Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość angelika andżelik angelic

Jak to jest znać perfekcyjnie jakiś obcy język?

Polecane posty

Gość angelika andżelik angelic

Zwracam się tu głównie do osób po filologii ale nie tylko. Słyszałam, że umiejąc jakiś język to tak, jakby mieć nową, drugą duszę. Znam angielski komunikatywnie, właściwie to rozumiem niemal wszystko co się do mnie mówi ale sama żeby coś powiedzieć- blokada :O Boję się wpadek słownych itp. Jak to jest? Wyobrażam sobie, że jeśli znacie np angielski na wylot to słuchają w radiu jadąc samochodem piosenki zagranicznej od razu rozumiecie co się w niej śpiewa, możecie udawać anglika ;p no i swobodnie czuć się za granicą. Jak to jest pytam jeszcze raz? W głowie zanim coś powiecie, to tłumaczycie to najpierw na polski, czy mówicie ot tak od siebie bez zastanowienia? I przede wszystkim jakie języki znacie biegle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam identycznie, rozumiem dobrze, przekazać coś na piśmie - potrafię, ale co do mówienia :-O zaczynam się bać, niczego nie jestem pewna, żadnego słówka, masakra.. przy mówieniu nawet podstawy mi się mieszają... teraz są wakacje, dlatego zapomniałam o tym, ale po wakacjach studia.. :-O a ja nie wiem co z tym zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czikibombo
to po cwam znajomosc jezyka jak sie boicie mowic ??? tak to sie nigdy niczego nie nauczycie ..same do siebie chcecie gadac? boicie sie ze ktos was wysmieje? zapytajcie sie wtedy tego kogos ile zna jezykow ze tak drwi...a prawda jest taka ze madry zrozumie , a z glupim nie ma co dyskutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwio1984
ja mowie od razu i niczego sobie w glowie nie tlumacze. czasem nawet zastanawiam sie, jakby to w ogole po polsku bylo, jakies slowko albo cos. bo moj mozg wie o co chodzi i umie to nazwac, ale w obcym jezyku. tak, rozumiem wszystko co mowia w radiu, kazda piosenke, kazde wiadomosci, filmy oczywiscie tez. nawet ironie i gry slowne potrafisz odroznic. nie wiem czy to druga dusza, ale na pewno jest to niesamowite poszerzenie horyzontow myslowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
a może ktoś kto zna język się wypowie, bo mnie to interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czikibombo
toz sie wypowiadaja osoby ktore jezyki znaja :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
a jaki to język pewnie angielski? jesteś po filologii? nie wiem czy opłaca się iść na studia, czy może lepiej na kurs (nawet płatny). albo jeszcze inna opcja- poznać obcokrajowca, zakumplować się z nim i uczyć w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak, że człowiek
zaczyna myśleć w obcym języku - dosłownie, gdy sobie coś robię i o czymś pomyślę - to przyłapuję się czasem na tym, że to nie "po polskiemu" :-D Śnią mi się też sny w innym języku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwio1984
tak myslenie w obcym jezyku oczywiscie tez. znam niemiecki, studiowalam germanistyke. poziom byl bardzo wysoki i mamy rezultaty. takze polecam :) zakumplowanie sie z obcokrajowcem i wymiana maili czy gadki na skypie to bardzo dobry sposob. tez tak robilam jeszcze na studiach i duzo mi to dawalo. i ogladaj sobie w internecie jakis ulubiony serial po angielsku - nie film ale serial, to bedziesz miala motywacje, zeby regularnie 'cwiczyc' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czikibombo
ja znam hiszpanskii , nie jestem ani pos studiach ani po kursach , kilka lat temu przylecialam tu do pracy i jezsyka nauczylam sie przebywajac wsrod ludzi, to najszybszy i najlepszy sposob. obceg jezyka nie mozesz tlumaczyc doslonie na polski bo zawsze wyjda ci jakies glupie teksty .. poprostu mowisz , sluchadz , rozumiesz, ale nigdy nie tlumaczysz na swoj bo to bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslę, że właśnie kiedy
