Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JESTEM CALA WE LZACH

BARDZO WZRUSZAJACA HISTORIA

Polecane posty

Autorko!! Jesteś mądrą i dzielną kobietą.Mąż na pewno byłby z Ciebie dumny. Masz wspaniałego synka i w tym momencie to jest najważniejsze. a życie...cóż ono nieraz pisze niesamowite scenariusze,więc życzę Ci duuuużo szczęścia i wytrwałości. To,ze Twój syn wychowuje się bez taty,nie znaczy,że jest gorszy.Nie jest tak,że on nie ma taty.On ma tatę tylko że w niebie.Nie masz się czego obawiać,bo w szkole jest wiele dzieci,które mają rozwiedzionych rodziców lub są wychowywane przez samotne matki i uwierz mi ,nie będzie jedynym dzieckiem w takiej sytuacji. Nie wspomnę już o dzieciach z patologicznego towarzystwa,które co prawda mają ojców ,których się wstydzą,a takie sytuacje też się zdarzają. ściskam Cię mocno i...uszy do góry:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klusko serowa Ty
jestes wdowa??? Bo bardzo dziwnie to napisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
dziekuje kochane za slowa otuchy:) wiem ze moj synek teraz nie odczuwa za bardzo braku taty bo staram sie dawac mu tyle ciepla na ile to mozliwe. on wie ze tatus jest wysoko w niebie i codziennie przed snem modlimy sie za niego. wczoraj moj synek powyrywal nowe kwiatki z babci ogrodka by zaniesc na cmentarz:) bardzo kocha swojego ojca mimo iz zna go tylko ze zdjec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
klusko serowa moj synek takze idac na cmentarz opowiada ojcu co robil, ze wyslal mu list itd... nigdy nie plakal z powodu braku ojca bo zawsze mu powtarzam ze tatus jest blisko, widzi cie ale ty niestety jego nie mozesz zobaczyc. pozdrawiam was i zycze milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 dzien cyklu
wychowujesz cudowne dziecko! mozesz byc zniego dumna! wzruszajace!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula 80
Autorko masz wspanialego syna to bardzo madre dziecko strasznie wam wspolczuje ja jestem w 27 tyg. ciazy i pomyslec ze mam czesto dola wczoraj poklucilam sie z moim M i teraz dopiero do mnie dotarlo co ja bym zrobila gdyby go zabraklo nie wiem? mam wyrzuty sumienia czlowiek dopiero mysli jak juz jest zapuzno ale on jest i dba o mnie zycze wam tego samego... i podziwiam was za odwage i wytrwalosc bo ja bym chyba tyle nie miala...wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula 80
Autorko masz wspanialego syna to bardzo madre dziecko strasznie wam wspolczuje ja jestem w 27 tyg. ciazy i pomyslec ze mam czesto dola wczoraj poklucilam sie z moim M i teraz dopiero do mnie dotarlo co ja bym zrobila gdyby go zabraklo nie wiem? mam wyrzuty sumienia czlowiek dopiero mysli jak juz jest zapuzno ale on jest i dba o mnie zycze wam tego samego... i podziwiam was za odwage i wytrwalosc bo ja bym chyba tyle nie miala...wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula 80
doskonale cie rozumiem ze martwisz sie o syna jak to bedzie w szkole ja mam corke z pierwszego malzenstwa ma 6 lat i niestety tez ja stracilam nie wtym samym sensie u mnie jest troche inna historia wyprowadzilam sie od meza z dzieckiem i zlozylam pozew o rozwod ukrywajac sie niestety przed nim ale moj maz mnie znalazl i porwal dziecko przez kilka dni jej nie widzialam pozniej sad mu nakazal zeby mi udostepnil corke na widzenia na poczatku mala plakala za mna ale myz nie chcial jej mi oddac tylko pozwalal spotykac sie z nia pod jego obecnosc i tylko w jego domu mimo wszystko ze sad nakazal inaczej 2 lata trwaly sprawy w sadzie pozniej maz nie pokazywal mi corki wogule bylam wszedzie gdzie sie da na policji w sadzie u prokuratora ale nic z tego nikt mi nie pomogl tylko obiecywali