Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna 27

nie oswiadczyl sie po 4 latach wiec zerwalam

Polecane posty

Gość co za brednie .........
agent_provocateur I jak na razie chlopcze to sie okazlao ze to Ty masz za krotka nozie a ja za wysoko tylek :P:P:P i mnie szczelsiwej od 5 lat mezatki nie dosiegniesz :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale po co mi codziennie mowil jak bardzo mnie kocha, ze swiata poza mna nie widzi, ze chce sie codziennie ze mna budzic, ze chce byc zawsze ze mna?? Po co??" a mówi Ci coś powiedznie - "Faceta poznaje się po czynach, nie słowach"? słowa nic nie kosztują. mozna powiedzieć wiele rzeczy. co za brednie ......... powodzenia i dużo szczęścia. Ty mnei chciałaś kopnąc w tyłek, nie ja Ciebie. kobiet nie bije, nie kopię. ale chyba zacznę, bo Wy lubicie toksyczne związki i emocje(to tak apropos innego tematu). ;) za mężatki się nie biorę. nawet jeśli szukają kochanka. nie rozbijam małżeństw. "co Bóg złączył, niech człowiek nie..." ;) :D chyba, że to papierowe małżeństwo.co miałem przyjemność. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myslę sobie tak....
Autorko bardzo dobrze zrobiłaś. Niektórzy męzczyźni to typ "Piotrusia Pana" dobrze się bawic, używac życia, "kochac po grób"- tak nam mówią - ale kiedy trzeba się zdeklarowac i na coś jasno zdecydowac to już powazny problem, bo po co im papierek itd... Oni boją się określic, bo jak nie ma ślubu to każdego dnia może powiedziec: "cześc, to nie to" bez absolutnie ŻADNYCH konsekwencji. My potrzebujemy STABILIZACJI . Dlatego dązymy po pewnym czasie do slubu i papierka jak ktoś tu napisał. Po ślubie też oczywiście facet może odejsc, ale wtedy to problem, bo rozwód, bo podział majątku, dzieci, i "brzemię" kawalera z odzysku.... Facetom jest wygodniej bez ślubu. U mnie było podobnie, ale jestem katoliczką i nie wyobrażam sobie życ na kocią łapę do śmierci. Facet oświadczył się po roku. Kiedy po trzech latach niby chciał się żenic ( tak mi mówił od początku znajomosci, nawet nazywał żoneczką ;) ) ale jakoś nigdy nie mógł ustalic daty ślubu. Wtedy postawiąłm sprawę jasno: mam dosc takiego życia albo się pobieramy i mieszkamy razem, albo każde idzie w swoją stronę. Dałam mu czas do zastanowienia, nie chciałąm naciskac. Nie chciałam żeby to był mój ślub, ale nasz. Musiałam poczekac aż on tego będzie chciał naprawdę. Pomogło. Teraz jestśmy od 7u lat szczęsliwym małżeństwem. Pobraliśmy się po 5u latach znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu powyżej..
a co wyznanie ma z tym wspólnego? chcemy mieć normalną rodzinę, kogos bliskiego, nieważne jakiego wyznania jesteśmy. ja jestem ateistką a bardzo chciałam wyjśc za mąż. jestem 7 lat po slubie i nigdy nie załowałam tej decyzji. nie wyobrazam sobie byc z kims kilka lat w takim zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAAAAsz racje !!!
