Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

takze tego 2

Mój przyjaciel się żeni, a ja chyba mam alergię bo mi woda z oczu leci.

Polecane posty

Coś jest takiego w mentalności ludzi, że jesteśmy jak psy ogrodnika. Wczoraj korzystając z uroków lata przyjechałam do rodziców na wieś i udałam się na wiejską pogibanę aby przy dźwiękach Boysów oddać się szaleństwu. Pierwsza łezka się zakręciła w oku, kiedy zobaczyłam, że wiele się tam nie zmieniło od lat, te same rytmy, te same "barmanki". Druga kiedy zobaczyłam, że Ci sami koledzy, którzy jeszcze w gimnazjum pili na umór na ogniskach klasowych dziś stoją oparci o ściane z zachlaną mordą:) To przeurocze, że z wielkich cwaniaków stali się wielkimi żulami. A trzecia, gdy zobaczyłam jego - mojego przyjaciela z lat bardzo młodzieńczych. Spędziliśmy razem całe dzieciństwo, super był z niego chłopak, chociaż może średnio zdolny, ale bardzo bystry. Zawsze chciał się wyrwać z tej naszej wiochy i jako dzieci jeszcze obiecywaliśmy sobie, że zrobimy to razem. Razem jeździliśmy na rolkach, graliśmy w butelkę na buziaki, pływaliśmy w dzikich kąpieliskach. Kiedy staliśmy się prawnie ludzmi pełnoletnimi wszyscy uważali, że jesteśmy parą, a my się kochaliśmy miłością całkowicie braterską. Tak się przyjaźniliśmy, przyjaźniliśmy, aż z dnia na dzień zaczęło się psuć, potem ja wyjechałam, on poznał dziewczynę i urwał się kontakt. A wczoraj? Wczoraj jak mnie zobaczył to rzucił się jakby tych kilku ładnych lat rozłąki nie było. Zostałam wyściskana aż bolały mnie wszystkie kości, a włosy przybrały kształt fryzury żadnej. Potańczyliśmy sobie w parze (a z niego Maserak, że ho ho), powygłupialiśmy się, wyszliśmy porozmawiać. I o ile ja na pytanie "Co u Ciebie, Kotek?" odpowiedziałam "A wszystko dobrze", o tyle on mnie zagiął bo krzyknął "ŻENIĘ SIĘ". A mnie jakby prąd kopnął, ziemia się zapadła i w ogóle nastąpił jakiś koniec świata. Mój ukochany przyjaciel się żeni? Wyobraziłam sobie jego kobietę jako zołzę, a wieść o jej ciąży nasunęła mi zgryźliwy komentarz o tym jakoby złapała go na dziecko. I od tej pory cały mój entuzjazm zdechł, powiedziałam że muszę wracać do domu. I nie wierzę w to sama jaka ja jestem głupia, ale dziś chlipię i chlipię i nie mogę przeżyć tego, że on się żeni. A gdy weszłam na "onet" i zobaczyłam artykuł "Niemożliwa przyjaźń damsko-męska" to zalała mnie absolutna fala goryczy. I ktoś mi powie czemu tak zareagowałam? I że jutro, jak wróce do domu to mi przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puści ludzie, a puste baby już w szczególności mają tak, że nawet gardząc jakąś osobą i nie rozważając nawet jej kandydatury na partnera pragną być jedyną/jedynym w ich życiu. Fakt. Pies ogrodnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomiki są uczuciowe
przegrałaś życie mogłabyś z nim :o Ile teraz macie lat (ty i on)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jęęę kuęęę
Może jeszcze jest szansza żebyście byli razem?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawde to Ci powiem ja
