Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i nie wiem co na to poradzic

a ja mam taki problem, że za bardzo się wszystkim przejmuję

Polecane posty

Gość i nie wiem co na to poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka w kratkę
ja też tak miałam, musisz się wyluzowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kordian ze szczytu Mont Blanc
to się zwie neurotyzm, przekichane życie z tym w dzisiejszych czasach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_magda
Witam.... Mnie również dotyka ten problem. Fakt, mam masę problemów w różnych sferach życia i jest czym się przejmować... Ale ja już nie mogę tak żyć :( Wszystko mi się wali z każdej strony, łapię doła za dołem :( Ehhh... a może jest ktoś z kim mogłabym pogadać? Wylać wszystkie smutki...? Nie mam nawet do kogo buzi otworzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdklhghahgl
No i ja tak mam. Ktokoliwek cokolwiek powie do mnie coś co mi nie pasuje to od razu mam potężnego nerwa. Zamiast mieć jak to teraz mówią dzieciaki wyjebane na to wszystko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdklhghahgl
Ja też mam różne problemy: brak pracy, nie skończyłam studiów za które płacili rodzice i tak dalej i tak dalej... A wokół mnie są tacy ludzie, którzy jakoś zawsze sobie radzą tylko ja jestem takim zerem chodzącym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nie wiem co na to poradzic
a dla mnie najwiekszyproblem to sa stosunki miedzyludzkie, to ze tak bardzo sie wszystkim przejmuje sprawia ze jestem strasznie strachliwa i przezywam kazde wydarzenie, kazda klotnie, stresujaca sytuacje, kazdy problem w pracy, wsrod znajomych, cokolwiek co ktgos do mnie powie i taka wlasnie strachliwa i powazna jestem, nie umiem sie wyluzowac i nie przejmowac pierdolami po prostu mialam przyjaciolke ktora mnie olala powiedziala ze ma juz dosc tej znajomosci bo ciagle gadam o sobie i swoich problemach-pierdolach ale fakt ze tak jest stresuje mnie jeszcze bardziej i jeszcze bardziej przez to zawalalm bo sie boje ze znowu ktos mnie oleje i znajomi beda miec mnie dosc bledne kolo co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nie wiem co na to poradzic
i przez to wychodze na taka sierote, bo biore do siebie kazde slowo wszystko staram sie wyjasnic, obwiniam o wszystko uuuuuu mam dosc strasznie sie z tym mecze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajakajaka
mam tak samo jak wy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nickonicko2010
nie ma prostej recepty,można spróbować sie zmienić ale jest to proces długotrwały:)można wybrać sie też do psychologa z tym problemem:) ... http://www.tnij.org/nokautkosmetyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość young
Mam to samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to feler
ja tez tak mam. Moge na ten temat porozmawiac. Moze wspolnie znajdziemy jakies rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawowa żaba
I ja, do tego znerwicowana mama, która się o wszystko martwi i ja chyba przejmuję to po niej. Ostatnio mnie kuło serce :(, poza tym zajadam stres i się okaleczam :( Ale jak wyluzować?, wszystkim się stresuję i to długo przed zdarzeniem, np. teraz przez całe wakcje myślę o tym, że będę musiała badać uczniów, a jestem bardzo nieśmiała, boję się, że mnie tam wyśmieją a młodzież będzie dokuczać. Baoję się nawet z nimi rozawiać, to będą zupełnie obcy ludzie. Już nie mówię o tym, że marwię się tym, kto co sobie o mnie pomyśli, ż się wygłupię itp. Wg mnie największe znaczenie tu miało wychowanie i traktowanie dziecka przez rodziców/rodzinę, tj.krytykowanie, porównywanie, wyzywanie, poniżanie, to bardzo niszczy poczucie własnej wartości pewność siebie, co sprzyja takiemu zamartwianiu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawowa żaba
