Jak z apetytem u waszych dzieci w te upały?

Moja najchętniej nic by nie jadła ( prawie 2 latka). Zje śniadanie, zje kolacje a obiad czy cokolwiek w dzień to masakra. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to że później jest głodna. Jak zje koło 19 to później po jakieś godzinie znowu coś chce, później znowu... przez to spać nie chce chodzi a jak już pójdzie to się budzi wyraźnie z głodu. Zawsze ładnie i dużo jadła. Teraz wyraźnie męczy ją brak jedzenia ale z upału się nie chce. Macie jakieś sposoby? Jak tylko wymyśle to różne zupy chłodnik robię, albo na zimno je po prostu i to w miarę zje ale nie każda zupa dobra na zimno, owoce jakieś w śmietanie czy same, z makaronami z ryżem... Ale ciągle to samo i to w takich minimalnych ilościach. O pełnym obiadku można zapomnieć. Cały dzień jest jakieś tam marudzenie bo chce jeść po trochu. Macie jakieś pomysły na wakacyjne obiadki?

mój ma 21 miesięcy i też nic nie chce jeść

Moja je normalnie (3latka).

mój je normalnie, może troszkę mniej niż zwykle ale nie ma tragedii. to niech je po troszku. nic się nie stanie jak na czas upałów będzie jadła co np 2 godziny po kilka kęsów czegoś.

mój je normalnie, może troszkę mniej niż zwykle ale nie ma tragedii. to niech je po troszku. nic się nie stanie jak na czas upałów będzie jadła co np 2 godziny po kilka kęsów czegoś.

no właśnie stanie się bo przychodzi noc i dziecko z głodu spać nie może, jak się obje na noc to potem płacz, nie zje też płacz. Jak były obiady to nie było takich problemów