autorko :) nie było Cie w jego życiu przez dłuższy czas, pewnie nawet o nim w ogóle nie myślałaś. to co Cie tak kopnęło prądem to: 1. ogromny sentyment 2. szok i zdziwienie, kompletne zaskoczenie(nawet nie znasz jego wybranki) 3. żal do samej siebie, że kontakt sie urwał i nie wiedziałaś co u niego przez tyle lat. prawda jest taka, że nie kochasz go i nie zależy Ci na nim - po prostu bez sensu wspominasz zamknięty rozdział swojego życia - był i nie wróci. :) to tylko kumpel z dzieciństwa, który miał wady.. są powody z jakich do niego nie pisałaś i nie dzwoniłaś tyle czasu - może był nudny i w ogóle Cie nie obchodził? :) pisząc takie bzdety udowadniasz nam, że kochasz tylko i wyłącznie siebie. kiedy miłość mojego życia zdecydowała, że chce do końca być z kimś innym niż ze mną to cieszyłam sie jego szczęściem. ;) może też było mi troche żal, że ona ma w sobie coś, czego najwidoczniej nie mam ja. później pare lat sie przyjaźniliśmy(nie okazywałam mu swoich uczuć, ani o nich nie mówiłam), ale on zrezygnował z tej przyjaźni, żeby żona była zupełnie spokojna - rozumiem to i szanuje. ;) są w życiu sprawy niezależne od nas i sytuacje wobec których jesteśmy bezsilni... to że ja marzyłam o związku z nim, nie ma wpływu na to, czy on będzie marzył o mnie, czy o kimś innym - niestety. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie oznaka pustości, taka jest natura ludzka:) Matka nie znosi synowej, żona kolegów męża gdy idzie z nimi na piwo, a przyjaciółka żony swojego najlepszego przyjaciela. Życie:) "czy Ty aby przypadkiem sie w nim nie podkoch*jesz?" Oj, podkochiwać to nie. Ale cień tej miłości sprzed lat pozostał z pewnością:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takze tego 2 => Chyba jeszcze od biedy można mnie zaliczyć do gatunku ludzkiego, a nie żądam piedestału w życiu każdego znajomego. Mnie to kadzą" rzekł hardzie do swego rodzeństwa Siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa. Wtem, gdy się dymem kadzidł zbytecznych zakrztusił Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuuuuuaaa:D Chyba jakieś nieporozumienie zaszło. Ale chyba zabawniej będzie jeśli nie przejdę do obrony tylko poczekam na rozwój wydarzeń:) "prawda jest taka, że nie kochasz go i nie zależy Ci na nim - po prostu bez sensu wspominasz zamknięty rozdział swojego życia - był i nie wróci. to tylko kumpel z dzieciństwa, który miał wady.. są powody z jakich do niego nie pisałaś i nie dzwoniłaś tyle czasu - może był nudny i w ogóle Cie nie obchodził? " Kłamiesz!:) Bardzo go kochałam i bardzo mi na nim zależało, ale tak czasem bywa, że drogi się rozchodzą. Mieszkamy w tym momencie daleko od siebie, dzwoniliśmy i pisaliśmy tak długo jak mieliśmy siłe prowadzić przyjaźń na odległość. Ale nic na odległość na dłuższą metę nie ma sensu... Ja miałam chłopaka lat kilka, on poznał tą swoją żonę, rozłączył nas los:) A że był nudny to już w ogóle kłamiesz!:) To było moje słońce kilka lat temu, mój rozśmieszacz, moja najlepsza psiapsiółka i starszy brat zarazem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie zrobiło ci się ponuro, bo on będzie miał rodzinę, a ty nie... Byliście dokładnie na tym samym etapie rozwoju, a teraz on cię wyprzedził o klika długości. 1. stworzył stały związek, a ty pewnie nie, 2. legalizuje ten związek, a to poważna decyzja 3. będzie miał dziecko, a ty zapewne nie masz na to w tej chwili widoków, choć jesteście w tym samym wieku. To może dobić, bo kiedy byliście dziećmi, byliście bardzo podobni, a teraz on już jest taki "poważny", w pełni dorosły, a ty pewnie wciąż masz w głebi serca 17 lat ;) Kiedyś go dogonisz, może nawet w pięknym stylu :) zresztą, są ludzie, co nigdy nie biegną tą samą ścieżką, co wszyscy i też dobrze żyją ;) czyli może nigdy nie będziesz miała męża ani dziecka, a wciąż możesz być bardzo fajną i wartościową kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaliban, nigdy nie lubiłam bajek Krasickiego i błędnie je interpretowałam, ale ta to tu ni w pięść ni w oko nie pasuje. Kotuś, to nie był znajomy. Też mam w nosie czy Basia ze studiów będzie mówiła o mnie z radością...:) To był ktoś ważny przez wiele, wiele, wiele lat. Takich ważnych, bardzo miłych, wracam do nich czasem przed snem z uśmiechem na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yellou33