przestaje się w myślach tłumaczyć to, co sie słyszy w obcym języku, a przyjmuje jak "swoje" - to jest właśnie dobra znajomość języka. No i w drugą stronę też - nie myślę najpierw po polsku, co chcę powiedzieć - tylko od razu to mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
ja jak kogoś słucham to też nie translatuje tego na polski. albo jak leci film bez napisów. ale sama powiedzieć na daję rady czasami. trzeba się wyrobić chyba, dopiero idę na studia, może wyjadę gdzieś za granicę w ramach erasmusa albo pójdę na kurs i może się polepszy. bardzo bym chciała znać angielski i niemiecki perfect. no, niemiecki chociaż komunikatywnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
hej tak mało jest osób znających jakiś język? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracoholiczka und dziewica
Po filologii niemieckiej w DE lasencja zarobiła 800 euro miesięcznie u Niemca . . . a mój wujek Franek szpachlarz, tynkarz i malarz 2500 euro nie znając języka wcale (tylko danke i guten morgen umiał powiedzieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
nie chodzi mi o zarobki tylko o możliwość rozwoju samej siebie i poszerzania horyzontów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
może jest ktoś kto mi odpisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem na filologii angielskiej, wakacje spędzam w londynie. nie tłumaczę sobie w głowie, po prostu mówię, to przychodzi naturalnie. kilka lat temu kiedy znałam już język dobrze, też miałam blokadę żeby mówić, no ale praca w anglii robi swoje. Trzeba sie odzywać :p a filologia tak naprawdę nie uczy Cię języka jako tako. Wszystkie wykłady i ćwiczenia, kolokwia i egzaminy mam po angielsku, więc przed studiami język musiał być perfect.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obg[a'ouyh
Jak już mówili- rozumiesz każdy tekst usłyszany w radiu, telewizji, czasami myślisz po angielsku i nie zwracasz na to uwagi. Tłumaczenie zdań jest najgorszą rzeczą, jeśli chcesz się nauczyć języka perfekcyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam biegle angielski i niemiecki,zdarza sie że myśle w tych jezykach, czytajac ksiazki, słuchajc radia, ogladajac Tv- wszystko odraz rozumiem. Zyję tymi jedykami jesli tak to mogę nazwac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnasaskia
bez sensu isc na studia-lepiej kurs zdecydowanie, zrob sobie certyfikat najlepiej TEFL i nie dosc ze bedziesz zgadala perfect to jeszcze bedziesz miala papier liczacy sie na calym swieice, ja skonczylam filologie ang. i zaluje bo moglam studiowac sobie ukochana psychologie i certfikat zrobic sobie po drodze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gomotomogalotro
seesaw, mówisz, że przed studiami musiałaś znać język. Uczyłaś się sama, czy wystarczało ci to, czego uczyli w szkole? Może jakieś kursy? Chciałabym iść na filologię, ale nie wiem, czy mój język jest wystarczająco dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na zadne kursy nie szłam, po studiach nie jestem - nawet nie startowałam. Mam 22 lata, kilak lat temu dowiedizłam sie ze mam rodzine w Niemczech, wyjechałam tam na rok, to była 3 kl gimnazjum, w LO uczyłąm sie jak dziki osioł niemca i angola, Teraz mieszkam w Irlandii. chcac nie chcac musoalm sie tego jezyka uczyc, uczyłam sie go jeszcze w LO ale wiadomo jak to w szkole. Tu sie otaczam ludzmi róznych narodowosci ale ang to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