taka jedna 27- masz swieta racje . dobrze zrobilas. nie sluchaj jakichs chorych zwichrowanych osob . teoretykow w wiekszosci zapewne . Nie chcialo mi sie czytac ale ta gosia cos na zczarno to pisze tak teoretyczne poematy " ze az oczu szkoda . trzymaj sie /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z agent_prowcateur
agent_provocateur opisuję Ci jak to wygląda z męskiego punktu widzenia. wiem po sobie i znajomych. w ciągu ostatniego roku, były 4 śluby wsród moich znajomych. 1 zrobił bo chciał i jemu chyba bardziej zależało na tym niż dziewczynie. a kobiete ma fajną. 3 były na zasadzie "nic mnie lepszego nie spotka" 4-5 lat razem. "bo ona chce" 10 lat razem i 5 lat razem. dokladnie takto wyglada slub a po paru latach rozwody znajomi -wiek 27-30lat , faceci wcale nie mieli ochoty na malzenstwo zostali do niego ZMUSZENI , szntaz - albo slub albo koniec z nami 3 na 5 malzenstwa kobiety zaszly w ciaze aby bylslub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak potrzebny nam papierek
Majka13 i Koralowa - piękne wypowiedzi, sedno sprawy. Chciałam jeszcze dodać (jak już tu wspomniano), że wielkim nieporozumieniem jest nazywanie kobiety, która powiedziała facetowi: "albo rybki albo akwarium", desperatką, starą panną z ciśnieniem na ślub itp. To ma być akt desperacji? To jest właśnie akt odwagi i poczucia własnej wartości, kiedy kobieta pod 30-tkę, po iluś latach w związku, mówi: "koleś albo się określ albo nie marnuj mi więcej czasu". Taka osoba ryzykuje wszystko (może już nie spotkać miłości i nie założyć rodziny). Porzuca "małą stabilizację", stracone lata i wszystko co włożyła w związek i ma odwagę ryzykować, żeby wygrać coś lepszego, a nie godzić się na półśrodki i substytuty. Jak napisała Koralowa, to właśnie za trwaniem w konkubinacie często stoi strach, brak poczucia własnej wartości, brak determinacji, by wziąć swój los we własne ręce. Jeszcze słówko do gosialicious. Dziewczyno, obyś sobie nie wykrakała :) Napisałaś, że Twój wybranek jest Szwajcarem. Znając mentalność mężczyzn bardziej "postępowej" części Europy, obyć sobie właśnie nie wywróżyła wiecznego konkubinatu. A uwierz mi, znam wiele przypadków dziewczyn mówiących tak jak Ty i ANI JEDNEGO, by taka osoba nie zmieniła zdania i nie pluła sobie w brodę na późniejsze lata. Obawiam się, że wspomnisz moje słowa. P.S. Dziewczyna z Ciebie rzeczywiście ładna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak potrzebny nam papierek
Nieporozumiem jest też pisanie tutaj z uporem maniaka o zmuszaniu faceta do małżeństwa. Żadna z nas NIC takiego nie pisze. Małżeństwo z musu to oczywiste nieporozumienie i nie ma nawet co się nad tym rozwodzić. Na tym temacie mówi się o wymaganiu od dorosłego, dojrzałego (?) człowieka męskiej, dojrzałej decyzji. I tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhsaaaa
Podetrzyjcie sobie doopę tym papierkiem...tyle jest warty...:D:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak potrzebny nam papierek
Mój nick ma wydźwięk ironiczny i był odpowiedzią na posty sprowadzające małżeństwo do "papierka". Ale komu ja to tłumaczę? Szkoda czasu, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to wy nie macie sobie nawet
czym tyłka podetrzeć :D Ot, tyle wart konkubinat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzałakobieta123
skoro ten papierek jest nic nie warty to czemu tak bardzo niektórzy sie przed nim bronią? Przecież to nic nie zmienia wiec czemu go nie mieć? zawsze przeciez mozna sie rozstać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak potrzebny nam papierek
Dziecko, ja wiem, że masz już wakacje, bo zajęcia w gimnazjum się skończyły, ale może idź na rower albo poćwicz baranki o ścianę (wiesz - rozpęd i łup!), zamiast tu płodzić swoje wypociny :) Pozdrawiam cię cieplutko 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Gosialicious
