Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

supel28

Rozstanie, jak przestać mieć nadzieję?

Polecane posty

Witam wszystkich i bardzo proszę o pomoc!!!! dokładnie w sylwestra "mój" mężczyzna wyznał mi , że coś się u niego wypaliło. A właściwie ja to sprowokowałam, bo widziałam, że coś jest nie tak i zapytałam i powiedziałam "Ty mnie chyba już nie kochasz?". Nie zaprzeczył. Gdy spytałam, czy ma inną, powiedział, że nie. Oczywiście póżniej wyszło na jaw , że ma młodszą ode mnie. Ja mam 27 lat. Stwierdził nawet, że kobieta powinna mieć starszego mężczyznę, a on jest w moim wieku. Wpadłam w ciężką depresję pomagały mi z tego wyjść koleżanki z pracy. On nawet się nie zainteresował. Bawił się z tamtą. Później okazał mi jednak trochę uczucia. Na przykład gdy przychodził po swoje rzeczy to zaglądał do lodówki i patrzył czy mam co jeść. Ale bawiła się z tamtą .Wrócił do mnie po miesiącu. Przyjęłam bo bardzo go kocham. Obiecał dzieci, ślub. I znowu zaczął mnie okłamywać. Wiem , że nie powinnam sprawdzać jego telefonu, ale nie ufałam. Maił mi to za złe. A on w tym czasie z tamtą utrzymywał kontakt. Ona pisała do mnie smsy, że jakim on jest złym człowiekiem, ze przychodziła do NASZEGO mieszkania, gdy był jeszcze ze mną. To wszytko okazało się prawdą. Po jego drugiej przeprowadzce byłam jeszcze z nim na weselach, bo myślałam, że przejdzie jemu to szaleństwo. Ale tam na moich oczach podrysował inną. Musze powiedzieć, że jak nie miał nic (byliśmy razem 8 lat) , stać go było na frytki, jednego kwiatka, a wypad do kina był świętem to byłam dobra. W momencie gdy po studiach otrzymała dobrą pracę, zaczął dobrze zarabiać to wszystko się zaczęło zmieniać. Kupiliśmy wspólnie mieszkanie, umeblowaliśmy je, myślała, że skoro już takie kroki są poczynione to weźmiemy ślub. Sam przecież mówił, jak nazwiemy swoje dzieci. A tu...nagle się znudziłam...Zaczęłam drugi kierunek, chciałam , zrealizować swoje marzenia, ale dzięki temu miałabym też wyższą pensję. Stać by nas było na lepsze życie. Sam mnie do tego namawiał....A tu gdy ja jeździłam na zjazdy on bawiła się w dobre. Ja-jemu ufałam bardziej niż sobie. Nigdy go nie zdradziłam. A on nie dość, że mnie zdradził, upokorzył to sprawił, że czuję sie winna, że to tylko moja wina. Nie ukrywam, że może zbytnio zajęłam się sobą. On chciał chodzić na imprezy, a ja byłam zmęczona. Ale on robił karierę , niczego jemu nie zabraniałam. Nie powiedział, że coś jemu nie pasuje. Nie porozmawiał. Ja do ostatniej chwili nic nie wyczuwałam. Wprawdzie w sylwestra miałam kiepski humor,spowodowany problemami w domu rodzinnym, ale on nic sobie z tego nie robił. Czekał tylko na mój błąd.....Uznałam, że muszę wam napisać coś wiecej, żebyście mogli pomóc rozwiązać mój problem. Jak już wspomniałam , mamy wspólne mieszkanie. Nie mogliśmy się w sprawie tego dogadać. W końcu stanęło na tym , ze jest na sprzedaż. Wcześniej to ja barzdo chciałam go odkupić, bo tyle pięknych chwil w nim było, dzięki temu miałabym jego cząstkę przy mnie. Ale nie stać mnie na nie. więc on zechciał je kupić, ale ja powiedziałam, że wszystko podpiszę jak odda mi pieniądze , które tak włożyłam. On stwierdził, że nie da mi wszystkich od razu bo moge sie wycofać i nie podpisać zrzeczenia sie kredytu. Wtedy we mnie włączył sięj uż zupełny brak zaufania do niego. On ,nie