Moja przyjaciółka....

Moja przyjaciółka zawsze miała problemy ze znalezieniem odpowiedniego faceta. Nie jest i nie była miss, ma dużą nadwagę, pochodzi z biednej rodziny i nie jest jakąś pięknością ale ma dobre serce i pomoże każdemu w trudnej sytuacji :) Problem w tym, że jest naiwna i jakiego faceta spotkała to zakochiwała się w nim a on tylko "przeleciał i zostawił". Później przeżywała bardzo i płakala. Zdarzyło się jej to kilkakrotnie i zawsze ją pocieszalam, ona zaś twierdzila, że musi mieć kogoś, nawet jak ją będzie zdradzał bo jest brzydka, gruba i nie chce być sama więc zadawała się z największymi idiotami i za każdym razem facet ją wykorzystywał i rzucał. Teraz "spotyka" się z kolesiem, który jest alkoholikiem, pochodzi z patologicznej rodziny, jest po rozwodzie, nie ma zębów, ma blizny na twarzy po pobiciu i co najgorsze traktuje ją jak szmatę :( Wyzywa, bije a ja nie mogę już na to patrzeć. Ona po prostu nie szanuje siebie przez to jak wygląda i mówi, że chce chociaż na chwile poczuć że ma kogoś blisko siebie :o Chciałabym jej pomóc ale nie ona nie da sobie przemówić do rozsądku. Co moge jeszcze zrobić?