Żeni się i sam po dyskotekach bez narzeczonej biega? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kpjojolp87
kup sobie Alertec na alergie mi tez woda leciala z oczu i z nosa fluki co raz strzelalem teraz jest gicior

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narzeczona w ciąży raczej mu przecież towarzyszyć nie będzie :P A związek to nie klatka. Nic złego moim zdaniem nie zrobił. A co do głównej sprawy. Wydaje mi się, że jest Ci źle, bo mu zazdrościsz. Też pragniesz stabilizacji i związku. I to wcale nie chodzi o związek z nim, tylko ogólnie. Mogę się oczywiście mylić, bo Was w ogóle nie znam, ale najgorsze co możesz zrobić to próbować go odzyskać. Możesz stracić wszystko. Przecież urodzi mu się dziecko. Nie ma co roztrząsać przyszłośc ii gdybać, co by był gdyby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, wyprzedził mnie o kilka długości, nie da się ukryć. Będzie miał dzieciątko, a ja zostanę ciocią. Jednak chyba mu tego akurat nie zazdroszczę, bo mi to jakoś nie po drodze jeszcze przed ołtarz... Ciągnę 2 kierunki na studiach, pracuję, a od jutra będę jeszcze spełniała się twórczo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salemka, tak między nami to powiem Ci, że nawet mi przez myśl nie przyszło żeby próbować coś zepsuć:) Chociaż nadal uważam, że ta jego to jakaś zołza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze :) Wiesz, ja jestem zdania, że kobiety zawsze szukają związku i ogólnie lepiej im być z kimś niż być samą. Mogą się przytulić wyżalić, powygłupiać. No chyba, że są po ciężkim rozstaniu, wtedy lepiej pobyć samą. Przynajmniej tak to właśnie jest ze mną :) Spełniać się zawodowo, czy na uczelni można również będąc w związku :) Związek to, tak jak pisałam wyżej, nie klatka, a raczej trampolina dająca siłę by robić jeszcze więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Twój najlepszy przyjaciel. Masz syndrom mamuśki, dla której żadna kobieta nie jest dobra dla jej syna :P Powinno Ci z czasem przejść. Spróbuj ją poznać, no chyba, że nie zamierzasz się obecnie zbyt blisko "przyjaźnić" z tym kolesiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katherine1986
doskonale rozumiem. nie wiem na czym to polega. wczoraj mój najlepszy przyjaciel oswiadczyl się swojej dziewczynie a mna wstrzasnelo na tyle ze od 20 godzin nie mysle o niczym innym. nigdy nie patrzyłam na niego w ten sposób, był dla mnie jak brat. chyba boje się ze strace go już całkowicie - odkad ma dziewczyne odsunelam się żeby tego nie psuc bo wiedziałam ze nie lubi jak się ze mna kontaktuje. ale teraz? nie mam sily się z nim spotkać i dowiedzieć więcej szczegolow bo boje się ze wybuchnę placzem. a on oczekuje ze będę na slubie. nie wiem co o tym myslec. jestem nienormalna? a może cos przegapiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas ucieka
