Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zagubiona1212

Mąż mnie nie pociąga, nie kocham męża

Polecane posty

Gość Gliwi30L
Zagubiona1212 i Totalna - teraz pokazujecie, że jesteście ponad tą krytykę na którą wielokrotnie bardziej zasłużyłyście... Pustaki jedne - żal mi was. Gadajcie sobie o pogodzie. Zagubiona1212 - jesteś wyjątkowo głupia - może przez to twoje dzieciństwo... Napisz coś więcej - poświęcę swój bezcenny czas by cię krytykować - bo, mimo że tego zwykle nie robię, to czuję że stanę się przy was ekspertem. Ciekawe jak bardzo wstyd waszym rodzicom z takich głupich córek. Dalej pustaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) Nie rozumiem trwania w dziwnym uporze, zarówno Zagubionej jak i Totalnej. Topik został założony z myślą o wypowiedzi różnych ludzi. I tak się dzieje. Każdy wypowiada swoje zdanie i wyraża swój osąd o tych przypadkach. Zagubiona i Totalna nagle uważają że kto nie z nimi ten przeciwko nim. I tu obie jesteście w błędzie. Jeżeli ja uważam że mam rację staram się spokojnie wytłumaczyć swoje stanowisko. Gdy tak jak wy ponoszone nerwami argumentujecie swoje racje agresją, tracicie w oczach ludzi na swoim wizerunku. Piszecie że chcecie być szczęśliwe i o to szczęście walczycie. Czym jest to szczęście ? Zgadzam się że dla każdego człowieka ma ono inny wymiar. Ale ktoś tu już napisał, że budowanie własnego szczęścia na nieszczęściu innych nigdy nie będzie szczęściem tylko wyrządzaniem krzywdy. Zagubiona od rozwodu przeżyła już kilka lat. Weszła w nowy związek. W którymś poście napisała, że nauczona błędami w małżeństwie nie chce powtórki z rozrywki. Ale po latach przyznała że rozpad jej małżeństwa był z powodu teściowej. To świadczy że była słabą istotą i nie potrafiła sama poradzić sobie z dominacją innej kobiety. Teraz jest w nowym związku. Ale czy ona jest naprawdę szczęśliwa czy tylko sobie to wmówiła? A może ten nowy facet tak ją zdominował że sama tego nie dostrzega. Ludzie o słabej konstrukcji psychicznej łatwo ulegają manipulacjom innych osób. OPOWIEM WAM ANEGDOTKĘ. Pewnego zimnego dnia wróbelek trząsł się z zimna na polu. I ćwierkał rozpaczliwie jak to mu źle i zimno. Krowa która się opasła na polu posadziła na nim krowi placek. Wróbelek w ciepełku ogrzał się i poczuł o wiele lepiej. Więc znów rozćwierkał się jak to mu dobrze i ciepło. Przechodzący w pobliżu lis usłyszał to jego świergotanie. Podszedł, wyciągnął go z tego placka, otrzepał i zjadł. MORAŁ Z TEJ BAJKI. Nie każdy kto cię gównem obrzuci jest twoim wrogiem. I nie każdy kto cię z tego g***a wyciągnie jest twoim przyjacielem. Więc dla podsumowania. Uważam że zarówno autorka jak i Totalnie Zagubiona niech potraktują te wpisy jako pewne spektrum, a nie agresywną napaść na wasze osoby. Szczęście to tak ulotne wrażenie. Trudno je sprecyzować. Czasem mamy ochotę coś zmienić i to co wczoraj było szczęściem dzisiaj okazuje się przeszkodą. Nie piszcie więc że ci którzy wypowiadają się w tym topiku są waszymi wrogami. Jeżeli ma to być dyskusja i wyrażanie opinii, niech tak będzie. Jeżeli zaś ma to być formą pyskówki, to cały topik traci rację bytu, a wy stajecie się tylko pośmiewiskiem. Małżeństwo to nie układ zawarty na jakiś czas jak to któraś wyzwolona kobieta już tu napisała. To coś co zaczyna się od miłości i przekształca się w związek oparty na zaufaniu obojga partnerów do siebie. To coś