a to feler -> To znaczy, że chodziłaś do psychologa skor masz stwierdzone zab.lękowe? Bo właśnie z naszym problemem warto by było udać się do psychologa/psychoterapeuty, bo przyczyny mogą tkwić bardzo głęboko. Ja tez mam lęki i stany nerwicowe, nie chcę się dłużej wykańczać, do tego dochodzą stany depresyjne. No i jestem wrażliwa, nie potrafię odmawiać, a jeśli to zrobię mam ogromne poczucie winy :/ A to feler-> Czytając opis Twojego dzieciństwa moża powiązać je z tymi stanami, od zawsze czułaś się odpowiedzilan, nie byłaś spontaniczna, beztroska i wyluzowana. Wszędzie czytam, że można nad tym pracować i się zmienić, ale to takie trudne, przynajmniej dla mnie. Wpadam w skrajności :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to feler
Bylam u psychiatry i biore leki. Ogolnie jest lepiej, ale nie idealnie, nie tak, jakbym chciala. Nie wyobrazam sobie wlasnie jak mozna pracowac nad czyms, co ma sie zakorzenione gleboko w glowie. Moge sobie sto razy powtarzac, nie bede sie przejmowac, jest ok, itp. ale pomaga na 5 sekund. A twoje dziecinstwo mialo zwiazek z tym, co teraz sie z toba dzieje? Wiesz, takie lęki tez sie dziedziczy, ale czasem sa one wzmacniane nieodpowiednim wychowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ondine1234567890-234567890
uwierz w siebie, może jestes niedowartościowana??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to feler
Ja nie potrafie sie bronic. Nie daj Boze ktos podniesie na mnie glos albo zwroci uwage. Najczesciej wtedy zalewam sie lzami i chce zniknac, zapasc pod ziemie i zeby zapomnieli, ze tutaj w ogole przed chwila bylam. Tez nie umiem odmawiac, nie umiem kogos skrytykowac, boje sie odrzucenia. Zle mi z tym, bo to taka troche smierc za zycia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawowa żaba
A to feler, moim zdaniem powinnaś zapisać się na terapię do psychologa/psychoterapeuty, bo to właśnie o to chodzi, żeby te zakorzenione przekonania wyciągnąć i powtarzanie sobie 150 razy 'Nie będę się przejować' niewiele da, jeśli głęboko, być może w podświadomości masz wpojone, np.że jesteś słaba, że powinnaś być idealna itp. Taka terpia może polegać na tym, że 'powraca się' do tej małej dziewczynki (Ciebie kiedyś), która musiała dźwiać odpowiedzialność i problemy dorosłych ludzie, która bć może często jest przerażona dorosłym życiem i którą rzadko ktoś przytula. Wiem, że takie wspomninia są bolesne, ale jeśli się ich nie uwolni, to one nie uwolnią nas. Polecam książkę 'Toksyczni rodzice' Susan Foward. Znów się oklaczełam, twarz, wyciskam się do krwi i to ma niewiele wspolnego z tzw.oczyszczaniem twarzy, niszczę siebie i swoją urodę, ciągle wpdam w błędne koło, czekam, aż rodzice dadzą mi ciepło, okażą akcpetację, miłość, ale znów krytyka i chłód, a ja czuję, że umieram od środka. Nie pozwalam sobie na zwiążki, boję się miłości, sama siebie nie kocham. W tej książce jest napisane, żeby nie oczekiwać od rodziców zmiany, że to nie nasza wina, że to oni popełnili błędy wychowawcze i że to oni sa odpowiedzilni za nasze problemy. rudno mi przychodzi na myśl, że oni nie są idealni, mimo, że jestem dorosła, wciąż ich idealizuję i są dla mnie najważniejsi, mimo, że ciągle 'przez nich' płaczę, bo nie potrafią mi okazać uczucia, czuję się bardzo samotna i niszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalenkaAsia
