Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana mama ehhhhhhhhhhh

Wiecznie uciekające dziecko !!! POMOCY !!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość załamana mama ehhhhhhhhhhh

Mój syn - 20m-cy ogólnie nie sprawia problemów wychowawczych.... w domu jest grzeczny, nawet uczynny choć nie wszystko jeszcze rozumie i mało mówi. Jednak na dworze jest KATASTROFA !! Jak tylko wypuści się go z wózka to tak jakby odbierało mu słuch i rozum. Robi co chce: zazwyczaj biegnie w inną stronę niż my z mężem zamierzamy iść. My w prawo, on w lewo, nigdy z nami i NIGDY OBOK NAS. Zachowuje się jak mały wariat, podbiega do aut (na osiedlu tych zaparkowanych) bo oczywiście nigdzie przy ulicy go nie puszczamy. Próbuje otwierać te samochody, podbiega do klatek próbując otwierać drzwi itp. wszystko robi 2 sekundy i leci dalej. MAM DOŚĆ. Jak tłumaczymy, pokazujemy to dosłownie grochem o ściane, bo jak na spacerze ja czy mąż go złapiemy i bierzemy np. na ręce żeby wytłumaczyć, że nie wolno itp TO JEST TAKA HISTERIA jakbyśmy go obdzierali ze skóry. Nigdzie indziej tak się nie zachowuje. Drze się jak opętany do momrntu aż człowiek znów go puści, wtedy płacz i histeria mija jak ręką odjął i znów ucieka. Próbowaliśmy tłumaczeniem w domu, że idziemy papa, ale ma być grzeczny, iść obok nas, nie uciekać. Wydaje mi się, ze to do niego totalnie nie trafia, a w domu jest inteligentnym dzieckiem. Próbowaliśmy nawet się schować, ale on totalnie to zlekceważył. Jak zorientowal sie, ze na podwórku nie ma nikogo tylko on sam to przez chwile sie porozglądał, zawołał pytająco, spokojnie: mama?? tata?? i bez odzewu ucieszony zabrał się SZYBKO do robienia rzeczy, których nie może robić pod naszą obecność. Jestem tym wykończona :( Ileż można zakańczać spacer w wózku z rozhisteryzowanym maluchem? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby moja tak robiła to bym wsadzała do wózka i do domu. Na spacerze by była wtedy tylko, kiedy jest grzeczna. Ważna jest konsekwencja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama ehhhhhhhhhhh
Dodam, że obojętnie ile czasu taki spacer by trwał - choćby kilka godzin to on wciąż wygląda jak mały motorek. W ogóle nie chodzi tylko biega, to tu coś zbroić, to po sekundzie podbiec tam i tam coś zbroić, to do jakiegoś psa, to do jakiejkolwiek klamki żeby pootwierać drzwi czy auta. Jak widzi, któreś z nas zbliżające się do niego ODRAZU ucieka jak najdalej Wkładany do piaskownicy momentalnie z niej wychodzi i biega brojąc dalej. Zazdroszcze koleżankom, których dzieci ładnie się bawią albo stoją obok mamy :( NIE RAZ puszczaliśmy go na tak zwana samowolkę np. na ogródku aby mu się to znudziło :P NIE POMOGŁO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama ehhhhhhhhhhh
adzia282 - myślisz, że tego nie próbowałam? Prawie każdy nasz spacer tak sie kończy. Chyba, że jesteśmy np na ogródku. Mimo to każdy kolejny spacer rozpoczyna się tak samo. Nie ważne czy zaczniemy w wózku czy na nogach, mały już na klatce schodowej cieszy te swoje diablskie oczka na myśl, ze wychodzi - uciekać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja więcej nie pomogę, bo moja na hasło "Uwaga samochód" jest od razu przy mnie a jak coś wydziwia to biorę ją za ręke i tak idziemy i po chwili już jest grzeczna. Jak nie zwracam uwagi jak wrzeszczy to szybko jej przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj sie nie da wziac za reke.. jedynie kiedy idzie grzecznie i w kierunku to na plac zabaw. mamy troszke drogi i nigdzie na niej nie zbacza. wiec moze postaraj sie wytyczyc jakis szlak na poczatek? a jak nie to do wozka przypiac i koniec, niech wrzeszczy ile ma sil. moj kapituluje wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo temat dla mnie ... chętnie poczytam rad moja to jeszcze krzyczy wówczas radośnie "Uciekam" ......... załamka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co ty się terroryzować
dziecku dajesz :O A niech się drze na tej ulicy , olejcie wstyd i nie zwracajcie na niego uwagi . Albo wyjdźcie zacznie rozrabiać to od razu do domu . Jak zatęskni za podwórkiem to zacznie się zachowywać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
kupcie mu...smycz :) serio. takie szeleczki dla dzieci. są w sklepach. i na spacer w tych szeleczkach. jak edzie uciekał to normalnie jak każda smycz stopujesz i dalej nie pojdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama ehhhhhhhhhhh