co trwa latami. Przez lata tworzy się to zaufanie. Przez lata uczymy siebie nawzajem. I pewność że ta osoba nas wesprze w chwili zwątpienia. Gdy jedno z partnerów odchodzi dla zapewnienie tylko sobie "szczęścia" to nie była to miłość. Bo miłość trwa wiecznie. Tylko ta prawdziwa. Gdy my uważamy że przestaliśmy kochać to znaczy że jesteśmy jeszcze dziećmi i nie dorośliśmy do dorosłego życia. Taką sobie laurkę wystawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :) Konstruktywna krytyka czy spojrzenie z boku bez jadu i zawiści jak najbardziej rozumiem i szanuję. Swoją lekcję odrobiłam kilka lat temu. A krytyka w stylu że zniszczyłam komuś życie i porównywanie do raka trawiącego całe społeczeństwo... bez komentarza. Wolę wrócić wspomnieniami do dzieciństwa :) Codzienne wycieczki na jagody latem, kąpanie się w rzece niedaleko domu i co wieczór ogniska. U nas też wyszło słoneczko. Aż chce się żyć i cieszyć z małych pierdołek. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córeczka gdy nie chce odpowiadać na moje pytania też mówi mi że za oknem jest ptaszek, albo że świeci słońce. To właśnie dziecięce patrzenie na życie. Chowanie głowy pod poduszkę i udawanie że nic się nie stało. Dorosła osoba jest zdolna stawić czoło i ponieść konsekwencje. A na pewno stara się odpowiedzieć na pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzegorz brzęczyszczykiewicz
A ja mam pytanie do Zagubionej. Czy wyszłaś za mąż z miłości zy ktoś cię zmuszał do tego ślubu ? Tylko nie pisz że ci się tylko wydawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, potrafi odpowiedzieć na pytania. Ale jak nie ma pytań tylko rzyganie jadem naprawdę nie mam ochoty w to wchodzić. Już dość napisałam, natłumaczyłam. Kiedy nie ma pytań tylko same "rzyganie" nie chce mi się tracić czasu na taplanie w błocie. I to nie przemawia przeze brak szacunku dla osób wypowiadających swoje opinie czy zdanie inne od mojego tylko brak szacunku i ignorancja osób które plują jadem od tak dla zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzegorzu, u nas to raczej był ślub przez zasiedzenie. Byliśmy długo razem, bez wzlotów i upadków, bez kłótni i w końcu pojawił się pomysł wspólnego mieszkania, ale jak to mieszkać bez ślubu... więc był i ślub. Nie było między nami wielkiego love, raczej przywiązanie jak do starych ciepłych kapci. I powiem szczerze bałam się samotności a niestety otoczenie i sam mąż mówił że z nikim nie będzie mi lepiej. Nie było mi źle, gdyby nie wchodzenie osób trzecich może stworzylibyśmy dobry związek. Teraz już nie boję się samotności, byłam sama trochę czasu i wiem że lepsze to niż życie w szklanej kuli. Chociaż nikt nikogo nie oszukuje. Mój ex ułożył sobie życia, ja też. Mamy dalej kontakt koleżeński. Z perspektywy czasu widać że nie było to to właściwe na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gliwi30L
