Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamka totalna

przezylam szok , nie wiem jak sobie z tym poradzic

Polecane posty

Gość zalamka totalna

Dziewczyny blagam o rade!Mam wszystkiego dosyc,odechcialo mi sie zyc.Mam 30 lat od roku jestem mezatka.Od dawno pragne miec dziecko.Wszystko z mezem ustalilismy ze od wrzesnia zaczynamy starania,wszystkie badania sobie zrobilam , witaminki,folik zakupiony.Moj maz dzisiejszego wieczora ogladajac tv (nawet na mnie nie patrzac)oswiadczyl ze on jednak na razie nie chce dzieci,ze dzieci go draznia i w ogole nie jest gotowy.Myslalam ze zemdleje,tak mnie zatkalo ze nie wiedzialam co powiedziec a lzy same polecialy.Dodam ze jest bardzo dobrym mezem ale ....Co ja mam zrobic?!On poszedl w najlepsze spac a ja siedze i rycze przed laptopem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedulka...
idz spac teraz, jak uda Ci sie zasnac. jutro rano "na swiezo" sie nad wszystkim zastanowisz. Pogadaj z nim o tym co czujesz. Poczekajcie jeszcze troche, jezeli on nie jest gotowy. Tylko zaznacz, ze masz juz 30 i nie cchesz odwlekac w nieskonczonosc tego tematu, bo im starsza kobieta tym gorzej ciaze znosi i wgl. trzymaj sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mąż ile ma lat? Wytłumacz mu że im dłużej będzie czekał, w tym późniejszym wieku będzie wychowywał nastolatka... to chyba dobry argument. Nie chce "na razie"- to znaczy kiedy będzie chciał? Macie sytuację materialną w porządku? Jeśli poda Ci jakiś realny termin- np. za rok- zastanów się czy nie możesz jeszcze tyle poczekać, postaraj się to ocenić bez emocji (wiem, z tym może być ciężko). Jeśli to by było: "nie wiem kiedy, za parę lat"- pogadaj z nim poważnie, bo to jest nieuczciwe... kiedy podejmowaliście razem decyzję kiedy chcecie mieć dziecko, wtedy dzieci go nie drażniły i czuł się gotowy? Jak wyżej już przeczytałaś, na razie prześpij się z tym i pogadaj z mężem jeszcze raz jutro- staraj się dojść do jakiś konkretów, nie daj się zbyć bo to naprawdę poważna sprawa. Powodzenia, może się ułoży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamka totalna
Dzieki za mile slowo ,nie zasne napewno zrobilam sobie drinka i rycze.On by chcial za rok a jeszcze lepiej za 2 lata .Wkurza mnie ze dyktuje mi co jak i kiedy.Wspomnilam mu ze mam juz 30 lat ale on mnie wysmial ze jeszcze taka mloda jestem itp.Mam tego dosyc naprawde ja poprostu marze o dziecku i to do tego stopnia ze sni mi sie po nocach ze jestem w ciazy!Zaznaczam ze mieszkamy w UK gdzie jest duzo latwiej jesli chodzi o dziecko.Pracuje tutaj od 10 lat a moj maz uwaza ze tylko najgorsze chamstwo bierze zasilki ze on to musi miec odlozone na koncie i dopiero wtedy mozemy rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamka totalna
maz na 32 lata,i tak czul sie gotowy niby ja powiedzial ze od wrzesnia sie staramy a nagle taki szok ze mnie z nog doslownie scielo.Czuje sie jak totalna idiotka teraz ,biore folik,kupuje magazyny o ciazy,maciezynstwie,rzucialam palenie i poprostu jesetm w pelni gotowa a tu taki szok,no nie moge,do tego maz spi sobie w najlepsze a ja siedze i pije jego whisky .przeciez to zalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może po prostu się przestraszył kiedy przyszło do konkretów? To że chce mieć oszczędności to dobrze, ale uświadom mu że będziesz miała płatny urlop macierzyński, że małe dziecko to nie są aż takie gigantyczne wydatki, że jak dziecko podrośnie to wrócisz do pracy przecież, z tego co wiem w UK posyłanie dziecka do przedszkola to standard... A te zasiłki to pieniądze które również Ty płaciłaś w formie podatków kiedy pracowałaś, a Twój mąż będzie płacił dalej kiedy będzie pracował... Biedota żyje tylko z zasiłków, chyba lepiej samemu korzystać z tego na co poszły wasze pieniądze, niż utrzymywać obcych? Chyba ze poda Ci konkretną kwotę którą chce zaoszczędzić- wtedy po prostu róbcie co się da żeby właśnie tyle zaoszczędzić i już będzie po problemie... Naprawdę Cię rozumiem, strasznie już czekałam na dziecko, bardzo mi tego brakowało, też zdarzało mi się że dzieci mi się śniły, zazdrością patrzyłam na kobiety w ciąży, matki z niemowlętami... Tym gorzej było, że straciliśmy już córeczkę. Mąż nie określał terminu, wiem że dziecka chciał tak jak ja, stwierdził tylko że kiedy nasza sytuacja będzie wyglądała tak a tak to idziemy na żywioł- i faktycznie, oboje postaraliśmy się o takie warunki żebym mogła nie spędzić całej ciąży w nerwach. Teraz jestem na początku drugiego miesiąca, zupełnie różowo nie jest ale wiem że damy sobie radę bez większego stresu. W rozmowie z mężem zapytaj ile chce zaoszczędzić, podaj mu może takie argumenty odnośnie zasiłków jakie Ci podałam, staraj się dojść do konkretów i egzekwuj to... Też miałam taki kryzys i zastanawiałam się czy faktycznie to będzie wyglądało tak jak on mówi, czy to tylko taki wybieg- na szczęście się nie zawiodłam. Starałam się za to pokazać mężowi że chcę tylko trzymać się wspólnych przecież ustaleń, ale ciągle dawałam do zrozumienia że on jest i będzie dla mnie najważniejszy, to z nim się związałam, bardzo go kocham i dziecko nie ma być spełnieniem moich zachcianek, tylko prawdziwym owocem miłości, naszym wspólnym "dziełem". Były chwile załamań, był czasem płacz bo tęsknota za macierzyństwem daje ostro popalić, ale dzięki temu że nie pokazywałam że "dziecko za wszelką cenę"- mamy teraz swoje wzajemne wsparcie. Pamiętaj że chodzi nie tylko o dziecko, ale o szczęśliwą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamka totalna
