Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zagubiona1212

Mąż mnie nie pociąga, nie kocham męża

Polecane posty

Gość sjkdljfklsf
problemY: -przedwczesny wytrysk -brak pociagu seksualnego do meza -zgeneralizowany negatywny stosunek do seksu i oczekiwanie bolu, niezadowolenia -poczucie wykorzystania po wszystkim i poczucie zmuszania sie do stosunku -brak odpowiedniego nawilzenia, odpowiediego przygotowania do seksu -maskowanie problemu, brak rozmowy o swoich oczekiwaniach -traktowanie seksu jak przykrego obowiazku Rozwiazania: -praca nad problemem: 1) rozmowa z mezem( o baku radosci z seksu, o zmuszaniu sie do seksu, o swoich lekach, o swoich oczekiwaniach) -wizyta u seksuologa i przepracowanie problemu -nawiazanie bliskiej wiezi uczuciowej i uczenie sie seksu i siebie nawzajem od nowa, z uwzglednieniem swoich wlasnych potrzeb -praca z przedwczesnym wytryskiem, praca nad gra wstepna, uczenie sie doprowadzenie Ciebie do orgazmu- nie koniecznie przez stosunek waginalny, musicie sie nauczyc siebie od nowa i nauczyc sie korzystac z przyjemnosci jaka moze dawac seks. Zmuszanie sie i brak rozmowy doprowadzi do tragedii-niepotrzebnego nikomu rozwodu. Idzcie do seksuologa, on Wam pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie takie idiotki istnieją bo nie jest to prowo. sjkdljfklsf Dzięk za trafne podsumowanie. Jestem jak najbardziej za seksuologiem, rozmawiałam o tym z mężem już pół roku temu, ale on nawet nie chce o tym słyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje nikt nie kazał, nikt mnie nie zmuszał. Wiem, ze to była moja drosła decyzja, ale ludzie czasem popełniają błedy.Niektóre błahe, inne poważne. Gdybym miała teraz brać ślub to bym go nie wzieła, ale przecież czasu nie cofniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciemnto do potęgi? A ile Ty masz lat dzieciaku i jakie doświadczenie by oceniać? Wyjście za mąż w wieku 24 lat to chyba nie jest rekord szybkości tymbardziej jak ktoś był już tak jak dziewczyna pisze w zwiazku 6 lat. Autorce nie jestem w stanie wiele poradzić.Ale chcę by wiedziała, że nie jest sama. wszystko jakoś się ułoży. Musisz spróbować odkryć miłość do męża na nowo. Nie wiem postaw mu warunek - jeśli na prawdę mnie kochasz tak mocno to zrób coś by mnie nie stracić. Chyba,że Twoja miłość do niego wygasła. Wtedy to już nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomak
Przecież na wizytę u seksuologa powinnaś iść Ty w pierwszwj kolejności Mąż chce z Tobą współżyć. Ty nie. I na tym tylko opierasz swoje stwierdzenie, 'NIE KOCHAM GO' Skoro masz jakieś opory to należy je przełamać. Tylko rozmowa z osobą odpowiednią. Dobrze że zaczełas na forum. To jest pierwszy krok. Teraz kolej na specjalistę. Ja też tam coś komuś odpiszę ale to jest tylko bełkot. Nie jestem seksuologiem, nie jestem psychiatrą. A już na pewno nie jestem wyrocznią by doradzać: ....ROZWIDŻ SIĘ Z NIM..... ....WEŻ SOBIE KOCHANKA.... to są nieodpowiedzialne rady których nawet nie rozpatruj, przed poznaniem przyczyny swojego problemu. LEKARZ LECZY CHOROBĘ I POMAGA ZAPOBIEGAĆ JEJ NAWROTOM. Konował pieprzy 3 po 3 aby pieprzyć. Głowa do góry do odważnych świat należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizantropka
o Boze:o To nie jest sedno problemu- wiem, ale jakim jezykiem ten facet sie posluguje????? Gdyby mi ktos zasunal takim tekstem jaki autorka cytuje na str. 2 to libido by mi spadlo do zera na dluuuugo :o Poza tym 5min. sex? facet ma ewidentny problem, z ktorym nie chce nic zrobic, poniewaz go nie dostrzega... Koszmar...:o Bardzo wspolczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malusińka Marysa
Autorko, co u Ciebie, jak wygląda sytuacja z mężem? Odeszłaś, zostałaś, dalej wegetujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ma ktoś podobny problem??