To pozwólcie, że ja opowiem historię... Mój przyjaciel żeni się dziś. Znamy się conajmniej 15 lat,od wielu mieszkamy i żyjemy w oddzielnych miastach,ciągle utrzymujemy kontakt i widzimy się raz na jakiś czas. Ja mam narzeczonego, którego znam dłużej niż on swoją wybrankę. On ma świadomość że wiele osób nie jej nie lubi, ja po wielu walkach obiecałam mu ze postaram się ją polubić. I uwierzcie mi próbowałam. ... Baba jest nie do zniesienia. Jest chamskia w swój slodko-dziewczęcy sposób, wykorzystuje go, on ją utrzymuje mówiąc ze to idealistka i musi znaleźć pracę w której się odnajdzie (w wielkim skrócie bo pracowała wcześniej przez chwile, ale było nudno i zrezygnowala). Ostatecznie jak juz ich przycisnelo musiała wyjechać na 2-3 miesiąceaby dorobić sprzątające ludziom domu - wesele juz było organizowane,wiec trzeba było dorobić. Charakter tej dziewczyny okreslilabym jako "Pani Prezes". Przez przypadek zupełny dowiedziałam się że absolutnie każdy z naszych bliskich znajomych jej nie znosi, ale wytrzymuje to przez wzgląd na niego. Trochę mi ułożyło bo myślałam że to tylko ja. Jego ślub jest dziś, ja nie mogę na to patrzeć a musze. Jeśli on jest w takiej konfiguracji szczęśliwy to musze to akceptować. Problem w tym ze odczuwam potrzebę uratowania go od popełnienia tego błędu bo znam go tyle lat, przeszliśmy razem bardzo wiele również ciężkich chwil, to nie jakieś tam kumpelstwo to prawdziwa przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odczuwasz potrzene uratowania go przed bledem? ... szkoda slow. ale zrob to, niech zobaczy jaka ma 'przyjaciolke'. jedynym bledem jestes ty. jego narzeczona jest miloscia jego zycia, wbrew wszystkim ja chce. a to ze nie jest ulegla mimoza tylko ma swoj charakter tylko dobrze o nim swiadczy ze chce ambitnej zony. chodzisz po znajomych i ja obgadujesz? mam nadzieje ze zona szybko wykurzy cie z jego zycia. ona jest wazniejsza od ciebie i wierz mi ze jedno jej slowo a z toba zerwie kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas ucieka
Przecież nikt tego normalny by nie zrobił. Wieczny hejt w tym internecie. Nikt nikogo nie obgaduje. Ja po prostu słyszę. To obawa ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale o co obawa? to on z nia spi, budzi sie, wyglupia, kloci i uprawia seks. i wiesz co? kocha to tak mocno ze chce ja na zone. ja, a nie ciebie. oj pozbedzie sie ta zonka szybko ciebie raz dwa i trzymam kciuki za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas ucieka
Ja mam swoje życie i swoją rodzinę, swoje wyglupy i swoj seks - a on swoja, to w ogóle nie jest taka relacja:). Boje się ze źle wybrał. Mało razy tak sie dzieje ze potem ludzie cerpia i się rozwodza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz go za takiego sierote ze sam zdecydowac nie umie? zajmij sie zeby u cb rozwodu nie bylo a nie mieszasz sie tam gdzie twoje zdanie kompletnie sie dla nich nie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas ucieka
Sama jestem po jednym rozwodzie bo źle wybrałam i sama nie posłuchabym pewnie jaby mnie ktoś wtedy ostrzegał. Wolalabym aby tego uniknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty tak z troski czy z zazdrości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas ucieka
Z troski, na prawdę z troski. Ja juz ułożyłam sobie życie, będę miała z obecnym partnerem niedługo dzidziusia;). A w jego przypadku mam bardzo zle przeczucia. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz, ty bez slubu dziecko a on odpiwiedzialnie podchodzi do zycia- najpierw milosc, potem slub i tak dalej. lepiej poukladaj swoje zycie a nie chcesz mu radzic na temat wybranki zyvia jak sama masz taka sytuache ze facet nie chce cie na zone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×