po roku mieszkania corki z ojcem sad wyslal nas do psychologa ale to bylo juz zapozno corka prawie mnie nie poznawala i tak byla przestawiona przez ojca ze nie chciala nawet ze mna rozmawiac miala wtedy 4 latka i wyobrazcie sobie ze moj maz zrobil ze mnie prostytutke narkomanke i alkoholiczke podstawil swiadkow i sad dal mu wiare mimo to ze milam kuratora i dal mi wzorowa opinie co do prowadzenia zycia w miedzy czasie poznalam wspanialego faceta co oczywiscie moj maz wykorzystal przeciwko mnie opieke w koncowym etapie dostal maz a mnie ograniczyli prawa rodzicielskie nie podajac zadnego powodu przeszlam zalamanie nerwowe w zeszlym roku zaszlam z moim obecnym partnerem w ciaze do mi dalo sily do zycia niestety stacilam to dziecko przez nerwy zwiazane z sadem teraz znow jestem w ciazy i jest wszystko ok staje pomalu na nogi ale corki nie mam coz musze jakos zyc dla mojego drugiego dziecka mam nadzieje ze przyjdzie kiedys sprawiedliwosc przepraszam ze sie tak rozpisalam ale jest mi troche lzej jak sie wygadam dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
agula 80. wspolczuje ci strasznie:( ale nasze cierpienia beda kiedys wynagrodzone. twoja corka kiedys dorosnie i zrozumie sytuacje, teraz jest jeszcze mala i nie rozumie wielu spraw tak jak moj synek. a twoj byly maz.... mam nadzieje ze kiedys zaplaci za to co ci zrobil. zycze szybkiego i udanego rozwiazania:) oraz z kazdym dniem coraz wiecej szczescia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
agula 80 to smutne to co piszesz:( az lzy stanely mi w oczach...tyle cierpien.. widac kazda z nas nosi w sercu jakies cierpienie.. mam nadzieje ze twoja corka gdy dorosnie zrozumie jaka krzywde wyrzadzil jej ojciec. teraz jest zbyt mala by wszystko zrozumiec.. a twoj byly maz...coz nie rozumiem jak mozna swojemu dziecku odebrac matke... mam nadzieje ze zaplaci za swoje grzechy. tobie zycze udanego rozwiazania i wielu szczesliwych chwil:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula 80
dziekuje gdyby nie moj obecny partner juz by mnie nie bylo na tym swiecie on mi dodaje otuchy i wiare w to ze mala bedzie ze mna ale on nie wie ze ja dziennie ogladam jej zdjecia i placze staram sie przy nim tego nie robic bo on tez to bardzo przezywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula 80
kedys mi powiedzial ze on sam tego nie wytrzyma bo nie potrafi juz patrzec jak ja sie zadreczam wiec staram sie nie robic tego przy nim choc jest ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
agula ja cie naprawde rozumiem.. ja rowniez cierpie ale staram sie usmiechac do wszystkich. nie chce zeby synek widzial moje lzy. ja takze ogladam zdjecia ale wystarczy ze spojrze na syna i widze w jego oczkach oczy meza:) i uwierz mi gdyby nie ta ciaza to albo by mnie juz tu nie bylo albo wyladowalabym w psychiatryku. ja nadal nie wiem jak znosilam ciaze.. zylam z dnia na dzien i z kazdym dniem bylo coraz lepiej. moj synus okazal sie najlepszym lekarstwem. wyciagnal mnie z przepasci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego cierpia niewinne dzie
"...patrzac na synka widze meza i ciesze sie ze Bog nie zostawil mnie samej na swiecie. czuje obecnasc meza w malej osobce mojego synusia.." bardzo to jest przykre jak cierpicie, ale jednego nigdy nie mogę zrozumieć, owszem Bóg zadbał o Ciebie dając synka, ale dlaczego synek ma cierpieć nie mając ojca. Osoby dorosłe cierpiące to rozumiem, bo można je wytłumaczyć, że zdążyły w jakiś sposób nagrzeszyć, ale co winne są i do tego jeszcze nienarodzone dzieci, dlaczego Bóg ich tak karze, za co. Tego nigdy nie zrozumie, Bo osoba dorosła bardziej zrozumie ten krzyż, ale takie maleństwa, przecież one będą całe życie... będą tęsknić za bliską osobą, którą nawet nie zdążyły poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula 80
