Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamiamadosyc

mam tego k.... dosyc!!!

Polecane posty

Gość mamamiamadosyc

Jestem w 34 tygodniu i mam dosyc!! wstaje o 6 rano (tak wstaje moj 4 letni syn), potem zabawa z dzieckiem, opieka nad dzieckiem... spacer (ok 2-3 godzin), potem zazwyczaj robie zakupy, obiad, i znow zabawa z dzieckiem. W miedzyczasie zawoze malucha do przedszkola i siedze tam z nim 3 godziny bo to jego pierwszy tydzien i chce zeby sie zaklimatyzowal... O 16 jestem "wolna" Tz kiedy przychodzi maz a ja zaczynam prace (jestem grafikiem wiec pracuje przed komputerem w domu do 5 godzin dziennie). Pracuje 2 godziny i znow zabawa z dzieckiem a potem jak wykape i poloze spac to pracuje kolejne 3 godziny... mam juz dosyc, chce mi sie plakac, nie mam sily jestem wykonczona:(( Kiedy ja sobie K...a odpoczne!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólczuję
Ja też mam czasem dość. W ciąży nie mogłam spać, potem b cięzki poród potem problemy z karmieniem i kolki, a teraz ząbkowanie i jeszcze ciągle paracujący mąż który nie wstaje bo w nocy też pracuje i córka 10 letnia. szkoła dom maluch i wszelkie obowiązki na mojej głowie. A mały ostatnio się budzi o 5,15 masakra ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguuuuska...1
dzieki za rady- zadnych dzieciakow ... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólczuję
taaaaaaaa bo wszystkie na forum to matki polki....macierzyństwo nie zawsze jest cudowne czasami jest też trudne,,, co nie oznacza że chciałabym cofnąć czas i nie mieć dzieci Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z gór!
ej laski, szczerze? dlatego ja będę miała tylko jedno dziecko i jebie mnie to co kto o tym sądzi! nie jest mi potrzebna do szczęścia gromadka dzieci czy tam parka, wystarczy, że jestem spełniona w roli matki, że mam męża, dziecko, dom, a o materialnych sprawach nie będę pisać, bo nie o to tutaj chodzi (moglibyśmy sobie pozwolić spokojnie na 2-3dzieci), ale nie chcemy. chcemy odchować to jedno (9miesięcy) i znów zacząć żyć. nie wyobrażam sobie znów chodzić w ciąży, rodzić (19h) w potwornych mękach, znów karmić (9miesięcy prawie), wyrzekać się wielu rzeczy, być uwiązana, znosić kolki,ząbkowanie,non stop karmienie,przewijanie,spacery,szmery bajery...po prostu nie i koniec! może i jestem trochę wygodna, może i samolubna, ale nieważne. szczęśliwe dziecko to szczęśliwa matka, a ja nie byłabym szczęśliwa męcząc się jak niektóre z Was..pozdrawiam, autorko trzymaj się, będzie lepiej:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze sobie do
kompletu drugie zmachałaś :O Świetnie. Masz coś chciała i pociesz się, ze będzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze chociaz
zalatw kogoś na pare godzin do opieki nad 4 latkiem, zabierze na spacer,pobawią się, a Ty odpoczniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holuueer
czemu nie nauczylas dziecka bawic sie samo?? moj ma 17 miesiecy i spokojnie sam sie pobawi obejrzy bajke a ja moge porobic to co musze .ja tez jestem w ciazy 22 tydzien i sobie nie wyobazam zeby 4 letnie dziecko nie umialo sie spoba zajac na jakis czas on nie ma 4 miesiecy zebys musiala sie caly czas z nim bawic tylko 4 lata dziewczyno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumeim Twoje zmęczenie bo też mam dwoje dzieci. Powinnaś wcześniej posłać synka do przedszkola - przecież ma już 4 lata! Dla niego lepiej bo się tam dużo nauczy i wybawi a Ty nie byłabyś tak obciążona. Nie widzę tez potrzeby siedzenia z nim w przedszkolu, przecież to duże dziecko da sobie rade. Ja moją zostawiłam bez problemu od razu na 8 godzin a jeszcze 3 lat nie miała. I było dobrze, bez problemu. A jest z tych wrażliwych i delikatnych. Jesli jestes grafikiem to pewnie masz własna firme i nie mozesz isc na zwolnienie. Moge tylko poradzic zebyc w wolnych chwilach jak najwiecej wypoczywała. Ja jak bylam w 2 ciąży to mała byla jeszcze ze mną (miala 2 latka) a ja sie tak forsowałam ze w końcu wylądowałam w szpitalu na podtrzymaniu ciąży bo dstałam regularnych skurczów w 33 tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastanawiam
po co decydowałas się na drugie dziecko?? Nie kumam!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież będą się razem bawić
i wreszcie będzie mieć trochę spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wyżalę
