Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale plamaaa

Koleżanka nie przyszła na mój ślub:(((

Polecane posty

Gość ale plamaaa

Jest mi bardzo smutno:( Chyba za późno się zorientowałam, że moją samotną przyjaciółkę (a właściwie chyba tylko bliską koleżankę) niesamowicie drażnią związki innych ludzi... Zaprosiłam ją na ślub (nie robiliśmy wesela tylko spotkanie ściśle rodzinne) - nie przyszła, nie daje znaku życia, nie odbiera telefonów. Kiedy podczas przygotowań przedślubnych wspominałam jej coś o sprawach organizacyjnych, zbywała to milczeniem. Wiem, że gadanie o ślubie, dzieciach itp. może być irytujące dla osoby niezainteresowanej, więc starałam się naprawdę nie zwracać jej głowy tymi tematami. Ale nie doczekałam się też z jej strony choćby jednego, zdawkowego pytania typu "jak wam idą przygotowania"? "jak się czujecie?". Nie chce mi się wierzyć, że zawiść może być tak silna, a jednak... szczególnie że jeszcze jako singielka bardzo przeżywałam śluby koleżanek, latałam z nimi po sklepach itp. - fakt, że to było ładnych parę lat temu, ale jednak. Rozpisałam się strasznie, przepraszam Was, ale jest mi mimo wszystko przykro. Z kolei gdybym jej nie zaprosiła, to miałaby pełne prawo poczuć się pominięta i urażona, zresztą nawet nie brałam pod uwagę tego, że nie przyjdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego od razu zawiść? Może było jej przykro, ze kolejna osoba wychodzi za mąż, a ona ciągle nie ma szczęścia w miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale plamaaa
Ale martwię się trochę o nią, bo nie daje znaku życia... a może już nie chce ze mną kontaktów? nie mam pojęcia co się dzieje, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie sa dziesiejsze przyjazni
To sie nazywa zycie, niestety. Mam w sumie podobna sytuacje, bo odkad sie zareczylam, to mam wrazenie, ze moja przyjaciolka (chyba raczej juz kolezanka) jest zazdrosna, ze jestem szczesliwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale plamaaa
nie wiem, może zawiść to za duże słowo, tak mi się napisało... ale przykro mi, że się nie odezwała ani przed ani po. Kilka innych zaproszonych osób też się nie pojawiło, ale jakoś dały znać i nie było problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
ale plamaaa, chyba Cię rozumiem. Też mam taką koleżankę-singla. Nie przyszła na ślub naszej wspólnej znajomej, obawiam się, że na mój też nie przyjdzie :( Jeszcze będę do niej dzwonić, ale obawiam się, że i tak nie odbierze. Na maila, w którym prosiłam o jej adres do przesłania zaproszenia, nie odpisała... Mam wrażenie, że to wynika z samotności :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale plamaaa
Piwo z sokiem malinowym----> to bardzo wrażliwa, skryta osoba, możliwe, że ma problemy, ale nie wiem jak jej pomóc, skoro nie chce kontaktu? nie odbiera tel. na sms nie reaguje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odwiedź ją jak nie odbiera telefonu. Niestety w wielu przypadkach przyjaźń się kończy jak jedna z osób wchodzi w związek. Może też nie chciała pokazywać się na imprezie jako jedyny singiel? To czasami naprawdę nie wypada i potem jest cholernie krępujące :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale plamaaa
natka, ale singiel na ślubie to chyba nic strasznego? kilka wolnych osób też u nas było...nie wiem, czy powinnam ją odwiedzić...znamy się już bardzo długo, obie jesteśmy po 30-tce, zauważyłam, że jej rodzice, z którymi mieszka, też traktują mnie coraz chłodniej od kilku lat (czyli od momentu kiedy jestem w związku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale plamaaa
Dziękuję Wam, dziewczyny, za wszystkie odpowiedzi i proszę o więcej, bardzo mi dokucza ta sytuacja, bo domyślam się, że coś jest nie tak, tylko nie wiem co:( Może któraś z Was miała podobny przypadek? czy udało się uratować przyjaźń/znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo pewnie czuje się odtrącona. Był moment, ze wszystkie moje bliższe koleżanki nagle się pozaręczały, zamieszkały z facetami lub przeżywały wielkie zauroczenia i wtedy naprawdę jako singiel zostałam sama. A na wesele koleżanki, gdzie byłam świadkiem musiałam kogoś mimo wszystko poszukać, bo wiem, ze były by komentarze w stylu: a dlaczego sama? Zresztą przezywałam to na każdej imprezie rodzinnej i naprawdę nie jest to przyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie przejmuj się nią
i bądź szczęśliwa. Jesli nie potrafi zaakceptować twojego szczęścia to kij jej w ucho. Ja doskonale cię rozumiem my z męzem mamy teraz podobne akcje z jego siostrą. Jesteśmy z mężem bardzo szczęśliwi i dogadujemy się lubimy sie przekomarzać czasem to takie nasze oznaki miłości. Kiedy jego siostra była w związku, mieszkała sobie z facetem, planowali ślub to było wszystko ok. Teraz slub odwołany, rozstali sie teraz się zeszli ale sa w kryzysie, to trwa juz od 5 miesięcy i na początku czułam że ona nie może patrzeć na nas, nagle nie chciała z nami wychodzić, nagle jak wzięłam męża za rękę czy dałam mu buziaka albo on mi, to ona wychodziła z pokoju. Myślałam że to moje jakieś urojenie ale podobnie się zachowywała w stosunku do swojej najlepszej przyjaciółki. Po części rozumiem, nie układa jej sie to jak tu patrzeć na kogos komu sie układa. A juz jak poszlismy na ślub go kolegi a potem do kuzynki wspólnie to już byłam pewna że ona nie może tego znieść, po prostu na jednym bez wyraźnych powodów pojawili się tylko na weselu i szybko sie zmyli a na drugim siedli chyba w największym kącie w kościele i też szybko na weselu się zmyli. Rozumiem że się dziewczynie zepsuło ale czy to oznacza że ja mam coś tam zmieniać bo ona ma jakies problemy ze sobą i z facetem. Na początku jak to zauważyłam to nie wiedziałam jak sie zachowywać, czy unikać buziaczków i takich tam przytuleń. Okazało się że nie, bo nie ważne co żeśmy robili albo czego nie robili w jej obecności to zachowywała sie tak samo. doszłam do wniosku że chyba musiałabym się wogóle przestać usmiechac i zacząć na wszystko narzekać żeby była zadowolona. Masz męża, to zajmij się mężem a nie przejmuj sie że komus to nie pasuje, bo pewnie co bys nie zrobiła to i tak by nie była zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimozaa
plamaa - moze kolezanka ma depresje, boli ja to, ze jest sama i niekoniecznie jej zachowanie jest zwiazane z zazdroscia, czy zaawiscia. Po prostu odpusc jej, zachowuj sie jakby nie bylo sprawy. Jak kogos znajdzie to odzyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×