Zagubiona1212 znowu kompromitacja. Przez zasiedzenie, to można mieć hemoroidy. Jesteś typowym pustakiem, który miał faceta na przeczekanie. Mężczyźni bardzo łatwo godzą się z taką sytuacją - po prostu nam niewiele potrzeba. I podkreślam raz jeszcze - u facetów nie ma rutyny - wszystko nas cieszy, bo jesteśmy prości - nawet rutyna w łóżku jest super. Nie ma czegoś takiego jak "wchodzenie osób trzecich" - jak się nie da mieć w teściowej dobrej osoby, to trzeba ignorować - nic tak dobrze nie działa. Znalazłaś sobie wymówkę. Jeśli się nie jest uzależnionym finansowo od teściów, to nie mogą stanowić problemu - po prostu się nie da - chyba, że dotyczy to kobiety-pustaka. "Mój ex ułożył sobie życia, ja też. Mamy dalej kontakt koleżeński. Z perspektywy czasu widać że nie było to to właściwe na całe życie." On dał radę, bo widać wartościowy facet. ty nie dałaś i nie dasz póki się nie pogodzisz, że jesteś pustakiem i nie zaczniesz żyć na nowo. Proponuję przeprosić wszystkich łącznie z teściową a potem jakiś program anonimowych pustaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nudny już jesteś z tym pustak-owaniem.Nie znasz innych epitetów? Jeśli cieszy Cię wszystko to super i tylko pogratulować. Serio, bez ironii Twój wybór. Ja wybrałam tak jak wybrałam i swojej decyzji nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gliwi30L
Zagubiona1212 - jeszcze jedno. "Wolę wrócić wspomnieniami do dzieciństwa usmiech.gif Codzienne wycieczki na jagody latem, kąpanie się w rzece niedaleko domu i co wieczór ogniska. U nas też wyszło słoneczko. Aż chce się żyć i cieszyć z małych pierdołek." Co to ma być....? Żart. To potwierdza jak niedojrzałą osobą-pustakiem jesteś. Codziennie - chyba na wakacjach raczej. W PL mamy mało ciepłych miesięcy łączące się ze zbiorami owoców miękkich klasy jagoda. Dlaczego tego nie robiłaś takich przyjemnych rzeczy z mężem? Teraz nauczyłaś się żyć z małych pierdołek a mężowi przez te kilka lat zgotowałaś piekło na ziemi każdego dnia wbijając mu szpilkę? Ktoś tam napisał o oddziale onkologicznym - to pewnie dobrze robi na psychę takich zadufanych w sobie, infantylnych, niedojrzałych, niszczących mężczyznom życie kobietom-pustakom. gościu z 11:48 - znam to - moja starsza córeczka ma 3 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna
Tu juz zaszlo slonce. Moze potem wyjdzie. A Avatara wczoraj ogladalas? W 3d robi wrazenie. Dzis troche zmeczona troche przez to, ale wieczorem mamy zaproszenie do znajomych. Opijaja nowe auto. No taka rodzinna tradycja;) To jutro bedzie jeszcze gorzej ze wstaniem do pracy;( A co u Ciebie Zagubiona, bo dawno nie gadalysmy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi marcowe koty nie daję spać, film avatar fajny, takie kolorowe ludziki aż miło popatrzeć. Dzisiaj sobie pojadę na jakąś wycieczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna
O to tez fajnie;) A wiesz, ze moja babcia robila super jagodowe ciasto? Fajnie sobie czasem poprzypominac dziecinstwo;) Ja swoja corcie tez naucze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja najbardziej lubię taki biszkopt z jagodami i galaretką. Mniam. Dorównuje temu tylko biszkopt z truskawkami. Ja jak będę miała córcię też nauczę ją takich cudów. A jak syna to będe grała z nim w piłkę, kiedyś byłam w tym niezła. Jak na kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gliwi30L
Joł pustaku numer 2 - Totalna. Rodzicielstwo_LGBT - na wikipedii -- jedyne hasło związane z 'tradycyjna rodzina' Czyli rodzina -- mężczyzna + kobieta + dziecko(ci) to normalna rodzina. Widać, że coś nie tak z twoim podejściem do świata pustaku. Będzie gorzej, bo planujesz zalać się w trupa jak zwykle. Kobiety tradycyjne (normalne) znają umiar w imprezowaniu gdy następnego dnia trzeba iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gliwi30L