Nie dajemy sie terroryzować, gdy tak krzyczy to po prostu krzyczy. Troche nam wstyd, ale nie zwracamy uwagi... :( to jednak nic nie daje. Taki charakterek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie (co prawda dziecko nie moje :D zajmowałam się Nim) pomogła rezygnacja ze spaceru, jak tylko zaczął uciekać pakowałam w wózek i do domu. Oczywiście tego samego dnia już nie wychodziliśmy, na podwórko też nie wychodził. Po jakimś czasie zaczął się uspokajać ale zdarzało się, że się wyrywał (bo na początku było chodzenie tylko za rączkę) więc wtedy odpowiednio zaintonowany głos i informacja że jak się nie uspokoi to wracamy do domu, no i pomagało. Później puszczałam już "wolno" jak nachodziły go mysli o oddalaniu znowu informacja o tym "co będzie jeśli" i przestał. Teraz już się Nim nie zajmuję ale jestem w kontakcie z jego Mamą i wiem, że nadal jest grzeczny. Ogólnie na początku wyglądało to pewnie strasznie, bo goniłam Małego, a On się wyrywał i wrzeszczał ale najgorzej pokazać raz, że przez krzyki i wrzask wygrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie (co prawda dziecko nie moje :D zajmowałam się Nim) pomogła rezygnacja ze spaceru, jak tylko zaczął uciekać pakowałam w wózek i do domu. Oczywiście tego samego dnia już nie wychodziliśmy, na podwórko też nie wychodził. Po jakimś czasie zaczął się uspokajać ale zdarzało się, że się wyrywał (bo na początku było chodzenie tylko za rączkę) więc wtedy odpowiednio zaintonowany głos i informacja że jak się nie uspokoi to wracamy do domu, no i pomagało. Później puszczałam już "wolno" jak nachodziły go mysli o oddalaniu znowu informacja o tym "co będzie jeśli" i przestał. Teraz już się Nim nie zajmuję ale jestem w kontakcie z jego Mamą i wiem, że nadal jest grzeczny. Ogólnie na początku wyglądało to pewnie strasznie, bo goniłam Małego, a On się wyrywał i wrzeszczał ale najgorzej pokazać raz, że przez krzyki i wrzask wygrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie (co prawda dziecko nie moje :D zajmowałam się Nim) pomogła rezygnacja ze spaceru, jak tylko zaczął uciekać pakowałam w wózek i do domu. Oczywiście tego samego dnia już nie wychodziliśmy, na podwórko też nie wychodził. Po jakimś czasie zaczął się uspokajać ale zdarzało się, że się wyrywał (bo na początku było chodzenie tylko za rączkę) więc wtedy odpowiednio zaintonowany głos i informacja że jak się nie uspokoi to wracamy do domu, no i pomagało. Później puszczałam już "wolno" jak nachodziły go mysli o oddalaniu znowu informacja o tym "co będzie jeśli" i przestał. Teraz już się Nim nie zajmuję ale jestem w kontakcie z jego Mamą i wiem, że nadal jest grzeczny. Ogólnie na początku wyglądało to pewnie strasznie, bo goniłam Małego, a On się wyrywał i wrzeszczał ale najgorzej pokazać raz, że przez krzyki i wrzask wygrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko ile razy :o Sorka ale coś z kafe jest nie tak i posty się nie wklejają, a jak się wklejają to w dużej ilości :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło hohohoho bbeee
Mam ten sam problem i u mnie to NIE POMAGA. Jak biore za rączke tak jak piszesz to RYK NA MAXA. Niose go do domu, a ten ryczy jak szalony i w domu po jakimś czasie sie uspokaja, a na kolejnym spacerze to samo tak jakby NIE PAMIĘTAŁ poprzedniego spaceru i tego jak się dla niego zakończył i w koło macieju :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak razy 2 tylko że ten starszy teraz 7 latek jest grzeczniejszy a 5 latek-wszędzie go pełno Teraz biegają po podwórku koło bloku ale tak średnio co 5 minut muszę ich obserwowac .Starszy zawsze się czymś zajmie a ten młodszy albo zaczepia starszych chłopaków ,dzwoni po domofonach,grzebie w śmietniku wyciąga z niego śmieci albo pety ,grzebie przy wlewie paliwa stojącego samochodu .Wie że jak będzie nie grzeczny to wróci do domu .Ciekawa jestem tylko jak ten Twój łobuziak ma na imie .POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama ehhhhhhhhhhh
jdzi - Kacper :D a Twoje łobuzy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starszy Dariusz ,młodszy Bartłomiej właśnie założylam post Bartłomieje nagorsze łobuziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnieeeeeeeeeeee
takie dziecko nie rozumie niektórych rzeczy. on chce poznawać świat, zasady są wasze, on ich nie pojmuje i nie chce ich przyjąć bo go ograniczają. Puszczajcie go na ogródek, po prostu olejcie spacery do czasu aż dziecko zmądrzeje. Ja bym tak zrobiła. Nie wszystkie dzieci są grzeczne i dają się "ułożyć". Mój spierdalał zawsze w centrum handlowym i nie jeżdżę z nim tam, po prostu. Dobrym rozwiązaniem może być rowerek lub autko pchacz na którym dziecko może jeździć. Szelki też są ok pod warunkiem że dziecko ma np wybryk wybiegania na ulicę. Dla dzieci które biegają wszędzie i ciągle takie szelki się nie nadają. Dziecko dostanie szału i tyle z tej przyjemności. On musi się wyszaleć, widocznie ma tyle energii skumulowanej że ciągle coś musi robić i biegać i broić. On nie postrzega tego jako coś złego. Mama 2,5 letniego synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalecenia
Szelki ze smyczą są ok. Wypróbuj. Jak zobaczysz, że jest grzeczniejszy, to wtedy zaczniesz z nich stopniowo rezygnować. Jeżeli będzie wrzeszczał, to niech sobie wrzeszczy. Zmęczy się wrzaskiem i będzie ok. Takie uciekanie jest niebezpieczne przede wszystkim dla niego. Może go pogryźć pies, może potrącić samochód.Gonicie go, więc on to uważa za świetną zabawę. Trzeba go tego oduczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama ehhhhhhhhhhh
wg mnieeeeeeeeeeee - chyba masz rację... niestety. Trzeba to przeczekać. Mam nadzieje, że szybko zmądrzeje :) Jdzi - moja mama jest przedszkolanką i ZAWSZE po powrocie z pracy narzeka na dwóch Bartłomiejów :D hahaha ma w grupie właśnie dwóch o tym imieniu i mówi, że diabły gorsze niż pozostałe 23 dzieciaczki razem wzięte :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mialam tak samo , najgorzej bylo w sklepie , sama na zakupy z dzieckiem nie chodzilam bo zamiast kupowac to latalam za nia , w wozku nie chciala jezdzic , jak ja zapielam zeby nie wstawala to darla sie jak nie powiem co przeszlo jej samo , pewnego dnia sie skonczylo idzie obok mnie , jak mowie daje reke , w sklepie idzie obok nie ucieka totalna odmiana chyba dojrzala juz nawet nie pisze ile sie nagadalam , natlumaczylam i wszystko na nic a tu nagle totalna odmiana to chyba taka norma jest u dzieci nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana.....o wlasnie jak szlysmy na plac zabaw to aniolek , wiedziala gdzie idzie i po co no super tylko zabrac ja z placu zabaw to byl koszmar , ryczaca , kopiaca nioslam ja prawie pod pacha bo inaczej sie nie dalo a wlozenie do wozka jak miala usztywnione nogi graniczylo z cudem i mowie Wam to sie samo skonczylo jakis czas temu te wszystkie historie dzialy sie jak miala wlasnie ok 23 mies , nie pamietam dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o moja zaczyna uciekanie dopiero ... :( tłumacze i tłumacze ale chyba nie rozumie jeszce za to wózek to ją w dupke parzy zdrowo.... ech... od kilku dni smycz testujemy i troszke lepiej jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamcia.../////////////
heh skad ja to znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie ten problem czasami się pojawia, jak młody nie chce iść tam gdzie ja,biorę go wtedy na ręce,chwila płaczu i jest ok. Na spacery chodzimy codziennie za rękę, a wózek to może raz w tygodniu wyjmiemy. Ale siostrzeniec był z tych uciekinierów. Jak się okazało przyczyną był nadmiar energii jaki miał w sobie-w domu był zawsze bardzo grzeczny i musiał gdzieś się wyszaleć. Dlatego świetnym rozwiązaniem okazały się spacery na boisko piłkarskie. Zamknięty teren, sztuczna trawa. Mały mógł sobie tak biegać do woli. I działało. Teraz ma 4 lata i jak ma ochotę na wariacje to siostra mu tłumaczy,że jak chce pobiegać, to później pójdą na boisko. Teraz zapisali go na basen. Może spróbujcie umożliwić dzieciom jakoś rozładować nadmiar emocji i energii? To tylko dzieci, nie mogą być zawsze grzeczne, nie potrafią sobie jeszcze poradzić z nadmiarem emocji i muszą im jakoś dać ujście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dokładnie ten sam problem z moim 3 latkiem. Dodam ze jak jest w obcym miejscu na nieznanym terenie to nie ucieka tak, ale wokół bloku gdy wie co i jak, to ucieka a tam jest dość niebezpiecznie bo tam jest parking i garaże a z drugiej strony *****iwa ulica. Nie mogę go tak po prostu puścić bo ucieka a jak go wołam to nawet sie nie odwróci i wtedy go gonię a on ma wtedy ubaw bo jak widzi ze go gonie to on sie śmieje i jeszcze bardziej ucieka. Gdy go chwycę za rękę i karze mu iść ze mna to wtedy kładzie się na ziemi i ryczy i nawet nie mogę go na nogach postawić. Kary typu "idziemy do domu, koniec spaceru" sa nierealne. A co do tych szelek to generalnie pomysł niezły ale też nie chciałabym aby ludzie mysleli ze traktuje dziecko jak psa. Niechce sluchać przykrych komentarzy. Doradźcie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobny problem.Moj syn ma 2 lata I 3 miesiace za raczke chodzi ale bed reki to chce biegac ile wlezie.Musimy wyprobowac powroty do domu gdy die nie bedzie sluchal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×