Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wstyd się przyznać ale

wstyd się przyznać, ale mam OBSESJĘ

Polecane posty

Gość wstyd się przyznać ale

pól życia sobie przez to spaprałam. właściwie to nawet całe. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szałowa szałowa lala
jaka obsesja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
jak poznaje faceta to widze w nim ucielesnienie idealnego szczescia, z reguly wybieram osoby niedostepne albo trudno dostepne, gdzie moze zaistniec - ba, musi - walka o jego uczucia, to jest jakby warunek. potem walcze o to, a nawet jak juz sa uczucia z jego strony, to ja chce wwiecej i wiecej. osaczam go, on sie dusi, reaguje zloscia, ja niszcze w ten sposob ten zwiazek a potem rozpaczam i zycie nie ma sensu. zaniedbuje przy nim wszystko, bo tylko on daje mi sens zycia. chore prawda? jestem przerazona sama soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
jak poznaje faceta to widze w nim ucielesnienie idealnego szczescia, z reguly wybieram osoby niedostepne albo trudno dostepne, gdzie moze zaistniec - ba, musi - walka o jego uczucia, to jest jakby warunek. potem walcze o to, a nawet jak juz sa uczucia z jego strony, to ja chce wwiecej i wiecej. osaczam go, on sie dusi, reaguje zloscia, ja niszcze w ten sposob ten zwiazek a potem rozpaczam i zycie nie ma sensu. zaniedbuje przy nim wszystko, bo tylko on daje mi sens zycia. chore prawda? jestem przerazona sama soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
hmmm chyba tylko psycholog może ci pomóc. terapia mogłaby pozwolić ci uwolnić się od tego typu zachowań. skoro już wiesz gdzie tkwi przyczyna to już 1 krok by ją zwalczyć. musisz tera zacząć nad tym pracować.przecież nie chcesz wiecznie cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
25 lat. wlasnie chodze do psychologa :O ale tak mi wstyd, nawet nie moge komukolwiek o tym powiedziec a jestem podrecznikowym przykladem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
co spaprałam? ze w mojej obsesji pozbawilam sie calkowicie godnosci, byli faceci mnie nienawidza, maja dosc, znajomi stoja po ich stronie. wychodze na idiotke bo nie panuje nad emocjami i w sumie daje sobia pomiatac. a zachowuje sie jak psychopatka. ale to w ostatnim stadium zwiazku, najpierw musi byc cudownie, a jak juz jest cudownie to podswiadomie chce to wszystko zniszczyc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
nie wiem czy sie jakos nazywa, nie nazwali mi tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
każdemu należy się odrobina wolności, nie wolno w związku otaczać drugiej osoby.musisz się nauczyć akceptować najpierw siebie a potem że niezmiernie ważne jest zaufanie. wydaje mi się że podświadomie szukasz ciężkich obiektów bo chcesz zostać odrzucona, nie akceptujesz siebie. uważasz że nikt nie jest w stanie obdarzyć cię uczuciem tak o pop prostu dla ciebie samej. dobrze że chodzisz do psychologa.takie rzeczy wymagają czasu. nie poddawaj się. życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
nie wolno też uzależniać się od drugiej osoby. miej poczucie własnej wartości. jesteś najważniejszą osobą dla siebie i nie wolno zatracać się dla faceta. a co takiego robiłaś że jak psychopatka? nie chciałaś przyjąć do wiadomości końca związku? szantażowałaś emocjonalnie?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