Mnie też mąż nie podnieca, w ogóle. Każdy na mnie działa tylko nie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak mialam z poprzednim facetem,zostawilam go! Dzieki temu poznalam mojego obecnego :) Nie moge zrozumiec,dlaczego wzielas slub... Dlaczego ludzie mysla,ze po slubie sie zmieni??? :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astrolog56
jak mozna wyjsc za maz za kogos kogo sie nie kocha?? :o wspolczuje temu facetowi (jesli kocha ciebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, po dłuższej przerwie. Sytuacja moja się zmieniała, można powiedzieć, że kafeteria pomogła mi w pewien sposób uratować małżeństwo. Mój mąż widział, że często siedzę na kafeterii no i jak kiedyś przeglądał tematy, które go zainteresowały trafił na ten, wiedział że to ja go pisałam, zresztą kto poza nim mógłby używać takiego specyficznego słownictwa. Dotarły do niego pewne rzeczy, zrozumiał, że nawalił kiedy były duże szanse na ratunek. Mieliśmy dosyć trudny okres, chciałam odejść, szukałam mieszkania do wynajęcia, nawet znalazłam. Ale nie odeszłam, prosił bym została i dała nam szanse. Było ciężko, sytuacja zmieniła się na wspólnych wakacjach, które miały być ostatnią próbą. Potem jeśli bym chciała odejść to by mi pozwolił. Kilka dni z dale od problemów, we dwoje uświadomiły mi, że on jest mi tak cholernie bliski. Doceniłam to co mam a więc kochającego mężczyznę na którym mogę polegać i mogę mu zaufać. Nie jest idealnie, jest daleko od ideału, ale jesteśmy razem, dużo rozmawiamy, dużo czasu spędzamy razem. Jeśli chodzi o seks to dalej to jest sporadycznie, on nie naciska, nie prosi, czeka aż ja będę gotowa. Ale wierzę, ze pomału i tu się naprawi. Wiemy w czym jest problem a to już dużo. Dziękuję wszystkim za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej, czytałam niektóre posty i jakbyś opisywała moją sytuację ... Tyle, ze ja go kocham i to bardzo, nigdy sie glebiej nad tym nie zastanawialam, ale wg moje slownika tak wyglada milosc, procz wlasnie tego pozadania :( jest mi z tym bardzo zle, widze ze on sie zadrecza, ale nie umiem sie przelamac, obecnie sex moglby dla mnie nie istniec i to jest przykre a planujemy slub ... :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona życzę powodzenia
Pisalam na Twoim temacie :) Oby Ci się poszczęściło, ale... wiesz, z doświadczenia forumowego (wejdź na forum na gazeta.pl "brak seksu w małżeństwie") widać, że najczęściej po okresie obietnic i poprawy wszystko wraca do normy niestety. Oby w Twoim wypadku było inaczej. Ale gdyby nie było - nie dawaj tych szans nie wiadomo ile, bo obiecanki-cacanki, tylko spieprzaj i nie marnuj życia, bo jesteś BARDZO młoda i szkoda by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lambda, nie wiem Ci powiedzieć. W sumie ja przed ślubem też myślałam, że kocham męża, a seks mógłby dla mnie nie istnieć i że to ja jestem z tych oziębłych. Nie poradzę Ci, nie bierz ślubu. Kochasz narzeczonego to zróbcie coś z tym teraz zanim zabrniecie tak daleko jak my. Dla Ciebie seks mógłby nie istnieć a dla Twojego narzeczonego? Ja widzę jak mój mąż się męczy, ciągle powtarzał mi że go nie kocham skoro on mnie nie podnieca. Teraz jak przeczytał moje posty w tym temacie już tak nie mówi, ale dalej się męczy. My wychodzimy na prostą, za tydzień mam ważny egzamin (bronię pracę magisterską) i teraz skupiam się maksymalnie na tym, ale potem mam zamiar poświęcić dużo więcej czasu na mojego męża. Dbać o niego tak jak na to zasługuje i pomału nauczyć się na nowo kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaguniona1212
