Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawamamuska

ile macie oszczednosci dla swoich dzieci?

Polecane posty

Gość co innego pomoc dzieciom
Moja kolezanka ma zamoznych rodzicow. Mieszkala z facetem. Rodzice powiedzieli, ze jak nie wezmie slubu to ja wydziedzicza i dostanie fige. Panna wziela piekny koscielny slub, w pieknej sukni, w pieknej ceremoni. Rodzice przypisali na nia dom, a ona, ona w wieku 25 lat byla juz rozwodka. Co kasa moze zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego pomoc dzieciom
A moze tak wychowac dziecko, zeby szlo na studia panstwowe dzienne nie platne, jeszcze dobrze sie uczylo i samo dostalo kase za to tzn. stypendium :) Cos za cos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewew głupio gadasz
Ale to taki syndrom kafeteryjny. Jak ktoś pisze, ze mieszka u rodziców, albo dostał coś od rodziców to wrzeszczycie, ze jest niezaradny, nieodpowiedzialny itd. A teraz znów odwrotnie, ze trzeba dzieciom dobry start zapewnić podarować mieszkanie, samochód, opłacić studia. Moje zdanie jest takie, ze każdy żyje jak mu wygodnie i na tyle na ile go stać. Kto chce ten daje dzieciom, kto nie chce ten nie daje. Miłość i wsparcie jest czasem ważniejsze niż podarowane mieszkanie i kop w dupę na drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też uważam, że można odkładać, ale bez przesady. Należy dzieci uczyć samodzielności. Mając skończone 18lat poszłam do pracy w knajpie na umowę i miałam swoją kasę. To co rodzice dla mnie odłożyli zostało "na później". W wieku 23 lat miałam takie dochody, że stać mnie było na kredyt hipoteczny (mąż zarabiał drugie tyle). Kończę "w międzyczasie" studia. Nie wzięłam od rodziców ani grosza po skończeniu 18 r.ż. i cieszę się. A moja siostra ma teraz 23lat i nigdy nie pracowała, mieszka u rodziców, dostaje kieszonkowe i Jej z tym dobrze. Ma zapewnioną przyszłość, ale jest zupełnie niezaradna życiowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego pomoc dzieciom
eee nie dogodzisz, zawsze bedzie jakie ale... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eddddd
Nawet jeśli byście niewiadomo jak kochały dzieci to trzeba dac im pieniądze na start.Ja pochodziłam z domu w którym nic nie dostałam i czułam się okropnie bo mój mąż miał wszystko a ja nie miałam nic.Nikomu nie zycze takiego uczucia,dlatego ja nie chce by moje dziecko doswiadczyło tego kiedykolwiek.Ja mam zal do rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edddd-- masz zupełnie inne podejscie do kasy niż ja . Widać,ze kasa jest dla Ciebie najważniejsza . Ja też nie dostałam kasy,samochodu,mieszkania,ale dostałam miłość i wychowanie,a to jest najważniejsze . A poza tym mogę liczyć na rodziców,a na ich wsparcie,ale nie tylko finansowe . I jakos zyję i jestem wdzieczna rodzicom za to co mi dali .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz ja uwazam ze kasa na start nie jest najwazniejsza i jak moje dzieic jej nie dostana to nic im sie nie stanie :) to jakis obowiazek by rodzice dawali kase dzieciom doroslym?? pewno ze jest przykro jak wszyscy dookola maja mieszkania w prezencie czy domy, samochody, sfinansowane wesela itd.. ale... no wlasnie czy oni sa szczesliwi z tego powodu? dostali gotowca i musza byc zadowoleni bo go dostali niekoneicznie takiego gotowca jak chcieli, rodzice ich urzadzaja po swojemu :/ ja nawet 2 latkowi kupuje to co on chce np ulubiona zabawke czy koszulke z bohaterem bajki ktora lubi ... a jak widze jak tesciwoa mojej kolezance kupuje firany albo talerze takie jak sie jej podobaja to mnie szlag trafia a co dopiero moja kolezanke :/ albo kolega dostal akse na wesele ale.. matka mu zaznaczyla jakie sobie to wesele zyczy, dyrygowala kogo zaprosic, jakei wino zamowic.. no masakra.... ja kasy zadnej z domu nie dostalam, moj maz tez nie, wszystko co mamy dorobilismy sie sami, swoja praca, dzieki temu ze bardzo wczesnei poszlam do pracy teraz mam lepsze doswiadczenie, jestem zaradniejsza itp.. jestem dumna z tego co mam chociaz mam niewiele ale nie musze byc dozgonnie wdzieczna za to co mi dali rodzice :/ tak samo uwazam z pomoca rodzicow czy to pzry dziecku czy finansowo itd.. jesli chca i moga i maja to czemu nie ale nei wymagajmy ze musza, wnerwiaja mnie na akfe komentarze co rusz a rodzinka nie pomoze, a