Mam dwójkę dzieciaków - 4 lata i rok. Pracuję od 7 do 15 - po drodze odprowadzam małą do przedszkola i zabieram, wracam do domu, obiad, pranie, sprzątanie, kąpanie, usypianie i czasami z maluchem przysypiam, bo padam na pysk. Jak czegoś nie skończę wieczorem to wstaję raniej by dopilnować i zrobić. Mąż pracuje, w domu to tylko z dziećmi się pobawi. Zresztą dużo pracuje. teraz od poniedziałku jest na urlopie a ja pracuję, wiadomo z dziećmi jest dużo pracy w domu, ale mąż oprócz ubierania, karmienia i zabawy nic nie robi w domu. Wracam to jest pobojowisko a nie mieszkanie. Czara goryczy przelała się wczoraj, gdy wyciągnęłam męża z nami na spacer a on mi mówi, że wolałby mieć nie ugotowane, nie posprzątane, nie uprane, a mieć kobietę w łóżku kiedy zapragnie. Jak on kuźwa myśli, skąd ja mam mieć energię na łóżko jak chodzę jak w kieracie, już ponad cztery lata nie przespałam ciągiem w nocy dłużej jak 3-4 godziny i jeszcze mam być wulkanem w łóżku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastanawiam
jeszcze raz zadam pytanie po co decydujecie się na drugie dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wyżalę
bo widzisz, nie jestem egoistką, lata lecą /mam 35 lat/ i zaczyna być za późno na odkładanie decyzji o drugim dziecku, a nie chciałabym by moje dziecko nie miało rodzeństwa. Ja mam dwójkę rodzeństwa i nie wyobrażam sobie życia, gdybym ich nie miała. Nie narzekam na to, że ciężko mi przy dzieciach, nie ja pierwsza tak mam. Boli mnie podejście mojego męża. Widzi jak jest, a nie dość, że mi nie pomaga, to jeszcze ma pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po to że chcemy mieć dwójkę dzieci. Ja swoje obie kocham nad życie i bez nich byłabym nieszczęśliwa. A że czasem jest zmęczona to normalne. Pomarudzę i mi przejdzie. Z resztą za ok 2 lata bedzie juz dużo łatwiej. Jedne kobiety wybierają podróże, inne wielka karierę a jeszcze inne 2 dzieci. I każda z nich moze byc szcześliwa. Ja jestem bo moje marzenia sie spełniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastanawiam
super dziecko bedzie miało rodzeństwo ale za to nie bedzie miało kochających sie rodziców....bez sensu ja bym się w takiej sytuacji na drugie nie zdecydowała, jak bedę widziała że będzie mi pomagac wspierać to się zdecyduje a tak jak mam miec cały dom na głowie a potem depresję i nerwice to dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastanawiam
JANA ty jesteś szczęśliwa, bo masz męża który Ci pomaga albo sama dajesz radę a autorka?? no ja w jej sytuacji bym się na drugie nie zdecydowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja się wyżalę
JANA, widzę, że mamy dzieciaczki w jednym wieku, tylko, że jam mam parkę. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Jak pomyślę, że mogłoby ich nie być to łzy cisną się do oczu. Ale chyba tylko matka zrozumie matkę. Ja swoją zaczęłam doceniać i rozumieć jak sama zostałam matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż mam trochę łatwiej ustaiwone wszystko chyba: 6.05 - pobudka, myję się i szykuję starszą do przedszkola. 7.00 - zawążę starszą do przedszkola, wracam bo o 8 mąż do pracy 8.00 - wstaje młodsza, przewijam ubieram daje śniadanie. 8.30 - 10 bawimy sie 10.15 drugie śniadanie 10.30 - 13.30 drzemka małej a ja siedze na kompie 14.00 mała je obiadek 14.30 idziemy na spacer i odebrac starszą z przedszkola 16.00 mała je deser 16.30 mała ma drugą drzemke a my jemy obiad 18.00 mała wstaje i siostry sie razem bawią a ja siedze na kompie a maż spi 19.00 kąpiemy z mężem obie na raz 19.30 kolacja 20.00 obie idą spac a my mamy wolne :) Mała jeszcze jest na piersi. Dzisiaj sie poprzesuwało bo mała sie obudziłą o 6 i szybciej poszła na drzemke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie ten schemat nie jest całkiem sztywny :D często od 8.30 do 10 zamiast bawic sie np spacerujemy albo jedziemy na działkę albo co tam innego :) Ale jak sie ustawi taki plan dnia to łatwiej potem miec chwile czasu dla siebie a i dzieci czują sie bezpieczniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże JANA ty to masz raj
z tym spaniem młodszej tylko pozazdrościć jakby dziecka nie było żeby mój tak chciał...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze daleko do