Wróciłam do tematu bo ktoś mi tak polecił. Kika osób interesowało się moją sytuację, napisałam, że jest dobrze. Może to komuś dała nadzieję na to, że i u niego będzie dobrze. W każdym razie od pół roku nie mieszkamy razem, po poprawie, po nadziei że będzie dobrze nastąpiło kilka przykrych sytuacji w moim życiu, nie mogłam liczyć na jego wsparcie, popadłam w jeszcze większe otępienie. Wyglądało to tak, że wracałam z pracy, siadałam, lub leżałam i patrzyłam w sufit, płakałam całymi dniami, popadłam w bezsenność, on zamiast mnie wspierać tylko marudził, wszystko mu się nie podobało, aż w końcu po jakieś większej kłótni spakowałam się i pojechałam do rodziców. Nie przyjechał po mnie (10 km miał), nie dzwonił, jedynie pisał na GG czy może jednak chce wrócić. Próbowałam też naprawić nasze relacje łóżkowe, naprawdę się starałam. Ale nic nie wyszło. Teraz nie jestem szczęśliwa, ale już się nie łudzę. Próbuję wyjść na prostą, ale chyba bez pomocy psychologa się nie obejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna, w podobnej sytuacji
Zagubiona, żałuję, że dopiero teraz (rok od założenia) trafiłam na Twój topik. Mam bardzo podobny problem. Jestem na etapie prób rozmowy z mężem, ale obawiam się, że nie umiemy wyjść poza wzajemne wyrzuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek.róża.niezapominajka.
Nie dziwię się że odechciało ci się zwiąku po 6latach przykrego seksu. 5min gry wstępnej :o, a on kończy gdy ci się zaczyna robić przyjemnie :O:O. Co to za facet który nie stawia przyjemności swojej kobiety na 1 mc-u??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotna, źle się czuję psychicznie, ledwo sobie radzę, boli mnie to że on tak kochał i podobno dalej kocha a nie walczył o mnie Inna, mam nadzieję, że Wam się uda, ja walczyłam ponad rok, oferowałam poradnię małżeńską, może Wy pójdziecie? Mój mąż nie chciał, nie widział problemu. A jak wygląda u Was sytuacja? Co się dzieje? Macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fiołek tu nie chodzi tylko o seks, seks jest ważny ale nie najważniejszy. Da się go też chyba nauczyć... Nie czułam że mnie kiedykolwiek pragnął. Inne sprawy też szwankowały. Trudno, jakoś nauczę się żyć sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna, w podobnej sytuacji
Nie mamy dzieci, jesteśmy rok po ślubie. Przed ślubem parę razy się kochaliśmy, dla mnie w najlepszym razie zero przyjemności, w najgorszym ból. Po ślubie... jest tylko petting. U nas tylko ta sfera jest problemem, ale chyba zaczyna rzutować na wszystko. Zagubiona, mocno Cię ściskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna, w podobnej sytuacji
wściekła --> ależ to nie rada, tylko pouczenie ;) PS w moim przypadku nie byliśmy dla siebie z mężem pierwszymi partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna, dziękuję też ściskam. Ja sobie jakoś poradzę, wyjdę z tego. Jak to rok bez seksu? Ok, ja po ślubie robiłam to z nim może jakieś 6 razy, ale chociaż robiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna, w podobnej sytuacji
Wiesz, nie tyle bez seksu, co bez stosunku. Był petting...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×