Agenta Provocateur oraz innych mężczyzn: Po 1 - rację ma Majka23................... "A skąd ta statystyka? Jeździsz po Polsce i spisujesz dane? Wyobraź sobie, że ślub można wziąć skromny, nie trwonić pieniędzy na kreację, zdjęcia mogą robić znajomi . Jeżeli dla kogoś ślub=szopka bożonarodzeniowa brać go nie powinien. A jeżeli kłamie iż nie jest to jego wola, bo w rzeczywistości został do niego zmuszony to ślub jest nieważny. Także o czym my w ogóle mówimy. Codziennie widzę jak ludzie tracą pieniądze na bzdury. Zasłanianie się nimi w tej kwestii jest małostkowe". Wiele jest par, których nie stać na wystawny ślub, więc zamiast wesela organizują tylko uroczysty obiad, i to wyłącznie dla rodziny. I nikt im tego nie ma za złe. Racja jest też w tym, że zmuszenie do ślubu jest podstawą do uzyskania kościelnego unieważnienia małżeństwa. Po 2 - nikt nikogo nie zmusza do małżeństwa i nie o to tu chodzi. Tylko o to, że jak ktoś nie chce brać ślubu, to niech uczciwie o tym powie drugiej stronie, a nie ją zwodzi i bawi się jej uczuciami, marnując jej lata życia i głęboko ją raniąc, udając coś i składając obietnice, których wcale nie ma zamiaru się spełnić. Jeśli wiedzą o tym obie strony i obie się na to zgadzają, to ok. Ale gdy zwodzicie kobietę, wiedząc, że ona oczekuje czegoś innego, to jesteście zwykłymi padalcami. Po 3 - widziałam już wielu takich jak Wy zatwardziałych kawalerów, którym "papierek" do niczego nie jest potrzebny, bo po co, a potem bęc - trafiła kosa na kamień. Pewnego dnia spotykali kobietę, którą pokochali i zaraz gadali, że to ta jedyna, i nagle strach przed ślubem nie tylko nagle im znikał, ale jeszcze stosunkowo szybko się oświadczali tym kobietom i brali z nimi ślub. Wniosek z tego taki, że jeszcze nie trafiliście na tę właściwą kobietę. Wtedy wrócimy do tej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Gosialicious
za to wy nie macie sobie nawet "czym tyłka podetrzeć Ot, tyle wart konkubinat". :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jest tu podział na
- zwolenników ślubów - wiecznych kawalerów Rzadko który facet chce się zaobrączkować, taka prawda. Czemu to oczywiste. Konkubinat jest dla nich wygodny z wielu powodów. Czytając autorkę, mam wrażenie, że jej 27 letni chłopak na pewno nie chce się wiążać. Mydli jej oczy, żeby nadal tkwić w tym układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Gosialicious
Do Jest tu podział na - ale Ci wieczni kawalerowie są nimi jedynie do czasu. Ale cicho, sza.....Nie płoszmy tej miłości, która pewnego dnia na nich spadnie niczym grom z jasnego nieba i wywróci ich światopogląd, którego dotąd byli pewni, do góry nogami. ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie taki jeden zwodzil 3 lata
kupil pierscionek zareczynowy tylko po to zeby mi zamknac usta. potem sie okazalo ze robil tak z kazda dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie, tym razem z zaczernionego nicka :) Ja też uwazam, ze facet Autorki walczy tylko dlatego, ze nagle skonczyl sie wgodny dla niego układ, przykro mi o tym mowic, ale naprawde tak sadze :( Ja bylam w niemal identycznej sytuacji, jak juz pisalam wczesniej, to rowniez byly 4 lata. Zerwalam i nie zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjkl
wróżby, horoskopy : www.as-tarot.pl taniej o 50% dla każdego kto poda w mailu hasło ślub!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
Ktoś tu napisał, że dziewczyny w długoletnich związkach jak nie zerwały to, że nie mają odwagi odejśći boją się samotności!!! Ja uważam, że to jest totalna bzdura, czasami jest tak, że nie ma funduszy, nie ma gdzie później zamieszkać, a czasami są to związki zaczynające się w wieku 16, 17 lat i co w takim wypadku mam brać ślub w wieku 19, 20 czy 21 lat??? Druga sprawa jest taka, że chcecie żeby ta druga strona wzięła pod uwagę wasze pragnienia, a czy Wy to robicie??? Nie możecie poczekać aż to będzie niespodzianka i byłybyście pewne, że sam od siebie to zrobił!!! Są faceci którzy