Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PARAFIN

ON MILCZY

Polecane posty

Gość wencja
pewnie masz rację...wczoraj dopytywał się mnie co robię, z kim jestem?chyba ma obawy że może z kimś się spotykam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PARAFIN
nie ma co sie martwić na zapas - będzie dobrze :) . No niestety związek to nie tylko świecące słońce ale tez chmury i deszcz a nawet burza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wencja
Czasem jak się pokłócimy i oboje milczymy to ja mam nadzieję, że on przyjdzie i powie kocham cię ,nie mogę żyć bez Ciebie, jestes dla mnie najważniejsza. Ale on tak nie robi a jak dochodzi do spotkania to może nie dosłownie ale to ja jemu pokazuje jak mi zależy, czasem się zastanawiam czy po prostu mnie bardziej zależy, czy jemu tez zależy tak samo mocno jak mnie tyle, że on nie potrafi tego okazać. kiedys był bardziej wylewny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a myślałam
że takie przetrzymywanie się, niepewność, czekanie na ruch z drugiej strony ma miejsce tylko podczas poznawana kogoś, a nie w związku, chyba jestem naiwna, ale nie rozumiem jak można sie tak zachowywać, kiedy na kimś ci zależy ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PARAFIN
Ludzie którzy mają najbliższe relacje najbardziej się ranią... Moją wymyśliła sobie wyjazd do pracy do innego miasta - szok - związek na odległość to nie na moje nerwy - taki wyjazd sprawi jedynie to, że prędzej czy pożniej to się rozleci... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Wencja, jak u Ciebie? spotkaliscie sie w sobote? w porzadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wencja
zrobił mi niespodziankę i przyjechal w piątek bo wczesniej pisał że w ogóle nie przyjedzie) Spędzilismy bardzo miły weekend, nie moglismy się soba nacieszyć no i przede wszystkim porozmawialismy.wszystko jest w porządku i chciałbym by tak jak teraz bylo zawsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PARAFIN
no to miłe zakończenie oby trwało to jak najdłużej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Mje gratulacje Wencja:) zycze Ci powodzenia i mniej klotni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PARAFIN
jeden wyraz - jedno zdanie : Rozstanie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Parafin mowisz powaznie? to juz tak definitywnie? kto zadecydowal o rozstaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Hej Parafin, zyjesz tam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PARAFIN
No na 90%, jakoś tak samo wyszło - wczoraj poszła kolejna akcja - jakoś pękło to., Cholernie mi, ale staram się myśleć, że tak bedzie lepiej. Nie wiem co by musiało się stac by to scalić.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PARAFIN
Czuję się okropnie :/ Kur** jak to wszystko boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druga Natura
No i chyba dobrze, że tak się stało, bo jaki sens to ciągnąć? Chyba nie wierzysz, że dalszy zwiazek przyniósłby nagle poprawę.. Po prostu nie jesteście dopasowani na tyle, żeby być w stanie siebie znosić na co dzień... Jestem idealnym przsykładem osoby, która do ostatniej chwili walczyla, trewało to 6 lat... Co miesiąc kłótnie o pierdoły, akcje, nie odzywanie się kilka dni... Aż nastal kres mojej wytrzymalości... Pewnych rzeczy nie zmieni nawet największa miłość... Ja zakonczyłam ten związek i nie jest mi przykro... Dawniej rozstanai bolały, ale po pewnym czasie przestały... Nie szarp sie z tym dłużej, bo stracisz godność i zdrowie od przewlekłego stresu... Żyj dalej!!!!! Ciesz się wolnością, że zbudujesz coś nowego, bez orania, bez awantur i fochów... Na poczatek polecam : zapisz się na siłownie, mi ćwiczenie bardzo pomogło, wypełniło czas, spędzaj czas z przyjaciólmi, zapisz się do wypożyczalni i wypożyczaj filmy, więcej siedź w pracy jeśli to możliwe... Szybko minie przy intensywnym życiu, a i może ktoś nowy sie szybciej pojawi:) Jakbyś do niej wrócił, spokój nietrawałby długo... a potem powtórka z rozrywki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fejk
Osoba wyżej ma rację - sam chciałem trzymać coś na siłę, ale po długim czasie stwierdzam, że nie było sensu - zawsze powracały te same problemy. Życie było usłane ciągłym stresem. A ja ciągle wierzyłem i może nadal wierzę, że mogło by być lepiej. Nie wiem na ile to jest tylko złudzenie a na ile prawdziwe. hmmm zawsze lepiej wybrać mniejsze zło i choć poboli, to może potem i Tobie i jej żyło będzie się lepiej., Nikt nie jest idealny, zawsze są jakieś problemy, ale jeżeli ciągle powtarzają się te same, to chyba bedą ciągnąc sie do konca zycia. Wiem, że ciężko...ale może czasami lepie być samemu niż w toksycznym związku.,. Pomyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×