Pustaku numer 1 - Zagubiona1212. To nie ludziki - to osobny (inny) gatunek istot zamieszkujących inną planetę. Ludziki sugeruje również, że mogą być to istoty mniejsze od ludzi- otóż nie - są więksi. Obawiam się, że źle zrozumiałaś ten film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna
Ty, dobre truskawkowe haha;) Kiedys robilam takie z serkow, a potem przyszedl czas na zebre. Na pamiec z zamknietymi oczami umiem je zrobic. To sie nazywa wprawa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musimy kiedyś się spotkać na kawę i ciastko :) A jeśli chodzi o oblewanie to mi pomaga przed pracą zimny prysznic a w pracy zimna pepsi. I jakoś człowiek daje radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gliwi30L
– W nocy sobie śpię, śpię, śpię. – Ja też, ja też! – A w dzień sobie chodzę, chodzę. – I ja, i ja! – A w nocy sobie śpię, śpię, śpię. – Ja też, ja też! – A w dzień sobie chodzę, chodzę. – I ja, i ja! – No, śniadanie jem, jem, jem. – Tak? Tak? – A w sklepie kupuję, kupuję. – Tak? Super! – No, śniadanie jem, jem, jem. – Tak? Tak? – A w sklepie kupuję, kupuję. – Tak? Super! – Umówił się, umówił, umówił! – Jaa, nie! – On tak całuje, całuje, całuje! – Ekstra! – Umówił się, umówił, umówił! – Jaa, nie! – On tak całuje, całuje, całuje! – Ekstra!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinomaniak
"Taka inna.Taka żona!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna
A mi sen haha;) Co ty, srodek tygodnia to tylko soczek bedzie, Moze M sie napije z piwko, ale to jak zechce. Ja powiedzialam, ze prowadze to nie musi sie martwic o procenty;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja właśnie mówię o lekarstwie na brak snu. Z koncertu Backstreet Boys wróciłam do domu o 3, wstawałam o 5.30 i tylko mi zimny prysznic pomógł w pobudce. Jakbym coś wypiła to nic by mi nie pomogło. Mam słabą głowę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna
Haha, jak ja, dlatego nie pije prawie wcale. A to masz racje. Taki prysznic pomaga;) To jutro powiem czy pomoglo. A ta kawa I ciacho to super pomysl. A Ty skad jestes bo ja z Warszawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze stolicy? no nieźle. Ja mieszkam jakieś 70 km od Warszawy, ale bywam tam służbowo a czasem prywatnie kilka razy w miesiącu. Studiowałam tam i mam sporo znajomych. Więc kawka jak najbardziej. Tylko dogadamy się gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalna
Nie no super;) Pewnie;) Znam takie fajne miejsce. Moze przyszly tydzien w sobote? W ta jade z rodzicami meble wybierac. Zrobili sobie remont. Tata srednio zainteresowany, ale mama przejeta. Taki zlot rodzinny sie szykuje;) Ale kolejna sobota byloby super;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) Myślałem że w tym topiku będzie więcej rozsądku. Pomijam podejście autorki i Totalnej. Ale ostatnie wyżywanie się na nich przez osobnika "Gliwi30L" całkowicie opanowanego manią prześladowczą pustaków przestało wnosić cokolwiek mądrego. Obelgi, inwektywy. Bo tak to nazwę, a nie epitety. Pełna wulgaryzmu złość, świadczy o pewnym bolesnym wydarzeniu. Wystarczy tylko opisać swoje przykre doświadczenie na udowodnienie że to jednak kobieta jest sprawcą rozpadu związku. Obelgi świadczą o chamstwie. A tego ci u nas w Polsce mamy ponad stan. Można mieć pretensje i uważać kogoś za gorszy gatunek. Ale można to wszystko przedstawić jak dorosły człowiek o dużej kulturze. Jest takie powiedzenie: "Poznać chama po cholewach gumiaków". Ale można też być oględnym w swoich uwagach. Nikt nie broni ci używać słów krytyki. Ale powiedz to jak człowiek cywilizowany. Ja swoje zdanie potrafię wyrazić w innej formie. Potrafię też bronić swojego zdania. Ad rem, czyli do rzeczy. Totalna dostrzegła swój błąd. Chce naprawić relacje z mężem. To że mąż stwierdził że sporo jest jego winy, uważam raczej za zwrot grzecznościowy. Powiedział to żeby Totalnej było lżej na sercu i łatwiej podjąć decyzję w lewo czy w prawo. Bo każdy człowiek ma prawo wyboru. Zmuszanie innych do postępowania według moich reguł jest tak jak narzucanie wszystkim jednego sposobu myślenia. Ja myślę TAK, więc wszyscy muszą też TAK myśleć. Jesteśmy istotami mającymi różne priorytety. Kierujemy się innymi zasadami. Morderca ma przyjemność patrzenia na krew swoich ofiar. Złodziej uważa że jego praca jest bardzo ciężka i musi jakoś zarobić na życie. A to że jeden i drugi odbiera coś ludziom ich nie obchodzi. Ważne w tym wszystkim jest to żeby starać się naprawić szkody jakie dokonały się z naszej winy. Totalna to robi. To że jest w skowronkach świadczy że widzi w tym sens. Nie wiem jak zapatruje się teraz na swoje Zauroczenie. Moze się dowiem. Zagubiona uważa że teraz żyje pełną piersią bez stresu. Ale nie dostrzega spustoszenia jakie uczyniła. Pisząc teraz o "zasiedzeniu" potwierdza również moje zdanie, że obecny związek jest również na zasadzie "zasiedzenia". W dalszym ciągu idzie do przodu siłą rozpędu. Kiedyś wstała, zrobiła jeden krok i dalej jakoś się toczy. Nowy men, nowe szczęście, nowe słońce, nowy dzień. Ale w tym wszystkim nie widać JUTRA. Jakie są jej plany na przyszłość, na życie. Wiem, że ten topik nie jest o tym. Ale uważam że odpowiedź na to pytanie uświadomi jej beznadziejność sytuacji w jakiej jest obecnie. Jest znowu na etapie przetrwania. Czekanie na wiatr, na trzęsienie ziemi. Na kogoś kto znowu ją skieruje na odpowiedni tor. Brak w niej samodzielności. W dalszym ciągu ktoś ją musi wspierać i dodawać otuchy. A to jest trudne być samodzielnym. No i najważniejsze. Nie ma teściowej na horyzoncie. A przecież to tylko ta kobieta była przyczyną. Skutek ? Nie będę powtarzał jeszcze raz. Wszystko zostało napisane. Autorko, czyli Zagubiona. Przeczytaj cały topik jeszcze raz. Ale tylko swoje wpisy. Zobaczysz jak powoli wyłania się obraz tego co ci się przytrafiło. Najsmutniejsze jest to że piszesz o tym, ale nie wyciągasz z tego żadnego wniosku. Kierujesz się tylko bezbolesnym przyjmowaniem od losu tego co jest pod ręką. A szkoda. Mogłabyś mieć piękne życie. Ale na własny rachunek. Nie namawiam do odejścia od nowego modelu. Bo to byłoby kiepską komedią w jeszcze gorszym wydaniu. Namawiam do zweryfikowania swojego spojrzenie na życie. Namawiam na samodzielne podejmowanie decyzji. Na własny rachunek. Bez bagażu innych. gość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gliwi30L