oszukał, zdradził, porzucił i jeszcze mówi, że mi nie ufa. To co ja mam powiedzieć. Gdy doszło jednak do decyzji sprzedaży6 mieszkania obcym ludzim. Ja zaczęłam nawet sobie to tłumaczyć, ze może i lepiej bo on z inną panną (chyba ma inną, albo wrócił do tamtej) będzie spał w moim łóżku. Żył w mieszkaniu urządzonym przez nas....To nagle pisze mi smsa , że może dać mi pieniadze w ratach, część przed podpisaniem wniosku i część po. To obudziło we mnie znowu nadzieję. Chociaż wiem, że jednym mówił, ze jak będę czegoś potrzebowała to zawsze mi pomoże, nawet jak będzie miał kogoś innego. Owszem w błahych sprawach pomógł, ale w końcu twierdził, że nie pozwalam jemu odejść. Więc przestałam go prosić. Mówiła, ze nawet po dwóch latach ludzie się schodzą. A innym mówi, że już nie ma szans. mi mówi, że bedę szczęśliwa. Początkowo bardzo zależało mi na tym , żeby miał to mieszkanie. Dzięki temu chociaż w taki sposób mogłabym być przy nim, ale patrząc na to logicznie on ma mnie już gdzieś. Nie wiem tylko po co to robi? Dlaczego właśnie teraz chce je odkupić? Mówił, ze nie ma pieniędzy? I, że jeżeli sprzedam to mieszkanie to spalę wszystkie mosty? Jeżeli sprzedamy je innym to stracę więcej pieniędzy (on też), ale jeżeli oddam je jemu (zgodzę się na jego warunki) to nie wiem, czy dam rade znieść myśol, że on jest tam z inną. Każde spotkanie z nim wiele mnie kosztuje. Naet myślałam o przeprowadzce, ale tu mam pracę. Niewiele zarabiam w porównaniu do niego, nie mam nic. co mogłoby mi ułatwić życie. Zostałam sama. Nawet nie mam przyjaciół bo wszyscy byli wspólni i raczej koledzy są za nim. a moja najlepsza (tak myślałam) przyjaciółka powiedziała, że miałam fochy i dlatego tak wyszło. Owszem miałam, ale jak każda kobieta. Zostawiła mnie w najgorszym dla mnie momencie, a gdy ona miała problemy z chłopakiem zawsze jej pomagałam Zawsze!!!! Co ja mam zrobić z tym mieszkaniem, czy warto patrzeć na pieniądze, on mnie znienawidzi jeżeli nie zgodzę sie na jego warunki (powiedziała, że robie wszystko, żeby mnie nie znosił). A ja przecież odsunęłam się. Kocham go bardzo i nie chce żeby myślał o mnie źle. Pomóżcie!!! Jestem bezradna. Serce podpowiada, że zgodzić się na to co on proponuje. A rozum nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanedne crencuif485f
tak po pierwsze to nigdy bym nie byla z chlopakiem ktory mnie zdradzil, powinnas juz dawno go olac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham marynarza
ta NOWA na pewno nie chce byc w tym mieszkaniu, bo nie wiadomo co ty w nim robiłas..jak jego nie było..na pewno czułaby sie w nim dyskomfortowo..obco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unikat
nie warto sobie nim glowe zawracac. wiem latwo powiedziec, ale czas wyleczy cie z niego. Pomysl wiecej o sobie a nie o nim czy o innych. Po co ci mieszkanie, wspomnienia. Mysl o tym co bedzie i co moze byc. On nie jest Ciebie wart. Naucz sie palic mosty za soba bedzie latwiej i glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza 1983
Współczuję....Ja też kupuję teraz mieszkanie z narzeczonym...Zawsze chcielismy mieszkać razem,też rozmawialiśmy o slubie itd....Teraz gdy to mieszkanie już jest prawie nasze-zaczyna się psuć....Z jednej strony powinno być ok bo coś nowego,fajnego się zaczyna a z drugiej strony lipa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×