serio sądzicie, że kilkumiesięczny kurs jest w stanie nauczyć mnie tyle co wykładowcy przez 5 lat na filologii? powiem wam, że kiedyś nienawidziłam niemieckiego, ale wybieram się na takie studia gdzie znajomość języków jest niezbędna. tak naprawdę to w szkole zawsze uczyli mnie tacy ludzie, któzy tylko skutecznie mnie do niemieckiego zniechęcali. po niemiecku znam tylko pojedyncze słowa, liczby, umiem się też przedstawić, powiedzieć gdzie mieszkam i opisać pogodę (heute ist sonnig)- to każdy potrafi :O z angielskim znacznie lepiej. rzeczywiście PRAKTYKA i ROZMOWA dużo pomagają, ale czy na kursach tego uczą? (rozmów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
Nie wierz ludziom, którzy nie mieszkali przez dłuższy czas za granicą i twierdzą, ze znaja jakies jezyk biegle. Nawet ludzie po filologiach nie znaja jezyka biegle. Moja kolezanka potrafi pisac piekne prace na temat literatury, ale nigdy nie mieszkala w kraju anglojezycznym i nie zna takiego prawdziwego jezyka jakim posluguja sie "nativi" na co dzien. Perfekcyjnie zna sie jezyk obcy tylko po paru latach mieszkania za granica. Trzeba byc zmuszonym przez dluzszy czas do uzywania jezyka 24h na dobe w roznych sytuacjach zyciowych. Jesli ktos tego nie przezyl i wydaje mu sie, ze zna biegle jezyk i to jeszcze czynnie, to nie ma pojecia o czym mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od pierwszej klasy szkoły podstawowej chodziłam na korepetycje z angielskiego. To co uczą w szkole to jest śmiech na sali. Poza tym każde wakacje spedzałam i spedzam w londynie, opiekując się dziećmi angielskiej rodziny. Jeśli chodzi o filologie to nie idz na nauczycielski. Ja jestem na języku biznesu. Mam dużo zajęć związanych np. z korespondencją handlową, biznesem, prawem. Wszystko po ang. także uczysz sie specyficznego słownictwa. Fajny jest też kierunek \kultura media translacja\ ale za nic na świecie nauczycielski :P Jeśli chodzi o certyfikaty to polecam CPE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z kiok. Żałuję ze na studiach nie mam zajęc z nativami. Na szczęście mam możliwość przebywania w Londynie okolo 3 miesięcy rocznie, więc mogę mówić ze angielski znam. ale to prawda. język używany na uczelni nijak ma się do języka używanego w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej się zucic na głeboki olej. Ja wyjezdzjac do Niemiec znałam 10 podstawowych zwrotów. Mama wsadziła mi w reke słownik i rozmowki, do 2 reki wcisneła bilet i kase i pojechałam .Na poczatku byłam przerazona tak ze o mało co sie nie splakałam a dzis jej za to dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matusiadusia
podobno język zna się dobrze jak ma się sny w tym języku :) może fsaktycznie jakaś prawda w tym jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyjąc w obcym kraju jestes poprostu zmuszona mowic w danym jezyku. Ja na poczatku tez miałąm blokade. Jesli wiedziałm ze ktos jest ze man kto zna choc ciut lepij ang ja dostawałm taka blokade ze nawet nie umiałam sie przedstawic. No ale kiedy trzeba bylo w koncu zaczac. Probowąłm sie tez z Irolami na migi dogadywac, jak czegos nie umiałąm pow to rysowąłm im to hehehe a ni mi mowili jak np dana czynnosc sie nazywa:) I pamietaj nawet jesli nie znasz jakiegos słowa nie zacinaj sie tylko postaraj sie tompowidziec w innych słowach, bo jak juz si zatniesz to koniec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika andżelik angelic
nie chodzi mi o znanie całego słownika żeby mieć go w głowie :) ale właśnie chodzi mi o to żeby rozumieć wszystko (wiadomo że nie musze znać pojęć medycznych czy biznesowych), po prostu chciałabym z ludżmi się spokojnie dogadywać na każdy temat: miłość, polityka, wakacje, historia, kultura itp kto by nie chciał znać native english czyli stawiacie na kurs?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×