Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młodaIgłupia

Chyba... jestem w ciąży....

Polecane posty

Gość młodaIgłupia

Mam 21 lat, studentka studiów dziennych, bez pracy, perspektyw, zabezpieczenia finansowego... Chłopak jest w identycznej sytuacji, w moim wieku. Jesteśmy ze sobą od niecałego roku... a raczej byliśmy. Rozstałam się z nim 2 tygodnie temu. Burzliwy związek, pełen kłótni i kontrastu. Rozstawaliśmy się i wracaliśmy aż dwa tygodnie temu powiedziałam że to już ostateczne, że nie mam sił walczyć z nim, płakać codziennie, że już nie mam nadziei dla nas. To na prawdę był koniec i on to czuł. Od tygodnia spóźnia mi się okres. Zawsze był idealnie na czas. Świat mi się załamie. Nie mam nic do zaoferowania dziecku, tylko i aż dużo miłości. Mieszkam z matką, ojciec odszedł. Jak ona to przyjmie? Co mam z Nim zrobić? Związać go do siebie? Jest odpowiedzialnym człowiekiem, i wiem że mnie kocha, i że ciężko to rozstanie przyjął. Ale ja nie miałam siły ciągnąć tego związku z nim, jak znajdę w takiej sytuacji siłę? W takiej sytuacji powinnam mieć w nim największe oparcie, ale tak na prawde nigdy tego oparcia nie miałam, musiałam sama radzić sobie ze swoimi problemami i jeszcze z jego. Jestem za słabym człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nie o kolor wlosow chodzi
hmmm..... wiesz ja bym porozmawiala z nim o zaistnialej sytuacji nie mozesz mu nie mowic , nie wiem ... co doradzic ale moze sie zmieni ? jestescie mlodzi dopiero uczycie sie zycia , moze zobaczycie ze wiele mozna robic poza klotniami i sporami :) w kazdym razie zycze najlepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty pierwsza nie ostatnia
Na początek to upewnij się, czy na pewno jesteś w ciąży. Jeśli jesteś, to mimo wszystko na pewno się jakoś ułoży. Zastanów się, czy kochasz swojego już eksa i czy nie da się tego związku uratować (piszesz, że on cię kocha ) ? Jesli nie, opiekę nad dzieckiem podzielicie między siebie. z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiigigi
Ja bym się nie zdecydowała na twoim miejscu na urodzenie dziecka. Póki jest wcześnie i masz możliwość decyzji (a masz), decyduj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chatka na jednej nóżce
nawet nie podpowiadaj biedaczce aborcji bo być może do końca życia będzie żałowała takiej decyzji - w końcu nie które kobiety naprawdę cierpią przez całe życie i czują się jak morderczynie a do autorki najpierw musisz się upewnić czy to na pewno ciąża skoro miałaś dużo stresów (rozstanie z chłopakiem, sesja na studiach) to okres może się normalnie spóźniać a jeśli jednak ciąża ... wiem że ciężko uwierzyć ale wszystko się ułoży. Ciężko będzie powiedzieć mamie bo rozumiem że się boisz ale raczej po tym ci ulży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak urodzi
też może żałować całe życie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiigigi
Rozwiązania są możliwe dwa: urodzić albo nie urodzić. Niektórzy tu piszą jakby było tylko jedno, dlaczego więc ktoś inny nie miałby wspomnieć o drugim, które sam by wybrał? A co do żalu, o czym już zresztą wspomina osoba pisząca o 2:12, to nie żałowałaby autorka tematu gdyby zawaliła sobie sprawy wykształcenia, zarobkowania, relacji z bliskimi (np w przyszłym związku czy ratowanym na siłę) a dziecko biedowało czy tułało się po obcych? Urodzić dziecko to odpowiedzialność, za życie swoje i za życie dziecka, dlatego nad decyzją bardzo poważnie trzeba się zastanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JEŚLI jesteś w ciąży i JEŚLI chcesz urodzić to dizecko, musisz porozmawiać z partnerem i jeśli będzie chciał może sie zaangażować w wychowanie dziecka. Nie musisz od razu z nim być, ale możesz dać mu szansę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Wy jej radzicie??
koro rok byliscie razem, nie mieliscie problemow, nie mieszkaliscie razem, ciagle sie rozstawaliscie to do czego chcesz ewentualnie wracac?/ Jak teraz bylo zle to nie bedzie lepiej. Nie ma sensu wiazac sie z kims z powodu dziecka... Jesli okres Ci sie tydzien spoznia to rob test. Teraz bedzie juz bardzo wiarygodny. Bedziesz wiedziala n czym stoisz. Wtedy mozesz sie zastanawiac ewentualnie co dalej... Ale w zadnym wyoadku nie wiaz sie z nim bo bedzie dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw się upewnij potem myśl masz dwa wyjścia urodzić ( wychować sama bo nie musisz być z dupkiem aborcja nikt ci nie pomoże w podjęciu decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powaznadama
upewnij sie moze od straesu ci sie okres spóźnia....a jezeli jestes w ciazy to ja bym sobie nie zawalala zycia na twoim miejscu jestem sama teraz w ciazy ale skonczylam studia i mam meza nie wyobrazam sobie nosic dziecka gdzie wiem ze nie mam warunkow zeby je wychowac i brak jakiegos wsparcia ale to twoja decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaIgłupia
Aborcji nawet nie przewiduje, za nic na świecie. Wiem, że nie będzie łatwo, że w wielu momentach to będzie koszmar, ale to jest moje dziecko, nie wyobrażam sobie że mogłabym je zabić. Mam wyrozumiałą mamę i chociaż nie mamy warunków, nie jesteśmy przystosowane, to wiem że mi pomoże. Ale i tak będę się bała jej powiedzieć. Co z ojcem dziecka? Powiem mu, oczywiście że powiem, ale czy wrócimy do siebie? Tego nie wiem. Dawałam mu wcześniej szanse, tyle razy obiecywał że się zmieni, będzie się starał wspierał a nie zrobił nic. Czy więc jest sens dawać kolejną szansę? Z nadzieją że dziecko wszystko zmieni, że pod jego wpływem się zmieni? Tu będę musiała się zastanowić... Test zrobię dzisiaj. Już się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daję porady za darmo
Szkolne i studenckie miłości są najbardziej burzliwe. Rozpadają się przez pieniądze jak każda miłość albo przez seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×