ludzie bezrobotni jaki jest sens waszego życia?

według mnie wasze życie jest bezsensowne :o

uczenie sie jezykow, czytanie, poszerzanie horyzontow...tak tak, wiem ze dla wolow pociagowych skupionych na codziennym wykonywaniu tego samego i plotkowaniu o innych jest to poza zasiegiem umyslowym :)

sklepem :)

chyba twoje jest bezsensowne. Idziesz codziennie do roboty po 12 godzin i co masz z tego zycia?-bezsens. Ja tam nie widze nic bezsensownego w byciu bezrobotnym,stac mnie na wygodne zycie,i robie co mi sie tylko podoba,zadnych presji ani nacislow,czego ty powiedziec nie mozesz,mnie zal jest wlasnie takich jak ty,ze zapierdalacie a zycie wam przez palce ucieka. Mamdom,ogrod,wiele zainteresowan,na ktore czsami czasu nie starcza,zeby je zrealizowac,ale dzieki temu,ze mam czas to mi sie nie spieszy z realizacja wszystkiego naraz. Biedni oj biedni,robotnicy,ktorzy musza popiedalac,zeby jakos wegetowac w tym zalosny zyciu.

pracujac! I wcale nie jest powiedziane ze majac prace trzeba byc wolem ktory wciaz wykonuje te sama beznadziejna prace. W zyciu wlasnie o to chodzi zeby miec prace ktora cie pasjonuje i ktora mozna polaczyc z rozwijaniem innych zainteresowan. Osobiscie pracuje, czytam w drodze do pracy w metrze, w przerwie na obiad ucze sie jezyka obcego wieczorem wychodze. Moje zycie jest wypelnione czynnosciami ktore uwielbiam i w dodatku moge sobie spokojnie wyjechac na drugi koniec swiata na wakacje o mam na to pieniadze :)

Mam dom, ogrod, itd... - a jak ty to wszystko utrzymujesz, skoro jestes bezrobotna?

skad macie kase na to??

w tym właśnie nie widzę sensu. I wyobraź sobie, że na świcie żyją ludzie, którzy mają kasę!

niczyje zycie nie jest bez sensu, tak samo jak osoby nie nie robiace a trwoniace czyjes zarobione pieniadze nie maja co szydzic z czyjejs pracy, a co najwyzej z siebie

Ale skad maja kase? W toto lotka wygrali? A moze odziedziczyli wielki spadek? A moze gorzej, siedza na utrzymaniu innych osob. Zal mi takich ludzi.

A ja swoje pasje uwazam jako prace,szkoda zycia dla poswiecania sie czemus czego sie nie akceptuje. Bardzo dobrze sie czuje w tym co robie,a wyjazdy na koniec swiata juz mnie troszke nudza,dla mnie stalo sie to juz tak normalne,ze az nudne,ale tym zajmuje sie moj maz,to on zawsze organizuje wyjazdy,mnie sie tylko pyta czy odpowiada mi miejsce,tak,ze zadna rewelacja nie jest wyjazd np na Hawaje,chyba,ze wlasnie dla takich osob pracujacych,ktore caly rok oszczedzaja,zeby moc zobaczyc kawalek swiata. Mnie sie nia ma czasu nudzic,udzielam sie harytatywnie,chodze na ploty z kolezankami do dobrych restauracji,organizuje przyjecia w ogrodzie i nie tylko,tak,czytam duzo,ucze sie obecnie dwoch jezykow jednoczesnie,itd. Nie musze i nie chce pracowac w jakiejs podrzednej firmie w ktorej w dodatku ktos by mi wisial nad glowa,o nie to nie dla mnie,przywyklam juz do swojego stylu zycia i dobrze mi z tym.

a karta gdzie- powinnaś mieć nick 'snobka' :)

Jest roznica miedzy praca, ktora jest pasja a zadna praca.

