Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wyrozumiały

Moja sytuacja... Dziewczyna, dziewictwo, zranienie, wspólne szczęście.

Polecane posty

Gość Wyrozumiały

Spotkałem dziewczynę, była po ponad 3 latach nieudanego związku, pół roku po zerwaniu. Znaliśmy się zaledwie 2 góra 3 miesiące przed tym jak zaczęliśmy być razem.Ma około 20 lat i jest młodsza ode mnie. Bardzo się krępowała takich drobnostek jak usiąść mi na kolanach, mojego dotyku, poprawiania jej włosów, chwycenia za rękę, spojrzenia w oczy, odwzajemnienia uśmiechu, często opuszczała głowę. Zadziwił mnie fakt jej otwartości, po około miesiącu chodzenia ze sobą zdobyła się na szczerość by powiedzieć że jej były był jej pierwszym, z tego co mówiła nie sprawdził się, miło z nim wspomina tylko pierwsze półtora roku, później zaczęły się kłótnie, próby bicia, namawiał ją z powodzeniem do seksu oralnego i analnego, dorabiał rogi, nie szanował. Po trzech i pół roku zdecydowała się zerwać z nim, po tym przez pół roku była sama. Przyrzekała mi że mnie nie zawiedzie, że będę tylko ja, że będzie mi wierna i oddana, niedawno wyznała mi miłość. Jesteśmy ze sobą około dwóch miesięcy, i z tego co widzę jej były zdążył się pozytywnie głęboko zakorzenić w jej rodzinie, która często wspomina go w mojej obecności na wszelakie sposoby od rozmowy o nim przez wspominanie wspólnie przeżytych chwil jego i jej kończąc na nagraniach z uroczystości gdzie byli parą i zachowywali się jak para. Ona sama też często wspomina go, co drażni mnie bo skoro zdecydowała się na budowę nowego związku po co wspominać niekiedy nawet dzień w dzień jego i sytuacje z nim związane, nadal trzyma jego zdjęcia, prezenty od niego, mają wielu wspólnych znajomych i choć zaprzecza że nigdy więcej się nie spotkają uważam to za nierealne. Sam święty nie jestem, mam na koncie jeden związek który choć długo trwał - zakończył się i nie wracam do niego ani w myślach ani w słowach. Nie trapie jej swoimi domysłami, wspomnieniami, spostrzeżeniami i nie wracam do tego co było bo chce zbudować coś wartościowego. Jednak nie do końca rozumiem dlaczego wraca do niego przy prawie każdej nadarzającej się okazji, próbuje porównywać skoro zarzekała się że skończyła z nim na dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z sentymentu
co za problem jak i tak jest z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę z kafe
Ja myślę, że nie do końca wyzwoliła się z tamtego związku..a ta jej rodzinka to za grosz taktu nie ma, skoro wspomina o nim przy Tobie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belnea.
Bo może ona nie do końca jest z Toba szczera. Może cos ukrywa. Moze nadal cos do niego czuje. Jestem równiez w związku z meżczyzna i każdy z nas ma za soba jakis związek. Mój pierwszy mąz zmarł i mam z nim córkę. Ale prawie wogóle o nim nie rozmawiam z obecnym męzem. Dla mnie to przeszłośc Liczy sie to co jest teraz. Nie przyrównuje jednego do drugiego bo byłoby to chore. Mój mąz jest rozwodnikiem i tez prawie wcale nie rozmawiamy o jego byłej. Wiesz ??? Mysle ze ona cos ukrywa, ukrywa prawde o ich związku a może i uczucie do niego. Mysle ze nadal cos do niego czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaveczka
a ja myślę, że bardzo sie na nim zawiodla..i dlatego powraca..do tego co było, aby przypadkiem nie powtórzyło się to znowu z tobą..takie dmuchanie na zimne. zrozum ją. Potem jak coś będzie..to powiedzą znajomi: a nie widziałaś symtpomów? No własnie. Wiec stara się trzymac reke na pulsie. rodizny nie rozumiem..moze są za nim, a ciebie mało znają...potrzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i gdzie tu DZIEWICYWO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do wyrozumiały
Moim zdaniem ona ciągle coś do niego czuje. Nie przekreślisz tylu wspólnych lat od tak. Tak się nie da. W związkach nie zawsze jest różowo, są też ciężkie chwile przez które trzeba przejść. Skoro ona ciągle w różnych sytuacjach go wspomina i do tego trzyma jego prezenty to był (i dalej jest moim zdaniem) dla niej kims bliskim. Czy ona mieszka gdzies blisko swojego byłego? A jaki wy macie kontakt ze sobą na codzień? Jestecie z jednej miejscowości? Jak często się widzicie? To ma duże znaczenie dla was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaveczka
Jak można kochac kogos kto nas zranił? Na pewno go nie kocha. Tyle złego zrobił, jak czytam z postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby było jej z nim aż tak źle to nie trzymałaby jego zdjęcia i pamiątek po nim. On ciągle jest w jej sercu i wydaje mi sie, że tego nie zmienisz. Bedziesz zamiast niego na zastępstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×