nie bylo konca zwiazku. bylo idealnie. ale ja musialam to zepsuc. czepialam sie, krzyczalam, ataki wscieklosci, zazdrosci, czepianie sie na poczatku kazdej pierdoly, calkiem nieslusznie, a potem juz wiadomo po takim traktowaniu taka osoba miala mnie dosc, zaczynala sie sama denerwowac olewac mnie, no i wtedy juz nie musialam szukac pretekstu i czepialam sie o co sie dalo, robilam sceny, ze to koniec, ze nie chce go znac, zeby spierdalal, czasami czyms tam rzucilam a potem przychodzilam i przepraszalam i tak w kolko. potem wiadomo ze w pewnym momencie ta osoba ju zmiala mega dosc i konczyla ten zwiazek. ja od zawsze tak mialam i staralam sie za kazdym razem uwazac, ale nie wychodzilo, w normalnym zyciu i znajomosciach nie zachowuje sie tak, nie mam takich emocji, dopiero z partnerem dopiero jak wystepuje zaangazowanie emocjonalne dopiero jak jest dobrze... najgorsze, ze chyba ten ostatni facet byl tym wlasciwym i jak nigdy staralam sie tego nie spieprzyc, ale w koncu tez nie wytrzymalam. i dopiero po nim zdecydowalam sie isc do psychologa. tylko ze jego juz chyba stracilam na dobre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
on mowil po takiej aferze zawsze jak si egodzilismy, ze nie moze w takich chwilach uwierzyc, ze mozna zachowywac sie tak irracjonalnie, potem sie uspokoic i byc calkiem normalnym. jak dr jekyll i mr hyde to jest taka straszna wscieklosc i niestety niczym nieuzasadniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
współczuję. z jednej strony się nie dziwię bo sama bym się ewakuowała z takiego związku ale strasznie mi ciebie szkoda. wydaje mi się ze jak wiążesz się z kimś to czujesz jakieś zagrożenie i sama na siebie sprowadzasz tragedię właśnie tą zazdrością i złością. mam nadzieję że wizyty u psychologa pomogą i nad tym zapanować. a po jakim czasie tak ci się w związku zaczęło robić? były jakieś zewnętrzne przyczyny które mogły to przyspieszyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
to, ze mi zalezalo bardziej niz jemu? na poczatku dosc dlugo jakby "walczylam" o niego, a potem sie udalo i jemu zaczelo zalezec, coraz bardziej i bardziej, ale wciaz mniej niz mi. w sumie dopiero jak juz i jemu zalezalo bardzo i to powiedzial to ja zaczelam swoj teatrzyk... wiec chyba nie bylo zewnetrznych przyczyn potrafilam mu wysylac w zlosci po 50 smsow, pustych, zeby tylko zdenerwowac go, mowic najgorsze rzeczy, ktore wiedzialam, ze zabola, tylko po to, zeby on sie zdenerwowal. na sam koniec powiedzial mi straszne rzeczy o mnie czego ja nie moge mu wybaczyc chociaz w sumie przeciez rozumiem to jest troche wtedy tak jak bym wbrew sobie tak sie zachowywala, jak bym czula ze nie chce, a musze to jest straszne, bo potem sie uspokajam i strasznie zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy psycholog powiedzial Ci, że przesadnie boisz sie utraty czegos na czym Ci zalezy? moze w przeszlosci ktos bardzo Cie zranil i teraz doszukujesz sie "haczyka" we wszystkim. Z zalozenia wychodzisz od tego, ze kazdy mezczyzna jest zly i Cie zrani albo ma cos do ukrycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
po jakim czasie? zwykle po roku gdzies sie zaczyna, jak juz wiem, ze drugiej osobie bardzo zalezy i jak jest dobrze tak jakbym chciala, zeby za wszelka cene to wytrzymal, ale nie da sie tego wytrzymac, pierwsz chlopak 2 lata sie tak meczyl az w koncu sie poddal, ja to po prostu za wszelka cene MUSZE zniszczyc :( mimo ze wcale tego nie chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie to celowo prowokujesz klotnie aby sie przekonac czy on to zniesie, bo jak zniesie tzn ze Cie kocha. Ale uwierz mi ze nie na tym milosc polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
czyli najpierw wybierasz obiekt który ciężko będzie zdobyć potem starasz się a jak już facet się zaangażuje to to jest sygnał dla ciebie by zacząć to niszczyć..faktycznie boisz się pozwolić sobie na miłość..albo gdy już osiągnęłaś cel niszczysz ten związek bo już nie musisz zdobywać. ciężka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