Przyznam, że pod osłoną internetu posunąłem się za daleko. Chociaż ciężko w to uwierzyć, to nikomu bym w 4 oczy nie powiedział takich przykrości. Jednak nie zmienia to faktu, że przerażają mnie takie kobiety jak te dwie panie. Ale wulgaryzmów nie było - po prostu nie używam. "Pustak" to określenie stanu duszy i umysłu. Każdy kto ogląda chociaż jeden serial tasiemiec staje się powoli pustakiem. Nie można przecież marnować tak życia. Jak można rozpamiętywać jakieś ciasteczka jagodowe z dzieciństwa. Jest tu i teraz - naucz się jedna z drugą robić takie ciasteczka, to będzie lepsze teraz. Moja mama zawsze super gotowała ale teraz to moja żonka jest super kucharką. Jak ktoś tak rozpamiętuje dzieciństwo to może teraz mu jest źle. Ja nikogo nigdy nie skrzywdziłem i robię dużo (choć nigdy za dużo) by moja lepsza połówka mnie kochała i staram się każdego dnia zasłużyć na miłość własnych dzieci - chociaż to jeszcze małe bąble. No i mnie też nikt nie skrzywdził dzięki Bogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzegorz brzęczyszczykiewicz
Swoją drogą to ciekawe zjawisko. Facet po porzuceniu przez kobietę zaczyna pić chociaż wie, że robaka się nie zaleje tylko konserwuje. Każdego dnia pozostaje Kac gigant, Po alkoholu i po rozstaniu. Kobieta zaraz wpada w nowy związek i pieje z zachwytu jaka to ona przeszczęśliwa. Powstaje pytanie. Kto tak naprawdę kocha ? Mężczyzna czy kobieta. Skoro facet topi żal; w gorzale, a kobieta już wchodzi na nową drogę życia. Więc warto kochać te kobiety ? Czy one są tego warte ? Cały ten topik pokazuje tylko jedno. Hipokryzję kobiet. Jeżeli one oczywiście wiedzą co to słowo znaczy. No i jeszcze tłumaczenie nam o dumie, o honorze. O braku poszanowania. O szczęściu. Przy tym ostatnim to naprawdę uśmiecham się. Bo co znaczy szczęście dla kobiety ? Zawsze myślałem, że dom, rodzina i dziecko. A tu okazuje się że rodzina, dziecko, dom to puste słowa. Ważne żeby kobieta była szczęśliwa. Nie warto brać z nią ślubu. Nie warto dla niej harować. Kobieta chce bogatego, przystojnego mena i ma ją nosić na rękach. Całować, pieścić i gadać androny jak to on ją kocha o pustym żołądku. No i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomiędzy rozstaniem z mężem a nowym związkiem minęło prawie dwa lata. Dwa lata w które dochodziłam do siebie. Wiem, ze popełniłam błąd, miałam tyle wątpliwości przed ślubem ale kurcze wierzyłam że nam się ułoży. Nie miałam normalnego wzorca rodziny w domu.Chciałam uszczęśliwić każdego a zapomniałam o sobie. Długo odbudowywałam poczucie własnej wartości - mąż który wybiera mamusię a nie żonę potrafi sprawić ze czujemy się nic nie warte. Ja tak miałam. Nie mogłam zrozumieć że on niby tak kochał a nie walczył. Dopiero terapia pomogła mi wyzbyć się poczucia winy, bo za wszystko obwiniałam właśnie siebie. Bo ja mogłam zrobić tak lub tak. Bo to ja nie potrafię go uszczęśliwić. Gościu z uśmieszkiem, nie piszę tu wszystkiego z mojego obecnego życia. Mój facet nie był wyborem który był pod ręką. Nie narzekałam na brak męskiego zainteresowania ale nie byłam gotowa wchodzić w coś nowego. Właśnie też min przez poczucie winy ze zdradzam męża. Dopiero w momencie gdy silnie stanęłam na nogi, byłam już całkowicie samodzielna niezależna i wiedziałam czego chcę pojawił się on. Nie przyjmuję bezboleśnie tego co los mi podsunął. On to było po prostu wielki p*****lnięcie. I trwa to do dzisiaj. Nie było łatwo nam być razem, musieliśmy parę przeszkód pokonać min odległość ale daliśmy sobie radę. Bo działamy wspólnie. Nie jest nasze życie wielką sielanką, ale rozmawiamy, idziemy na kompromisy, nie pozwalamy wpieprzać się nikomu w nasz związek. Więc nie pisz mi o bezbolesnym braniu tego co nam dał los bo wybrałam faceta z przeszłością o czarującym uśmiechu i radosnych oczach. Decyzje podejmuję całkowicie samodzielnie. Nie