Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sardynka w oleju

Wesele w lutym - plusy i minusy.

Polecane posty

Po ostatnich upałach stwierdziłam, że jednak ten pomysł z lutym jest genialny :) Regres --------> ładuję się z kosztami w imprezę weselną żeby za 30 lat przy kominku mieć co wspominać :) życie jest w końcu tylko jedno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena_____________
hej :) to i ja coś powiem Nie wiem, czy tak dużo zaoszczędzisz skoro i tak dochodzą koszty płaszcza dla pana młodego, dla ciebie futerka lub kożuszka + butów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuą doupą
taniej wychodzi za osobę wtedy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanująca się sala ma lodówki, także na wódkę i wino. A przy klimie się okien i drzwi nie otwiera, bo klima traci sens. No i przy upale nie podaje się galaretek i szybko psujących potraw typu ryby. Można zorganizować fajne wesele latem, tylko z głową! A zieleni, kwiatów i słońca żadna dekoracja nie zastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też byłam ostatnio
na upalnym weselu. Potrawy były na szwedzkim stole, a dokładnie to chyba na "szwedzkiej lodówce" - bo to było coś w rodzaju takiej lady chłodniczej, że cały czas chłodziło, więc nic się nie porozpływało. Wódka podawana w coolerach z lodem. Więc niby spoko. Ale...na sali i na parkiecie pustki, bo wszyscy siedzieli ciągle na zewnątrz, w pięknym ogródku, pod parasolkami. Mimo sprawnej klimy na sali wszyscy wybierali opcję ogródka - bo mieszczuchy chciały skorzystać z możliwości oddychania świeżym powietrzem :P Trochę to dziwnie wyglądało. W zimę to Ci przynajmniej nikt z sali nie poucieka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam wesele w lutym- ostatnia sobota karnawału, pięknie prószył śnieg, dookoła biało jak w bajce. Rano po weselu goście w stanie wskazującym robili aniołki na śniegu, ubaw po pachy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alice_007
a ja byłam na 2 weselach w lutym, i nigdy, przenigdy w lutym juz nie pójdę, chocby nie wiem co goście zapaprali całą podłogę, wszystko pływalo w błocie, żal było zmieniac zimowe buty na obcasy poza tym kretyńsko się wygląda w weselnej sukience i zimowych butach poza tym na salach ( obu) było potwornie zimno, kapało mi z nosa, bo para się na nim skraplała, przy obiedzie siedziałam w kurtce w jednej sali były plastikowe krzesła, gdy podgrzali powietzre w sali to krzesła były mokre... normalnie porażka nie mówiąc o tym, że w kościele odmroziłam sobie palce u stóp, mimo zimowych butów kolejny minus- jak sala jest gdzieś na uboczu goście mogą mieć zima problem z dotarciem- zaspy i te sprawy jedyny plus jaki widzę- jak zepsuje się lodówka to żarcie schłodzisz za oknem ja osobiście nie chciałabym wesela w lutym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w kościele odmroziłam sobie palce u stóp, mimo zimowych butów" No proszę, jakie księżniczki się znalazły. Jak rozumiem zimy spędzacie pod 2 kołdrami, saunie lub ciepłych krajach, nie wychodząc na dwór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alice_007
właśnie dlatego nie lubię pisać na forum. zawsze znajdzie się ktoś, komu cos się nie spodoba co innego chodzić zimą , a co innego stać w kościele, w którym jest -10 st

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kosciele damie zimno a do klubow pewnie lata z golym tylkiem cala zime i wtedy mroz jej nie przeszkadza..... Do kosciola mozna zalozyc kozaki nie widze problemu, poza tym ma sie na sobie takze plaszcz/szalik i rekawiczki nawet, wiec jak dla mnie zwykle wydziwianie i narzekanie z zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można brać ślub latem, marznąć i mieć zrąbaną pogodę- przykład: moja koleżanka. Byliśmy na jej ślubie rok temu w sierpniu, był to jeden z najbrzydszych weekendów, strasznie zimno, ponuro, lało od rana, wilgoć w powietrzu niesamowita, panna młoda w bolerku dygotająca z zimna. Z pogodą nie sposób trafić nawet rezerwując takie "pewniaki" jak czerwiec czy sierpień. Co do wychodzenia na zewnątrz: w niektórych lokalach jest palarnia, więc po co wychodzić na zewnątrz? U nas wychodzili, bo palarni nie było, ale tam, gdzie jest takie pomieszczenie wychodzenie jest zbędne. Poza tym sory, ale na wesele idzie się, żeby być z Młodymi, a nie na zewnątrz na papierosku, a przesiadywanie godzinami na ławce przed lokalem uważam za chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×