calkowicie sie zgadzam co winne te dzieci dlaczego musza cierpiec za bledy doroslych? ja tez tego nigdy nie zrozumiem tak samo jak nigdy nie zrozumiem dlaczego w ludziach jest tyle zlosci dlaczego sa tacy zlosliwi dlaczego jak sami sa nieszczesliwi to nie zycza szczescia innym dlaczego chca zniszczyc drugiego czlowieka? moj maz chcial mnie zrobic na zlosc a tak naprawde skrzywdzil wlasne dziecko ale pytam sie gdzie jest ta sprawiedliwosc po co sady skoro nie potrafia wydac sprawiedliwego wyroku nie chodzi mi juz o to ze corka jest u ojca ale dlaczego nie moze miec ze mna normalnego kontaktu? ale tych pytan jest wiele a nie ma odpowiedzi gdzie jest w tym wszystkim dobro dziecka no gdzie autorko mam nadzieje ze ten czlowiek ktory pozbawil cie meza slono za to zaplaci choc ja juz w nic nie wierze a napewno nie w polskie sady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo wam wspolczuje. wasze historie sa wzruszajace dlatego zycze wam duzo sily i oby los wynagrodzil wam te cierpienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
witam. nie zagladalam bo nawet nie mialam chwilki ale dzis potrzebuje wsparcia. dzis sa urodziny mojego meza:( synek juz spi a ja cierpie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
od rana nie wiem co ze soba zrobic.. rano zostawilam malego u tesciowej i kilka godzin przesiedzialam nad grobem meza. teraz chcialabym zasnac zeby ten dzien juz sie skonczyl. ale nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obraz sie, ale nie ulozysz sobie zycia, jezeli bedziesz zyc wspomnieniami, tak samo dziecko, to jest piekna historia i ladnie sie czyta, ale dziecko potrzebuje miec w zyciu jakis meski wzorzec a nie tesknic i kochac kogos nieosiagalnego... przypomina mi sie historia mojej ciotki, ktorej maz wyjechal za granice za chlebem, dziecko nie mialo roku, pobyt zagraniczny sie przedluzyl a ona bojac sie by syn nie zapomnial ojca opowiadala mu o nim "bajki", co roku byly wspanialsze, w oczach dziecka ojciec byl szlachetnym, dobry, wspanialym bohaterem, matka zapedzila sie we swych wspomnieniach tak bardzo, ze nadal opowiadala jak to bedzie kiedy tatus wroci, nawet kiedy tatus juz nie dzwonil i nie wiadomo co sie z nim stalo, ona sama nie mogla sobie ulozyc zycia, bo dziecko karmione opowiesciami o wspanialym ojcu tesknilo za nim choc go nie znalo i nie dopuszczalo do ich dwojki nikogo, kiedy dziecko weszlo w wiek nastoletni zjechal ojciec ktory za graniaca dorobil sie tylko dlugo, a lata stracil na romansach, marnotrawny maz powrocil na lono rodziny bo nie wiedzial co z soba zrobic, z synem nie umieli sie dogadac, bo wrocic i zaczac tresowac dziecko bo wedlug niego bylo mamisynkiem, z zona sie nie dogadal bo ona byla zgorzkniala czekaniem a on myslal, ze jest bohaterem ze wrocil i naleza mu sie uklony... rozwiesli sie po kilku latach a dziecko ma nerwice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTEM CALA WE LZACH
nie odp. bo mialam troche zajec. teraz synek spi wiec moge popisac. moze i masz racje, moze i nie powinnam ciagle rozpamietywac, ale coz moge zrobic skoro nadal go kocham? chce zeby synek o nim pamietal, chce zeby nigdy nie watpil w to, ze ojciec go pragnal. dlugo nie moglam zajsc w ciaze a synek okazal sie najwiekszym darem od losu...gdyby nie on..nie wiem co by ze mna bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wigora
mam łzy w oczach jak to przeczytałam :( autorko trzymaj się dzielnie bo masz dla kogo! ściskam was mocno! synek - niesamowity!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×