Jaki sens ? Ja tam nie narzekam. :) Rano wstaje tak ok. 9 , strzepie sobie wacka, potem mała kąpiel - oczywiści słoneczna bo woda szkodzi. Śniadanko, o 11 basenik - zaoszczędzę na myciu i praniu gatek , obiadzik, popołudniowa drzemka, po wypoczynku na piwko z kumplami, wieczorne TV , kolacyjka i spanko ok. 23 :)

estan- moze i powinnam miec taki nick,ale kazdy zyje tak jak go stac a nie tak jak by chcial,nietety taka jest brutalna prawda,nazywaj to jak chcesz,nic nie poradze na to,ze mam jak mam,a inni nie,moze to wynika z tego,ze u mnie w rodzinie,kobiety nigdy nie pracowaly,a zawsze wychodzily za maz wedlug swojego statusu materialnego,nie wiem,poprostu tak jest,i jest mi z tym dobrze.

po prostu są ludzie, którzy uważając się za światłych i tak nigdy nie pojmą, że praca, tak, jak i życie jest wartością samą w sobie:) pomijając już fakt, że wytwarzasz coś, dla innych, jesteś użyteczna dla społeczeństwa, to kształtujesz też siebie. nie znam żadnego dobrego pracownika, który przejawiałby taką pychę, snobizm i próżność. chyba że ludzi, którzy pracę traktują jako zło konieczne. praca uczy walki ze swoim lenistwem, próżnością, uczy pokory - a ta jest bardzo ważna. 'praca cywilizuje ziemię', a nie dom i ogródek. niewybaczalne jest nieszanowanie czyjejś pracy, czyjegoś wysiłku. kpienie z czyjegoś nakładu pracy, umiejętności, starań. bo z tej pracy wszyscy korzystamy. Ci, którzy tak drwią z pracujących zapominają, że gdyby nie oni, nie mieliby jak z życia korzystać. książki do nauki języków ktoś opracował, wydał, sprowadził i sprzedał. kawkę którą pijesz, ktoś musiał Ci dostarczyć, zapakowaną, obrobioną, zebraną itp. spróbuj być samowystarczalna, jak pierwotny jaskiniowiec, a później drwij z pracy. inaczej to tylko taka czcza gadka niewychowanej próżnej snobki.

i nie pracuję, poszukuję pracy, jestem świeżą absolwentką. mam nadzieję, że szybko znajdę. męża pieniądze ani niczyje inne mnie nie interesują. i podziwiam ludzi, którzy po 30 latach pracy mają więcej pokory, szacunku i życzliwsze podejście do świata, od tych, co wiedli niby wygodne życie.

dzieki takim ludziom jak ja,ci wszyscy o ktorych piszesz,maja dla kogo pracowac i dzieki temu zarabiaja,komu by sprzedawali te wszystkie dobra?,pomysl troche,zycie nie jest czarne albo biale,jest cala paleta barw,i ja wlasnie wole to barwne zycie,ja nie znam innego zycia ot co. Wcale nie powiedzialam,ze gardze ludzmi ktorzy ciezko pracuja,odpowiedzialam tylko na zadany glupawy jak dla mnie temat,bo zawsze beda podzialy na ludzi bogatych i biednych,inaczej tylko pojmujemy bogactwo.

hej kobieto z domem i ogrodem...nie pracujesz = nie masz swojej kasy, ja hyba umarlabym gdybym musiala z wszystkim liczyc na meza... a wyobrazasz sobie jak za kilka lat kopnie cie w doope i sobie znajdzie mlodsza, bo z tymi plotami u kolezanek i ogrodowymi imprezami znudzisz mu sie? Nie zyjemy w 19 wieku, fajnie ze sie uczysz dwoch jezykow ale w sumie po co? Zeby sie dogadac z obcokrajowcem na wakacjach? Tam wystarczy angielski i to w podstawowym zakresie :) Jak tak cie czytam to sobie wyobrazam twoje zycie jak w desperate housewives lol! Wpolczuje ci bo nie wiesz co tracisz nie pracujac.