Hej Tez tam taki problem:( Ciagle sie stresuje wszystkim do okola. Mam juz 25 lat, moi rodzice sa alkoholikami, pija prawie codziennie. Tylko male przerwy gdy musza cos zalatwic no i gdy raz w tygodniu jada na leczenie wtedy jada trzezwi ale juz w drodze powrotnej pija. Chodza na leczenie bo musza, maja nakaz sadu, gdy go nie spelnia zabiora im moje rodzenstwo. Wydaje mi sie, ze to wlasnie przez nich ciagle sie wszystkim przejmuje. Chyba tak bylo od zawsze, przejmowalam sie szkoka ocenam, mialam malo wiary w siebie. Ciagle prosilam Boga o lepsze jutro o dobra prace, zdana mature, prawo jazdy, kochanego chlopaka. Zdalam mature i prawko i niby byl ten jedyny i wszystko sie posypalo ja ciagle przejmowalam sie rodzenstwem. Z domu wyprowadzilam sie w wieku 18 lat zaczelam staz potem prace i mieszkalam z chlopakiem:) na poczatku bylo super ale ciagle myslalam o rodzenstwie tajze czesto zabieralam ich do nas. Moj chlopak byl bardzo zly z tego powodu. Ciagle czepial sie o glupoty. Nie mialam w nim zadnego oparcia sama musialam zmagac sie z trudnosciam z problemami mojej rodziny. Nadazyl sie wyjazd wiec wyjechalam za granice. On sie zgodzil chociaz nasz zeiazek byl juz prawie zakonczony mimo ze bylismy ze soba juz 3 lata i planowalusmy slub;) Chociaz gdy jechalam tam wiedzialam ze bede spotykac sie z innymi;( Zerwam z nim po roku a w obcym kraju spotykalam sie z innymi. Ciagle zyjsc w stresie przejmujac sie doslownie wszystkim. Jestem teraz z chlopakiem dosc dlugo i ciagle sie kliocimy o wszystko doslownie i znowu ja martwie die o rodzenstwo. Chce ich tutaj s moj chlopak jest zly ze wydaje tyle kasy na nich na bilety, prezenty pobyt. Dodatkowo ciagly stres w pracy duzo pracy, dla mnie ciagle jest malo kasy. Ciagle okladam oraz pomagam rodzenstwu bo wiem ze w domu maja koszmar. Nie umim sobie poradzic ni wiem co robic. Jestem przemeczona, ciagle podenerwowana, brak czasu dla siebie bo muszw pracowac. Moj chlopak mnie nie rozumie. Nie potrafimy rozmawiac chociaz kiedys robilismy to godzinami. Martwie sie o wszystko praca, rodzina, dom, chlopak, przyszlosc. Chcialabym miec swoj dom i dzieci zdrowe w niedalekiej przyszlosci;) ale jak mam to zrobic gdy znowu zwiazek mi sie wali bo die poprostu wszystkim za bardzo przejmuje i nie umiem inaczej. Nie wiem co mam robic;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOCHAM POMAGAC
;(( szkoda mi Ciebie .Znajdz sobie narzeczonego i bedzie twoim mezem a rodzenstwo zabierzesz do meza i bedziecie mieszkac wszyscy.Wyprowadz sie od rodzicow i znajdz porade u psychiatry to jak sie wytrzezwia to niech bierą tabletki asertin 50 i inne zalecane przez psychiatre.Twoi rodzice po prostu mają depresje .Potem przyjezdzaj czasem do rodzicow ale niech przestana pic .To zadziala po tabletkach przeciw depresyjnych. Jakos sie ulozy i bedziesz miala kochanych rodzicow wogole to po kilku latach umra i tak.Znajdz poraade zeby miec kase swoja .Miej przyjaciol niealkocholikow ci niealkocholika meza i sie modl o dobre wszystkoo ;) ♥☺ ZYCZE NAJLEPSZEGOOO AHA I OCZYWISCIE MEZA,ZDROWIA,URODY,I PRZYSZLOSCI U DZIECI -PSSS HEJ, MOZESZ UCZYC DZIECI FRYZUR , LITER ITP NAJLEPSZEGO KOCHANA ;** ULOZ ZYCIE SOBIE AHA I W WARSZAWIE ZAMIESZKAJ I ZOSTAN TOP MODELKĄ ;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOCHAM POMAGAC
malenka asia prace znajdz sobie w biurze lub rzuc tamta i idz na rente lub fajna prace ale niech maz pracuje dobrej robocie po studiach ;** kocham pomagac ci asiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuda na dywanie
też tak mam, czasem udaję że się nie przejmuje a sram po gaciach, a czasem nie ukrywam ze wszytko jest dla mnie problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też. Tak rozmyślam, rozważam, roztrząsam wszystko, widzę najgorsze scenariusze. Ale jestem babą. A kiedys jakiegoś faceta zapytałam co robić, a on mi na to, a w czym problem??? A ja widziałm milion problemów, faceci nie myslą i dlatego nie stresują się, bo oni nawet nie sa w stanie przewidzieć co moze się stać, żyja chwilą, sa za głupi na myslenie i denerwowanie się. szcześciarze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×