak dziki, wystaszony zwierz, nie potrafię się przełamać i otworzyć, naprawdę. Skrzywdziłam kiedyś chłopaka, nieumyślnie go zwodząc i dając mu nadzieję, bo chciałam się z nim przyjaźnić. Teraz mam podobnie - poznałam chłopaka przez internet, były dwa spotkania, okazało się, że źle się z nim czuję, nie potrafię z nim rozmawiać, otworzyć się przed nim - nie mam pojęcia jak to skończyć, a on daje znaki, że chce czegoś więcej. Uważam, że mam pecha, po pierwsze przez mój charakter, po drugie, że nie potrafię ze swobodą do tego podejść i kogoś poznać :O Więc dałam za wygraną, próbuję się cieszyć z bycia singlem. I poniekąd rozumiem cię - chociaż nie byłam nigdy jakoś mocno zakochana a jedynie zauroczona to wiem, że łatwo można zranić tą zaangażowaną połówkę - ja już to zrobiłam, nieświadomie. I jestem bliska zranieniu drugiej osoby, ponieważ ja potraktowałam znajomość inaczej, chłopak też inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×