JESTEM WSPÓŁUZLEZNIONA

witam.przełamałam sie i byłam dziś na pierwszym spotkaniu osób współuzależnionych od alkoholu, gdyz mój małżonek jest alkoholikiem.Ciesze się, ze sie przełamałam i koncu może te spotkania pomoga mi w tym problemie.Zrobiłam juz 2 wazne kroki w moim życiu.Pierwszy krokto, ze sie tam zgłosiłam i uczestnicz, drugi, ze napisałam prosbe o przymusowe leczenie.Mam nadzieję ze sie uda.:)

nie wierzę, że takie mityngi Tobie pomogą. Po kilku pierszych spotkaniach każdy wychodzi zadowolony a potem te mityngi stają się rutyną. I sama zobaczysz że nic się nie zmieniło. wszystko jest po staremu

chcę tam chodzić i bede na pewno, nie zrezygnuje z tego.z czasem bedzie mi łatwiej na pewno, nie spodziewam sie nie wiadomo jakich cudów, ale nadzieje mam na lepsze dni.

lepsze dni da Ci tylko rozwód z tym facetem

powodzenia dla ciebie no i dla męża, żeby sie udało :)

wiesz co mój ojciec został zgłoszony na przymusowe leczenie, sprawę miał w sądzie ale co z tego że nie musiał wcale iść się leczyć i się nie wyleczył

A mnie bardzo pomogły. Uczestnicząc w nich, słuchając historii innych współuzależnionych zrozumialm, ze czas ratowac siebie i dzieci. dzisiaj jestem pięć lat po rozwodzie, w nowym szczęśliwym związku i znów cieszę się zyciem.