a karta gdzie - tez tak mam i pozdrawiam:-)

hihi i mysle ze troche poklamujesz tutaj, akurat w dzisiejszych czasach tylko ludzie ktorzy nic nie widzieli i nigdzie nie wyjechali wymieniaja Hawaje jako super wyjazd :)

pasje mozna rozwijac - od razu widac, ze ty to niestety ale bogato zua maz nie wyszlas... :-) zwlaszcza po tym jak tracasz jadem. Szczesliwe kobiety od razu poznac, a ty niestety do nich nie nalezysz. Kogo chcesz oszukac - siebie? Bo mnie nie oszukasz;-)

nie wyszlam bogato za maz - poniewaz zyje w 21 wieku i nawet przez mysl by mi nie przeszlo wybierac meza kierujac sie stanem konta. Nie bede tu opowiadac co mam a czego nie mam, mowie tylko ze niestety takie opowiastki jak powyzej to traca duzym ilorazem fantazji :) Kobiata opowiada ze nudzi jej sie poznawanie swiata, to tak jakby wszystko juz widziala (Hawaje np ;) ) wszystko poznala a teraz jest po prostu zblazowana kura domowa. Przykro mi to mowic, ale kobiety ktore nierealizuja sie zawodowo to zwykle kury domowe, nie obcuja z ludzmi (poza innymi kurami domowymi "na ploty") nie maja tematow do rozmowy, bo w koncu ile mozena sluchac o "imprezach ogrodowych" i o "ucze sie dwoch jezykow naraz" (swoja droga KAZDY glupi uczen liceum uczy sie dwoch jezykow naraz majac dodatkowo 10 innych przedmiotow) albo o przeczytanym ostatnio romansidle...

w dzisiejszych czasach wszystko jest wartoscia nawet czas wolny kosztuje .. Praca z jednej strony daje pieniadze , a z drugiej ogranicza , bo czlowiek siedzi w 4 scianach i nie robi tego na co ma ochote tylko robi to do czego jest zmuszony .

gdy pracujesz liczy sie zegarek , gdy jestes bezrobotny budziki zegarki mozesz zniszczyc , bo czas nie istnieje .

oi dziecko,dziecko,co Ty mozesz wiedziec o zyciu na poziomie,nie martw sie,moje konto jest tak zabezpieczone,ze tyni zarobisz tego w calym twoim zyciu,a Hawaje,Hawaje to tylko przyklad,ktore dlugo moglabym mnozyc. Wiem dobrze,ze ludzi bogatych,taki przecietniak nie lubi,i z zadrosci wymysli niestworzone historie,zeby sie jakos przebic,ale na mnie nie robia wrazenia twoje dewagacje,ja wiem swoje i zyje tak jak chce i lubie ,a twoje i tobie podobnych opinie mam gleboko w powazaniu. Niestety nie kazdemu jest pisane zycie w luksusie,dlatego nie mam zadnych znajomych z nizin spolecznych,bo nie trawie ludzi ktorzy pluja jadem i zazdroscia. Zegnam juz panstwa,bo za chwile mam lekcje hiszpanskiego i musze jeszcze wydac rozporzadzenia mojej gosposi,bo mam dzisiaj to jedno z tych przyjec wlasnie w ogrodzie,a nie ogrodku,ogrodek maja dzialkowicze,zatem zegnam.

Kto nie pracuje ten nie żre! Kto pracuje ten wódeczkę i piweczko pić może i żreć na umór!

bogaty nie musi pracowac , bo wystarczy mu pieniedzy do konca zycia , a biedny jest zmuszony do pracy ..

oj karto karto, widzisz, ja pracuje w kancelarii adwokackiej jako mloda associate, wiec faktycznie stac mnie na niewiele, natomiast jedna rzesz ci powiem, taka z zycia wzieta: obcuje na codzien z bardzo bogatymi ludzmi, pracuje z nimi zapraszaja mnie na kolacje i jeszcze nigdy sie nie spotkalam z kims kto byl dumny z posiadania duzej ilosci pieniedzy... dla bogatych ludzi pieniadze nie sa rzecza o kturej sie opowiada, nie opowiadaja o tym ile to wydaja na co i ze maja sluzbe itd itp. a zwlaszcza przedstawianie swojego zycia jak z brazylijskiego serialu ze wszystkimi stereotypami w ktore wierza niziny sama pokazujesz skad pochodzisz (pieniadze meza czy nie :)) tu chodzilo o to zeby normalni ludzie sie wypowiedzieli, tych z bujna fantazja nie potrzeba, kazdy moze sobie pofantazjowac na forum :) ze kiedys pojechal na HAWAJE lol!

Plebs spotyka się na imprezach małych przy wódce czy chwali zdjęciami na portalu nasza-klasa, plotkuje i zabezpiecza jedynie prezerwatywami.