babcia sie dzieckiem nie zajmie? jkaby to byly jakies obowiazki rodzicow :/ nas jest 2 rodzenstwa u meza to samo, moj brat dostal jakas kase na ksiazeczce oszczednosciowej od rodzicow niestety w latach 90tych byla to smieszna suma pomimo ze rodzice odkladali dla niego spore sumy to stracily te pieniadze na wartosci, do dzis moj brat jest nauczony ze jak mu tylko brakuje kasy nawet na pierdoly to idzie do ojca... ja nie dostalam zadnych oszczednosci od rodzicow bo ich nie mieli, ale za to teraz moj tata ma na tyle ze zawsze jak go poprosze to mi pozyczy czasami jak widzi ze nie mam na chleb to mi da tyle bym miala za co przezyc do wyplaty i z tego sie bardzo ciesze, co z tego ze dal by mi na wesele albo na studia jak teraz by mi nie chcial pomoc w potrzebie?? u mojego meza podobnie, jego siostra rozwala kase na lewo i prawo i sie nei zastanawia nad niczym bo mam przeciez zawsze da, kupi, zalatwi... za to maz nigdy od matki nic nie dostal i jest o niebo bardziej odpowiedzialny i zaradny niz jego siostra :) milimetrowa bardzo dobzre pisze wazna jest zaradnosc zyciowa, samodzielnosc, szacunek pieniadza, milosc itp a nie kasa, kasa jest istotna ale jak sie nie ma duzo kasy to nie znaczy ze ma sie dzieci nie miec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza córka
Ja od rodziców nie dostałam NIC. Ani mieszkania, ani samochodu, ani nawet trochę grosza, by móc sobie odłożyć na potencjalne własne 4 kąty. Moi rodzice są zamożni. Dom w mieście, dom na wsi z dużą działką, połać ziemi na Mazurach z prywatnym kawałkiem jeziorka. Prężna, dużą firmę. Dostałam od nich 3 tys PLN na ślub. I buziaka na drogę. W tym miesiącu np... spłukałam się dokumentnie bo dzieci mi się pochorowały, zostałam poproszona na chrzestną więc byłam zmuszona kupić ubranko, pamiątkę i zafundować tort... No i poprosiłam rodziców o pożyczkę - 200 zł... Dali z zaznaczeniem, że mam oddać zaraz po wypłacie. A Oni teraz wyjeżdzają na 2 tygodnie na Mauritius. :O A ja dziaduję i liczę każdą złotówkę, by mieć co do gara włożyć. Moja siostra z mężem mieszka u nich w domu. Zajmują piętro. Jak ja wychodziłam za mąż moja mama powiedziała, że każda rodzina powinna mieć odzielny dach nad głową bo inaczej są kłótnie. Więc poszliśmy na wynajmowane. Moja siostra wyszła za mąż rok temu... 5 lat po mnie i zamieszkała z mężem i dzieckiem z rodzcami... widać, że przez 5 lat mama zmieniła światopogląd. Albo bardziej kocha moją siostrę. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas na szczęście traktowanie były równe,nawet jeśli chodziło o coś banalnego . Jak jedno dostawało jabłko to i wszyscy,a nie tylko jedno. I tak samo jest teraz . Dostaje jedno,dostaja wszyscy . I tak samo możemy liczyć na pomoc rodziców,na taką samą opiekę rozmowę wsparcie i pocieszenie . I nie mamy wielkich domów,samochodów i tysięcy na koncie i co żyjemy ? Zyjemy i mamy sie dobrze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy fundusz w PKO ktory zalozyla chrzestana mojego syna i co miesiac wplaca tam po 50zl. Do 18-stki uzbiera sie niezla sumka . Prawie na studia jesli Komorowski wprowadzi platna edukacje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Także nie zgodzę się z powiedzeniem,że jak ktoś nie ma kasy nie ma szczęścia i są nieszczęśliwymi ludźmi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eddddd my z mężem oboje startowaliśmy od zera, chociaż mogliśmy coś wyciągnąć. Jesteśmy z tego dumni. Nie uważam, że cokolwiek nam się należało. Rodzice poświęcili nam czas, pieniądze, miłość, wychowali nas i to jest najważniejsze. Sama będę odkładać pieniążki, ale niekoniecznie dla dzieci. Chciałabym, żeby żyły tak jak ja, były samodzielne. Oczywiście pomogę, jak będzie trzeba, ale nie dam dzieciom w wieku 5lat do zrozumienia: nic się nie martwcie, mamusia odkłada pieniążki, leżcie sobie do góry brzuchami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naranja-poranna
