Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nie_kumataaa

Wykorzystuje, czy się czegoś boi?

Polecane posty

Powiedzmy, że mam problem... pewnie wielu z Was uzna, że sama sobie ten problem zgotowałam i tak jest, co tu gadać... Cała historia ma niecałe trzy lata. Znajomy znajomego, kolega z okolicy... przypadkowe spotkanie na jakiejś imprezie i dalej znany scenariusz - okazało się, że obserwował mnie od dłuższego czasu, nie wiedział jak zagaić, spotykaliśmy się jakieś 2 miesiące, wszystko było w porządku, dogadywaliśmy się, widziałam, że mu się podobam... po czym on nagle zniknął (nie dzwonił, nie pisał)... zniecierpliwiona spytałam, co się dzieje. Napisał, że ma trochę problemów na głowie i nie chce się teraz spotykać... odpuściłam, popłakałam, ale żyłam dalej... Pół roku później "przypadkiem" znaleźliśmy się znowu w jednym miejscu... chciał pogadać, przepraszał, mówił, że był głupi, że już tak nie zrobi... po niecałych 2 miesiącach niczym niezakłóconego spotykania się - TADAM! znowu cisza... ja znowu pytam co się dzieje, on znowu mówi, że ma problemy, nie będzie się teraz spotykać... wściekła na siebie, że dałam się wyrolować drugi raz zagryzłam zęby i próbowałam dojść do siebie... zapomniałam, nabrałam pewności siebie, polubiłam swoje życie w pojedynkę... czasem tylko, jak już zeszło na wspominki o byłych, jego jedynego nie umiałam zmieszać z błotem, bo choć wiedziałam, że zachował się bardzo niedojrzale (miał wtedy 23 lata), nigdy nie miałam poczucia, że zrobił to z premedytacją, że byłam tylko kukiełką... I ostatnia odsłona... kwiecień... znajomi zaczynają się zbierać na imprezę, i kto między innymi? Dwa lata go nie widziałam... traktuję chłodno, ale bez przesady... to już nie ten czas, żeby się mścić, żeby zależało na zemście jakiejkolwiek (chociaż nigdy nie miałam takich ciągot - zawsze wolałam się odciąć, odejść z honorem, może to głupie, ale jak mi ktoś mówi NIE, mówię ok i idę w drugą stronę). Pół imprezy siedzi w przeciwległym kącie pokoju... nie zwraca uwagi... po czym przy jakimś zamieszaniu podchodzi i mówi, że jest mi winien rozmowę. Idziemy na spacer, on się wypytuje - co ja o nim myślę (że niedojrzały tchórz), czemu jestem sama (bo tak wyszło), czemu on jest sam (a cholera wie), czy mam mu za złe (po dwóch latach??!!), mówi, że sam nie ma pojęcia, czemu tak to zakończył, bo mu zależało. Że ja jestem piękna, dobra, fajna i lubię piłkę nożną (facet ;P)... prawie miesiąc dogrywaliśmy spotkanie, on się czaił, ja nie chciałam, się bałam, ale w sumie uznałam, że czemu nie... może dojrzał, może przemyślał, może "przerobił" parę dziewczyn, żeby stwierdzić, że nie było warto (to wersja optymistyczna)... minął miesiąc, jak zwykle wszystko w porządku, nawet inaczej niż kiedyś, jakiś lepszy kontakt, jakoś bardziej naturalni... i zaczęło się... parę dni milczenia, więc ja już w gotowości, ale kontrolnie się pytam - okazało się, że kłopoty z szefem (to typ pustelnika, jak ma problem, zamyka się w sobie i bez kija nie podchodź), po kilku dniach się odezwał, spotkaliśmy się - nic nie sugerowało, że coś się dzieje. Po czym cisza... po paru dniach zagaiłam - odpisał po paru godzinach, że urwanie głowy w pracy... no to ja nie przeszkadzałam... i dalej cisza (a w międzyczasie w weekend wyjechał z kumplami)... nie wytrzymałam i zaraz po weekendzie znowu napisałam, co tam u niego slychac, bo chyba o mnie zapomnial... w ogóle nie odpisał... Oczywiście uznałam , że już właśnie uciekł. Nie chciałam jednak popełnić tego samego błędu co zawsze, więc następnego dnia oczywiście zapytałam co się dzieje i czy możemy się spotkać pogadać bo nie wiem co się stalo, chcę wiedziec na czym stoje... chwile pozniej odpisal "a w porzadku"...i ze auto sie zepsuło a on sie rozchorował... potem tylko spytałam czy sie zobaczymy jak wydobrzeje... napisal ze tak, ale na razie umiera (znowu... facet ;P) I to w zasadzie tyle... rozpisałam się, a i tak próbowałam bez zbędnych szczegółów... przepraszam... A pytanie moje jest takie, a w zasadzie prośba - napiszcie, co o tym myślicie... macie jakieś doświadczenia tego typu? Premedytacja? Związkofobia? Strach? Przeszło mu? chodzi mi o to, że mam wrażenie , że on zaczął mnie unikać... że te jego smsy, a w zasadzie odpowiedzi, są takie wymuszone... że nie odezwałby się sam z siebie, żebym ja nic nie napisała... i nie wiem, jak to interpretować - czy tak, że właśnie ucieka, czy może niefortunny zbieg wydarzeń, te problemy w pracy i wszystko razem powodują, że się wydaje taki wycofany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
nie szkoda Ci czasu na kogoś, kto Cię nie traktuje poważnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypomina sobie o tobie