jeszcze masz daleko do 10,30 a juz siedzisz na kompie?Nieźle wyglądaja Twoje zabawy z dzieckiem.Mogłaś napisać-cały dzień praiwe siedzę na kompie a z doskoku zajmuję sie dziećmi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt że obie ładnie śpią. Tylko ponieważ młodsza na piersi to się na ssanie w nocy 2-3 razy przebudza (tzn je przez sen, odkładam do łóżeczka po 5 minutach i śpi dalej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze daleko do - a ty nie umiesz czytac bo napisałam ze dzisiaj wstała o 6 wiec i drzemke ma szybciej :) radze dokładnie czytać a potem kogoś komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
Witam. Podziwiam za to życie z zegarkiem w ręku. Ja mam syna prawie trzy lata i córkę 5 miesięcy. Oboje śpią całą noc więc spokojnie mogę się wyspać. ewentualnie muszę wstać jak któremuś coś złego się przyśni. Córka wstaje różnie raz o 6 raz o 8. Syn tak samo czasami o 8 a czasami o 8.30. fakt nie chodzi jeszcze do przedszkola dopiero od września. Syn lata cały dzień po ogrodzie i tam się bawi. albo przyjdzie pooglądać bajki. Czasami chce żeby się z nim pobawić. Je o różnych porach w dzień nie śpi wcale. Córka też je różnie. Czasami regularnie co 4 godziny a czasami częściej. Po prostu jak woła to dostaje. Raz zupę je o 14 czasami o 18. Jak mi akurat pasuje. Z synem miałam tak samo. Fakt nie pracuje tak jak autorka a to na pewno zmusza do większej organizacji. Kobietki co nie pracujecie powiedzcie jakim cudem wasze dzieci robią tak wszystko od zegarka o tej samej godzinie codziennie?? Rano budzicie je za wstają zawsze o tej samej porze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słonecznik - starszą budze zeby zdążyc do przedszkola a młodsza wstaje (zwykle) o tej samej godznie. Zwykle nie oznacza zawsze, ale generalnie ma tak organizm przyzwyczajony. Robi sie zmeczona tez o tej samej godzinie. Po prostu bardzo dobrze znam zwyczaje swoich córek i wiem ze lubią uporządkowany tryb zycia - tak jak i ja. Wszystko co je burzy np wyjazd do teściów "odchorowujemy" szczególnie starsza - caly dzień płacze i jest marudna, zaczyna ją glowa boleć i idzie spac. Oczywiscie z płaczem. Musi miec 1-2 dni aby sie przystosowac do nowej sytuacji. Moje dzieci nie znoszą zmian. Ale i ja i mąż tez nie. Nie lubi podrozy, tacy jestesmy po prostu :) Od wrzesnia ja wracam do pracy a młodsza idzie do żłobka wiec pewnie tzreba bedzie od nowa ulozyc plan dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijak, złodziej i kłamca
To nie rodźcie dzieci, usuwajcie ciążę albo się zabezpieczajcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mąż pracuje, w domu to tylko z dziećmi się pobawi. Zresztą dużo pracuje. teraz od poniedziałku jest na urlopie a ja pracuję, wiadomo z dziećmi jest dużo pracy w domu, ale mąż oprócz ubierania, karmienia i zabawy nic nie robi w domu. Wracam to jest pobojowisko a nie mieszkanie. Czara goryczy przelała się wczoraj, gdy wyciągnęłam męża z nami na spacer a on mi mówi, że wolałby mieć nie ugotowane, nie posprzątane, nie uprane, a mieć kobietę w łóżku kiedy zapragnie. Jak on kuźwa myśli, skąd ja mam mieć energię na łóżko jak chodzę jak w kieracie, już ponad cztery lata nie przespałam ciągiem w nocy dłużej jak 3-4 godziny i jeszcze mam być wulkanem w łóżku?" proponuję jego o to spytac. i zaproponowac zeby przejął część obowiazków, a wtedy z tym łóżkiem da sie coś załatwic. mam wrażenie że się zgodzi... i w ogole - dlaczego wy tak usilnie staracie sie zrobić WSZYSTKO?... moze jestem dziwna ale mam inną filozofię. jestem zmęczona i nie chce mi się sprzątac - nie sprzątam, przez jeden dzien nieposprzątania świat sie nie zawali. nie mam ochoty i nastroju na gotowanie - nie gotuję, zamawiamy pizzę albo mąż coś przywozi z baru. I tak dalej. naprawde ten porządeczek jest wam tak do życia niezbędnie potrzebny?... odpuśc sobie dziewczyno. będzie Ci łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonecznik :)
Pewnie masz rację. My z mężem to odwrotnie. Plany zmieniamy z minuty na minutę a dzieci ciągamy na wycieczki po całej Polsce. Np. w sobotę rano stwierdzamy że jedziemy gdzieś i wracamy w niedzielę :) czasami to kilkaset dobrych km. Dzieci uwielbiają jeździć. Fakt że potem np. w poniedziałek młodsza śpi większą część dnia i syn też musi się na nowo "dostosować" ale to drobiazg. A co do pór chodzenia spać i wstawania to moja córcia jak przychodzi 20 to zaczyna być śpiąca :) dzień w dzień ale synek to wulkan energii. kiedyś kładliśmy go spać o 20 i się przyzwyczaił ale potem przyszło lato i moja mama o 18 to dopiero na ogród wychodzi i jak mały widział że podlewa kwiatki itp to strasznie płakał że on nie może z babcią i mu odpuściliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×