Historynka,widac ze super z Ciebie kobita,dzieki za rady.c.Ja musze sie z tym przespac i pomyslec,nie chce mi sie z nim rozmawiac na ten temat w ogole to nawet nie chce mi sie na niego patrze.Tak jakby cos we mnie umarlo,wszystkiego mi siew odechcialo,wb dupie mam jego oszczednosci to jest pewnie wymowka ,facetowi zawsze bedzie za malo.nie wiem jestem totalnie podlamana i w tym momencie upita ,dzieki za przeczytanie i za rady bede jutro tutaj napewno .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no taki dobry ten maz nie jest
skoro nie patrzac nawet na ciebie zwyczajnie oznajmia ci decyzje podjeta przez niego za was oboje i ma cie gdzies. albo to prowokacja albo zweryfikuj jeszcze raz obraz meza 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze mu powiedz, ze nie od razu kazdy zachodzi w ciaze, na tej stronie widac, ze kobiety probuje rok albo dwa, robia badania, ze latwiej bedzie teraz niz np. po 35 roku zycia gdzie szanse na poczecie w cyklu sa 10%. Moze go to uspokoi, ze nie musi wam sie od razy udac. Glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamiiii
no i od 35 wzrasta ryzyko urodzenia dziecka z zespolem downa oraz innymi chorobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on ma racjeeee
chłop ma racje, przeciez dziecko to zapierdol na całe zycie, a jak odechce mu się z tobą być no to wielka mi przyjemność płacić alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowkaa25
żadko który facet chce robić dziecko dla robienia - może nieplanujcie tak? niech to bedzie spontaniczne a nie liczone mierzone - ty za każdym cyklem załamana - zażywaj tam te foliki itd ale bądź fajną żoną - spędzajcie czas razem - na rozrywkach - kuś go żeby chciał się kochać z tobą i żeby robił to bez zabezpieczenia - nie na siłe ale tak co bedzie to bedzie a dzidziuś się zjawi - a takie upieranie się że ja chce od września a on od grudnia i robienie dziecka jak obiadu to niewielu osobom się podoba - mój facet miał podobnie, że ciągle jeszcze nie ten czas ale tak od razu do razu - 4 cykle i się udało - spontanicznie i romantycznie i jestem teraz w 25 tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale masz qrwa problem :o Zmień chłopa na takiego, który cię zapłodni :o Jakbyś nie wiedziała, że rasa męska do takich właśnie należy :o Wielkie mi halo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się zaciąż cichcem, a starego postaw przed faktem dokonanym. Odstaw piguły, gumkę potraktuj igiełką, kopnij się w obliczeniach, czy co tam robicie "anty" i zrób wpadkę kontrolowaną. Potem wytłumacz, że jak nie teraz to niby kiedy, po menopauzie? (Jesteśmy w tym samym wieku, to był mój główny argument) Mój chłop też nie był przekonany, ale jak nam się wpadło, to zmienił myślenie i teraz mi tylko pokazuje na ulicy tatusiów z maluchami i mówi "Oooo, a ja tez tak będę". Z czekaniem na odpowiedni moment jest tak, że albo on nigdy nie jest wystarczająco dobry, albo jak już w końcu nadejdzie to już jest za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż tak się zdarza. Pocieszę się, że mój mąż jak zaczęliśmy rozmawiać o ślubie miał 32 lata jak Twój i też mi powiedział, że on nie wie czy on się nadaje na ojca. Ale ze wszystkich innych obserwacji wynikało mi, że się nadaje. Wzięliśmy ślub cywilny w 2008 roku i ja chciałam już szybko się starać, bo ja miałam już skończone 31 lat, a on zaraz miał kończyć 33. Odwlekł to o 10 miesięcy, bo mieliśmy w planie jeszcze ślub kościelny (dziś to się nawet cieszę, bo jestem teraz na początku 4-go miesiąca ciąży, a przez pierwsze trzy czułam się fatalnie, więc jakbym zaszła tuż przed tym ślubem, to byłaby dla mnie nieudana impreza). Ale zaczęliśmy tak ze dwa miesiące przed, na początku mój mąż za bardzo się nie przejmował, ale jak tak z piąty raz się nie udało, to nagle zaczęło mu zależeć.Taka trochę urażona męska duma - jak to ja nie moge zrobić dziecka!!! A ja oczywiście ciosałam mu kołki na głowie - że lepiej było nie czekać, bo to niepotrzebnie rok w plecy. Tak że później to już sam przeżywał comiesięczne porażki tak samo jak ja. Udało się dopiero za 17-tym razem. Teraz się cieszy jak dzieciak, że będzie tatą. Powiedz to mężowi, może przemyśli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×