raz na kilka miesiecy :o pewnie mu sie nudzi, to wtedy jestes jak panienka na telefon :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślicie? Że może mieć taki tupet, że może mieć tyle pewności, że pozwolę tak dać sobą sterować... wiem, że ja dałam mu te szansę, dwa razy... ale skąd mógł myśleć po dwóch latach, że pójdzie mu łatwo? dodam, że to nie jest typ gracza, raczej chłopak, który więcej myśli, niż mówi, a nie mówi czegoś, jeśli tak nie myśli... właśnie nie bardzo mogę uwierzyć w to, że ktoś, kto wie, że nie jestem dziewczyną z kategorii "do zabawy" może tak z nudy, czy egoizmu pogrywać... bo on wie, że mnie krzywidził, wie, że ja ciężko zniosłam każde kolejne rozstanie... i mimo to robi to teraz celowo jeszcze raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynkaZzapalkami
wiesz co, szczerze powiedziawszy bylam w podobnej sytuacji... Powiem Ci jeden sekret _ faceci lubia zdobywac i lubia gdzy dziewczyna jest niedostepna.. Jak sie poznalam z super ciachem to strrrrasznie mi zalezalo a o olewal.. Jak przestalam odpisywac na smsy itp on pisal 3 razy na dzien ... Ale to jest rada dla Ciebie na przyszlosc. Wez go spusc w kiblu, ten chlopak nie jest wart Twojego zachodu, szanse dostaje sie raz a on i tak dostal 2 wiec OLEJ GO!. nie ten to nastepny.. Tego kwiatu jest pol swiatu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To wyjątkowo proste
To facet, który leci na kilka frontów, a Ciebie traktuje jak koło zapasowe - przychodzi, gdy akurat nie uda mu się poderwać żadnej innej. Po 1 - to wymawianie się pracą czy innymi sprawami oznacza, że nic do Ciebie nie czuje, przykro mi (zakochany mężczyzna prędzej zawali pracę i da się z niej wyrzucić niż wytrzyma bez zadzwonienia do dziewczyny), po 2 - to nie żaden typ zamkniętego w sobie pustelnika, tylko typowy gracz. Tak, dobrze słyszałaś: gracz. Taka gadka, gdy facet się ulotni na długi czas, że nie kontaktował się, bo niby miał jakieś problemy ;-) to typowy chwyt wszystkich uwodzicieli - ja też znam ten bajer. Tyle że ja wiedziałam, że to bzdura. On Cię po prostu traktuje jak zabawkę. Jeśli Ci to nie przeszkadza, to dawaj się tak dalej traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikkks
Po 1 - to wymawianie się pracą czy innymi sprawami oznacza, że nic do Ciebie nie czuje, przykro mi (zakochany mężczyzna prędzej zawali pracę i da się z niej wyrzucić niż wytrzyma bez zadzwonienia do dziewczyny),--- podpisuję się oburącz :D niestety... facet mieszkał dosłownie 4 min samochodem ode mnie ale "nie składało nam się" na nic poważniejszego bo był zawalony pracą i miał czas raz na tydzień w wieczór :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnnnnnnnnnnnnn
jest dokładnie tak jak CI mówia dziewczyny powyżej, on z pewnościa Ciebie nie kocha i po prostu sie Tobą bawi. a Ty mu na to pozwalasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe :D
Zwykly manipulant z tego kolesia, ktory sie dowartosciowuje Twoim kosztem. Nie traktuje Cie powaznie, jestes dla niego 'zapchajdziura', kiedy mu sie nudzi i nie ma co ze soba zrobic. Takich ludzi nalezy unikac, nie sa warci naszego zainteresowania. Zapomnij o nim i nie zadreczaj sie. I zeby Ci przypadkiem nie przyszlo do glowy, aby sie zgadzac na spotkania z nim, badz pogaduchy przez tel, sms. On musi miec niezla radoche, ze manipuluje kobieta, robi jej nadzieje, a pozniej znika, by znow o sobie przypomniec za jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj sobie z nim spokój, intuicja mi podpowiada że pewnie ma kilka takich jak Ty... nie daj mu tej satysfakcji i następnym razem jak się spotkacie to go olej, nie pozwalaj się tak traktować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ameliaaaa
skresl goscia definitywnie nie odpisuj na smsy ignoruj wszelkie próby nawiązania kontaktu jego czas minąl ...... dawno temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilka slow prawdy
Niektore kobiety rowniez tak postepuja z facetami. Z reguly takie ososby sa atrakcyjne fizycznie, dobrze wiedza, ze moga sie podobac i stad te gierki, aby sie dowartosciowac. Nie mozna pozwalac na takie takie traktowanie. Najlepiej definitywnie zerwac kontakt z takimi osobami. Na 100% ciagna kilka srok za ogon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe :D
Autorko, przeczytaj sobie poniższy cytat i skłoń się do przemyśleń: "strącamy siebie w przepaść bo bierzemy co podtyka los zamiast po prostu uciec gdy jest na to czas" Skreśl tego faceta, bo nie jest Ciebie wart! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffnf
daj se spokoj to zwykly zjeb tylu normalnych facetow na swiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewidentnie manipuluje
i wykorzystuje twoja naiwnosc. Kopnij go w tylek i niczego nie zaluj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takim hipokrytom
i manipulantom zycze samotnej starosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×