dojrzewają szybciej a inni wolniej. W kwestii tego, że po ślubie można w akademiku zamieszkać to się nie zgadzam, albo się chodzi na róźne uczelnie, albo na studia zaoczne a w tygodniu się pracuje. I jest tak czasami, że nie ma się za co zrobić wesela, rodzice nie mają z czego zrobić. Ja ze swoim jetsem 7 lat i jakoś nie marudze, było kilka rozmów na ten temat i wiem, że pierwsze chcemy się czegoś dorobić (czyt. On, bo ja mam marną wypłte :() Sam niedawno mi powiedział, że nie chce mi narazie zaręczy bo dla Niego to oznacza w najbliższej przyszłości ślub (czyt. jeden rok) Łatwo jest powiedzieć weźmy ślub później dziecki, a mieszkać gdzie? za co utrzymać rodzine??? Jasne są pary, które szybko wzięły ślub i mają swój dom, rodzine, ale w dużej mierze pomagali im rodzice. Znam też pary (chyba 3) które wzięły też szybko po 2, 3 latach ślub i co mieszkają u dziadków lub u rodziców, ale nie stać ich na wyjazd, an remont itp. żyją od wypłaty do wypłaty. Szybkość ślubu też zależy od temperamentu osób, też tak myślałam kiedyś tak jak wy, dokładniej na 1 roku studiów, ale z czasem, dzięki mojemu kochanie zrozumiałam i zaczęłam brać wszystko realnie. I wiem że spotka mnie ten dzień. Przez te 7 lat trwania w związku przechodziliśmy różne kryzysy, teraz przechodzimy kolejny, ale wszystko jest na dobrej drodze, a jeśli nawet jakby się nie udało to jestem w 100% pewna, że jak i On tak i ja dawaliśmy sobie co najlepsze i staraliśmy się!!! Wole być pozytywnie zaskoczona i wiedzieć, że sam od siebie chciał niż, żeby myśłeć że to jest wymuszone!!! Na dzień dzisiejszy nie myśle, nie prosze, zajmuje się sobą, było by to dla mnie miłym zaskoczeniem i wiedziałabym, że dojrzał do małużeństwa i że tego naprawde chce czyt. chce być ze mną na zawsze!!! ;) Czy słyszałyście o oświadczynach przez kobiety??? Macie za mało odwagi żeby to zrobić??? Łatwiej jest odejść i myśleć że jeszcze nie był gotowy niż usłyszeć NIE - proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam coś co jest mało
popularną opinią, nie mniej moim zdaniem prawdziwą - zupełnie inaczej w społeczeństwie odbierana jest kobieta która w wieku np. 40 lat jest "panną" bez dziecka, niż rozwódką z dzieckiem Kobieta woli zaryzykować ślub, dziecko i rozwód niż brak ślubu, brak dziecka i ewentualność rozstania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsds
uwielbiam laski co maja takie parcie na slub. najpierw to trzeba sie dotrzec, dorobic czegos a potem w dom bawic. nie lepiej jak facet oswiadczy sie z wlasnej nieprzymuszonej woli? czy lepiej jak sie wymusza te oswiadczyny? jak ktos wczesniej napisal: faceci roznie dojrzewaja, jedni szybciej drudzy wolniej, a tak w ogole to nie ma reguly zadnej na milosc! sa pary szczesliwe bez slubu, ale i sa szczesliwe po slubie wzietym po 1 roku znajomosci. sa tez nieszczesliwe po szybkim slubie i szczesliwie po slubie majac 10 lat wspolnego bycia za soba. kwestia intuicji, robcie tak jak wam serce dyktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brednie pisza teoretycy
Ludzie gadja i beda zawsze gadac. nie pojma ciebie. beda pieprzyc ze to ze tamto. sluchaj siebie. 4 lata to wystarczajaco duzo w tym wieku aby podjac decyzje JAK CHCEMY UKLADAC SWOJE ZYCIE. jak facet nie chce to nie. ty chcesz wiec niech spada. tego kwiatu to pol swiatu. ukladaj sobie zycie z kims kto tez chce je ukladac w podobny sposob.Czyli ze slubem. trzeba byc zdrowo walnietym zeby odmawiac ci prawa do ukladania zycia jak chcesz. i dotyczy to zarowno twego faceta niezdecydowanego jak panienka maloletnia i tch pozal sie boze radzacych tutaj. Oni sie zachowuja tak jakbys chciala zaciagnac kogos dlo slubu. jakby do slubu to w ogole sie mialo zaciagac. na szczescie sa faceci ktorzy pragna slubu . i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaIisa
Ja mam wśród znajomych kilka par które rozstawały się po długoletnich konkubinatach, te co skonczyły sie małżeństwem to kuzyn któremu matka powiedziała że mógłby się w końcu ożenić skoro zyja tak 10 lat i mają 2 dzieci, koleżanka która wpadła. Moja szwagierka rozstała się z facetem tuż przed slubem, zawsze uważałam ich za świetną kochająca się parę, był czas przed ich ślubem że mieszkaliśmy wszyscy razem u teściów. Pewnego dnia zerwali i facet nagle z dnia na dzien się wyprowadził, nie liczyłam na pożegnanie ze wszystkimi ale prze dwa tygodnie nawet żadne z nas nie wiedziało co sie dzieje, to tak jakby z dnia na dzień wyprowadził sie członek rodziny, po prostu szok koniec. Niby łatwiej niż z rozwodem, ale to mi się wydało "za łatwo". Serio to tęsknię za nim bo już go od dawna traktuję jak brata, mój mąż i on stali się najlepszymi kumplami i z dnia na dzien znikną z naszego życia. Wiem że to nie miało być nasze życie ale jednak z naszego też znikną. Ja to myślę że duzo kobiet które myślą o ślubie to zamieszkuja z facetami myśląc że to ostatni krok przed zaręczynami i przed ślubem, a śledząc tutaj niektóre tematy i obserwując życie efekt jest odwrotny. Autorko Nie powinnaś się tak do końca zamykać jeśli dalej kochasz tego faceta. Może warto dać szansę ale zmienić zasady. Zamieszkajcie oddzielnie nastawcie spotkania na rozmowy. Kiedyś słyszałam bardzo mądry cytat "nie rozmawiali nigdy bo usta mieli zamknięte", czyli myśleli że tak sie kochają i żyją ze sobą że nie myślą o rozmowie. Dużo osób krzyczy że wspólne mieszkanie jest po to żeby się poznać i miliony ludzi idzie za tym trendem nie wiedząc że to rozmowa jest podstawą poznania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
Ja nie zabraniam nikomu kierować swoim życiem, niech każy robi to jak chce. Moim zdaniem powinnaś inaczej postąpić, może nie odrazu zerwanie, ale np wyprowadzka lub wyjazd na miesiąc może dwa, dać mu do zrozumienia co traci. Porozmawiaj z nim poważnie jak on to widzi, tylko go wysłuchaj! a nie żebyś tu mówiła i później powiesz, że on powiedział, że ślub za dwa lata a w efekcie będzie to Twoja decyzja! Nie należe do "małoletnich panienek" jak to tutaj ktoś napisał, mam 25 lat i swój rozum mam!!! I jeśli ktoś uważa że powinnam się rwać do ślubu bo jesteśmy 7 lat ze sobą to jest śmieszne. Oboje robimy studia, nie mamy lokum na przyszłość a w bezsensowny kredyt który 30lat będziemy spłacać nie chcemy się pchać!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólne dorabianie się TO jest właśnie życie. REALNE. A takie wieloletnie bycie razem, przy braku decyzji o małżeństwie to jest właśnie zabawa w dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akonte
A ja mysle ze skoro dziewczyna ma 27 lat i 4 lata zwiazku za soba to powinna myslec ze skoro z tym facetem jakos "nie po drodze" to cos trzeba zrobic- byc moze zerwac jesli okaze sie ze on chce czekac i czekac. Dziewczyny a kiedy wy matkami chcecie byc? Jesli chcecie byc matkami w miare mlodym wieku , i w malzenstwie te dzieci chcecie miec (WASZE SWIETE PRAWO) to pilnujcie swoich" interesow"jako kobiety. A tak to zaraz 30stka , potem sie rozstana, potem trauma rozstania, potem nie wiadomo czy sie zakochacie albo w was... i czas mija. Nie ma co czekac- Ustalic swoje priorytety i patrzec kto jest wam mily i chce podobnie isc przez zycie. I juz. Czesto bywa tak ze taki niezdecydowany swojej dziewczynnie nie oswiadcza sie, zwleka, wpedza ja w lata (a ona sie daje) a potem innej po pol roku sie oswiacza, ew po roku. bez sensu. Rozmawiac , ustalic spokojnie czego kto chce i sie tego trzymac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akonte
)-O tu ci ktos logicznie napisal Pomysl o tym !!! żyj dla siebie nie dla innych taka jedna 27 wałkujesz ciągle i to samo, mógł znudzić się i stwierdzić że nie chce z Tobą być, nie Ty pierwsza i nie ostatnia w takiej sytuacji, czasami tak mamy, ze chcemy odmiany, mówimy fajnie było ale jeszcze poczekam może znajdę coś lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×