ze boje sie odrzucenia, bo moi rodzice mnie zaniedbywali i znecali sie nade mna jak bylam mala. i ze traktuje faceta jako rodzica z przeszlosci czy jakos tak. dopiero kilka razy tam bylam, wiec nic wiecej wlasciwie nie wiem. tylko zmarnowalam tyle lat :( i zranilam tyle osob :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
czyli przez zdarzenia z dzieciństwa tak boisz się odrzucenia że robisz wszystko by facet cie odrzucił ale jednak masz nadzieję że nie odrzuci, ze udowodni że jest inny niż byli twoi rodzice..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
nie wiem. na poczatku myslalam, ze po prostu mam problem z emocjami, ze nad nimi nie panuje i ze musze sie tego nauczyc. i ze ci moi faceci byli winni, bo albo cos robili albo mowili i dlatego ja sie wsciekalam. ale wiem i wiedzialam w sumie caly czas, ze tak nie jest, oni byli naprawde porzadku, tylko ja chcialam wierzyc w to, ze chodzi tylko o emocje, a nie o to, ze jestem jakas chora psychicznie :/ ja musialam to rozpieprzyc, tego sie nie dalo wytrzymac, no nie dalo sie, ilez mozna kogos testowac tak? 2 lata znosic cos takiego? ostatniemu chlopakowi opowiedzialam o tym wszystkim. staral sie i jak wpadalam w taka zlosc to mnie uspokajal, przez chwile dzialalo, potem juz tez mial dosc, chyba myslal, ze wystarczy nie wiem, raz, dwa razy mnie uspokoic i bedzie dobrze. nie wystarczylo. a i ja staralam sie jak nigdy. i teraz tak jak kazdy wczesniejszy on nie chce ze mna nawet miec kontaktu. oni wszyscy mysla o mnie chyba ze jestem wariatka i chyba niestety w jakims stopniu maja racje, tylko ten ostatni wiedzial o moim domu i o tym wszystkim, ale i tak nie dal rady :( nikt nie da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
widze, ze na kafe tylko ja mam taki problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z INNEJ BECZKI. Moja koleżanka też ma obsesję wiecie jaką? ......Śmieszną!!! Ma bzika na punkcie wyciskania przyszczy! :D:D:D Poważnie to nie żadne prowo! Ma całą twarz wygniecioną, robi to reguralnie. Ma chłopaka on tez ma niekiedy pryszcze. Kiedys słyszałam jak go prosiła żeby jej dał wygnieśc swoje! On mówił że nie bo ostatnim razem wygniotła mu do krwi, bo ma długie naturalne paznokcie! Feeee! Mi też kiedyś tam cos wyskoczyła i widziałam że wyraźnie się przyglądała mojemu syfkowi, niemal go nie spuszczała z oka :D Naprawdę ludzie maja rozne natręctwa. Z jakimi wy się spotkaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze to obrzydliwe ale ja tez uwielbiam wyciskac syfki:D Moj znajomy ma obsesje ze jak nie sprawdzi 10 razy kurkow na kuchence to nie wyjdzie z domu, musi wielokrotnie upewniac sie tez ze zamknal drzwi, Moja kolezanka musi dotykac rogów poduszek, innych natrectw poki co sobie nie przypominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd sie przyznac ale
dzieki az skomercjalizowanie mojego problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedwczoraj leciała jakaś powtórka Rozmów W Toku ( wakacje wiadomo) i tam właśnie było o natręctwach. Jedna babka miała ciągle przeczucie że zaraz umrze. Miała ataki paniki, dusiła się i musiała chodzic z papierowa torbą do której oddychała w razie napadu. Kupiła sobie już sukienkę do trumny. Pogotowie wzywała ponad 30 razy bo myślała że umiera. w końcu oni mówili żeby ona ich nie wzywała tyle razy skoro nic jej nie jest. Współczuję jej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstyd sie przyznac ale No wlaśnie wstyd sie przyznac ale ja też jestem złośnicą :) Też ciężko z panowaniem u mnie nad emocjami. Jednym słowem nieraz wybucham jak wulkan. Czasem emocje są tak silne że po pewnym czasie zapominam o co się pokluciłam! Nie jesteś chora psychicznie, bez przesady, ale to może byc nerwica albo depresja !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×