rany !!! Po kiego odkładacie na dziecko. Lepiej z tej kasy kupic ciuch, pobawic sie, nonsensy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem bardziej pieniadze dla dziecka sa potrzebne teraz kiedy dziecko jest male, kiedy potrzebuje zabawki, angielskiego, wyjscia do zoo czy wyjazdu na wakacje niz odkladana kasy na potem, bo potem ta kasa raz ze moze byc gowno warta a dwa moze byc zbedna lub przepuszczona przez nieodpowiedzialnego mlodego czlowieka, dlatego jak na tyle nie mam to nie odkladam wole wydac na przyjemnosc dla dziecka dzis niz polozyc do przyslowiowwej skarpety, wiadomo ze miloscia dzieci nie wykarmie i jesli kogos nie stac na nic nawet na chleb to musi sie zastanowic nad posiadaniem dzieci ale skoro mnie nie stac na odlozenie na studia dziecku to mam sie tym dzis martwic? nie :) moze za 20 lat bedzie mnie stac a moze moje dziecko za 20 lat powie mi ze nie chce ode mnie kasy bo np zarobi sobie bez problemu samo :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gu78ioo
Nie rozumiem czemu stosujecie jakieś dziwne podziały. Można przeciez odkładac pieniądze dla dziecka i jednocześnie uczyć zaradności, kochac i dawać mu wiele ciepła - jedno nie wyklucza drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasz syn dostanie na pewno mieszkanie, po mojej babci, kiedy babci zabraknie bedziemy je wynajmować, a syn dostanie je wtedy kiedy bedzie w stanie samodzielnie je utrzymać. 18 latki to mają jeszcze fiu bździu w głowie, więc dostanie pare groszy na 18 tyle co by na jakiegoś gruchota mu starczyło i tyle, żadnych ekstrawagancji. Bedzie miał własny kąt i to już jest dostateczny luksus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zalozylam dziewczynkom ubezpieczenia na zycie, na 28 lat...place im po 50 euro miesiecznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze mozna ale odkladanie nie jest nierozlaczne z uczeniem zarazdnosci itd... glupota jest odkladanie kasy a uczenie nierobstwa za to nie uwazam za bezmyslnosc czy nieodpowiedzialnosc tego by nie odkladac a uczyc zaradnosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gu78ioo
Ja jeszcze sama nie mam dzieci, ale jestem za odkładaniem pieniędzy - zawsze lepiej mieć dodatkowe fundusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz np. moja starsza córka jak coś porozrzuca czy porozlewa to to sprząta. Wiadomo pomagam jej,ale już od najmłodszych lat wpajam jej,że musi po sobie sprzątać,a nie ,że za ja wszystko za nia robie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gu78ioo
Jeśli wychowamy zaradne dziecko, to ono może nawet od nas nie przyjąc tych pieniędzy (bo nie będzie ich potrzebować). Może być również tak, że zaradne dziecko przyjmie pieniądze i pięknie je pomnoży - obie sytuacje są dobre ;) Także jeśli kogoś stać, to niech odkłada i jednocześnie mądrze wychowuje swoje dziecko. Trzeba znaleźc złoty środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gu78ioo
No i faktycznie jeśli wprowadza opłaty za studia, to pojawi się duży problem. Wielu zdolnym, ale biednym ludziom może to zamknąc drogę ku lepszej przyszłości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie dostałałam nic
od rodziców ani ciepła rodzinnego, ani wartości, ani miłości, ojciec umarł , matka popadła w alkoholizm i stała się czarną wiedźmą Nie dostałam NIC od moich rodziców, ale sama doszłam do czegoś tam! mam fajną pracę dwa fakultety, utrzymuję się sama i niczego nie zawdzięczam mojej matce i dlatego niech niczego ode mnie nie oczekuje bo ja jej dam dokładnie to samo co ona dała mnie czyli NIC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bezmyśle krowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pozakladane konta dla dzieci ale to nie znaczy,ze wszystko za nie robie:Obez przesady,ja dostalam od rodzicow kopa na droge,w wieku 16 lat zarabialam, inaczej bym nie miala za co majtek sobie kupic,rozowo nie mialam,nie chce by moje dzieci startowaly w dorosle zycie tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie :) ale nie można zakładać, że odkładanie to obowiązek rodziców, bo tak nie jest. Obowiązkiem rodzica jest wychowanie i utrzymanie dziecka dopóki ono się uczy dzisiaj mnie stać i odkładam, a nie wiem, czy np. noga mi się powinie, zachoruję, stracę pracę i będę potrzebowała tych pieniędzy zanim dziecko dorośnie. To znaczy, że jestem bezmyślną krową rozpłodową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już dzisiaj studia są niewiele warte. Szczerze mówiąc życzyłabym sobie dziecka ze smykałką do konkretnego fachu niż zdolnego, które skończy studia humanistyczne, a będzie pracowało w markecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×