boję się teraz samotności ale wiem jakiego związku nie chcę i pracuję od samego początku by problemy nie nagromadziły się pod dywanem jak w moim małżeństwie. Ale to lekcja jaką odebrałam od życia. Teraz myślę o sobie, o tym bym ja się dobrze czuła w swoim ciele, dzięki temu nie jestem ponurakiem, uśmiecham się do ludzi i mój facet jest ze mną szczęśliwy. Plany na przyszłość mam jak najbardziej poważne, nie żyję z dnia na dzień, wbrew pozorom nie jestem lekkoduchem. To nie tak że nie szanuję czyjegoś zdania, właśnie szanuję je ale właśnie sama podejmuję decyzje. Może złe, może dobre ale ja za nie odpowiadam. Już nie pozwolę nikomu kierować mną i moim życiem. Totalnej się układa, ona odrobiła swoją lekcję wcześniej i walczy. Tylko, że nasze dwa przypadki zwiazków też są inne. Ona mocno kochała tylko gdzieś po drodze w codziennym wspólnym życiu to zgubili a myśmy nie kochali się i właśnie odkryliśmy to podczas wspólnego, codziennego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzegorz brzęczyszczykiewicz
Opowiem wam bajkę. Pewnie niektórzy ją znają. Ale co tam. Dawno, dawno temu, pan Bóg, gdy na ziemi były już zwierzęta, w dzień świeciło słońce, a w nocy księżyc, postanowił stworzyć coś na swój obraz i podobieństwo. Wziął trochę gliny i ulepił z niej człowieka. Nazwał go Adam. Po latach samotności gdy Adam polował i żywił się owocami i korzonkami stwierdził że jest mu smutno samemu tak żyć. Pan Bóg pomyślał chwilę i uśpił Adama. Wyjął mu jedno żebro i oblepił je gliną. Powstała w ten sposób towarzyszka życia dla Adama. Kobieta. ( nie nazwał jej człowiekiem, tylko kobietą) Na imię dał jej Ewa. Ale Ewa wcale nie była istotą podobną do Adama. Jej nie doskwierała samotność. Bo miała już Adama. Jej brakowało dreszczyku emocji. I tak trafiła do rajskiego ogrodu. Było tam drzewo z owocami, których pan Bóg nie pozwolił im zrywać. Ale pojawił się szatan i pod postacią węża zaczął kusić Ewę i szeptać jej czułe słówka. Ewa jako kobieta, dała się namówić i zerwała ten zakazany owoc. Adam gdy to zobaczył wpadł w czarną rozpacz. Przecież Bóg zabronił im zrywać ten owoc. Groził im konsekwencjami, które na nich będą czekać gdy złamią ten zakaz. Ale Ewa była kobietą. Więc tak zawróciła Adamowi w głowie, że człowiek zgłupiał do cna i zjadł jako pierwszy to zgniłe jabłko. MORAŁ. (spodobało mi się to u gościa z :)) Adam i Ewa żyli w raju. Gdy złamali Tabu okazało się że istnieje jeszcze piekło. Wniosek jest taki. To kobieta doprowadza do zniszczenia. A to że facet przyjmuje na siebie część winy, pominę milczeniem. On czuje się odpowiedzialny za swoją kobietę. Ale kobieta nie czuje się odpowiedzialna za swojego mężczyznę. o byś Zagubiona nie powiedziała, to i tak stwierdzam. Miałaś możliwość stworzenia pięknego małżeństwa. Ale było ci wygodnie. Nie pisz że chciałaś kogoś uszczęśliwić, a zapomniałaś o swoim szczęściu. Teraz masz faceta po przejściach i z przeszłością. Czyli gościa z odzysku. Takiego pokiereszowanego z bliznami i skrzywioną psychiką. Ty przez dwa lata waliłaś głową w ścianę. Ja widzę tylko jedno. Wspomnienia wyblakły i dlatego powróciłaś do żywych. Bo te twoje dwa lata to był psychiczny upadek że pozwoliłaś obcej kobiecie rujnować swoje małżeństwo. To ty zawiniłaś że nie powiedziałaś tamtej mamuśce STOP. Piszesz że mąż nie walczył o was. A ty walczyłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×